+48 697 101 474 kontakt@pathwork.com.pl

Wykład Pathwork No. 92 | 10.11.1961

Pobierz wykład w PDF: Wyklad_Pathwork_#92-Stlumione-potrzeby-Rezygnacja-z-niewidocznych-potrzeb-Reakcje-pierwotne-i-wtorne

Witajcie, najdrożsi przyjaciele. Niech Bóg błogosławi każdego z was i tę godzinę. Zaczęliśmy rozmawiać o potrzebach, ale dotknęliśmy tylko powierzchni tego ważnego tematu. Zajmijmy się więc tym nieco dokładniej. Pojęcie i uświadomienie sobie znaczenia potrzeb będzie czymś więcej niż zwykłym oświeceniem i zrozumieniem. Ta sytuacja pokaże wam, że w związku z tłumionymi potrzebami i waszą nieświadomością ich istnienia, odnajdziecie wszystkie zawirowania i nierozwiązane konflikty w waszej duszy, a więc i w waszym życiu. Tak więc ta faza pracy prowadzi nas o wiele dalej i głębiej niż obrazy z ich błędnymi wnioskami.

Zasadniczo istnieją dwa rodzaje potrzeb: potrzeby instynktowne i potrzeby związane z wyidealizowanym obrazem ja. Te pierwsze wywodzą się z dwóch podstawowych instynktów – samozachowawczego i prokreacyjnego. Potrzeby te mogą być zdrowe i normalne, jeśli jednak zostaną stłumione, zamienią się w potężne siły destrukcji. Niekoniecznie więc tylko fałszywe i wyimaginowane potrzeby są destrukcyjne. Także potrzeba, która sama w sobie jest zdrowa i normalna, może być niszcząca, gdy świadomość jej istnienia jest stłumiona lub nie istnieje.

Wśród potrzeb wyidealizowanego ja znajdują się, na przykład, potrzeba chwały, potrzeba triumfu, potrzeba zaspokojenia próżności lub dumy. Aby zrozumieć ten szczególny proces, musimy przyjrzeć się temu, jak powstał wyidealizowany obraz samego siebie.

Te dwa rodzaje potrzeb [instynktowne i związane z wyidealizowanym obrazem ja – przyp. tłum.] często przenikają się i łączą, tak że nie jesteś już świadomy – nawet nieświadomie, jeśli mogę użyć tego pozornego paradoksu – co jest zdrową i uzasadnioną potrzebą, a co nie. One przeplatają się i nakładają na siebie. Poczucie winy wywołują nie tylko nałożone, niezdrowe i sztucznie stworzone potrzeby wyidealizowanego ja, ale równie często zdrowe, normalne i uzasadnione potrzeby każdej zdrowej istoty ludzkiej. Wynika to z wpływu środowiska, masowych wyobrażeń i masowych błędnych przekonań. Twoja ignorancja oraz ignorancja wychowawców i rodziców stworzyły zniekształcony pogląd, który skłania cię do tłumienia i ujarzmiania tego, co powinno być konstruktywnie wspierane. Ta ogólna ignorancja nie pozwala rozpoznać tego, co jest z natury ludzkie, a nawet konieczne.

Uwalniając się od oporu i tłumienia, z wielką ulgą dostrzegasz, że często to, co wywoływało w tobie największe poczucie winy, jest nie tylko normalne i zdrowe, ale w rzeczywistości najbardziej twórcze. Z powodu błędnych przekonań celowo głodzisz swoje potrzeby, ale one nie znikają; zamiast tego, poprzez proces wypierania, pojawiają się ponownie tyle że w destrukcyjnej formie. Następnie, nieświadomie, próbujesz zaspokoić ich natarczywe roszczenia w sposób, który nie jest w stanie oddać sprawiedliwości prawdziwym żądaniom tych potrzeb. Siła napędowa, mająca uspokoić głód, jest źle ukierunkowana. Prawdziwe, uzasadnione potrzeby mogą być zaspokojone tylko przy pełnej świadomości, tak aby zrozumienie łączyło się z siłami instynktownymi.

Błędne wyobrażenie o zaspokajaniu prawdziwych potrzeb wytwarza tłumienie, a w konsekwencji mechanizm obronny, który jest bardzo destrukcyjny. Niektórzy z was, moi przyjaciele, zaczęli się w tym orientować. Możecie zapytać: „Co ma z tym wspólnego mechanizm obronny?”. Odpowiedź brzmi: stłumione potrzeby powodują, że starając się je zaspokoić, działacie wbrew własnym najlepszym interesom. Dlatego też wasze próby przyciągają doświadczenia, które jeszcze mocniej głodzą te potrzeby. A ponieważ to boli, wytwarzacie obronę przed cierpieniem, która jeszcze bardziej uniemożliwia upragnione spełnienie.

Ponieważ nadal tłumisz swoje potrzeby, cały ten proces musi zostać rozwinięty i doprowadzony do świadomości, wtedy wykształcisz bardziej odpowiedni wzór zachowania, który obiecuje przynieść upragniony przez ciebie skutek; to jest, szczęście i spełnienie. Odkryjesz wtedy, że twój mechanizm obronny powstał nie tylko dlatego, że boisz się ryzyka związanego z życiem, miłością i zaangażowaniem, ale również dlatego, że błędnie wierzysz, że pewne potrzeby są zakazane i złe, a więc bronisz się przed nimi w sobie.

Nie mówię tylko o tym, co jest już powszechnie znane w tym względzie: o potrzebach seksualnych. To sięga o wiele dalej. Ludzkość nauczyła się już, że potrzeby seksualne nie muszą być tłumione. Same w sobie nie są one szkodliwe i grzeszne. Ale ludzie nie uświadomili sobie jeszcze, że istnieje wiele innych potrzeb, które są traktowane w ten sam tłumiony sposób, co potrzeby seksualne. Te inne potrzeby, sięgające głębszych warstw ludzkiej świadomości, muszą być również wydobyte, uznane i właściwie przekierowane, tak jak to już w pewnym stopniu uczyniono z potrzebami seksualnymi.

Jak już powiedziałem, jeżeli tłumisz swoje potrzeby, chęć ich zaspokojenia staje się o wiele silniejsza. Jest to logiczne, ponieważ świadomość potrzeby i jasna wiedza o niej pozwala poradzić sobie z nią w sposób najbardziej odpowiedni w danych okolicznościach. Możesz dokonać wyboru: zrezygnować z jednej rzeczy, aby ostatecznie uzyskać to, co jest dla ciebie bardziej satysfakcjonujące. Umiejętność zrzeczenia się świadczy o dojrzałości. Natomiast tłumienie, tworzące ślepe potrzeby i ich ślepe dążenia, uniemożliwia dostrzeżenie, o co naprawdę chodzi. Dlatego nie działasz w swoim najlepszym interesie. Nie potrafisz odpuścić, tam, gdzie jest to konieczne, bo prowadzi do większego spełnienia, ponieważ nie widzisz jasno sytuacji. Pilna potrzeba powoduje, że kurczowo trzymasz się tego, co możesz dostać, mimo że często jest to zupełnie nieodpowiednie.

Twoje zaślepienie zachęca dziecięcą chciwość do sięgania po natychmiastowe spełnienie. Jeśli okaże się to niemożliwe, frustracja staje się nie do zniesienia, a ty lądujesz w pułapce, złapany we własne błędne koło polegające na ciągłym robieniu tego, co jest wbrew twojemu najlepszemu interesowi. Tylko świadomość własnych potrzeb pozwoli ci tolerować tymczasową frustrację. Będziesz w stanie odpuścić natarczywą presję na natychmiastowe zaspokojenie, jeśli będziesz pamiętał, że dalekowzroczna wiedza mówi, iż odłożenie spełnienia służy interesom twoich zdrowych potrzeb, jeśli nie teraz, to w przyszłości. Dokonujesz tego wyboru swobodnie, ponieważ posiadasz niezbędną świadomość.

Jeśli brakuje ci świadomości twoich potrzeb, ponieważ dominuje nieświadome poczucie winy, wynikające z przekonania, że twoje potrzeby są złe, zastygają one w twardy węzeł. W takim przypadku nacisk na spełnienie osiąga pułap tak wysoki, że wytrzymanie poczucia frustracji staje się niemożliwe. Niezdolność do tolerowania frustracji jest jedną z oznak niedojrzałości, zaś poczucie braku zaspokojenia połączone z frustracją potwierdza, że mylisz się co do posiadania danej potrzeby. Świadomość zostaje jeszcze bardziej ukryta, a to powoduje, że kompulsywnie dążysz do spełnienia potrzeby. Pod wpływem ostrego samosądu towarzyszącego tej palącej konieczności zaspokojenia, staje się ona jeszcze silniejsza i dlatego trudniejsza do opanowania.

Jednak, paradoksalnie, świadomość swoich prawdziwych potrzeb i ich zasadności pozwala na dążenie do zaspokojenia. W tym celu frustracja staje się czasem konieczna i możliwa do zniesienia. Z drugiej strony nieświadomość i tłumienie potrzeb stwarzają tak pilną konieczność spełnienia, że przeważa niedojrzały, nieświadomy stan, w którym nie da się znieść frustracji. Nie umiesz zrezygnować nawet z najmniejszej natychmiastowej gratyfikacji i w ten sposób sabotujesz możliwość zaspokojenia swoich prawdziwych potrzeb.

Na pierwszy rzut oka wszystko to może być bardzo trudno zrozumieć, ponieważ nie da się stworzyć żadnych ogólnych zasad i przepisów. Proces ten możesz pojąć tylko wtedy, gdy odnajdziesz go w sobie i zobaczysz, jak przejawia się w twoim przypadku. Gdy pozwolisz sobie na świadomość surowych potrzeb, ich znaczenia, ważności, pożądanego celu, możesz przystąpić do obserwacji tego, co zrobiłeś w przeszłości, aby je sabotować; jak to zrobiłeś; jakie mechanizmy obronne spowodowały taki sabotaż.

W końcu znajdziesz jeden centralny punkt głęboko w sobie, w którym odkryjesz, że jesteś zamknięty i zniewolony w tym, co w waszej dzisiejszej terminologii nazywa się sytuacją neurotyczną. Wszystkie nerwice zbudowane są wokół jądra stłumionych potrzeb i zawierają niezdolność do rezygnacji z pewnego zaspokojenia. Powoduje to neurotyczne objawy bezradności, zależności, niemożności dokonania wyboru i dostrzegania tylko dwóch równie niezadowalających alternatyw. Przez ten stan jesteś rozdarty na pół. Gdyby jedna część ciebie akceptowała te potrzeby, nie musiałbyś ich tłumić. A tak, jedna część ciebie mówi im „nie”, a im więcej mówisz „nie”, tym pilniejszą konieczność spełnienia potrzeb czujesz. Ta druga część w tobie walczy z „nie” i walczy ze światem, który nie oferuje bezinteresownego zaspokojenia potrzeb. Tylko własna determinacja może cię skłonić do podjęcia koniecznych działań, które ostatecznie przyniosą wystarczającą miarę spełnienia, nawet jeśli nie będzie to w takim stopniu, jak w twoich dziecięcych fantazjach. Jednakże rzeczywiste spełnienie, pomimo braku doskonałości, przyniesie o wiele większe szczęście niż dziecięce fantazje. Taki realizm jest konsekwencją siły i samodzielności, których nabyłeś po drodze, oraz wiedzy, że twoje spełnienie zależy od ciebie, a nie od innych. Ta wiedza z nawiązką zrekompensuje ci różnicę między rzeczywistością a iluzją…

Odnalezienie w sobie tego stanu, z którego do tej pory nie potrafiliście zrezygnować, wymaga czasu. Czas ten jest różny dla każdej osoby. I znowu, nie można i nie należy uogólniać. To tylko wprowadziłoby was w błąd i skusiło do szukania rozwiązania poprzez proces intelektualny, zamiast pozwolić waszym emocjom dotrzeć do powierzchni świadomości i w ten sposób znaleźć odpowiedzi w sobie. Tylko stając się świadomym tego wszystkiego, będziecie w stanie odróżnić naturalne, zdrowe potrzeby od sztucznie stworzonych potrzeb narzuconego, wyidealizowanego obrazu ja.

Dopiero gdy nauczysz się dojrzale podchodzić do zaspokajania zdrowych, naturalnych potrzeb, staniesz się zdolny do porzucenia potrzeb fałszywych. Nie próbuj nawet na siłę wypierać tych fałszywych potrzeb. Nie przyniosłoby to nic dobrego. Wszystko, co możesz i powinieneś zrobić, to uświadomić je sobie, podczas gdy stopniowo uczysz się robić to, co jest realistyczne i odpowiednie do zaspokojenia prawdziwych potrzeb. To samo w sobie automatycznie spowoduje, że fałszywe potrzeby znikną. Powoli ich intensywność będzie się zmniejszać, a stopniowo znikną całkowicie, gdy przyjdzie do ciebie prawdziwe spełnienie, z twojej własnej zdrowej wewnętrznej, a więc i zewnętrznej aktywności. Fałszywe potrzeby, nawet jeśli są zaspokajane od czasu do czasu, pozostawiają cię pustym i niezadowolonym.

Jesteś złapany jak w pułapkę w jądro podziału, tłumienia, a więc autodestrukcyjnych działań i niepożądanych skutków, nie możesz dokonać konstruktywnego wyboru. W twojej psychice panuje ropiejący, pokręcony stan prowadzący do wielu kolejnych konfliktów, w końcu przejawiających się w sytuacji zewnętrznej, z którą nie umiesz sobie poradzić. Nie potrafisz określić, z czym naprawdę się mierzysz i dokonać wyboru. Jesteś napędzany. Jak wewnątrz, tak i na zewnątrz widzisz tylko dwie równie niezadowalające alternatywy i jesteś rozdarty pomiędzy nimi. Z jednej strony ulegasz potrzebom, a przez poddanie się, uciszenie i podporządkowanie jesteś zły i pogardliwy w stosunku do siebie. Z drugiej strony, buntujesz się przeciwko tej właśnie konieczności zaspokojenia swoich potrzeb. Żadna z tych alternatyw nie przynosi konstruktywnego rezultatu. W żadnej z nich nie znalazłeś punktu odpuszczenia, który pozwoliłby na konstruktywne zakończenie, jakim jest ostateczne zaspokojenie potrzeb.

Kiedy cały ten proces wypłynie na powierzchnię świadomości oznacza to, że został podjęty jeden z najważniejszych kroków na drodze do wolności. Kiedy zrozumiesz, jak się zniewalasz, uświadomisz sobie również uczucie pogardy do samego siebie. Nieświadomie przeniosłeś tę pogardę na istnienie potrzeb. Ale gdy to wszystko dotrze do świadomości, dowiesz się, że nie ma powodu, by gardzić zdrowymi potrzebami. Zobaczysz, że prawdziwym powodem pogardy jest wewnętrzna niechęć do rezygnowania. A kiedy już nauczysz się odpuszczać, rozwinie się nowa siła i szacunek do samego siebie, co będzie dla ciebie wielkim doświadczeniem. Na początku będzie się to pojawiać tylko od czasu do czasu. Ale z każdym nowym zwycięstwem pozostanie z tobą na dłużej, a nawroty będą coraz słabsze i rzadsze.

Co więcej, gdy znajdziesz subtelny punkt zrzeczenia się, przestaniesz być niewolnikiem potrzeb, ponieważ będziesz ich świadomy. Ponadto, możesz znaleźć najlepszy sposób, aby przynieść sobie spełnienie. Niezdolność do rezygnacji jest najbardziej podstawowym czynnikiem tworzącym poczucie niższości i nieadekwatności. Niszczący mechanizm obronny, próbujący wymierzyć sprawiedliwość dwóm wzajemnie wykluczającym się popędom – za i przeciw zaspokojeniu potrzeb – jest w dużej mierze produktem pogardy do samego siebie, wynikającej z niezdolności do odpuszczenia. Zdolność do zrzeczenia się przyniesie ci siłę, pewność siebie i zdrowy szacunek do samego siebie, czego nie da ci nic innego. I właśnie dlatego, że ta siła rozwija się wewnątrz, najpierw zrezygnujesz z fałszywych, zniekształconych, nałożonych na ciebie, sztucznych potrzeb, a potem zrobisz to, co konieczne, krok po kroku, aby zaspokoić swoje prawdziwe potrzeby. Ale na początku musisz ustanowić szacunek do samego siebie. Bez tego będziesz zamknięty i zablokowany.

Strzeżcie się znalezienia szybkiej odpowiedzi na pytanie, jaki jest sens odpuszczenia. Nie bierzcie jakiegoś konkretnego powierzchownego pragnienia i nie poświęcajcie go w błędnym przekonaniu, że oto znaleźliście właściwie pragnienie. Takie zachowanie jest bardzo mylące i może zachęcać do fałszywego samopoświęcenia, defetyzmu i autodestrukcji. Znajdziecie ten punkt dopiero po osiągnięciu dużej świadomości procesu. Kiedy to nadejdzie, poczujecie się z tym tak dobrze. Wasz umysł nie będzie miał żadnych wątpliwości. Przede wszystkim, nie będzie poczucia straty, rezygnacji z czegoś cennego. Nie będziecie też czuli się szczególnie szlachetni. Zrzekniecie się pragnienia z pełną świadomością tego, co robicie i dlaczego. Będziecie chcieli to zrobić, ponieważ będziecie w pełni rozumieli, że służy to waszemu własnemu interesowi. Tylko kiedy takie uczucia towarzyszą odpuszczeniu oznacza to, że naprawdę je znaleźliście. Do tego czasu musicie brnąć dalej, badając swoje emocje, wydobywając na powierzchnię stłumione potrzeby i rozwijając wewnętrzny proces, jednocześnie obserwując kolejne zewnętrzne działania i reakcje.

Błędne rozumienie i błędne interpretacje zdarzają się jeszcze częściej w subtelnościach ludzkiej psychiki niż na bardziej powierzchownych poziomach życia. Strzeżcie się fałszywego poświęcenia, które często może być używane jako substytut prawdziwego zrzeczenia się, a ono nigdy nie jest poświęceniem. Jest za to inteligentnym postępowaniem, do którego dochodzi się poprzez pełne zmierzenie się z rzeczywistą sytuacją. Jeśli zrzekasz się czegoś, co od początku nie było twoje, nie poświęcasz się. W ten sposób nie zostaniesz wprowadzony w niebezpieczną iluzję zrezygnowania z czegoś, co mogłoby być twoje – a więc i poczucia fałszywego zadowolenia z siebie, zamiast poczucia prawdziwego szacunku do siebie. Punkt odpuszczenia oznacza po prostu odkrycie miejsca, w którym twoja siła woli nie ma władzy, dostosowanie się do tego, co jest, przy jednoczesnym zebraniu sił, by zrobić to, co możesz. Oznacza to porzucenie iluzji, do której przylgnąłeś z powodu naglących nieświadomych potrzeb.

Nie przejmujcie się, jeśli w tej chwili jesteście zupełnie zdezorientowani, gdy mówię o tym punkcie zrzeczenia się lub odpuszczenia. Zrozumienie przyjdzie, powoli, ale z pewnością, w miarę jak będziecie kontynuować tę pracę. Ci, którzy nie wykonują pracy z pomocą innej osoby, mogą rzeczywiście czuć się zagubieni, nie rozumiejąc nawet w najmniejszym stopniu, o czym mówię.

Ten stan stłumionych i źle ukierunkowanych potrzeb, ze wszystkimi jego konsekwencjami, które wysysają energię, siłę i szacunek do samego siebie, wpływa na twoją zdolność do odnalezienia się w sytuacji i reagowania. Jest to oczywiste, jeśli się nad tym zastanowić. Im bardziej naglące są twoje potrzeby, kiedy jesteś ich nieświadomy, tym bardziej musisz być ślepy i tym mniej zdolny do bycia żywym i wolnym w prawdziwej sytuacji. Dlatego nie możesz zareagować na wydarzenia w odpowiedni sposób. A taka nieodpowiednia reakcja na pewno uruchomi negatywne reakcje łańcuchowe.

W związku z tym mówimy o reakcjach pierwotnych i wtórnych. Im zdrowsza psychika, tym bardziej wolna od omawianego przed chwilą stanu neurotycznego. Ponieważ im mniej zniewolenia, tym bardziej człowiek jest zdolny do posiadania reakcji pierwotnych. Oznacza to, że będziesz reagował pierwotnie i spontanicznie na inną osobę lub sytuację, jeśli nie będziesz złapany w pułapkę własnych stłumionych potrzeb i wynikającego z tego negatywnego stanu. Jeżeli nie potrafisz znieść frustracji, nie potrafisz zrezygnować, ponieważ nie masz odwagi zmierzyć się z niechcianą rzeczywistością i poradzić sobie z nią, nie możesz być spontaniczny. Nie macie odwagi poradzić się swoich intuicyjnych wrażeń, które są tak cenne. Jesteście uwięzieni, zależni, czekacie na wskazówki, a wasze odpowiedzi i reakcje są wtórne, oparte na domysłach co do tego, jak inni reagują na was. Nie trzeba dodawać, że takie zachowanie powstrzymuje prawdę, spontaniczności i rzeczywistości. W reakcji wtórnej skupiacie swoją wewnętrzną, często nieświadomą uwagę wyłącznie na reagowaniu na to, co uważacie, że istnieje, a nie na to, co faktycznie istnieje. W reakcji pierwotnej, wolnej od iluzji nadziei na zaspokojenie stłumionych potrzeb, jesteście w stanie zobaczyć, jak jest naprawdę.

Im bardziej stłumione, a więc bardziej naglące są twoje naturalne potrzeby, tym bardziej jesteś ślepy i tym bardziej ograniczony jest twój światopogląd. Dlatego jest większe prawdopodobieństwo, że źle oceniasz reakcje ludzi na ciebie. Na przykład, przyjmujesz za pewnik, że ktoś chciał cię zranić lub odrzucić, podczas gdy w rzeczywistości nie miał takiego zamiaru. Nieświadomość potrzeb zniekształca rzeczywistość. Wszystko jest przesadnie dobre lub złe, korzystne lub niekorzystne. Nie jesteś w stanie właściwie radzić sobie z sytuacją, oceniać ludzi. Potrafisz doświadczać tylko wtórnych, uwarunkowanych reakcji, które są zawodne i nigdy nie dadzą ci poczucia bezpieczeństwa. Tylko zdolność do przeżywania pierwotnych, autentycznych, bezpośrednich reakcji daje intuicyjnie wiarygodny obraz oparty na solidnych podstawach. Pochodzi on z ciebie samego, z twojej własnej wolności, z umiejętności stawienia czoła i radzenia sobie z sytuacją, nawet jeśli ci się nie podoba – w ten sposób stajesz się zdolny do pozbycia się iluzji.

Reakcje wtórne biorą się z kurczowego trzymania się iluzji i braku odwagi, by zobaczyć, jak jest naprawdę. Na przykład, jeśli twoja potrzeba bycia lubianym jest tak silna, że nie umiesz zmierzyć się z możliwością, że nie będziesz lubiany, wtedy nie potrafisz obiektywnie i swobodnie obserwować sytuacji, dowiedzieć się, jak jest naprawdę. Nie masz odwagi pozwolić sobie na polubienie kogoś, dopóki nie będziesz pewien, że jesteś lubiany. Polubisz drugą osobę, jeśli pojawi się sympatia do ciebie z jej strony. Jest to reakcja wtórna. Twoja sympatia do drugiej osoby może być prawdziwa, ale może też być oparta na przesłankach, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Jeżeli jesteś wystarczająco wolny, by poradzić sobie z brakiem sympatii, będziesz reagował spontanicznie na daną osobę, bez względu na swoje potrzeby. W ten sposób zrzekasz się natarczywej potrzeby bycia lubianym na rzecz prawdy. Będąc w prawdzie, będziesz w stanie zrobić to, co jest konieczne do zaspokojenia swojej potrzeby. Albo twoje wolne i spontaniczne reakcje wytworzą okoliczności korzystne dla ciebie, tak że będziesz lubiany, albo w swojej spontanicznej pierwotnej reakcji, widząc prawdę, dostrzeżesz, że aprobata i sympatia ze strony tej konkretnej osoby i tak nie przyniosą ci żadnego spełnienia i będziesz mógł swobodnie znaleźć pasującą do ciebie osobę gdzie indziej. Nie ma różnicy, czy dotyczy to partnera, przyjaciół, czy ogólnych kontaktów międzyludzkich. Być może na tym prostym przykładzie, lepiej zrozumiesz proces, który tu opisuję.

Zdolność do posiadania pierwotnych reakcji jest niezwykle ważna. Niezdolność do ich posiadania wynika z tłumienia potrzeb, kurczowego trzymania się iluzji, a następnie nieumiejętności pozbycia się iluzji i zobaczenia prawdziwej sytuacji. Jednocześnie, brak pierwotnych reakcji wzmacnia wasze zniewolenie. Stajecie się coraz bardziej zależni od innych i dlatego się ich boicie. Tragiczne jest to, że ta wasza zależność często opiera się na całkowicie iluzorycznych okolicznościach. Walczycie więc z czymś, co nie istnieje i tracicie szansę na zaspokojenie swoich dobrych i zdrowych potrzeb. Warunkiem koniecznym do spełnienia potrzeb jest wolność i siła rozwoju reakcji pierwotnych. Musicie podejść do tego zagadnienia z obu stron.

Przynosząc stłumione emocje i potrzeby coraz bardziej do świadomości, odkryjesz swoje uporczywe trzymanie się iluzji i fałszywej nadziei, swoją niechęć do zmierzenia się z rzeczywistością lub do porzucenia upragnionego, choć iluzorycznego, celu. Ten proces da ci wolność do rozwinięcia pierwotnych reakcji. Poprzez obserwację sytuacji, w których reagujesz tylko warunkowo, a nie pierwotnie, staniesz się wreszcie na tyle odważny, aby zareagować w bezwarunkowy, pierwotny sposób, a tym samym wytworzyć pierwotne reakcje. Ten akt pomoże ci zmierzyć się z rzeczywistością i porzucić iluzję, abyś mógł swobodnie dążyć do prawdziwego zaspokojenia potrzeb.

Moi przyjaciele, zdaję sobie sprawę, że ten wykład nie jest łatwy. W przypadku większości z was minie sporo czasu zanim naprawdę go przyswoicie. Nastąpi to tym szybciej, im szybciej posuwacie się do przodu w osobistej pracy na ścieżce. I z radością obserwuję, że niektórzy z moich przyjaciół są już bardzo blisko. Lecz nawet odrobina zrozumienia moich słów będzie bardzo pomocna. Gdy zetkniecie się z opisanym przeze mnie stanem wewnętrznym i ze wszystkimi jego aspektami, doświadczycie czegoś więcej niż tylko kolejnego zwycięstwa – będzie to wielki krok naprzód. Będziecie bliscy rozwiązania chorego, zniekształconego aspektu waszej duszy, który przyniósł wiele niepotrzebnej niedoli i frustracji.

Czy są jakieś pytania?

PYTANIE: Jak określić, która potrzeba jest sztuczna, a która naturalna?
ODPOWIEDŹ: Załóżmy, że odkrywasz potrzebę zaspokojenia swojej próżności. Wiesz doskonale, że to nie jest życiowa konieczność. Albo przypuśćmy, że odkryjesz potrzebę triumfowania nad innymi. Można bez tego spokojnie żyć. Jednak takie odkrycie nie może i nie powinno być używane do moralizowania i wymuszania tej potrzeby. Prowadziłoby to jedynie do głębszego tłumienia. Dowiedz się, dlaczego te potrzeby istnieją. Z pewnością odkryjesz, że prawdziwa i zdrowa potrzeba została zagłodzona, a na jej miejsce pojawiła się sztuczna. Nie powinniście akceptować faktu, że pewne potrzeby są fałszywe, tylko dlatego, że ja tak mówię. Najlepszym sposobem na odróżnienie prawdziwej potrzeby od fałszywej jest zastanowienie się nad tym, co zaspokojenie tej potrzeby przynosi wam i innym.

Spełnienie fałszywej potrzeby przynosi płytkie, tymczasowe i krótkotrwałe zaspokojenie, często kosztem innej osoby lub kosztem pilniejszej potrzeby. Z drugiej strony, spełnienie prawdziwej potrzeby przynosi coś konstruktywnego wszystkim zainteresowanym. Zaspokojenie potrzeby będzie również konstruktywne dla innych i nie będzie hamować kolejnych ważnych aspektów twojej osobowości. Będzie ono wynikiem wzrostu i oprócz szczęścia i spełnienia, przyniesie dalszy rozwój.

Odkryjesz, że jeśli świadomość zdrowej potrzeby sama w sobie została stłumiona, musiały się do niej dołączyć jakieś niezdrowe czynniki. To z kolei powoduje, że zdrowa potrzeba wymyka się spod kontroli i staje się tak intensywna, że niemożliwe jest stawienie czoła rzeczywistości, poradzenie sobie z frustracją, pozbycie się iluzji z nią związanej. Badając w sobie wszystkie te czynniki, łatwo uświadomisz sobie, które potrzeby są konstruktywne i zdrowe, a które nie.

PYTANIE: A co z silną potrzebą harmonii?
ODPOWIEDŹ: Harmonia sama w sobie jest zdrową potrzebą. Ale jeśli staje się tak silna, że w imię harmonii rezygnujesz z równie zdrowej i uzasadnionej potrzeby wiary w siebie, niezależności, sukcesu, szczęścia, spełnienia – wszystkie te potrzeby wymagają pewnej dozy zdrowego ducha walki – to coś jest nie tak i jest to dla ciebie bardzo szkodliwe. Trzymasz się kurczowo potrzeby harmonii, naruszając w ten sposób inną istotną część swojej istoty, co powoduje tłumienie, niezadowolenie, niepokój, poczucie porażki i pogardę do samego siebie. Te uczucia są często rzutowane na innych. Wszystko jest w porządku, dopóki potrzeba harmonii nie koliduje z innymi potrzebami i jesteś w stanie od czasu do czasu z niej zrezygnować, aby zaspokoić te inne potrzeby. Tylko Ty możesz osądzić, czy tak jest, czy nie. Jesteś zobowiązany to ustalić w dalszym poszukiwaniu siebie – i wtedy pójdziesz dalej.

PYTANIE: Kiedy dotykamy tych głębokich korzeni, kiedy jesteśmy w stanie rozpoznać, co powoduje ten całkowity skręt w psychice i jak to się manifestuje w wielu obszarach, a potem ten obszar staje się bardzo gwałtowny, chorujemy i walczymy, żeby to przetrwać. Jak pokonać ostre reakcje, kiedy faktycznie dociera się do tych skrętów?
ODPOWIEDŹ: Kiedy występuje tak silna reakcja, tak negatywne doświadczenie, coś w tobie wciąż walczy i nie chce odpuścić. Oznacza to, że jakaś część ciebie nadal wierzy, że jej istnienie daje ci pewną korzyść lub ochronę. Zamiast ją wypierać, postaraj się raczej odnaleźć, pod jakim względem wierzysz, że utrzymanie tej chorej części przynosi ci korzyść i w jaki sposób, w jakiejś części swojej istoty, wierzysz, że jej brak będzie pewną niekorzyścią. Twoja walka, twoja ostra reakcja, jest częściowo spowodowana próbą odsunięcia tego stanu bez zrozumienia irracjonalnego przekonania o korzyściach i niekorzyściach. Dopóki nie zrozumiesz, będziesz doświadczać ogromnego niepokoju, ponieważ ten chory pokręcony stan pełni pewną funkcję w twoim błędnym, nieświadomym przekonaniu. Postaraj się go odnaleźć, a twoja walka ustanie.

Ponieważ ignorujesz to wszystko, chwilowo nie jesteś w stanie się zmienić. To sprawia, że jesteś jeszcze bardziej niecierpliwy wobec siebie. Chcesz działać szybciej, aby się uwolnić, ale po drodze musisz doświadczyć ogromnego dyskomfortu. To zniecierpliwienie z powodu opóźnienia angażuje cię w walkę z samym sobą, co potęguje strach przed porzuceniem cennej „obrony”.

Niecierpliwość jest w dużym stopniu spowodowana nieświadomym błędnym przekonaniem, że, aby doświadczyć szczęścia i spełnienia, musisz być doskonały. Ale to nie jest prawda, jak zaczynają się przekonywać niektórzy z moich przyjaciół. Z powodu takiego błędnego poglądu, kiedy odkryjecie jakieś wypaczenie i nie jesteście w stanie się go pozbyć, wpadacie w szał, ponieważ nadal brakuje wam głębszego zrozumienia. W tym szaleńczym stanie jeszcze trudniej jest odkryć wyimaginowaną wadę, która sprawia, że trzymacie się danego położenia.

PYTANIE: Kiedy zaczynamy uświadamiać sobie tę głęboką frustrację, tę głęboką agresję w nas, spowodowaną nerwicą, chorujemy, zanim zdamy sobie z tego sprawę na poziomie świadomym. Uciekamy, żeby nie zmierzyć się z tym czymś w sobie, co w naszym odczuciu niszczy całą naszą strukturę. Kiedy już to rozpoznamy, to do pewnego stopnia ustępuje, ale wtedy pojawia się coś innego, jeszcze głębszego i znowu uciekamy w tę samą chorobę. To jest właśnie mój problem. Jak przerwać ten wzorzec ucieczki w chorobę?
ODPOWIEDŹ: Wspomniałeś, że pojawia się coś jeszcze głębszego. W tym przypadku jest to odpowiedź na pytanie, dlaczego walczysz z porzuceniem chorego, błędnego rozwiązania – czy to choroby, czy czegokolwiek innego, co oferuje ucieczkę. Jak już mówiłem, wyobrażona korzyść z fałszywego rozwiązania chce się przebić na powierzchnię, ale osobowość boi się z nią zmierzyć. Dlatego, musisz powtórzyć ten sam proces pokonywania oporu.

W tym procesie często okazuje się, że w kółko odnajdujesz te same elementy. Jest to spiralny ruch ewolucji i rozwoju. W miarę postępu uświadomisz sobie mechanizm ucieczki i opór w momencie, kiedy się ujawnią, podczas gdy wcześniej widziałeś je tylko z perspektywy czasu. Taka synchronizacja jest jedynym wskaźnikiem prawdziwego rozwoju.

Negatywne manifestacje nie znikają po tym, jak zostaną raz odkryte. Będą pojawiać się ponownie i ponownie, w miarę jak będziesz obserwował ich działanie, z coraz krótszymi odstępami czasu pomiędzy pojawieniem się a odkryciem, aż oba te zjawiska zsynchronizują się i w końcu znikną. To jest spirala, która staje się coraz węższa i węższa, aż wreszcie kończy się w jednym punkcie.

Niewiedza na temat tego procesu często powoduje cierpienie, ponieważ może się wydawać, że nastąpiło pogorszenie, a to sprawia, że stajesz się bardziej niecierpliwy, gorączkowy i zrozpaczony. Ale zrozumienie, czego można się spodziewać, pozwoli ci się zrelaksować i prowadzić dalszą obserwację, dzięki czemu ukryte jeszcze odpowiedzi wysuną się na pierwszy plan. Odpowiedzi te nie tylko ułatwią zmniejszenie dystansu pomiędzy niewłaściwymi reakcjami, które wywodzą się z negatywnego stanu i jego kolejnych przejawów, ale doprowadzą do ostatecznego porzucenia pokrętnego, szkodliwego mechanizmu obronnego. Czy rozumiesz co mówię?

PYTANIE: Tak, ale to wydaje się nie mieć końca.
ODPOWIEDŹ: Nie, to nie jest nieskończone. Jak już powiedziałem, ruch spiralny staje się coraz mniejszy i węższy. Ale w końcu przychodzi moment, w którym następuje zmiana wewnątrz, prawie jakby sama z siebie. Zauważalny staje się nowy wzorzec reakcji, który rozpocząłeś niejako prawie nieświadomie. Jest to skutek długich zmagań, ale jeśli się nie poddasz i przejdziesz jeszcze raz i kolejny przez pozornie zniechęcające powtórzenia, za każdym razem znajdując to samo na nowo, w końcu doświadczysz tej automatycznej, spontanicznej nowej reakcji. To nigdy nie jest coś wymuszonego i celowego, inaczej nie jest autentyczne.

PYTANIE: Co się dzieje, kiedy masz świadomość, że nie będziesz zadowolony z namiastki, z byle czego, jednocześnie wiedząc, że to niedojrzałe i nierealistyczne. Ale ja nie umiem czuć się inaczej. To jest niemożliwe.
ODPOWIEDŹ: Także w tym przypadku brakuje podstawowego „powodu”. Musisz zaakceptować fakt, że to zniekształcenie raczej psuje ci sprawy, niż przynosi korzyści. Im więcej to obserwujesz i lepiej rozumiesz, tym łatwiej odkryjesz, że utrzymujesz takie zniekształcenie, ponieważ dziecko w tobie wierzy, że zapewni ci to więcej szczęścia. Tylko spokojna obserwacja prawdy, tego co jest faktycznie korzystniejsze, a co nie, pozwoli ci w końcu odpuścić, zmienić się. Ta zmiana również przyjdzie niejako sama z siebie. Rezultaty przyniesie obserwacja tego procesu, zrozumienie, dlaczego psychika go utrzymuje, nie zaś walka z nim na siłę.

PYTANIE: Czy nie jest prawdą, że oprócz podejścia psychologicznego, modlitwa i zwrócenie się do Boga z prośbą o pomoc, jest dla nas wielkim wsparciem?
ODPOWIEDŹ: Podejście psychologiczne jest właściwie modlitwą w działaniu. Jeżeli naprawdę przeanalizujesz to, co się tutaj dzieje, przekonasz się, że kiedy uznajesz i rozumiesz wszystkie zniekształcenia – bez samo-moralizowania – robisz wszystko, co w twojej mocy, żeby się oczyścić. Jak mówiłem w kilku ostatnich wykładach, tak zwane podejście psychologiczne nie jest sprzeczne z podejściem duchowym. Oczywiście, modlitwa jest pomocna i jest zalecana. Ale ja muszę dać wam coś więcej niż tylko modlitwę. A wy musicie zrobić coś więcej niż tylko modlić się o pomoc. Musicie obserwować swoją postawę w modlitwie. To bardzo głęboka i subtelna sprawa. Jeśli modlisz się i znajdujesz ukryte nastawienie, w którym oczekujesz, iż Bóg zrobi wszystko za ciebie, to twoje podejście jest nie tylko destrukcyjne, ale wskazuje na głębiej zakorzenioną złą postawę wobec życia i twojej roli w nim. Jeśli modlisz się o pomoc, ale z pełną intencją i świadomością, że musisz zmierzyć się z życiem i ostatecznie zmienić, że chcesz zobaczyć prawdę, że wszystko zależy od twoich wysiłków i chęci, wtedy modlitwa jest bardzo pożyteczna. Istnieje subtelna różnica pomiędzy taką zdrową i właściwą postawą a poglądem, że powinieneś siedzieć i czekać, aż Bóg wręczy ci wszystko na tacy. Ten drugi rodzaj modlitwy nie przyniesie nic dobrego.

PYTANIE: A co z podejściem duchowym, którego nauczałeś i które wniosło tak wiele do podejścia psychoanalitycznego?
ODPOWIEDŹ: W kilku ostatnich wykładach wyczerpująco omówiłem, dlaczego zdrowo i dobrze jest dla was, w tej szczególnej fazie waszego rozwoju, kłaść mniejszy nacisk na to, co tak zwane duchowe, a większy na to, co tak zwane psychologiczne. Dla nas to wszystko jest jednym i tym samym: są to tylko różne oblicza, aspekty, podejścia i drogi do tego samego celu. Nacisk na to, co duchowe, jeśli jest utrzymywany zbyt długo i kosztem samopoznania, prowadzi do eskapizmu i fałszywej religii, o której mówiłem ostatnio. Prowadzi do błędnej koncepcji Boga. Jeśli ponownie przeczytasz tamten wykład, zrozumiesz, co mam na myśli.

Pomysł, że zaniedbujesz Boga, nie rozmawiając o Nim, i że skupienie uwagi na zniekształceniach, co prowadzi do zmiany, skończy się odejściem od duchowości, jest oczywiście całkowicie nieprawdziwy. Podpowiada to zdrowy rozsądek. Jeśli nosisz w sobie takie niejasne idee, może to oznaczać, że boisz się znaleźć i zmienić to, co chce pozostać w ukryciu. To może być wyrazem dziecinnej nadziei, że mówiąc o Bogu, świecie duchów i jego prawach, będziesz mógł zmienić siebie bez bólu i dyskomfortu. Tego oczywiście nie da się zrobić. Dalsze intelektualne poznawanie czynników duchowych nie spowoduje wewnętrznej przemiany. Ale to, co wszyscy robicie teraz na ścieżce, z pewnością przyniesie tę wewnętrzną zmianę, która przybliży was do prawdziwej duchowości bardziej niż wszystkie słowa, które usłyszycie na świecie, nieważne jak prawdziwe i piękne. Zewnętrzne przekonania swoją drogą; ale wewnętrzna zdolność do życia tymi przekonaniami to zupełnie inna kwestia. Potrzeba o wiele więcej czasu, wysiłku i bólu, aby osiągnąć to drugie. Niestety, wszystkie wyznania religijne i społeczeństwa bardzo zaniedbują ten aspekt. Wciąż zajmują się one zwykłym procesem myślenia, który często jest sprzeczny i koliduje z prawdziwym życiem wewnętrznym, życiem emocji.

Obyście wszyscy i każdy z osobna znaleźli w dzisiejszym wykładzie coś, co przyniesie trochę więcej światła i pomocy w waszej pracy, trochę więcej zachęty, nadziei, siły i wewnętrznego impulsu, bez napięcia i niepokoju, aby wyzwolić się z własnego zniewolenia, aby uczynić siebie całymi, a nie podzielonymi. Idźcie wszyscy w pokoju, moi drodzy, na tej chwalebnej drodze samorealizacji i wolności. Bądźcie błogosławieni, bądźcie w Bogu!

 

Przekład z języka angielskiego: Katarzyna Hylińska