Wykład Pathwork no. 207 | 12 stycznia 1973
Pobierz wykład w PDF: Wyklad_Pathwork_207-Duchowa-symbolika-i-znaczenie-seksualnosci
Pozdrowienia i błogosławieństwo dla każdego z Was.
Każda ludzka manifestacja, czy to naturalna, instynktowna, czy stworzona przez człowieka, ma głębokie duchowe znaczenie. Wszelkie ludzkie doświadczenia zawsze symbolizują szersze, głębsze i pełniejsze znaczenia.
Dzisiejszy wykład będzie dotyczył duchowego znaczenia seksualności. W jednym z pierwszych wykładów omówiłem trzy aspekty jednej wielkiej, uniwersalnej, twórczej energii: erotyczną, seksualną i siłę miłości. Wszystkie trzy są w rzeczywistości aspektami tej samej siły. Pojawiają się one tylko jako wyraźnie różne wyłącznie w wąskiej sferze ego. Będę używał terminu „seksualność” do reprezentowania całkowitej siły twórczej i omówię jej cel oraz duchowe znaczenie, które przejawia się w sferze ludzkiej. Jak seksualność przejawia się w różny sposób w zależności od rozwoju każdej istoty ludzkiej. Omówimy zasadę seksualności u całkowicie samorealizującej się jednostki, u przeciętnego człowieka oraz u tych, którzy są być może jeszcze na bardzo niskim poziomie rozwoju duchowego i dlatego są mocno zablokowani i rozdwojeni.
Siła seksualna jest wyrazem świadomości sięgającej po zjednoczenie. Wszyscy wiecie, że zjednoczenie, które można również nazwać integracją, scaleniem się lub jednością, jest celem Stworzenia. Jakiegokolwiek określenia użyjecie, ostatecznym celem wszystkich rozszczepionych istot jest zjednoczenie zindywidualizowanych, oddzielonych aspektów większej świadomości z całością. Oddzielone aspekty są integralnie połączone z wielką siłą, która motywuje jednostki w dążeniu do zjednoczenia. Siła ta jest nieodparta: istnieje ona we wszystkich organizmach ‒ nawet nieożywionych, gdzie ludzka inteligencja i percepcja nie są jeszcze w stanie jej zaobserwować.
Siła seksualności w jej najbardziej idealnej formie może przekazać pełniej niż jakiekolwiek inne ludzkie doświadczenie, czym jest duchowa błogość, jedność i bezczasowość. W całkowitym doświadczeniu seksualnym przełamujecie ograniczenia czasu i odrębności, do których przywiązał was wasz ograniczony umysł. Dzięki takiemu doświadczeniu przypominacie sobie o swoim prawdziwym istnieniu w wieczności.
Błogie doświadczenie zespolenia i poczucie bezczasowości w połączeniu seksualnym zależą od wewnętrznej harmonii osób, biorących udział w tym akcie, a więc od postaw tych osób na wszystkich poziomach bytu. Jeśli doświadczenie seksualne jest wyrazem poziomu fizycznego, emocjonalnego, psychicznego i duchowego, i jeśli te poziomy są ze sobą zintegrowane, to osoby, które wyrażają swoją istotę zgodnie z prawem duchowym na wszystkich tych poziomach, odczuwają doświadczenie seksualne jako pełne, satysfakcjonujące, bogate, radosne, odżywcze, podtrzymujące, pogłębiające i przypominające rzeczywistość duchową w najwyższym ludzkim wymiarze. Wtedy, w tym błogim doświadczeniu całkowitego zjednoczenia, spełnienie wykracza poza osobistą satysfakcję i wzbogacenie. W ten sposób osoby doświadczające spełnienia wypełniają również zadanie we wszechświecie. Może się to wydawać dziwne, ponieważ ludzki mózg jest przyzwyczajony do skojarzenia obowiązku wykonania zadania z czymś żmudnym, trudnym, a nawet nieprzyjemnym. W rzeczywistości, im pełniejsza jest radość, przyjemność, błogość i ekstaza, tym większa moc twórcza wzbogaca uniwersum wartości. Każde takie doświadczenie jest jak nowa gwiazda zapalona gdzieś we Wszechświecie, stając się kolejną pochodnią w otchłani, która ma zostać wypełniona.
Jakie jest znaczenie doświadczenia seksualnego na poziomie fizycznym? Co oznacza pragnienie fizycznego zjednoczenia? Typowe odpowiedzi, takie jak przedłużenie gatunku czy potrzeba przyjemności, są tylko częściowymi odpowiedziami, i to raczej powierzchownymi. Kiedy dwie istoty ludzkie przyciągają się wzajemnie, można powiedzieć, że pragną się poznać, odkryć się przed sobą nawzajem, by odnaleźć prawdziwą istotę drugiej osoby. Odsłaniając się przed tą istotą, nasza prawdziwa istota może wejść w pełny wymiar tej drugiej osoby, która również pragnie nas poznać. To wzajemne pragnienie, które jest zasilane przez mimowolną siłę, tworzy elektryzujące, błogie uczucie i tęsknotę.
Jeśli to przyciąganie istnieje tylko na poziomie fizycznym, bez udziału, przynajmniej w pewnym stopniu, innych poziomów, doświadczenie to będzie rozczarowujące i pozostawi wiele do życzenia. Nigdy nie może być czymś więcej niż najbardziej nieskończoną i powierzchowną reprezentacją tego, czego dusza naprawdę pragnie, ale jest zbyt ślepa, by to zrozumieć i o to zabiegać. Dążenie do pełnego zespolenia z inną duszą wymaga procesu oczyszczenia i zjednoczenia, takiego jak wasza ścieżka.
Ponieważ ograniczona i ślepa świadomość ludzka jedynie błądzi po omacku, bardzo często wasz pociąg do innej osoby nie jest skierowany do tej osoby, lecz raczej do obrazu, jaki wytworzył się w waszym umyśle ‒ jaka ta osoba powinna być, aby zaspokoić wasze prawdziwe lub wyobrażone potrzeby. Prawdziwa osoba jest często całkowicie ignorowana i świadomie zaprzeczana. Osoba pragnąca upiera się przy swojej iluzji i złości się, gdy nie może jej urzeczywistnić. Zazwyczaj jest to obustronne ‒ obie strony szukają kogoś innego i nie zdają sobie z tego sprawy. Miara spełnienia, którego doświadczacie jest dobrym miernikiem tego, jak bardzo poszukujecie prawdziwej osoby. Brak błogości wskazuje na iluzoryczną naturę poszukiwań, ujawnia natomiast celowe nakładanie się obrazu innej osoby, np. Rodzica na prawdziwą osobę. Gdy wasze przyciąganie do innej osoby jest naprawdę szczere i wynika z prawdziwej i zdrowej podstawy, zauważycie, że jest ono skierowane do tej konkretnej osoby, której chcecie odsłonić się w najbardziej intymny i prawdziwy sposób, i z którą chcecie być jak najściślej związani.
W duszy ludzkiej nigdy nie wygasa tęsknota za bliską więzią, ale przybiera ona różne formy u niemowlęcia i u dorosłego. Dla niemowlęcia bliskość jest doświadczeniem całkowicie pasywnym: dziecko jako organizm przyjmuje, otrzymuje, chłonie pokarm i czułość wyłącznie jako biorca, ilustrując w ten sposób uniwersalną zasadę kobiecości. W tym przypadku matka jest dawczynią i w tym charakterze prawdziwie kobieca kobieta wyraża swoją zasadę męskości. Dla osoby dorosłej bliskość może zaistnieć tylko wtedy, gdy doświadczenie jest wzajemne a obie strony są aktywne ‒
wyciągają pomocne dłonie, dają, podtrzymują, pielęgnują, otrzymują i przyjmują. Ten organiczny, samoregulujący się, spontaniczny rytm nie może być określony przez umysł. Jest on mimowolnym wyrazem prawomocnego procesu, tak wymagającego, skomplikowanego i znaczącego, że przekazanie go w ludzkim zakresie pojmowania jest niemożliwe.
Jak wszyscy wiecie, na drodze do prawdziwego spełnienia istnieją blokady, ponieważ niemowlę w dorosłej osobowości nadal poszukuje własnego sposobu spełnienia. Rozgląda się raczej za opiekuńczym rodzicem niż konkretną osobą i szuka jedynie receptywnego, przyjmującego rodzaju bliskości. Połączenie, do którego dąży, może nigdy nie nastąpić. Dlatego taka osoba żyje jak w kieracie wiecznej frustracji, która ‒wydaje się ‒usprawiedliwia jej ostrożność, wstrzymywanie się i negatywizm. Ruch w kierunku bliskości ulega rozszczepieniu i powstaje przeciwny nurt, który powoduje zakłócenie w systemie. To spięcie jest odczuwane jako mimowolna blokada, zahamowanie i martwota.
Na poziomie emocjonalnym ruch w kierunku całkowitego zjednoczenia musi być wyrażony poprzez wymianę uczuć. Co oznacza wymiana uczuć w dorosłym, realistycznym rozumieniu tego słowa? Wymiana uczuć, czyli emocjonalny poziom seksualności, jest określana przez miłość w jej prawdziwym znaczeniu, ze wszystkimi jej aspektami i przejawami. Wy używacie słowa miłość bardzo swobodnie, ale zbyt często nie ma ono żadnego znaczenia, gdy jest wymawiane, lub, co gorsza, słowo miłość jest używane jako etykietka, za którą kryją się bardzo różne uczucia, takie jak potrzeby ego i negatywne cele. Ludzie wykorzystują się nawzajem, wyzyskując, i nazywają to miłością. Jakie żywe doświadczenie kryje się za tą pospolitą etykietą? Doświadczenie miłości jest przede wszystkim próbą dostrzeżenia wielorakiej rzeczywistości drugiej osoby. Jako takie wymaga zatem tymczasowego odłożenia na bok własnego ego, swoich potrzeb, oczekiwań i osobistych zainteresowań, aby uczynić siebie wolnym. Wtedy można wpuścić w tę swobodną przestrzeń drugą osobę, aby móc prawdziwie dostrzec, doświadczyć i poczuć całą jej złożoność. Czy istnieje bardziej fascynujące odczucie? Kiedy nie czerpiecie osobistych korzyści z podtrzymywania wyobrażenia, kim powinna być dla was ta druga osoba i nie żywicie urazy, gdy nią nie jest, będziecie otwarci i wystarczająco wolni, aby dopuścić do siebie prawdę o drugiej istocie. Jest to jeden ze sposobów wyrażania miłości. Na tej solidnej podstawie można zbudować wymianę uczuć.
Jeśli postrzegacie rzeczywistość, jesteście wystarczająco niezależni od własnej woli, dumy i lęków, dotatecznie gotowi do radzenia sobie z tym, co istnieje. W razie potrzeby będziecie w stanie poradzić sobie nawet z bólem i frustracją, jeśli to konieczne, aby rzeczywistość, która ostatecznie jest błogością, mogła do was przyjść. Z jednej strony umiejętność przyjmowania frustracji i bólu jest niezbędna do dawania, otrzymywania i doświadczania błogości. Z drugiej strony, jeśli bronicie się przed cierpieniem wynikającym z niemożności podążania własną drogą, cierpicie przed bólem zranienia, udręką związaną z koniecznością rezygnacji z wyobrażonej lub nawet rzeczywistej przewagi ‒ zbudujecie twardą ścianę z przepływającego strumienia energii. Nic nie może wejść do was przez tę ścianę, ani nic nie może z was wypłynąć w kierunku innych. Jesteście odizolowani w stworzonym przez siebie więzieniu obrony przed bólem i nieprzyjemnościami. Stajecie się odrętwiali i nie możecie żyć w pełni. Nie możecie się zjednoczyć i dlatego nie możecie czerpać przyjemności.
Miłość, a więc zdolność do dawania i otrzymywania, zależy od zdolności wnikliwego postrzegania rzeczywistości. Ta zdolność z kolei zależy od tego, jak dobrze potraficie znosić ból w sposób niezależny od manipulacyjnych interpretacji bólu. Takie wykładnie mają na celu jedynie unieważnienie bólu, podczas gdy pozwolenie na to, by cierpienie istniało, umożliwi prawdziwe wytłumaczenie wydarzeń, które go wywołały.
Aspekt prawdziwej miłości, który nazywam pozwalaniem drugiej osobie być, oznacza coś więcej niż tylko akceptowanie gdzie i kim jest ta druga osoba w danym momencie. Oznacza to posiadanie wizji całej osoby, łącznie z jej niezrealizowanym jeszcze potencjałem. Taka wizja tego, co w drugim człowieku nie jest przejawem w drugiej osobie, jest wielkim aktem miłości. Nie ma ona nic wspólnego z wyobrażeniem tej osoby dla zaspokojenia własnych potrzeb. Jeśli potraficie dać wolność „bycia tym, kim jesteś ” istocie, którą kochacie, możecie wymienić się zaufaniem. W ten sposób zyskujecie wolność do potwierdzenia swojego prawa do istnienia. Możecie to zrobić bez buntowania się i bez grania w swoje negatywne gry. To prawdziwe samozapewnienie wynika z braku poczucia winy, który jest następstwem postawy prawdziwego dawania. Jeśli potraficie powiedzieć „tak” i dawać z całego serca, możecie również powiedzieć „nie”. Jeśli dajecie, szczerze, możecie również potwierdzić swoje wewnętrzne prawo do otrzymywania ‒ i nie należy tego mylić z dziecinnymi, neurotycznymi żądaniami.
Brak dawania uczuć uniemożliwia wzajemną wymianę. Ponieważ w rzeczywistości dawanie i otrzymywanie są jednym; nie można dawać innym, nie dając jednocześnie sobie. I na odwrót, powstrzymując się od innych, nieuchronnie pozbawiacie się siebie. Winą za to obarczacie drugą osobę, ponieważ wciąż trzymacie się iluzji, że dawanie i otrzymywanie to dwa odrębne akty. Połączenie, do którego dążycie, może nastąpić tylko wtedy, gdy każde uczucie, które pragniecie otrzymać, każdy pojedynczy aspekt kochania wypływa z was obficie. Te aspekty miłości zawierają w sobie czułość, ciepło, szacunek, a także uznanie drugiej osoby wraz z jej zdolnością do wzrostu, zmiany i dobra. Do tego należy dodać cierpliwość i dawanie drugiemu szansy na zwątpienie. Zrób miejsce na alternatywne interpretacje. Zaufaj i daj drugiej osobie przestrzeń do rozwoju i bycia. Wy również żarliwie tęsknicie za tymi aspektami doskonałej miłości. Połączenie może nastąpić na poziomie emocjonalnym tylko wtedy, gdy jesteście w pełni zaangażowani w naukę poszerzania własnej zdolności do dawania tych składników doskonałej miłości.
Aby jednak połączyć się emocjonalnie ‒ a więc całkowicie ‒ równie konieczne jest wyrażanie siebie wobec drugiej osoby w sposób prawdziwy, nawet jeśli nie jest to mile widziane czy pożądane. Nierobienie tego pod pozorem tak zwanej miłosnej dobroci i przyjmowanie tego w milczeniu jest sentymentalne i zwykle nieuczciwe. W rzeczywistości bowiem po prostu boicie się nieprzyjemnych konsekwencji i dlatego nie jesteście w stanie zaryzykować bólu, ujawnienia się, konfrontacji i ciężkiej pracy, jaką jest ponowne zintegrowanie związku na wyższym i głębszym poziomie. Można to zrobić zdrowo i bez poczucia winy tylko wtedy, gdy uporaliście się z własnym okrucieństwem i je wyeliminowaliście. Tak długo, jak istnieje w was jakiekolwiek okrucieństwo, nigdy nie będziecie w stanie powiedzieć innym prawdy, nie raniąc ich, ponieważ ukryta motywacja, by ranić innych, tak bardzo przenika waszą energię i wpływa na wasze działania i słowa, że paraliżuje waszą odwagę, by się odezwać i stawić czoła sytuacji, która wymaga poprawy.
Jak zatem można przywrócić i zwiększyć nieskrępowane dawanie miłości? Możliwe, że jesteście wolni od okrucieństwa i możecie wypowiadać się w sposób całkowicie konstruktywny, a mimo to druga osoba jest zraniona ‒ być może dlatego, że upiera się, by nigdy nie być krytykowaną czy sfrustrowaną. Ale jeśli potraficie poradzić sobie z bólem, który rodzi się w was w wyniku tej reakcji, możecie naprawdę zaryzykować to zdarzenie i przejść przez nie, aby umożliwić wzajemną wymianę uczuć. Przekonacie się, że im więcej będziecie działali ze szczerej intencji kochania i głębszego odczuwania, tym bardziej owocny będzie rezultat, gdy ryzykujecie, że urazicie swojego partnera. I odwrotnie, kiedy „mówicie prawdę”, ponieważ potrzebujecie zranić, ale nie chcecie się do tego przyznać, rezultat musi być niepożądany. Wasze poczucie winy z powodu tej ukrytej motywacji będzie tarczą stojącą między wami a prawdą, oraz między wami a drugą osobą.
Spełnienie i błogość, za którymi tęskni wasza dusza, można osiągnąć jedynie poprzez połączenie się z inną świadomością. Zależy to od waszej zdolności do podejmowania ryzyka, do konfrontacji, do przyznania się do najbardziej skrywanego sekretu, a w rezultacie do zabrania głosu, gdy druga osoba stawia przeszkody na drodze. Musicie także uznać własne ograniczenia w wyrażaniu swoich najlepszych uczuć, gdy niewyrażone negatywne uczucia i ukryte gry partnera to uniemożliwiają. Pozytywna asertywność, o której tu mówię, całkowicie różni się od żądania obwiniania, które w rzeczywistości zrzuca odpowiedzialność na drugą osobę. Asertywność, o której tu mówię, nie obwinia drugiej osoby, a jednocześnie dostrzega, co ta osoba robi. Kiedy nie macie już interesu w obwinianiu, możecie naprawdę zabrać głos. Nie jesteście już zbyt ślepi, by w pełni dostrzec emocjonalne zaangażowanie w negatywną wymianę zdań. Tak długo, dopóki możecie postrzegać tę negatywną wymianę tylko pośrednio, wasze zmagania muszą być bolesne i nie doświadczycie spokoju dzięki rozpoznaniu roli partnera w tej wymianie. Ale kiedy wasze uznanie negatywnego wkładu partnera wynika z jasnej wizji, którą można uzyskać tylko w wyniku konfrontacji z samym sobą i głębokiej szczerości, wtedy zaryzykujecie, a tymczasowy ból was nie osłabi.
Aby emocjonalnie się zjednoczyć, konieczna jest szczera wymiana, która wiąże się z ryzykiem sporadycznych kryzysów. Ta uczciwa wymiana jest całkowicie zależna od otwartości i dobrej woli danej osoby, by porzucić nieuczciwe, krzywdzące i destrukcyjne wzorce. Jeśli jesteście skrępowani, zahamowani i boicie się, to również hamujecie wzajemny zakres i głębię błogości, która powstaje w wyniku zespolenia. W takim przypadku musicie zapytać siebie o źródło lęku w was obojgu. A ponieważ możecie być odpowiedzialni tylko za za siebie, zapytajcie przede wszystkim, skąd ten strach wziął się w was. Gdzie jest w was okrucieństwo, które sprawia, że boicie się powiedzieć to, co widzicie? Gdzie wasza ślepota na siebie nieuchronnie zaślepia was tak w stosunku do drugiej osoby, że nie jesteście pewni i bronicie się przed tym, co widzicie ‒ a w konsekwencji jesteście wojowniczy i pełni wrogości. Ponadto, jedność emocjonalna może istnieć tylko w takim stopniu, w jakim warunki wstępne, które tu omówiłem, są spełnione.
Połączenie mentalne istnieje na poziomie umysłu myślącego. Zdolność do wymiany najgłębszych pomysłów i myśli oraz do zaryzykowania niezgody i dezaprobaty są podstawowe. Jednia mentalna może zaistnieć tylko wtedy, gdy obie osoby, pragnące zespolenia są gotowe wyjść sobie naprzeciw. Dwoje kompatybilnych partnerów musi podzielać pewne podstawowe idee dotyczące życia. Powinni też znajdować się duchowo mniej więcej na tym samym poziomie rozwoju. Nie oznacza to, że każdy drobny pomysł musi być wspólny. Jest to raczej niemożliwe, a rozbieżność w niektórych kwestiach jest konieczna. Jest to zarówno wynikiem różnorodności istot ludzkich, jak i niezbędną pomocą w dalszym rozwoju każdego z nas. Do osiągnięcia psychicznego zespolenia potrzebne jest kilka cech. Jedną z nich jest potrzeba wzrastania w kierunku prawdziwego zrozumienia siebie nawzajem, kolejną ‒ pokora w poszukiwaniu i dyskutowaniu, odrzucaniu, jeśli to konieczne, pomysłów i opinii, które możecie mieć oboje. Potrzebna jest także pokora, aby pozwolić partnerce/partnerowi, a także sobie, mieć rację lub się mylić. Sam akt poszukiwania głębszej drogi prawdy dotyczącej nawet najdrobniejszych kwestii stanowi wspaniały przyczynek do rozwoju i pomaga w osiągnięciu głębszego zjednoczenia na poziomie psychicznym. Postawy, jakie przyjmujecie w odniesieniu do różnic oraz sposób, w jaki do nich podchodzicie, są ważne. Czy unikacie konfrontacji poglądów, ponieważ jest to po prostu zbyt niewygodne, aby wywoływać burzę? Czy zgadzacie się powierzchownie, aby mieć spokój, ponieważ sprawa jest i tak „nieważna”? Czy może nie jesteście w stanie nawet głęboko zastanowić się nad sprawami, które was bezpośrednio nie dotyczą? A może upieracie się, że chcecie mieć „rację” tylko dla niej samej? Czy niezgoda jest sposobem na znalezienie ujścia dla negatywnych uczuć i myśli, które w was drzemią, a których nie chcecie się pozbyć?
Wolność do posiadania różnych pomysłów można uzyskać tylko wtedy, gdy jest się zakotwiczonym w prawdzie duchowej i gdy dąży się w tym kierunku. Kiedy duchowa rzeczywistość jest zawsze ostatecznym celem, wiecie również, że istnieje tylko jedna prawda. Dotyczy to w równym stopniu spraw wielkich, życiowych, jak i najmniejszych codziennych błahostek. Ale wiecie też, że ta jedna prawda ma wiele aspektów, często obejmuje dwa pozorne przeciwieństwa, które są częściami jednej całości. Mając na uwadze prawdę duchową jako ostateczny cel, będziecie swobodnie poruszać się w świecie opinii, idei i myśli. To umożliwi dzielenie się nimi i wymianę. Jeśli zawsze dążycie do prawdy wewnętrznej, prawdy duchowej, wtedy małe nieporozumienia czy odmienne opinie powoli znikają. Najpierw przestają mieć znaczenie, a potem stają się zintegrowane lub stopione w jednoczącej prawdzie ducha.
Nie należy zaniedbywać dzielenia się psychicznego. Często widzi się związki, w których występuje dzielenie się seksualne i w pewnym stopniu dzielenie się emocjami, ale dzielenie się myślami jest dziwnie zaniedbywane w świecie, który tak bardzo podkreśla znaczenie intelektu, idei i umysłu. A jednak ludzie żyją obok siebie dzień po dniu, pozbawiając samych siebie i siebie nawzajem radości płynącej z połączenia umysłów. Nie odsłaniają mentalnie swojego wnętrza, idei, przekonań, marzeń, aspiracji, uczuć, lęków, celów, tęsknot, niepewności i nadziei. Świat umysłu i idei jest integralną częścią całkowitego dzielenia się. Jest rzeczą niemożliwą, by jedna osoba mogła połączyć się z drugą na jednym poziomie w sposób prawdziwie satysfakcjonujący, a jednocześnie zachować odrębność na każdym z pozostałych poziomów i w ten sposób nie pozostać w zgodzie z naturalnym ruchem w kierunku syntezy. Na przykład dość często, gdy frustrację przypisuje się niedopasowaniu seksualnemu, niezgodność ta może wcale nie wynikać z braku atrakcyjności fizycznej. Może być wynikiem niewystarczającego wzajemnego zespolenia na jednym lub wszystkich innych poziomach.
Połączenie duchowe jest zawsze naturalnym wynikiem zespolenia na poziomie fizycznym, emocjonalnym i psychicznym. Scalenie na tych trzech poziomach oznacza, że zaangażowane strony muszą być wysoko rozwiniętymi istotami duchowymi, aktywnie pracującymi nad ścieżką duchową i zaangażowanymi w nią. Muszą one być wystarczająco przebudzone, aby świadomie i celowo poszukiwać duchowej prawdy. Osiągnięcie duchowego „ja” musi być głównym celem osoby, jeśli ma istnieć całkowite zespolenie. Prawdą jest zatem, że spełnienie i błogość za którym tęskni każda stworzona istota, jest możliwe w takim stopniu, w jakim rozwój duchowy danej osoby posunął się naprzód i nadal się rozwija. Ów stan jest utrzymywany w takim stopniu, w jakim partnerzy są w ruchu i w takim stopniu, w jakim destrukcyjność zrobiła miejsce konstruktywnym, wychodzącym na zewnątrz, pozytywnym postawom i zachowaniom. Zbyt często istoty ludzkie tkwią w miejscu i nie mają zamiaru wyjść z tego marazmu. Są zaskoczone, gdy ich tęsknota za jednością trwa dalej i obwiniają za to innych, okoliczności i życie.
Wszystkie sprawy życiowe muszą w końcu odnosić się do duchowego „ja” i do duchowej rzeczywistości. Wszystkie spory mogą być naprawdę rozwiązane i pogodzone tylko w duchowej jaźni, która jest jedna we wszystkich stworzonych istotach. Kiedy dwie istoty ludzkie łączą się w poczuciu, że w ich wnętrzu istnieje świat duchowy, w którym mogą odkryć swoją jedność, dochodzi do zjednoczenia duchowego. Ogromna twórcza moc siły seksualnej, która powstaje w wyniku zjednoczenia na wszystkich poziomach, prowadzi do samonapędzającego się życia z aspektami zarówno pozytywnymi, jak i negatywnymi. Uczestnicząc w tym życiu, partnerzy dążący do zjednoczenia uruchamiają coś, co nabiera własnego pędu, i jest niczym nurt, za którym ludzka osobowość musi nauczyć się płynąć.
Cokolwiek istnieje w ludzkiej psychice, ujawnia się w doświadczeniu seksualnym; nie da się niczego ukryć. Sposób przeżywania doświadczenia seksualnego jest więc nieomylnym wskaźnikiem gdzie znajduje się psychika danej osoby. Ujawnia, gdzie człowiek jest wyzwolony i zjednoczony z prawem Bożym, gdzie jest zła i destrukcyjna, a gdzie tkwi w miejscu i pogrąża się w stagnacji, ponieważ destrukcyjność jest ukryta i nieprzepracowana. Ukryte aspekty są magnetyzowane i energetyzowane przez prąd seksualny, przez co określają jego kierunek. Jeśli ten kierunek jest negatywny i dlatego wstydliwie się go zaprzecza, to zarówno rozwój osoby, jak i jej witalność siły życiowej zostają zahamowane. Potężna energia twórcza tkwiąca w ekspresji seksualnej stwarza warunki, w których muszą się ujawnić wszystkie postawy charakteru i wszystkie aspekty najbardziej ukrytej natury człowieka. Najbardziej ukryta natura człowieka musi się ujawnić. Niestety, istoty ludzkie są na to wyjątkowo ślepe. Nawet najbardziej zaawansowana psychologia nie zauważa, że sposób, w jaki przejawia się seksualność ‒ niekoniecznie w działaniu, ale w skłonnościach ‒ ujawnia cały charakter człowieka wraz ze wszystkimi jego postawami, osobowością i tendencjami ego, problemami i nieczystościami, ale także już oczyszczonym pięknem. Wszystkie te informacje są ujawnione i dostępne dla każdego, kto wie, gdzie i jak ich szukać. Zbyt często postawy seksualne traktuje się w sposób powierzchowny, oceniając je po prostu jako zdrowe lub neurotyczne, albo moralnie słuszne lub niesłuszne. Odmawia się również uznania zawartych w nich odpowiedzi. W takich przypadkach manifestacje te są oddzielane od reszty osoby, tak jakby skłonności te były wyłącznie kwestią gustu lub cech wrodzonych, jak na przykład urodzenie się z niebieskimi lub brązowymi oczami. Przypianie ludziom etykiet bywa bardzo wygodne. Często duchowe przesłanie wewnętrznej rzeczywistości nie jest brane pod uwagę, niezależnie od tego, jak wyraźnie i głośno przemawia ono poprzez skłonności seksualne danej osoby, niezależnie od tego, czy pozwala się im przejawiać, czy też nie. Jeśli wady charakteru zniekształcają popęd seksualny w okrutne, destrukcyjne fantazje, ich realizacja jest tak samo niepotrzebna, jak realizacja innych destrukcyjnych uczuć. To samo dotyczy wszelkich nikczemnych uczuć, do których się przyznajecie na swojej drodze; one muszą być odgrywane, abyście mogli stawić im czoła, zrozumieć, zaakceptować i poradzić sobie z nimi oraz rozpoznać ich wewnętrzne znaczenie.
To właśnie dlatego, że energia seksualna jest tak potężna, każda niewielka, pozornie nieistotna postawa w osobowości człowieka pojawia się symbolicznie w jego ekspresji seksualnej. Sposób, w jaki seksualność wyraża się w jednostce, odzwierciedla te wewnętrzne aspekty, których ta osoba musi być świadoma. Moi przyjaciele, chodzi o to, by nauczyć się korzystać z tej wiedzy. Spójrzcie na swoją seksualność w nowy sposób. Co ona ujawnia na temat waszej nieseksualnej natury, na temat waszej osoby, waszej postawy itd. Gdzie wasza seksualność odsłania wasze problemy, a gdzie i w jaki sposób ujawnia waszą oczyszczoną naturę?
Jeśli wy i wasz partner nie jesteście w stanie połączyć się na jednym z czterech poziomów, o których mówiliśmy, to musi to być widoczne w waszym życiu. Powiedzmy, że wasze atrakcje, potrzeby i pragnienia są silne na poziomie fizycznym. Załóżmy, że jesteście gotowi ujawnić się na tym poziomie i szukać fuzji na tym poziomie. Ale załóżmy też, że na poziomie emocjonalnym i/lub umysłowym wcale tak nie jest. Tam pragniecie zachować odrębność i nie chcecie ani dawać, ani ryzykować, ani nieustannie integrować każdego z poziomów na jeszcze wyższej płaszczyźnie. Poziom fizyczny będzie wtedy nie tylko poważnie ograniczony, ale natura waszego popędu seksualnego musi, w takiej czy innej formie, ujawnić emocjonalne i mentalne nastawienie, które możecie ukrywać. Możecie nie zdawać sobie sprawy z tego, że te postawy pojawiają się ponownie w formie seksualnej, przeniknięte i namagnesowane przez siłę seksualną.
Jeśli negatywnej części systemu psychicznego odmawia się świadomości, doznania seksualne muszą być zablokowane, płaskie, niesatysfakcjonujące, mechaniczne, a w cięższych przypadkach nawet całkowicie sparaliżowane. Jeśli to zaprzeczenie zostanie usunięte, skłonności seksualne mogą ujawnić tendencje charakterologiczne, takie jak znajdowanie przyjemności w byciu okrutnym. Istnieje wiele odmian i szczegółów, których nie da się uogólnić. Na przykład, jeśli zarówno poczucie winy, jak i wynikająca z niego samooskarżenie są zaprzeczane i tłumione, mogą one przejawiać się w seksualnej skłonności do bycia zranionym, upokorzonym lub odrzuconym. Istnieje niezliczona ilość możliwości i znaczeń. Każdą fantazję seksualną należy obudzić i pozwolić jej zaistnieć, aby mogła zostać zrozumiana. Jest to jedyny sposób na przywrócenie energii seksualnej ze stanu zastoju do stanu przepływu, nawet jeśli oznacza to najpierw przeżywanie tych fantazji ‒ w myślach lub w formie zabawy w intymnym i stałym związku.
Często wypaczona ekspresja seksualna jest całkiem świadoma, oddajemy się jej i cieszymy się nią w takim stopniu, w jakim jest to możliwe w tym ograniczonym stanie. Jednak taka ekspresja seksualna nie jest związana z jej głębszym znaczeniem ‒ osoba po prostu zakłada, że „taki już jestem” i nie chce zrezygnować z tej przyjemności, przekonana, że tylko w ten sposób może ją odczuwać. Jest to całkowita nieprawda; przyjemność, która stałaby się dostępna, gdyby uznano negatywną cechę, jest nieporównywalnie bardziej intensywna i jakościowa, i nie trzeba z niej rezygnować. Aby się zmienić, trzeba najpierw pozwolić sobie na powiązania między rozpoznaną negatywną cechą a nieseksualnymi aspektami własnej istoty. Stamtąd naturalna transformacja w kierunku prądu seksualnego nastąpi organicznie.
Wy, którzy pracujecie na tej ścieżce od jakiegoś czasu, zmierzyliście się już z niektórymi waszymi negatywnościami. Czy możecie uwierzyć, że te negatywności nie wyrażają się w waszej seksualności? Czy możecie, choćby przez chwilę, założyć, że wasze negatywności nie przejawiają się w waszych postawach seksualnych i dlatego nie wpływają na waszą zdolność do spełnienia, syntezy i błogości? To rzeczywiście byłoby niemądre. Więc może to jest nowy sposób, w jaki możecie podejść do swojego zadania, aby zobaczyć, które określone negatywności powodują konkretne przejawy. Do pewnego stopnia udało wam się połączyć, ale nie w pobliżu zakresu tego, co jest dostępne dla was do odkrycia i wykorzystania w ten sposób. Będzie to dla was niezwykle ekscytujące przedsięwzięcie, które przyniesie wiele rozwiązań. Im bardziej będziecie konkretni, tym bardziej odkrywcze i ożywcze będą wasze spostrzeżenia i wasze zrozumienie o sobie.
Wszyscy wiecie, że tworzenie powiązań między przyczyną a skutkiem jest ważnym aspektem rozwoju osobistego i konfrontacji z samym sobą. Największy ból i dysonans w ludzkiej osobowości istnieje nie tylko z powodu rozszczepienia pomiędzy poziomami osobowości, ale także między przyczyną a skutkiem. Nic nie jest bardziej bolesne niż doznanie skutku, którego przyczynę się ignoruje.
Dla większości ludzi połączenie seksualności z duchowością jest nadal niewyobrażalne. Ta koncepcja wkrótce ulegnie zmianie; dzisiejszy napływ duchowości już zapoczątkował nową erę. W dawnych czasach seksualność i duchowość były uważane za przeciwieństwa. Nie domyślano się, że prawdziwe duchowe zjednoczenie jest ostatecznym wynikiem fuzji na wszystkich poziomach bytu, w tym na poziomie fizyczno-seksualnym. Nie zdawano sobie sprawy, że całkowita integracja i jedność muszą doprowadzić do zrównania seksualności z duchowością. Realizacja waszego życia duchowego jest możliwa tylko w wyniku całkowitego zespolenia na wszystkich pozostałych poziomach, a już na pewno nie w wyniku oddzielenia jakiejkolwiek części od innych. Prawdziwe znaczenie duchowości to jedność i całość, a to oznacza, że musi ona obejmować wszystko, co istnieje. Dlatego satysfakcjonujące relacje z innymi zawsze odzwierciedlają stopień wewnętrznego zjednoczenia jednostki. Jeśli nie możecie znaleźć jedności z innymi, jesteście w rozłące z samym sobą.
Trudność, z jaką istoty ludzkie łączą duchowość i seksualność, nawet w formie koncepcji, wynika właśnie z tego, co wyjaśniłem wcześniej ‒ mianowicie z faktu, że ukryte zło przejawia się zarówno w, jak i poprzez ekspresję seksualną. Dlatego właśnie od wieków nauki duchowe postulowały, że seksualność jest przeszkodą w rozwoju duchowym. We wcześniejszych okresach historii istniał powód dla takich postulatów i nie były one wówczas wcale takie błędne. Mniej rozwinięty stan wczesnej ludzkości sprawiał, że ludzie okazywali swoją brutalność i bestialstwo poprzez seksualność. Świadomość i sumienie, napływ ducha, istniały wtedy w znacznie mniejszym stopniu. Wszystko odbywało się bezkarnie i w poczuciu własnej sprawiedliwości. Silniejsi mieli prawa i nie potrzebowali usprawiedliwienia. Zdolność do powściągliwości i dyscypliny praktycznie nie istniała. Zdolność do empatii wobec innych była niezwykle słaba i rzadka. W takim świecie potężne popędy musiały być hamowane, aby umożliwić jakikolwiek napływ ducha. To tłumaczy długie epoki, w których ćwiczenia duchowe były stosowane do powstrzymywania naturalnych instynktów. Z jednej strony rozwój duchowy postępował, z drugiej strony ograniczał naturalne popędy ludzkości, a to było tymczasowo konieczne. Dopiero teraz, gdy ludzkość wkracza w nową duchową erę rozwoju, istoty ludzkie są wystarczająco silne, aby przyjrzeć się swoim ukrytym instynktom i oczyścić je, nie ryzykując ich realizacji. Jednak nawet dziś mało kto jest świadomy istnienia cienkiej granicy między bezpiecznym, szczerym wyrażaniem i przyjmowaniem negatywnego materiału a destrukcyjnym działaniem. Wy, którzy jesteście na tej ścieżce, jesteście pionierami w uczeniu się tej ważnej sztuki dokonywania tego rozróżnienia. Tylko w ten sposób możecie zjednoczyć całą waszą osobę, oczyścić wszystkie aspekty siebie i bezpiecznie wydobyć popęd seksualny w jakikolwiek sposób się on teraz przejawia. Obecna przewaga stagnacji, niska witalność i częste problemy seksualne są wynikiem zamknięcia w sobie negatywnej siły życiowej, ponieważ nie mogliście sobie z nią bezpiecznie poradzić. Uczycie się teraz nowej i cudownej metody uwolnienia instynktów w celu oczyszczenia i ożywienia swojego życia.
Jeśli energia siły życiowej jest skoncentrowana w nierozpoznanym i nieukrywanym złu, wtedy energia sama w sobie budzi lęk, a odrętwienie staje się wyborem mniejszego zła. To odrętwienie może być przedmiotem żalu, a tęsknota może stać się nie do zniesienia, ale wewnętrzna osoba jest wciąż zbyt zdziwiona i przestraszona, by wybrać inaczej. Zło zostaje zanegowane, a osobowość może próbować sztucznie wymusić popęd seksualny, z bardzo niezadowalającym skutkiem. Osoba może uciec się do sztucznych stymulantów, a wtedy seksualność staje się jeszcze bardziej oderwana od reszty osobowości. Rozdwojenie pomiędzy poziomami powoduje dalsze zwarcia.
Dysonans między różnymi poziomami może objawiać się w następujący sposób.
Poziom emocjonalny wyraża: „Nie chcę kochać”, co wskazuje na zaprzeczającą nienawiść. Poziom umysłowy może powiedzieć: „Powinienem kochać, a jeśli tego nie robię, to jestem zły i nie mam przyjemności. Muszę więc zmusić się do miłości”. Inny poziom umysłowy może jednocześnie powiedzieć: „Nie mam z ciebie żadnego pożytku, jesteś zły”, co jest wymówką i wyjaśnieniem, dlaczego nie kocham. Poziom fizyczno-seksualny może powiedzieć: „Chcę cię posiąść, aby osiągnąć przyjemność”. W takiej sytuacji seksualność jest albo unieważniona, albo funkcjonuje w sposób określany jako perwersyjna przyjemność, którą można osiągnąć poprzez zadawanie bólu, zaprzeczanie sobie i drugiemu człowiekowi. Nienawidzący, egoistyczny, okrutny seks zawsze rodzi poczucie winy, które jest następnie odrzucane i racjonalizowane jako pochodzące z purytańskiej i nieoświeconej postawy. Ale poczucie winy wciąż się utrzymuje, mimo całego „oświecenia”. Gdzie jest źródło takiego poczucia winy? Z pewnością wina ma swój początek w ukrytej nienawiści i brutalności, które przejawiają się potajemnie w ekspresji seksualnej, niezależnie od tego, czy ktoś przyznaje się do tych uczuć, czy nie. Jeśli pragnienia poniżania innych, służenia sobie, wykorzystywania i nieliczenia się z innymi nie są bezpośrednio zwalczane, zanieczyszczają one świętą seksualność. A seksualność jest rzeczywiście święta. Kiedy seksualność jest wykorzystywana w służbie powiększania ego i żądzy władzy, nie może nie wywoływać „niewytłumaczalnego” poczucie winy lub poczucia winy, które tłumaczy się pochodzeniem człowieka i jego wczesnymi wpływami.
Nic nie jest tak niebezpieczne, jak wykorzystywanie potężnej energii duchowej w destrukcyjny, odwrócony sposób, czy to w rzeczywistości, czy tylko w myślach i postawach. Kiedy zabijanie i nienawiść są zakorzenione w seksualności, seksualność staje się złośliwa i antagonistyczna w stosunku do duchowości. To dlatego ludzie przez tysiąclecia ulegali najokrutniejszym popędom seksualnym, co zrodziło przekonanie, że seksualność sama w sobie jest bestialska. Dopiero współcześnie człowiek jest w stanie przyjąć każde możliwe zło, stawić mu czoła i nie poddawać się mu. Dziś w człowieku żyje sumienie, które uświadamia mu, kiedy postępuje niegodziwie. Ono nie zawsze jest widoczne, ponieważ ludzie zazwyczaj starają się ignorować to, czego są świadomi, niemniej jednak głosu sumienia nie da się zagłuszyć. Dlatego też istnieje niechęć do ulegania popędowi seksualnemu, ponieważ wydobywa on z człowieka jego zaprzeczone negatywności, jego zło i destrukcyjność.
Jeśli użyjecie tego rozwiązania w duchu pracy nad ścieżką, aby pozwolić sobie zobaczyć i przyznać się do prawdy, nie tylko zyskacie głębszy wgląd w siebie, nawiążecie nowe kontakty i bardziej się oczyścicie, ale także uaktywnicie moc seksualną, która wcześniej była dla was tak nieuchwytna. W ten sposób uwolnicie swoją seksualność i jednocześnie zintegrujecie ją ze swoim duchowym „ja” ‒ bez przedwczesnego, kompulsywnego wymuszania, ale w naturalnym procesie. Uwolnicie energię seksualną od negatywnego zaangażowania. Świadomość tego, gdzie jesteście uwikłani w negatywną ekspresję seksualną, musi zostać połączona z pełnym zrozumieniem znaczenia tego spotkania. Musicie odpowiedzieć na negatywną ekspresję swojej seksualności. W jaki sposób ujawnia ona wasz egoizm, wasze okrucieństwo, waszą bezmiłość, waszą chciwość?
Zajmijcie się tym, moi przyjaciele. Im częściej będziecie to robić, tym mniej będziecie zablokowani, tym bardziej spontaniczne staną się wewnętrzne ruchy, tym bardziej ożywione będzie doświadczenie zjednoczenia i tym lepiej zadziałają wasze instynkty. Ale najpierw musicie zaryzykować i pozwolić, by instynkty ujawniły najgłębsze aspekty waszego zła, których inaczej nie jesteście w stanie odkryć. Wasze najskrytsze fantazje seksualne, jeśli zostaną zbadane w jasnym świetle prawdy, staną się waszym wyzwoleniem. Żadna prawda nigdy nie jest zbyt ciężka do zniesienia. Żadna prawda, jeśli jest postrzegana z poczuciem realizmu, nie może nigdy umniejszyć waszego ducha i waszego prawdziwego „ja”. W ten sposób stajecie się żywi i budzicie się z martwoty. Uwolnicie się od swoich lęków.
Zanim zakończę ten wykład, chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz związaną z tym tematem. Męskie i żeńskie zasady we wszechświecie wyrażają się w każdym akcie twórczym. W jaki sposób wyrażają się one między dwoma partnerami i w nich samych? Zasada męska wyraża ruch wychodzący, polegający na sięganiu, dawaniu, działaniu, inicjowaniu, twierdzeniu. Zasada kobieca wyraża ruch przyjmowania i pielęgnowania. W zniekształceniu i negatywności męska zasada przejawia się jako wroga agresja, bicie zamiast dawania i sięgania. Zasada żeńska w zniekształceniu przechodzi od kochającej otwartości i pielęgnowania do chwytania, łapie, trzyma mocno i bierze, nie pozwalając odejść. Zasady te przejawiają się w każdym akcie życia. Obie zasady, zarówno w harmonii, jak i w zniekształceniu, istnieją zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Można je łatwo wykryć przy minimalnej samoobserwacji. Przejawiają się jako ruchy duszy, które mogą, ale nie muszą, przejawiać się również jako akty fizyczne.
Ruchy te istnieją w absolutnie wszystkim, co kiedykolwiek mogło lub może powstać. Są one integralnymi przejawami Stworzenia. Po ustaleniu sposobu, w jaki obie zasady wyrażają się w was, łatwo jest połączyć te przejawy z waszym poziomem umysłowym, emocjonalnym i fizycznym. Pozwól sobie na taką wizję. Satysfakcjonujące zespolenie mężczyzny i kobiety jest możliwe tylko w takim stopniu, w jakim obie zasady działają w harmonii i w ten sposób uzupełniają się w akcie fuzji. Jeśli nie ma harmonijnego współdziałania w waszym własnym systemie psychicznym zasad męskości i kobiecości, jeśli występują tam zniekształcenia I brak równowagi, to nieuchronnie musi się to przejawiać w wyborze partnera i w sposobie prowadzenia relacji.
Harmonijne połączenie rozwija się aż do punktu całkowitego zespolenia. Jedność to spełnienie, w którym oba ruchy znajdują w swoim punkcie kulminacyjnym. Jest to zjawisko uniwersalne, które można znaleźć w każdym akcie twórczym, niezależnie od tego, czy chodzi o stworzenie układu planetarnego, czy stworzenie prostego przedmiotu, czy też zjednoczenie dwóch kochających się osób. Ten punkt połączenia, który można nazwać orgazmem jest całkowitym spełnieniem; cel został osiągnięty w duchu w takim stopniu, że połączenie to jest teraz możliwe dla podmiotów dążących do niego w jakimkolwiek akcie twórczym. To twórcze doświadczenie może mieć miejsce tylko w takim stopniu, w jakim porzucane są negatywności i egoistyczne mechanizmy obronne, a mimowolny ruch jest akceptowany i przyjmowany. Twórcze doświadczenie będzie się rozszerzać dopóki nie nastąpi całkowite zjednoczenie z całością. Wtedy jednostka pozostaje w punkcie połączenia w niekończącej się duchowej błogości. Dopóki jednak wszechświat nie znajdzie swego dopełnienia poprzez wypełnienie pustki duchowym światłem, orgazm w stworzeniu może być tylko tymczasowy. Dlatego części znów się od siebie oddzielają i kontynuują swoje dążenie na zawsze, aż jeden stanie się wszystkim i wszystko będzie jednym, aż nie będzie już ciemności i zapanuje tylko duchowe światło, prawda i piękno.
Gdyby każdy z was mógł naprawdę wiedzieć, że ma w sobie niewyczerpany skarb bezpieczeństwa, miłości i światła! Jedyną rzeczą, która was od tego odgradza, jest wasze myślenie, wasza niewiedza, wasza niechęć do odczuwania, poznawania i rozważania tej prawdy. Skorzystajcie z tej prawdy.
Moi przyjaciele, zakładam, że na ten temat musi być wiele pytań. Proponuję, abyśmy zajęli się nimi w następnej sesji pytań i odpowiedzi. W tym szczególnym momencie energia jest bardzo piękna, silna i witalna. Pozwólcie, by was poruszyła. Pozwólcie, aby duch natchnął was do swobodniejszej ekspresji i pracujcie z tą energią teraz.
Zostawiam was z tym złotym przepływem energii i uczuciem, które zostało wywołane u większości z was. Bądźcie błogosławieni w prawdzie życia, która jest dostępna przez cały czas, w prawdzie miłości, w miłości prawdy i w pokoju duchowym.
Przekład z języka angielskiego: Anna Adamiak