Pathwork Guide
Wykład nr 13 | 27 września 1957 r.
Pobierz wykład w PDF: Znaczenie zła i jego transcendencja
Pozdrowienia, błogosławieństwa dla wszystkich moich starych i nowych przyjaciół tutaj. Witam wszystkich tych, którzy już poczynili postępy w próbie odnalezienia prawdy o swojej najgłębszej istocie oraz tych, którzy jeszcze nie podjęli aktywnych kroków do tego celu. Wasza obecność tutaj oznacza świadome i nieświadome poszukiwanie prawdziwego znaczenia waszego życia. Chociaż ten wykład jest kontynuacją tego, który wygłosiłem przed letnią przerwą, stanowi on również nowy początek. Powrót do niego powinien być równie znaczący, jak pójście naprzód.
Ludzie nieustannie konfrontowani są z głębokim problemem, jak radzić sobie z destrukcyjnymi siłami drzemiącymi w nich samych i w innych. Problem ten wydaje się nie mieć końca, ponieważ od początku ludzkiej egzystencji budowano wokół niego różne teorie i filozofie. Wasze poszukiwania zawsze dotyczyły, bezpośrednio lub pośrednio, tej wielkiej kwestii. Całe cierpienie tak naprawdę pochodzi wyłącznie z własnej destrukcyjności, negatywności lub zła – jakąkolwiek nazwę mu przypiszemy. Wielka trudność, z jaką się borykacie, polega na tym, że próbujecie rozwiązać ten problem w ramach systemu dualności. Wyobrażasz sobie dwie przeciwstawne siły: konstruktywną przeciwstawioną destrukcyjnej: dobro przeciwstawione złu. W momencie, gdy angażujesz się w dualizm, nie jesteś w stanie rozwiązać problemu. Zaczynasz negować, zaprzeczać, unikać, tłumić to, co jest w tobie destrukcyjne. W rezultacie jesteś częściowo nieświadomy swojej destrukcyjności i całkowicie niezdolny do zobaczenia, jak się ona manifestuje. Innymi słowy, jesteś zmuszony działać destrukcyjnie pośrednio – z bardzo szkodliwymi rezultatami. W ten sposób poczucie winy narasta, ponieważ zło, które miałeś nadzieję wyeliminować, tylko się nasila, gdy jest tłumione i odgrywane pośrednio.
W tym dualistycznym podejściu stajesz się rozdwojony w sobie, ponieważ odrzucasz całą część siebie, która jest źródłem istotnej, potężnej twórczej energii, bez której nigdy nie będziesz w pełni istotą ludzką. Twoje poczucie świadomości słabnie, gdy tłumisz niepożądaną część siebie. Im mniej jesteś świadomy, tym słabszy się stajesz, a tym samym bardziej zdezorientowany i mniej zdolny do rozwiązania tego lub jakiegokolwiek innego problemu.
Praca na ścieżce polega przede wszystkim na stawieniu czoła tym niepożądanym częściom, aby usunąć narzuconą przez siebie ślepotę. Przekonasz się wielokrotnie, że taka konfrontacja, zamiast przynieść zniszczenie, którego się obawiasz, budzi energię życiową i czyni cię bardziej zintegrowaną osobą. Problemem, który wciąż pozostaje dla was wszystkich, jest jednak to, jak radzić sobie z niepożądanym materiałem, który zaczyna się manifestować.
Medytacja odgrywa tu najważniejszą rolę, ponieważ bez większego umysłu, mały umysł nie jest w stanie wprowadzić zmian. Ale konieczne jest również posiadanie jasnych koncepcji i zarysów. Twoje koncepcje umysłowe muszą być bardziej dokładne, zgodne z prawdą, w przeciwnym razie fałszywe idee, a nawet niejasność, stworzą blokadę. Jeśli, na przykład, wyobrażasz sobie, że większa inteligencja w tobie ma moc, by sprawić, że niszczycielska siła zniknie, twoja medytacja i prośba o pomoc pozostaną bez odpowiedzi. Każdy niejasny i mgliście błędnie pojmowany proces będzie stanowił przeszkodę.
Większość religii przyjmuje dualistyczne podejście do wielkiego pytania o zło, postrzegając je jako siłę przeciwstawną dobru. Podejście dualistyczne wzmacnia strach przed samym sobą i poczucie winy; dlatego tylko zwiększa przepaść w twojej duszy. Energie strachu i poczucia winy są wykorzystywane do zmuszania się do bycia dobrym. Zaślepienie, przymus i sztuczna koncepcja życia, które towarzyszą temu wymuszaniu, tworzą samonapędzające się wzorce z wieloma negatywnymi konsekwencjami.
Z drugiej strony istnieją również filozofie, które postulują, że zło po prostu nie istnieje; jest iluzją. Filozofia ta jest tak samo prawdziwa, jak jej religijne przeciwieństwo, które uznaje niebezpieczeństwo zła, jego niszczącą życie moc oraz nieszczęście i cierpienie, jakie ze sobą niesie. Postulat, że zło jest iluzją, jest prawdziwy w tym sensie, że z natury istnieje tylko jedna wielka moc twórcza. Istnieje jedność, ponieważ wszystko jest jednym w świadomości tych, którzy przekroczyli dualizm.
Jak to często bywa, obie te przeciwstawne nauki wyrażają wielkie prawdy, ale wyłączność, z jaką są pojmowane i utrwalane, ostatecznie czyni ich prawdę nieprawdziwą. Zaprzeczanie złu jako rzeczywistości prowadzi do myślenia życzeniowego, dalszej ślepoty i zaprzeczania samemu sobie; raczej zmniejsza niż zwiększa poziom świadomości. Powstaje fałszywy obraz rzeczywistości – rzeczywistości obecnego stanu ludzkości.
Podsumowując. Zaprzeczanie istnieniu zła na obecnym poziomie świadomości ludzkości jest tak nierealistyczne, jak wiara w istnienie dwóch odrębnych sił: jednej dobrej, a drugiej złej. Takie przekonanie sugeruje, że siła zła musi zostać zniszczona lub usunięta, tak jakby cokolwiek mogło zniknąć we wszechświecie! Musisz zmagać się między tymi dwoma alternatywami aby znaleźć odpowiedzi.Ten wykład jest próbą udzielenia ci pomocy w tej kwestii.
Oba poglądy na zło prowadzą do represji; jednak uznanie zła prowadzi również do możliwości większej destrukcyjności. Może to prowadzić do usprawiedliwiania i tolerowania naprawdę niepożądanych rzeczy, takich jak zachowywanie się tak, jakby zawsze było się sprawiedliwym i dobrym. W takim przypadku to poczucie winy byłoby tłumione, tworząc więcej podziału i dualności.Spróbujmy teraz znaleźć sposób radzenia sobie z tym problemem, Spróbujmy pogodzić te dwa ogólne podejścia do zła.
Każdy z was doświadczył tego, jak bardzo czuje się zagrożony, zaniepokojony i niekomfortowo, gdy konfrontuje się ze swoimi niepożądanymi postawami i cechami charakteru. Reakcja ta musi być rozumiana w znacznie głębszy sposób. Zbyt wiele przyjmuje się za pewnik i pomija, po prostu nadając tej reakcji nazwę, a następnie pozwalając jej odejść.
Znaczenie takiej bojaźliwej, niewygodnej, niespokojnej reakcji jest oczywistym wyrażeniem, które mówi: „To i to nie powinno we mnie istnieć”. Wszystkie mechanizmy obronne, które tak pieczołowicie wznosiłeś, służą do ochrony nie tylko przed złem innych, ale przede wszystkim przed twoim własnym. Jeśli zbadasz przyczynę za każdym razem, gdy poczujesz niepokój, zawsze odkryjesz, że w ostatecznym rozrachunku obawiasz się własnego zła, niezależnie od tego, jak groźna wydaje się inna osoba lub wydarzenie zewnętrzne. Jeśli następnie przełożysz ten niepokój na wyraźne słowa, werbalizując w ten sposób swoją wewnętrzną myśl, że pewne postawy lub uczucia „nie powinny we mnie istnieć”, możesz skonfrontować swoje nastawienie do zła w znacznie lepszy sposób. Samo zło nie jest bowiem nawet w połowie tak szkodliwe, jak nasza postawa wobec niego. Wrócimy do tego później.
Od teraz, zamiast nawykowo unikać tego, co rodzi choroby emocjonalne, problemy i cierpienie, wychwyć swój strach i myśl, która się za nim kryje: „Nie powinienem być taki”. Jeśli ten strach jest ignorowany, problem staje się poważniejszy.
Naszym celem na tej ścieżce jest właśnie poznanie i zaakceptowanie zła. Słowo „akceptacja” jest często używane z braku lepszego, ale znaczenie jest często gubione za tym słowem, więc musimy zwrócić większą uwagę na to, jak ta akceptacja się pojawia. Ponieważ tylko wtedy, gdy akceptacja następuje we właściwy sposób, zło może zostać włączone i ponownie uformowane w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. Można wtedy przekształcić siłę, która poszła w złym kierunku. Większość istot ludzkich całkowicie zapomina lub ignoruje fakt, że to, co w nich najgorsze, jest zasadniczo wysoce pożądaną twórczą mocą oraz uniwersalnym przepływem i energią. Tylko wtedy, gdy naprawdę zdacie sobie z tego sprawę, moi przyjaciele, nauczycie się radzić sobie z każdym aspektem siebie.
Prawie wszyscy ludzie, z bardzo, bardzo nielicznymi wyjątkami, radzą sobie tylko z niewielką częścią siebie. Akceptują, znają i chcą znać tylko stosunkowo niewielką część swojej całkowitej osobowości. To ograniczenie jest oczywiście ogromną stratą. Brak świadomości tego, co jest niepożądane w obecnej manifestacji, odcina ich od tego, co już jest jasne, wyzwolone, oczyszczone, dobre. Uniemożliwia to również większości jednostek kochanie i szanowanie samych siebie, ponieważ nie mają one prawdziwego postrzegania swojego boskiego dziedzictwa. Ich rzeczywista, już zamanifestowana dobroć wydaje się nierealna, a nawet fałszywa, ponieważ odmawiają zmierzenia się z destrukcyjnymi elementami w sobie. Ale jeszcze ważniejsze i bardziej fundamentalne jest to, że odcięcie tej niepożądanej części powoduje, że pozostaje ona w stagnacji i sparaliżowana, tak że nie ma możliwości jej zmiany.
Cena rozpoznania i zaakceptowania destrukcyjnego, złego aspektu jaźni wydaje się wysoka, ale tak naprawdę wcale taka nie jest. Natomiast cena zaprzeczania jemu jest ogromna. Możesz błądzić po omacku, dopóki nie znajdziesz sposobu na zaakceptowanie destrukcyjnych impulsów i pragnień bez ich potępiania; na zrozumienie ich bez utożsamiania się z nimi. Musisz nauczyć się realistycznie oceniać takie impulsy i pragnienia, bez wpadania w pułapkę projekcji, samousprawiedliwiania, samousprawiedliwiania siebie i obwiniania innych z jednej strony lub, z drugiej strony, pobłażania sobie, zaprzeczania, tłumienia i uników. Takie zrozumienie wymaga ciągłej inspiracji ze strony sił wyższych i celowych próśb o pomoc w przebudzeniu i podtrzymaniu świadomości tych destrukcyjnych aspektów oraz właściwej metody radzenia sobie z nimi.
Ilekroć masz nieprzyjemny nastrój, zagrażającą sytuację, zamęt i poczucie zamroczenia, możesz być pewien, że niezależnie od zewnętrznych okoliczności, problem wynika z zaprzeczenia i strachu przed własnymi destrukcyjnymi postawami oraz niewiedzy na temat tego, jak sobie z nimi radzić. Przyznanie się do tego przynosi natychmiastową ulgę i niemal natychmiast dezaktywuje te negatywne moce. Dowiedz się, w jaki sposób możesz włączyć tę moc, zamiast ją wyłączać.
Pierwszym krokiem musi być zastosowanie teorii, że destrukcyjność, zło, nie jest ostateczną, odrębną siłą. Musisz myśleć o tym nie tylko w ogólnych, filozoficznych kategoriach. Musisz raczej wziąć pod uwagę konkretne aspekty siebie, które sprawiają, że czujesz się winny i boisz się, i zastosować tę wiedzę do wszystkiego, co jest najbardziej odstręczające w tobie i innych. Bez względu na to, jak bardzo okropne są niektóre z tych przejawów – czy jest to okrucieństwo, złośliwość, arogancja, pogarda, egoizm, obojętność, chciwość, oszustwo czy coś innego – możesz uświadomić sobie, że każda z tych cech jest prądem energii, pierwotnie dobrym, pięknym i afirmującym życie.
Podążając w tym kierunku, zrozumiesz i doświadczysz, jak ten lub inny wrogi impuls był pierwotnie dobrą siłą. Kiedy to zrozumiesz, zrobisz znaczący krok w kierunku przekształcenia wrogości i uwolnienia energii, która albo została skierowana w naprawdę niepożądany, destrukcyjny sposób, albo została zamrożona i zastygła. Wyraźnie wyartykułuj wgląd, że te złe cechy, czymkolwiek by nie były, są mocą, którą można wykorzystać w dowolny sposób. Ta moc – ta sama energia, która może teraz manifestować się jako wrogość, zazdrość, nienawiść, wściekłość, gorycz, użalanie się nad sobą lub obwinianie – może stać się twórczą mocą do budowania szczęścia, przyjemności, miłości, ekspansji dla siebie i innych wokół ciebie.
Listę negatywnych cech można by wydłużyć, ale nie jest to konieczne, ponieważ są to tylko warianty tego samego tematu. Wszyscy znacie te aspekty w sobie, a przynajmniej zaczęliście je poznawać. Mimo to, po całym tym czasie, nie jest jeszcze możliwe, aby ktokolwiek z was naprawdę zrozumiał, że to, czego najbardziej w sobie nie lubicie, jest zasadniczo wysoce pożądaną, twórczą mocą. Nie lubicie jej, ponieważ nie jest pożądana w formie, w jakiej przejawia się w danej chwili. Innymi słowy, musisz nauczyć się uznawać, że sposób, w jaki moc się manifestuje, jest niepożądany, ale prąd energii stojący za tą manifestacją jest pożądany sam w sobie, ponieważ składa się z samego życia. Zawiera świadomość i twórczą energię. Zawiera wszelkie możliwości manifestowania i wyrażania życia, tworzenia nowego życia. Zawiera wszystko, co najlepsze w życiu, tak jak tego doświadczasz – i wiele więcej. Również to, co najlepsze w życiu, które ci się objawiło, zawiera w sobie możliwość najgorszego. Jeśli potrafisz wyobrazić sobie możliwości wszystkich przejawów życia, ponieważ życie jest ciągłym, płynącym, poruszającym się, trwającym procesem, nigdy nie możesz zafiksować się na ostateczności, która tworzy błąd, dezorientację, dualność.
Zobaczysz, że zaprzeczając złu w sobie, wyrządzasz większą szkodę całej swojej osobowości, swojej przejawionej duchowości, niż zdajesz sobie z tego sprawy. Zaprzeczając mu, dezaktywujesz istotną część swoich energii i sił twórczych, przez co ulegają one stagnacji. Stagnacja prowadzi do gnicia. Materia gnije, gdy się zatrzymuje, gdy nie może się już poruszać. To samo dotyczy świadomości: gnije, gdy się zatrzymuje. Życie jest nieustannie płynącym procesem. Kiedy stoi w miejscu, tymczasowo manifestuje śmierć. Ponieważ życie jest wieczne, śmierć może być tylko tymczasowa. Dotyczy to nie tylko istot ludzkich, bytów, ale także materii i energii. Dopóki przepływ energii jest zatrzymany, śmierć ma miejsce i trwa do momentu ponownego uwolnienia przepływu energii. Jest to manifestacja i kolejne znaczenie śmierci na tej płaszczyźnie świadomości.
Zasada ta odnosi się również do przedmiotu: kiedy gnije lub rozpada się, energia w nim została zatrzymana. Ta zatrzymana energia musi w pewnym momencie ponownie zacząć płynąć – być może długo po tej konkretnej manifestacji.
Materia jest zawsze kondensacją i manifestacją świadomości i energii. Sposób, w jaki energia płynie – lub nie płynie – i forma, jaką przybiera, gdy się kondensuje, zależy od postawy świadomości „stojącej za”, a raczej nieodłącznej od konkretnego aspektu stworzenia.
Z tego samego powodu destruktywność jest kolejną błędną formą świadomości. Musi prowadzić albo bezpośrednio poprzez działanie i dawanie mu bezpośredniego wyrazu, albo pośrednio, poprzez zaprzeczenie, czyli stagnację, do negacji życia. Dlatego niektóre rzekomo negatywne emocje są w rzeczywistości pożądane. Na przykład gniew może wspierać życie i być skierowany przeciwko negacji życia. Zaprzeczanie gniewowi zamienia się we wrogość, okrucieństwo, złośliwość, nienawiść do samego siebie, poczucie winy, pomieszanie między obwinianiem innych a obwinianiem samego siebie, a zatem jest destrukcyjnym prądem energii.
Śmierć stanie się zbędna, zostanie pokonana, gdy energia nie będzie dłużej w stagnacji, gdy pozwoli się jej poruszać. Może się to zdarzyć najpierw na poziomie umysłu, kiedy zło jest rozumiane jako z natury boski przepływ energii, chwilowo zniekształcony z powodu określonych błędnych idei, koncepcji i percepcji. W ten sposób nie jest ono już odrzucane w swojej istocie, ale asymilowane. To właśnie jest dla was najtrudniejsze do zrobienia. W rzeczywistości jest to tak trudne, że masz tendencję do zapominania nawet tych aspektów w tobie, które są już wolne od zniekształceń, zła i destrukcyjności, które są naprawdę wyzwolone i jasne, które są dobre, piękne i boskie.
Całe twoje zaangażowanie i dobra wola są piękne. Nawet twoje wyrzuty sumienia, pomimo źle ulokowanej winy, wynikają z najlepszych i najpiękniejszych przejawów świadomości. Będziesz zaprzeczał, ignorował, nie doświadczał tego, co w tobie najlepsze tak długo, jak będziesz zaprzeczał, ignorował, nie doświadczał zła w sobie. Zniekształcasz swoją koncepcję siebie, gdy zaprzeczasz jakiejkolwiek części siebie, bez względu na to, jak brzydka może być w swojej obecnej formie.
Zasadniczym kluczem do całkowitej integracji zła jest zrozumienie jego pierwotnej natury i zamieszkującej go możliwości ponownego zamanifestowania się w pierwotnej formie. To musi właśnie być celem, moi przyjaciele. Tak długo, jak próbujesz stać się dobry, zaprzeczając złu, zmuszając się do bycia tym, czym jeszcze nie możesz być i czym w rzeczywistości nigdy nie będziesz, pozostajesz w bolesnym stanie wewnętrznego rozdwojenia, częściowego samozaparcia i paraliżu sił witalnych w tobie. Mówię „tym, czym nigdy nie możesz być”, ponieważ jeśli twoim oczekiwaniem jest zniszczenie lub magiczne usunięcie istotnej części siebie, a nie zaakceptowanie wewnętrznej natury całej twórczej energii zawartej nawet w twoich najbardziej destrukcyjnych aspektach, nie możesz stać się całością. Pielęgnuj tę zmienioną postawę.
Nowa postawa akceptacji nie oznacza przyzwolenia, usprawiedliwiania czy racjonalizowania swoich niepożądanych aspektów. Wręcz przeciwnie: oznacza to pełne uznanie ich, uczciwe ich wyrażenie , bez szukania wymówek lub obwiniania innych, ale także bez poczucia beznadziejności i odrzucenia siebie z ich powodu. Wydaje się, że to trudne zadanie, ale z pewnością możliwe jest osiągnięcie takiej postawy, jeśli podejmiesz szczery wysiłek i naprawdę będziesz się modlić, aby udzielono ci wskazówek w tym właśnie celu.
Kiedy przestaniesz negować swoją brzydotę, nie będziesz już musiał negować swojego piękna. W każdym z was jest tak wiele piękna, które jest już wolne. W rzeczywistości manifestujesz piękno, które całkowicie negujesz, ignorujesz, nie dostrzegasz i nie doświadczasz! I nie mam na myśli tylko potencjalnego, jeszcze nie rozwiniętego piękna; mam na myśli piękno, które jest naprawdę obecne.
Możesz o tym myśleć i modlić się o świadomość, tak jak modlisz się o świadomość brzydoty. Kiedy będziesz w stanie dostrzec obie te rzeczy, a nie tylko jedną, z wyłączeniem drugiej, zrobisz znaczący krok w kierunku realistycznego postrzegania życia i siebie, co pozwoli ci zintegrować to, co teraz cię rozdziera.
Pamiętając zarówno o swoim pięknie, jak i brzydocie przez cały czas, będziesz także widzieć obie strony u innych. Masz tendencję do całkowitego odrzucania i negowania ludzi, których destrukcyjność dostrzegasz, i reagowania na nich dokładnie tak, jak robisz to wobec siebie. Albo emocjonalnie reagujesz na ich dobroć i wewnętrzne piękno, nierealistycznie pomijając ich złą stronę. Nie potrafisz jeszcze pojąć obecności dualności w sobie, a zatem nie możesz też dostrzec jej w innych. Powoduje to ciągłe konflikty i spory. Tylko akceptując dualność można ją prawdziwie przekroczyć.
Żadna ekspansja świadomości, żadna integracja i transcendencja nie jest możliwa, gdy świadomość jest przyćmiona, gdy świadomość jest zablokowana. Świadomość zła musi być zablokowana, gdy jest ono postrzegane tak, jakby było całkowicie nie do przyjęcia, gdy nie zdajesz sobie sprawy, że zło jest jedynie zniekształceniem boskiego prądu mocy twórczej. Takie zniekształcenie i brak świadomości powodują, że zaprzeczasz i paraliżujesz sam proces twórczy.
Od czasu do czasu odnoszę się do głównych źródeł wypaczeń i destrukcyjności: samowoli, dumy i strachu. Z pozoru może wydawać się dziwne twierdzenie, że te trzy cechy są bardziej odpowiedzialne za zło niż same złe cechy, w tym złośliwość, okrucieństwo, zazdrość, wrogość i egoizm. Jak duma, samowola czy strach mogą być bardziej destrukcyjne niż, powiedzmy, nienawiść? Odpowiedź na takie pytania jest naprawdę prosta. Jawnie destrukcyjne postawy nigdy nie są prawdziwym złem. Jeśli naprawdę je uznasz, pozostaniesz w przepływie. Największa nienawiść, najbardziej złośliwa mściwość, najgorsze impulsy okrucieństwa, jeśli są szczerze i uczciwie przyznane, ani nie działają nieodpowiedzialnie, ani nie są tłumione i zaprzeczane, ale w pełni akceptowane, nigdy nie staną się szkodliwe. W stopniu, w jakim zostaną dostrzeżone, skonfrontowane i dopuszczone, takie uczucia zmniejszą swoją intensywność i prędzej czy później muszą przekształcić się w płynącą, życiodajną energię. Nienawiść zamieni się w miłość, okrucieństwo w zdrową agresję i pewność siebie, stagnacja w radość i przyjemność. Jest to nieuniknione.
To, co mówię, nie jest zwykłą teorią. Wielu z was doświadczyło tej przemiany emocji, gdy tylko udało wam się trafić na właściwą odmianę samoakceptacji. Trzeba jednak wciąż na nowo szukać tego zrozumienia, aż stanie się ono drugą naturą i nie da o sobie zapomnieć. Kiedy ślepo i samolubnie działasz w destrukcyjny sposób, czynisz zło. Zaprzeczając jego istnieniu, powstrzymujesz witalną energię twórczą, która w tobie gnije. Rozpoznając zło, ani nie działasz, ani mu nie zaprzeczasz. Uwalnia to przepływ twórczej energii.
Pycha, samowola i strach są formami zaprzeczania i dlatego są bardziej niebezpieczne niż zło, któremu zaprzeczają. Moi przyjaciele na ścieżce doświadczyli, jak bardzo jest to prawdziwe: W stopniu, w jakim zło jest właściwie konfrontowane, pojawia się samoakceptacja, polubienie siebie, nowa energia oraz głębsza miłość i przyjemność. Ale duma, samowola i strach uniemożliwiają taką uzdrawiającą postawę. Samowola jest zbyt uparta, by zaakceptować obecną rzeczywistość. Chce być już w wyższym stanie świadomości; chce być lepsza niż jest teraz. Ale to się nie udaje, ponieważ nie można wyrosnąć z czegoś, co jest zbyt samowolne, by się do tego przyznać. Samowola tworzy sztywność, a sztywność jest sprzeczna z przepływem życia. Samowola mówi: „Nie akceptuję rzeczywistości takiej, jaka jest teraz; musi być po mojemu i upieram się, że tak właśnie musi być”. Taka postawa uniemożliwia przyjęcie chwilowej prawdy.
Pycha mówi: „Nie chcę mieć w sobie takich brzydkich cech”. Prawda wymaga jednak zarówno elastyczności, jak i pokory. Wymaga również odwagi. Strach zakłada, że akceptacja i uznanie brzydoty sprawi, że stanie się ona przytłaczająca. Tak więc strach zaprzecza również uzasadnionej wierze w łagodny porządek Stworzenia. Jeśli prawdziwe przyznanie się do tego, co naprawdę istnieje, oznaczałoby zagładę, unicestwienie, niebezpieczeństwo, chaos, logiczną konsekwencją tego założenia byłoby to, że świat jest zbudowany na oszustwie, udawaniu, negacji. Chociaż takie myśli rzadko są artykułowane, ponieważ są pozbawione sensu, wiele osób nieświadomie buduje swoje życie na tych założeniach. Ich postawy wyrażają tę podstawową orientację życiową.
Rezygnacja z własnej woli nie umniejsza wolnego ducha wyrażania siebie. Nie umniejsza też twojej prawdziwej godności, gdy rezygnujesz z dumy, która ukrywa zło. Zło nie przytłacza i nie przejmuje nad tobą kontroli, gdy decydujesz się porzucić strach przed nim. Pod każdym z tych względów jest wręcz przeciwnie.
To nigdy nie sam destrukcyjny impuls stanowi prawdziwą szkodę i krzywdę, ale zawsze postawa wobec niego. Dlatego właśnie ludzie, którzy akceptują swoje negatywne aspekty, ku swojemu ogromnemu zaskoczeniu odkrywają coś zupełnie przeciwnego do swoich obaw: ich szacunek do samych siebie i sympatia do samych siebie wzrastają.
Oto, moi przyjaciele, czego musicie się nauczyć. Każdy z was musi się jeszcze wiele nauczyć, mimo że słowa te brzmią aż nazbyt znajomo. Jak dotąd nie jesteście jeszcze blisko wprowadzenia tych słów w życie. Im więcej to zrobicie, tym więcej radości pojawi się w waszym życiu, tym bardziej przyczynicie się do kształtowania waszego losu – nie poprzez kontrolę ego, ale poprzez waszą prawdziwą zdolność do tworzenia za pomocą energii życiowej, którą dysponujecie. Kluczem jest nauczenie się napotykania destrukcyjnej siły, abyś mógł przekształcić ją z powrotem w jej pierwotną naturę, włączając ją w ten sposób do całej swojej istoty.
Czy są jakieś pytania?
PYTANIE: Jak mówi ten wykład, są we mnie rzeczy, które uważam za niewłaściwe, złe. A jednak cieszę się nimi, sprawiają mi przyjemność. Ale czuję się winny. Na przykład nadmiernie wydaję pieniądze. Całkowicie neguję ten aspekt siebie. Czy możesz mi pomóc?
ODPOWIEDŹ: To dobry przykład. Mam nadzieję, że usłyszę o wielu innych osobistych problemach tego typu, abym mógł Wam z nimi konkretnie pomóc.
To, co opisujesz, jest bardzo typowe. Negujesz wszystko, co wiąże się z twoim destrukcyjnym impulsem. Stajesz więc w obliczu nierozwiązywalnej sytuacji: albo zrezygnujesz z wszelkiej przyjemności związanej z nadmiernymi wydatkami i nieodpowiedzialnością, aby stać się przyzwoitym, dojrzałym, realistycznym, odpowiedzialnym za siebie i bezpiecznym, albo będziesz czerpać przyjemność z negatywnej cechy, ale za ogromną cenę poczucia winy, samozaparcia, niepewności i strachu, że nie będziesz w stanie kierować własnym życiem.
Gdy zobaczysz, że za przymusem nadmiernych wydatków i nieodpowiedzialności kryje się uzasadniona tęsknota za przyjemnością, ekspansją i nowymi doświadczeniami, ta trudna sytuacja przestanie istnieć. Innymi słowy, musisz wcielić w życie istotę tego pragnienia bez odgrywania jego destrukcyjnego wpływu. Będziesz miał wtedy znacznie mniej trudności z wprowadzeniem tego życzenia w życie w realistyczny sposób, który ostatecznie cię nie pokona. Utknąłeś teraz w walce z jednym z tych typowych problemów typu albo-albo. Jak możesz naprawdę chcieć zrezygnować z nieodpowiedzialności, jeśli odpowiedzialność oznacza życie na wąskim marginesie przyjemności i ograniczenie wyrażania siebie? Ponieważ tak naprawdę nie chcesz zrezygnować z nieodpowiedzialności, czujesz się winny. W ten sposób odrzucasz tę istotną część siebie, która słusznie pragnie doświadczać przyjemności tworzenia w pełni, ale nie wie jeszcze, jak to zrobić bez wykorzystywania innych i bycia pasożytem. Jeśli jednak w pełni zaakceptujesz piękną siłę dążącą do pełnej przyjemności która znajduje się pod nieodpowiedzialnością i docenisz ją jako taką, znajdziesz również sposób, aby dać jej wyraz bez naruszania innych, bez naruszania własnych praw równowagi. Nie będziesz musiał płacić niepotrzebnych kosztów za zmartwienia, niepokój, poczucie winy i niezdolność do dobrego zarządzania. Płacisz za to tylko wtedy, gdy poświęcasz spokój umysłu dla krótkotrwałej przyjemności.
Przyjemność będzie głębsza, trwalsza i całkowicie wolna od poczucia winy, gdy połączysz jej słuszność z samodyscypliną. Jeśli potrafisz pogodzić pragnienie przyjemności z samodyscypliną i odpowiedzialnością, wyrazisz wewnętrzną wiedzę, która mówi: „Chcę cieszyć się życiem. We wszechświecie istnieje nieograniczona obfitość na każdą okoliczność. Nie ma ograniczeń co do tego, co jest możliwe. Są cudowne rzeczy, których można doświadczyć. Istnieje wiele pięknych sposobów wyrażania siebie. Mogę je urzeczywistnić i wprowadzić do swojego życia, jeśli znajdę inny, nie autodestrukcyjny sposób ich wyrażania i zdobywania. Sama potrzeba samokontroli i samodyscypliny w ich najgłębszym znaczeniu sprawi, że możliwe będzie zwiększenie radości i autoekspresji. Bez tych cech muszę pozostać w braku w konflikcie”. Dyscyplina będzie znacznie łatwiejsza do zdobycia, a gotowość do niej wzrośnie, gdy będziesz wiedział, że masz doskonałe prawo do korzystania z niej w celu zwiększenia przyjemności i wyrażania siebie.
Moi najdrożsi przyjaciele, dałem wam nowy materiał, który wymaga dużej uwagi. Odnieście go do swojej konkretnej sytuacji. Otwórzcie swoją najgłębszą istotę na zastosowanie tego materiału. Nie stosujcie go tylko teoretycznie, w kategoriach ogólnych, ale naprawdę zobaczcie, gdzie zaprzeczacie temu, co jest w was z poziomu strachu i poczucia winy, paraliżując w ten sposób to, co w was najlepsze.
Tym z was, którzy są zniechęceni i czują się beznadziejnie, mogę powiedzieć tylko, że jesteście w iluzji i błędzie, kiedy tak się czujecie. Uświadomcie to sobie i proście o prawdę, która mówi, że nie ma powodu do beznadziei, a trudne okresy muszą być tylko zrozumiane i przepracowane, aby uczynić z nich kamienie milowe do dalszego otwierania waszego życia i wnoszenia do niego więcej światła i wyrażania siebie.
Przyjmijcie miłość i błogosławieństwa, moi najdrożsi przyjaciele, bądźcie w pokoju.