+48 697 101 474 kontakt@pathwork.com.pl

Pathwork Guide Wykład nr 21, 17 stycznia 1958r.

Pobierz wykład w PDF: Upadek

Witajcie w imieniu Pana. Błogosławieni jesteście drodzy przyjaciele. Ostatnio omówiłem sposób, w jaki powstało zło. To pytanie niepokoi wiele osób, które nie potrafią sobie wyobrazić, jak to możliwe, że Bóg miłości pozwolił na istnienie zła. Osobom, które są tu po raz pierwszy polecam zapoznanie się z dwoma poprzednimi wykładami, aby mogły zrozumieć ten dzisiejszy, który jest kontynuacją.

Podsumowując, wyjaśniłem, jak na długo przed istnieniem świata materialnego, niektóre ze stworzonych bytów obdarowane nie tylko wolną wolą, ale także pewną mocą, nadużyły tej drugiej. Wyjaśniłe

m, że Upadek Aniołów, jak się nazywa to wydarzenie, następował stopniowo jako powolny proces degeneracji, w trakcie którego wszystko co boskie bardzo powoli i stopniowo zamieniało się w przeciwległy aspekt. W ten sposób nastąpił podział pomiędzy bytami, które nadużyły swej mocy i tymi, które tego nie zrobiły. Często powtarzam – i dotyczy to wszystkich stworzeń, bytów czy ludzi – że wasze postawy, opinie, uczucia i myśli tworzą światy duchowe w trakcie waszego życia na ziemi. Każdy z was tworzy świat, który po śmierci będzie należał do was. W ten sam sposób, byty uczestniczące w Upadku stworzyły nowe światy zgodne z ich nowymi postawami, mroczne światy, często nazywane Piekłem. Takie formy powstały z nastawienia pełnego dysharmoni i nienawiści.

Istnieje więcej niż jedna możliwość powstania mrocznych światów. Przyjmijmy na przykład, że jakiś byt w swoim doskonałym stanie cechuje się wyjątkową siłą miłości, ogniem boskiej miłości. Ta siła miłości zmieniłaby się w swoje przeciwieństwo i stworzyła ogień nienawiści i podłości; w ten sposób powstałby bardzo nieharmonijny rodzaj ognistego świata. Widzicie więc, że wszystkie znane legendy nie są tak nierzeczywiste jak się może wydawać. Przyjmijmy, że jakaś inna istota znajdująca się w doskonałym stanie rozwoju cechowała się mądrą oceną sytuacji, spokojem i bezstronną refleksją. Takie atrybuty pozwoliłyby bytowi w szczególny sposób posuwać do przodu boskie stworzenie poprzez powolne rozwijanie tej szczególnej mocy twórczej. Skierowana w przeciwną stronę, taka siła stworzyłaby świat lodowatego zimna, lodowatej ciemności i pustkowia. Istnieje dużo więcej możliwości, jeśli chodzi o sposób, w jaki nieskończona różnorodność boskich atrybutów może się zmienić w swoje przeciwieństwa i stworzyć analogiczne sfery w świecie ciemności, których jest nieskończona różnorodność, tak jak w świecie boskim. Sfery ognia lub lodowatego zimna – oczywiście w rozumieniu duchowym – to jedynie dwa przykłady. Istnieją sfery szlamu i brudu, sfery dotkliwego cierpienia związanego z zatłoczeniem bądź izolacją, oraz wiele wiele innych rodzajów.

Ponieważ jednym z najważniejszych boskich aspektów jest wolna wola czy też wolność wyboru, także i ta cecha musiała się zmienić w swoje przeciwieństwo. Duch, który jako pierwszy uległ pokusie nadużycia tej mocy, ten, którego często nazywa się Lucyferem, Szatanem, Diabłem, który wpłynął na innych, aby podążyli za nim, byłby oczywiście pierwszym bytem, który zamieszkałby w nowopowstałym świecie. Ten byt miał całkowitą władzę nad wszystkimi istotami, które podążyły za nim i w przeciwieństwie do Boga, wykorzystał ją. Bóg daje wolność wyboru, co ma o wiele głębsze znaczenie niż większość z was zdaje sobie z tego sprawę. Wraz z taką wolnością pojawia się oczywiście możliwość nadużycia danej mocy i wykorzystania jej wbrew boskim prawom. Gdyby nie było wolności wyboru, nie byłoby też samej wolności i siły. Nie może istnieć boskie szczęście, właściwie, żadna boskość, jeśli nie można jej zdobyć lub utrzymać wedle woli. Tym samym, przeciwieństwem Boga i Jego praw musi być zakaz stosowania wolnego wyboru i dominacja silniejszych nad słabszymi.

Wydawałoby się, że taki stan rzeczy sprawia, że odkupienie bytów upadłych jest niemożliwe; ponieważ nawet gdyby doszły do momentu, w którym pragnęłyby powrócić do Boga, nie miałaby na to siły, gdyż znajdowałyby się pod dominacją i władzą tego, który rządzi w świecie mroku. Z drugiej strony, jak Bóg może ocalić tęskniące do Niego byty bez łamania własnych praw? Jeśli miałby użyć swojej nieskończonej mocy, aby unieważnić wolną wolę i wybór tych, którzy zdecydowali się wykorzystać daną moc na własny sposób, działałby na podstawie dokładnie tej samej zasady co Lucyfer. Właśnie tutaj utrzymanie boskich reguł miało ogromne znaczenie, ponieważ tylko jeśli Bóg pozostałby wierny sobie i swoim prawom, istniałaby fundamentalna różnica pomiędzy Jego działaniem a działaniem Diabła. Ponieważ plan Boga zakłada, że każde stworzenie powinno Go rozpoznać i w pewnym momencie do Niego powrócić na podstawie wolnego wyboru i odzyskanej boskości, koniecznością było niezastosowanie tych samych środków przymusu co przeciwnik, nawet jeśli cel Boga był sam w sobie dobry. Nie liczy się tylko cel, ale także środki! Tylko dzięki temu, że Bóg pozostał wierny swoim prawom, najbardziej uparte z upadłych bytów pewnego dnia ujrzą ogromną różnicę pomiędzy tymi dwoma sposobami istnienia i zrozumieją godność leżącą w boskich zasadach, nawet jeśli oznaczają one ścieżkę cierpienia dla chcących się wydostać z nieszczęśliwych okoliczności, które sami stworzyli.

Ponieważ życie w przypadku bytów jest bezpośrednio związane z harmonią wewnętrzną, oświeceniem i ogólną postawą, duchy, które stały się nieharmonijne nie mogą tak po prostu znaleźć się w świecie harmonii, tak jak wy możecie w jakimś pięknym kraju. W świecie duchowym taki kraj jest zarówno wami jak i tym co stworzyliście. Dlatego też, niegdyś upadłe duchy musiały i nadal muszą osiągnąć stan, w którym znów w naturalny sposób będą tworzyć harmonijne światy. Można to osiągnąć jedynie przez powolny proces rozwoju, taki sam jak w przypadku Upadku i jego degeneracji, który był wystarczająco naturalny. Teraz z łatwością pojmiecie, że taki proces musi się odbyć w świecie wolnego wyboru, a więc w swoich rozważaniach nie będziecie więcej musieli zajmować się takimi pytaniami jak „dlaczego Bóg nie skończył ze złem?”. Z jednej strony, należało znaleźć sposób, w jaki stworzenie pragnące powrócić do Boga i istnieć zgodnie z Jego prawami a nie Lucyfera, mogłoby to zrobić w ramach praw bożych. Tak więc, nie zostałaby złamana niczyja wolna wola, nawet samego Lucyfera. Jest to wspaniały Plan Zbawienia, w którym ogromną rolę odegrał Chrystus. Następnym razem omówię to bardziej szczegółowo.

Początkowo sfery mroku powstały tam, gdzie duchy żyły pod dominacją Lucyfera. Na początku nie pragnęły ani nie czuły światła, które kiedyś posiadały. Dopiero po wypróbowaniu przez długi czas gorzkiego lekarstwa, które same wybrały, a więc doświadczaniu stanu opuszczenia, niektóre z nich poczuły niejasne pragnienie czegoś innego – nie wiedziały dokładnie czego. Nie muszę mówić, że wspomnienie Boga i jego światów zostało zniszczone do tego stopnia, że wkradła się dysharmonia, ale kiedy zmieniło się podejście bytów, pamięć o Panu i jego światach powróciła. Był to niezmiernie powolny proces. Mrok duchowy unieważnia wiedzę – duchowe światło. Tak jak dzieje się to w przypadku ludzi, jeśli nie macie duchowego oświecenia, musicie pracować duchowo, aby odzyskać promienie tego światła. Na początku niektóre a później i inne stworzenia czuły niejasne pragnienie i to wystarczyło, aby przynieść przebłysk światła do ich świata, tak jakby odległy świt zmienił troszkę kontury znanego im miejsca. Zimno nie było już tak zimne; ogień tak gorący; brud tak brudny; a samotność nie taka nie do zniesienia i rozpaczliwa.

Kiedy wystraczająco dużo bytów znalazło się w stanie tęsknoty, a ona wciąż się zwiększyła, nadszedł czas na powstanie świata materialnego jaki znacie. Możecie powiedzieć, że to Bóg stworzył świat materialny i będzie to prawda, ponieważ nic nie może powstać bez twórczej siły Pana. Jednakże, jednocześnie prawdą jest, że świat materialny powstał dzięki pragnieniu wystarczającej liczby bytów poczucia czegoś wyższego. Świat, w którym obecnie żyjcie jest produktem pragnienia dążenia do czegoś wyższego. Panujące tu warunki sprzyjają rozwojowi duchowemu i dokonywaniu wolnego wyboru na rzecz Boga – co nie jest możliwe w świecie mroku. Innymi słowy, sfera ziemska jest produktem pragnień dusz upadłych. I jednocześnie jest tworem pragnienia tych wszystkich bytów, które zostały z Bogiem i których najgłębszym życzeniem zawsze było i nadal jest przywrócenie swoich braci i sióstr Bogu. Dlatego też, oba światy – boski i mroku – pomogły w utworzeniu sfery ziemskiej. Oba te światy mają wpływ na ziemi i będzie się on przejawiał zgodnie z postawą każdego żyjącego tu poszczególnego stworzenia posiadającego moc wolnego wyboru. Warunki i okoliczności panujące na ziemi są oczywiście inne ze względu na nową formę materii, ale okoliczności zawsze różnią się w zależności od poszczególnych sfer.

Na długo zanim upadłe byty rozwinęły się na tyle, aby urodzić się jako mężczyźni i kobiety, zadziałała duchowa siła życia, aby stworzyć inne formy istnienia. Pierwotna siła życia, która działa i przejawia się w każdej stworzonej istocie nie tylko wyprodukowała zwierzęta, rośliny i minerały, ale także inne substancje, które początkowo nie miały samoświadomości. Tak jak rośliny nie mają samoświadomości, tak też działo się w przypadku substancji. Wraz z upływem czasu, coraz więcej bytów zaczynało odczuwać tęsknotę za światłem. Być może było to w tamtym czasie ich jedyne uczucie. Bardzo stopniowo zaczęli pojawiać się ludzie w formie materialnej poprzez różnorodne stany pośrednie. Kiedy to nastąpiło zakończyła się istotna faza tworzenia. W tym czasie narodził się pierwszy błysk samoświadomości, można też powiedzieć, że się odrodził lub ponownie rozbudził. Nadchodziło coraz więcej ludzi, aby żyć na ziemi. Rozwój mógł nastąpić tylko dzięki samoświadomości, która oznaczała myślenie i decydowanie. Wszystkie formy życia istniejące przed człowiekiem miały doprowadzić do tego momentu.

Wszyscy wiecie, że istoty ludzkie tworzą swój świat duchowy. A na ziemi, gdzie istniał także wpływ świata Boga, po raz pierwszy od Upadku duchy miały możliwość uczyć się, zmieniać, zwracać ku Bogu a tym samym tworzyć lepszy świat dla siebie zarówno w materii jak i duchu. Po śmierci ciała istnień wędrowały do świata duchowego, co działo się także podczas snu, kiedy ciało odpoczywało. Ze świata duchów otrzymywały różnego rodzaju inspiracje i oddziaływania. Dlatego też rozwój nie może następować szybciej; wszystkie wcielone byty były początkowo tak nisko w rozwoju, że wciąż znajdowały się pod wpływem swojej własnej sfery. Bez świata Boga działającego na tej ziemi pomiędzy sferą ziemską a sferą w świecie mroku nie byłoby żadnej różnicy.

Musicie sobie zdać sprawę, drodzy przyjaciele, że mogę wam podać tylko bardzo ogólny zarys tego wszystkiego. Kwestia ta dotyka dokładnie największych pytań, które nie zostaną w pełni zrozumiane przez żadną istotę ludzką, ponieważ zarówno język jak i pojmowanie człowieka są zbyt ograniczone. Dlatego też co do zasady nie za bardzo lubię dużo o tym wszystkim mówić, ponieważ główną kwestią dla was jest nauczenie się jak poznać własną duszę i rozwinąć się duchowo. Jednakże, istoty ludzkie często zastanawiają się nad tymi fundamentalnymi zagadnieniami, nie tylko w duchu powierzchownej ciekawości, ale w dobrej wierze. A ignorancja i błędne założenia dotyczące niektórych z tych punktów mogą poważnie utrudnić wasz rozwój. Dlatego też powierzono mi wygłoszenie serii wykładów, nawet jeśli niektórzy z was mogą jeszcze nie posiadać wystarczającej wewnętrznej wnikliwości, aby wyczuć i poczuć prawdę i głębokie znaczenie wszystkiego co zawiera ta informacji ogólnie, ale także szczególnie dla waszego własnego życia.

W jaki sposób przejawiał się wpływ świata bożego? Czy anioły boże mogły prowadzić i inspirować istoty ludzkie, które wcieliły się ze sfer mroku? Nie było takiej możliwości, ponieważ zgodnie z prawem wszechświata, aby otrzymać pomoc ze świata Boga istoty ludzkie muszą zrobić pierwszy krok. Jak mogły postawić ten pierwszy krok, skoro w całości były nadal tak nieokrzesane, że nie miały żadnego przeczucia Boga, żadnego pojęcia o Jego świecie i żadnego wyobrażenia, co robić? Z drugiej strony świat Boga współtworzył tę materialną ziemię a przez to, zgodnie z prawem wolnej woli, miał prawo do przejawiania swojego wpływu na niej. Odpowiedź na to pytanie mówi, że czyste byty, które pozostały w boskich światach, przez cały czas także się wcielały. Dla pewności, bardzo niewiele bytów wcielało się jednocześnie, jednak wpływ jednej takiej istoty o wiele przewyższa siłę i oddziaływanie tysiąca stworzeń ze świata mroku. Duchy pochodzące ze świata Boga przyniosły ze sobą światło, miłość i mądrość. Poprzez swoje wcielenie na ziemi wypełniły wielką misję, a ich wpływ sięgał o wiele dalej niż mogło się wydawać na pierwszy rzut oka. Dzięki ich oddziaływaniu, które równomiernie rosło poprzez wieki, upadłe duchy podczas wcielenia na ziemi mogły swobodnie decydować, której strony słuchać: tej która odnosi się do ich niższej natury czy tej która wydaje się pchać ich do góry bez względu na pojawiające się trudności. Poprzez taki wolny wybór, nie naruszono prawa Boga dotyczącego tego aspektu życia.

Komunikacja z tamtym światem odbywała się nie tylko poprzez przewodnictwo i inspiracje, ale poprzez –to co zawsze istniało i będzie istnieć – bardziej bezpośrednią formę kontaktu, a mianowicie to co nazywacie medium w rozmaitych formach. Komunikacja ze sferami z tamtego świata zależy całkowicie od postawy, celu i ogólnego rozwoju medium a także od ludzi korzystających z kanału przekazu. We wczesnych czasach, ludzie, którzy byli upadłymi duchami nie mogli mieć innej komunikacji niż tyko ze światem mroku. Jednak wcielone czyste duchy mogły się kontaktować ze światem Boga. A ta możliwość tak bardzo przewyższyła niebezpieczeństwo i zniszczenie związane z komunikowaniem się ze światami Lucyfera, że faktycznie była warta zachodu. Jeśli mógł istnieć kontakt z jednym światem, połączenie z drugim było w granicach prawa. Jeśli któreś z nich byłoby niemożliwe, tak samo byłoby z tym drugim. Przy okazji, właśnie tutaj niektórzy ludzie popełniają ogromny błąd, kiedy wnioskują, że każdy rodzaj kontaktu z tamtym światem należy do Lucyfera, że jest niebezpieczny, i twierdzą nawet, że inaczej być nie może. W tych wczesnych czasach nie nastąpiłby żaden rozwój ludzkości, jeśli czyste duchy, które sporadycznie wcielały się na ziemi, nie miałyby możliwości bezpośredniego połączenia ze światem Boga skąd nadeszła prawda dla ludzkości.

Aby mieć tę przewagę i pozostać w ramach prawa bożego, musiała istnieć równość, tak aby każda jednostka mogła dokonać wolnego wyboru. Z obu stron musiało płynąć równe oddziaływanie. Oznaczało to, że na ziemi żyło mniej istot wcielonych ze świata boskiego, ponieważ ich siła zawsze przewyższa i przetrzyma oddziaływanie zła. Jednakże, szczególnie podczas wczesnych czasów, następowała ogromna wymiana pomiędzy światem materialnym a Lucyfera. Mroczne byty utrzymywały, że są bogami i obdarzą ludzi wszelkiego rodzaju darami, jeśli ci w zamian będą postępować zgodnie z ich nakazami. Pomimo tej krzywdy i niebezpieczeństwa, kilka połączeń, które udało się nawiązać ze światem Boga tysiąckrotnie nadrobiło szkody. Wcielone czyste duchy miały w sobie wystarczająco dużo oświecenia, aby szerzyć boską prawdę a także spełniały konieczne wymagania, żeby łączyć się ze światem Boga w roli instrumentów. Bez kontaktu za pośrednictwem medium, ludzkość otrzymałaby za mało prawdy. Pomimo tego, że czyste byty nie miały w sobie zła, materialna skorupa ciała zabierała tak wiele energii, że nauki płynące z ich wnętrza nie były wystarczające. Prawda rozprzestrzeniała się w taki sposób, aby ludzkość była gotowa ją przyjąć w każdym poszczególnym okresie.

Trwało to bardzo długo. Stopniowo coraz więcej niegdyś upadłych bytów osiągnęło stan, w którym potrafiły rozpoznać Boga. Ich tęsknota stała się świadoma i nabrała znaczenia. Teraz ich wola mogła się rozwinąć tak, aby pokonać złe impulsy pochodzące z niższej natury. Zmiana, która nadeszła miała o wiele większe skutki niż można sobie wyobrazić. Nikt z was nie potrafi w pełni pojąć, że jeśli jedna osoba rozwinie się bardzo dobrze, robiąc wszystko co w jej mocy, taki człowiek nie tylko pomaga sobie, ale dodaje najbardziej wartościową siłę kosmiczną do wielkiego zbiornika. W ostatecznym rozrachunku będzie to miało bardzo decydujący skutek, który rozprzestrzeni się znacznie, nawet jeśli taka osoba nie zobaczy choćby jego części. Wraz ze zmianą ludzie mogą widzieć pewne skutki zachodzące w ich najbliższym otoczeniu, gdyż zauważają jak nagle zaczynają się zmieniać ich współbratymcy, ponieważ oni sami się zmienili. Jednak nikt nie będzie wiedział, tak długo jak przebywa na ziemi, jak daleko idące są skutki najmniejszego nawet przedsięwzięcia w kierunku rozwoju. Nic co robicie nie idzie na marne, drodzy przyjaciele! Można to porównać do rzucenia kamieniem w środek spokojnego stawu. Najpierw pojawi się jeden krąg na wodzie, a chwilę później kolejne, które rozejdą się tak daleko, że wasz wzrok nie będzie mógł już za nimi podążyć i choć dotrą na najdalsze zewnętrzne obszary nadal nie znikną. Jeśli jedna osoba pokona tylko jedną słabość, będzie to najlepsza pomoc w wielkim Planie Zbawienia.

Następny wykład rozpocznę od tego miejsca i szczegółowo omówię rolę jaką odegrał Jezus Chrystus w Planie Zbawienia.

Teraz jestem gotów  na wasze pytania, drodzy przyjaciele.

PYTANIE: Sekcja mózgu Alberta Einsteina nie pokazała żadnych wyraźnych różnic anatomicznych pomiędzy jego mózgiem a mózgami innych ludzi. Czym jest mózg, w sensie metafizycznym, jak fizjo-psychologiczny nośnik inteligencji i intelektu?

ODPOWIEDŹ: Ten eksperyment jest wspaniałym przykładem, który pokazuje, że inteligencja nie znajduje się w ciele fizycznym. Zdolność myślenia, tworzenia nie ma nic wspólnego z organami fizycznymi, chyba, że oczywiście uległy one uszkodzeniu, co miałoby wpływ na odpowiadające im ciało subtelne. Myślę, że większość z was wie, że cały proces myślenia zachodzi w jednym z ciał subtelnych, tak jak wszystkie uczucia znajdują się w innym ciele subtelnym. Wraz z postępującym rozwojem ciała te połączą się i ostatecznie staną jednym: ciałem duchowym, w którym całe oczyszczone i doskonałe myślenie i czucie połączy się w ostatnie, ostateczne i wieczne ciało subtelne. Dopóki to nie nastąpi, obserwujemy podział, każda funkcja należy do szczególnej warstwy lub ciała subtelnego. Jedyną funkcją, którą posiada warstwa fizyczna jest życie fizyczne przejawiające się w różnorodnych aspektach. Jednak myślenie lub czucie należą do innych sfer i dlatego zachodzą w innych warstwach i ciałach.

PYTANIE: Czy mogłbyś powiedzieć kilka słów o bodhisattwa w stosunku do Jezusa Chrystusa; czy istnieje jakieś połączenie między nimi?

ODPOWIEDŹ: Nie ma między nimi bezpośredniego związku. Słowo, którego użyłeś – my nazywamy to inaczej – oznacza specjalny rodzaj przebywania w boskim świecie. Wszystkie stworzenia pierwotnie posiadały szczególny boski aspekt, rozwinięty w specjalny sposób, a celem stworzenia było dopełnienie go poprzez rozwinięcie innych aspektów w procesie wzrastania bytów, tak aby osiągnąć doskonałość nie tylko w jednym aspekcie, ale we wszystkich. W ten sposób wszystkie byty stosowałyby siłę stworzenia, jednak w praktyce stało się tak, że tylko te istoty, które nie nadużyły swojej mocy korzystały z tej siły. Doskonałość absolutna istnieje tylko w Bogu i Chrystusie, który ma w sobie najwięcej substancji boskiej. Doskonałość wszystkich innych istot jest względna, ale może się stać perfekcyjna, jeśli staną się one współtwórcami. Tak zwane bodhisattwas to byty obdarowane pewnymi szczególnymi aspektami boskości, a każdy z nich reprezentuje inny aspekt. Ten jeden atrybut jest ich szczególną mocą, poprzez którą w szczególny sposób i dzięki różnorodnym i specjalnym środkom pomagają w wielki Planie Zbawienia. Lecz dopóki plan nie zostanie zrealizowany, czyste byty nie szczędzą wysiłków, aby pomóc innym odkryć ich wyjątkowe mocne strony. Plan stworzenia tylko wtedy osiągnie pełnię, kiedy każdy z bytów udoskonali się na wszystkie możliwe sposoby. Nie tylko Chrystus, oprócz Boga oczywiście, jest doskonały we wszystkich aspektach a wszystkie jego talenty są całkowicie rozwinięte. Wszystkie inne byty posiadają cechy charakterystyczne, z którymi zostały stworzone – Bóg pozostawił to w ich gestii, tzn. w gestii nas wszystkich – aby samemu kontynuować akt stworzenia poprzez rozwijanie wszystkich innych cech, aspektów czy talentów na swój doskonały sposób.

Można więc bez obaw powiedzieć, że wszystkie stworzone byty były niegdyś całkowicie doskonałe, tak doskonałe jak Absolut. Wszyscy byliśmy doskonali na swój sposób, co oczywiście zawsze jest względne. Można być na przykład doskonałym w ramach obecnego rozwoju, ale to nie oznacza, że jest się całkowicie doskonałym. Ktoś cechujący się znacznie niższym rozwojem niż każdy z was tu zgromadzonych, może być względnie doskonały w porównaniu z innymi, od których więcej się oczekuje. Tak więc doskonałość pozostaje względna tak długo jak nie wypełni się plan stworzenia, z pominięciem oczywiście Boga i Chrystusa. To powinno odpowiedzieć na twoje pytanie, ponieważ byty, o których wspomniałeś są doskonałe jedynie pod pewnymi względami, podczas gdy Chrystus jest istotą całkowicie doskonałą.

PYTANIE: Ostatnim razem odpowiedziałeś na pytanie dotyczące siły woli i samokontroli. Myślę, że ujrzenie się w swojej prawdziwej rzeczywistości jest ważne dla osiągnięcia samozrozumienia i stania się lepszą osobą. Jak jednak można zdobyć taką wiedzę o sobie?

ODPOWIEDŹ: Jest to faktycznie bardzo dobre i ważne pytanie. Oczywiście, dużo mówię na ten temat moim przyjaciołom, z którymi pracuję indywidualnie, sporadycznie też wspominałem o tej kwestii w trakcie ogólnych wykładów, jest to jednak coś tak podstawowego i ważnego, że należy to wciąż powtarzać.

Jak słusznie powiedziałaś, zanim siła woli i samokontrola mogą być wzmocnione, należy posiadać pewną ilość wiedzy na swój temat tak aby mieć jasne pojęcie, dlaczego chce się rozwinąć dane atrybuty, jakie są nasze cele i w którą stronę należy zastosować siłę woli i samokontrolę.

Żeby posiadać siłę woli, należy mieć jasno wyznaczone cele w umyśle, jednak, aby znaleźć prawdziwe cele i pragnienia, a przede wszystkim, aby zyskać wiedzę na swój temat, zdecydowanie należy już posiadać jakąś początkową siłę woli. Tak więc ten proces działa w obie strony. Pierwszym krokiem we właściwej kolejności jest ustalenie kwestii, dlaczego niezbędne jest posiadanie samo-wiedzy. Jakie wynikają z tego korzyści? Jak wiele kosztuje osiągnięcie tego stanu? Jakie wady przynosi ze sobą brak samo-wiedzy? Kiedy już jasno pojmiecie te zagadnienia, możecie podjąć właściwe decyzje. Zyskacie jasne zrozumienie, jeśli podejdziecie do tego z obiektywnym myśleniem, ignorując opór swojej niższej natury. Jedyne co musicie zrobić to nie migać się od tego zadania i przemyśleć wszystko do samego końca. Nie jest to aż tak trudne; wymaga jedynie trochę odwagi i mądrości.

Każdy nosi w sobie jakąś odwagę i mądrość, i jest to jedynie kwestia pozwolenia im wypłynąć na powierzchnię. Tak jak w przypadku siły woli także i tutaj jest to kwestia podjęcia decyzji raz i na zawsze. Można tego dokonać tylko po rozważaniu wszystkich opcji. Problem z ludźmi nie polega na tym, że nie potrafią tego zrobić, ale na tym, że unikają decyzji, które dotyczą ich życia wewnętrznego. Uciekają od takich decyzji, wyczuwając, że mogą być niewygodne; wolą zatuszować wszelkie kwestie zamiast przyjrzeć się im jasnymi oczami i otwartym obiektywnym umysłem, nie pielęgnując leniwego ja, które lubi pławić się w bagnie pobłażania sobie. Dlatego należy ustalić powód, dla którego warto przejść przez kłopot i poczucie dyskomfortu związane z samoświadomością.

Odpowiedź na to pytanie nie jest trudna szczególnie dla osoby, która wie, że Bóg istnieje, nawet jeśli wiele Jego stron i Jego stworzenie są nadal ignorowane. Nawet jeśli wasza wiara jest słaba, ale do końca podążacie za myślą, zrozumienie, że rozwój osobisty jest koniecznością w końcu nadejdzie. A taki rozwój nie może się odbyć bez samoświadomości. Drodzy przyjaciele, liczy się tylko ona! Na nic się zda cokolwiek innego, nic innego nigdy nie przyniesie wam rozwoju, pozwoli wam posiadać prawdziwą wiarę i prawdziwą miłość do Boga ponad wszystkim, do waszych współbraci i do siebie samego. Musicie zacząć od siebie zanim będziecie mogli osiągnąć wolność i harmonię, której wszyscy pragniecie w swoim najgłębszym jestestwie. Bez względu na to jaką ścieżkę wybierzecie, jeśli nie będzie zawierała całkowitej znajomości siebie lub nie będzie przede wszystkim jej wymagała, nie dojdziecie do niczego, pomimo wielu nauk i czytania o tym, co powinniście robić. Wszystko to nie będzie się liczyć, chyba że skorzystacie z wiedzy zdobytej na ścieżce poznania własnej duszy.

Jak więc to osiągnąć? Oczywiście, nie jest to proste, ale przynosi największą nagrodę, ponieważ tylko ta ścieżka zapewni wam uwolnienie. Logiczne więc, że to nie może być łatwe. Na początku oznacza umiejętność odczuwania pokory. Nikt nie lubi tego słuchać, drodzy przyjaciele, ponieważ w każdym z was istnieje upór, ego i próżność, które są najsilniejszymi przeszkodami do doskonałości, wiary, harmonii i miłości. Bez względu na różnorodność możliwości wad indywidualnych, ta zasada dotyczy każdego kto przechodzi przez cykl inkarnacji, innymi słowy, kto nie jest czystym duchem. Jeśli chcecie zyskać samoświadomość, musicie pogodzić się z założeniem: „Muszę zrobić to co jest dla mnie najtrudniejsze.” To właśnie jest kluczem. Jeśli najtrudniej jest wam okazać słabość, to okazanie jej jest tym czego wasza dusza potrzebuje, aby uwolnić się z łańcuchów. Jeśli trudno jest wam porzucić próżność, egoizm, to właśnie tam powinniście się kierować – z własnej woli, ponieważ tak wybraliście, a nie dlatego że życie was do tego zmusza.

Widzicie, drodzy przyjaciele, prawa boskie są stworzone w taki sposób, że otrzymujecie potrzebne wam rzeczy. Byłoby jednak o wiele łatwiej, jeśli spotykalibyście je w połowie drogi, gdybyście podjęli taką decyzję z własnej woli „Chcę tego, ponieważ najwyraźniej tego potrzebuję” a następnie sami w to weszli. Jeśli życie zmusza lub pcha was w tę stronę, wbrew waszej woli, nie tylko będzie to znacznie trudniejsze, ale będzie do was wciąż powracać, dopóki przez samoświadomość nie nauczycie się, że potrzebujecie tego co przynosi wam życie i z własnej woli wyjdziecie mu na spotkanie. Wtedy lekcja zostanie odrobiona, a życie zaoferuje wam nowe rzeczy. Im bardziej stajecie się przez ten proces oczyszczeni, tym mniej nieprzyjemnych doświadczeń będziecie potrzebować. Lub raczej, co kiedyś wydało się nieprzyjemne, przestanie już takie być. Mogę was zapewnić, że nie da się uniknąć tego, czego potrzebujecie. Dopóki nie spotkacie się z tym z własnej woli, zdając sobie sprawę i rozumiejąc, że jest to konieczne dla waszej osobowości, to nie przestanie się pojawiać poza waszą kontrolą. Proszę pamiętajcie wszyscy moje słowa.

Aby zyskać samoświadomość, możecie na przykład usiąść i zapytać siebie „Co w moim codziennym życiu przychodzi mi z największą trudnością”? Być może niektórym z was z jakiegoś powodu najtrudniej będzie przyznać prawdę przed samym sobą. Dla innych upokarzające może być pokazanie prawdziwego siebie pozbawionego maski i wyższości, którą staracie się zaimponować innym ludziom. Kolejnym najciężej przyjdzie skromność, pozostawanie w tle; innym oddanie czegoś materialnego lub duchowego. Każdy zmaga się z innymi trudnościami i każdy z was może je stosunkowo łatwo odkryć, jeśli naprawdę się postaracie. Nie trzeba bardzo daleko wybiegać myślami; zastanówcie się nad swoją bezpośrednią rzeczywistością, waszym życiem w obecnej chwili. Przyjrzyjcie się każdemu mijającemu dniu z tej perspektywy, a zapewniam was, że po pewnym czasie prób i ćwiczeń ujrzycie swoje reakcje w całkiem inny sposób. Nauczycie się rozpoznawać reakcje emocjonalne, których wcześniej byliście całkowicie nieświadomi.

Wasze bezpośrednie zewnętrzne problemy są jedynie skutkiem pewnej przyczyny, która została przed wami ukryta, ale nie na tyle głęboko, żebyście nie mogli łatwo jej dostrzec, jeśli ćwiczylibyście to o czym mówię. Połączenia tak jasno pojawią się przed waszymi oczami, że nie będziecie mogli uwierzyć, iż nie widzieliście ich w przeszłości. Stwarzanie połączeń pomiędzy kłopotami a ich przyczynami, które podświadomie a jednak celowo usunęliście ze świadomości, będzie miało na was zbawienny wpływ. Staniecie się szczęśliwymi w sposób, który tylko prawda potrafi wywołać. Oswobodzi to w was utajone moce i siły uzdrawiające ciało i duszę. Jeśli zaczniecie regularnie doświadczać tych stanów możecie być pewni, że jesteście na właściwej drodze. Ponieważ jednak pokusa, aby wszystko to odłożyć na bok jest zawsze bardzo silna, musicie być przygotowani na ciągłą walkę. Po jakimś czasie pokusa zniknie. Na początku jednak działanie przeciwko niższemu ja, które stara się dusić dążenia waszego ducha, będzie wymagało znacznego wysiłku. Możecie przegrać, jeśli wasze zewnętrzne ja pozwoli na zastosowanie wszystkich „wymówek” podawanych przez niższą naturę. Oczywiście mówię teraz bardzo ogólnie, nie jest to odpowiedź tylko na indywidualne pytanie. To co mówię dotyczy każdego z was.

Sporządźcie listę waszych wad. Jeśli przychodzą wam do głowy tylko jedna lub dwie, jest to dowodem, że wcale nie znacie samych siebie i możecie skorzystać z możliwości samo-oczyszczenia i samopoznania dzięki działaniom, które początkowo wydają się bardzo trudne. Zapytajcie o swoje wady otaczających was ludzi. Takie zachowanie da wam wiedzę na własny temat i nauczy pokory, której potrzebujecie. Ponieważ jeśli trudno wam o to poprosić jest to wyraźny znak, że bardzo tego potrzebujecie. Jeśli jest to łatwe, jeśli nie czujecie niechęci, oporu, lub jakiegokolwiek wewnętrznego ciężaru to już nie jest nic ważnego. Nieważne co próbujecie powiedzieć innym; ważne jak się czujecie, kiedy ktoś mówi wam o waszych słabych stronach. Jeśli bez emocji obserwujecie co czujecie, kiedy dochodzi do tej sytuacji, jeśli nie chcecie się oszukać w tej kwestii, będziecie wiedzieć, gdzie się duchowo znajdujecie. Tylko w ten sposób drodzy przyjaciele staniecie się rzeczywiście obiektywni. Kiedy wasze wady w oczach innych przestają mieć znaczenie, kiedy nie liczy się już wasze upokorzenie, wtedy właśnie jesteście bezstronni – nie zaś kiedy unikacie spraw, które was trapią.

Jest to trudne, przynajmniej na początku, i być może nie każdy jest na to gotowy. Niektórzy mogą potrzebować więcej czasu, więcej wiedzy, więcej chodzenia wokół tematu zanim rzeczywiście będą potrafili wejść na ścieżkę; jednak każdy kto się tego podejmie stanie się faktycznie wolny. Jeśli postawicie te pierwsze kroki, Bóg pomoże wam na wszystkich późniejszych etapach samo-zrozumienia. Moja rada brzmi: Najpierw zastanówcie się co w stosunku do innych osób wydaje wam się najtrudniejsze. Kiedy już się tego dowiecie, zastanówcie się z jaką tendencją w was może to być związane. A następnie zdecydujcie, czy jesteście naprawdę gotowi pokonać wszystko co więzi was w ten sposób, nie tylko ze względu na własną wolność, ale ze względu na Boga, własnego ducha, wyższe ja, wasz rozwój, miłość, którą możecie tylko wtedy dać i otrzymać, całkowite spełnienie. Jesteście gotowi, aby to zrobić? Ilu z obecnych tu przyjaciół jest na to gotowych?

Jeśli wasza odpowiedź to ogromne i szczere TAK, następne czego potrzebujecie moi drodzy to wasza siła woli. Będziecie potrzebowali siły woli i samodyscypliny, aby zwalczyć wszystkie wady, co nigdy nie nastąpi, jeśli zepchniecie je do podświadomości i tylko przykryjecie, aby nie wypłynęły na powierzchnię. Nie wierzcie, że coś czego nie jesteście świadomi tak naprawdę nie istnieje. Proces eliminowania waszych wad, który jest kolejnym krokiem po osiągnięciu samoświadomości jest bardzo trudnym etapem. W skrócie proces przebiega w następujący sposób: Obserwujcie siebie jakimi naprawdę jesteście, bez próżności, chęci bycia lepszą osobą lub kimś więcej niż obecnie. Po prostu zróbcie bilans i przyzwyczajcie się do oglądania siebie w miejscu, w którym naprawdę jesteście a nie tam, gdzie chcecie być.

Zaakceptujcie swoją chwilową rzeczywistość z dwóch powodów: 1) Zanim będziecie mogli się zmienić musicie bez emocji i zaniepokojenia podejść do tego jacy jesteście. Wymaga to nowego chwilowego nawyku jasnego widzenia siebie, bez żadnych fałszywych motywacji, wymówek i przymykania oka. 2) Nauczy to was koniecznej pokory, która jest bezwzględnie wymagana w rozwoju duchowym i prawdziwym obiektywiźmie. Akceptowanie siebie jakim się jest nie oznacza, że należy takim pozostać. Zmiana negatywnych tendencji musi być ostatecznym celem, nie da się tego zrobić bez całkowitego zaakceptowania etapu, w którym się człowiek znajduje. Dlatego, codziennie się obserwujcie, kiedy i w jaki sposób manifestują się wasze wady, nie tylko na zewnętrz, ale także pod względem uczuciowym. Obserwując swoje reakcje nauczycie się ustalać jak daleko musicie zajść, aby zaakceptować siebie bez upiększeń.

Po osiągnięciu tego etapu można przejść do kolejnego: zastanowić się nad przeciwieństwem każdej z poszczególnych wad; jak zareagowalibyście i co poczulibyście, jeśli transformacja byłaby już za wami. Jeśli przez jakiś czas będziecie to robić solennie, prosząc Boga o inspirację, pomoc i siłę zaczniecie się inaczej czuć. Wasze nowe reakcje wewnętrzne sprawią, że będziecie czuli się wolni, będziecie się czuli wspaniale! Możecie także medytować nad tym, w jaki sposób każda z waszych poszczególnych wad jest bezpośrednią przeszkodą w rozwinięciu się miłości. Ponieważ każda z nich jest właśnie tym. Zamazuje moc miłości w duszy. Jeśli będziecie postępować w ten sposób, możecie być pewni, że Bóg będzie was inspirował i prowadził. Jak już wspomniałam jest to trudna ścieżka. Lecz błogosławieni ci, którzy na nią wstępują, którzy mają odwagę i mądrość do podjęcia takiego działania.

Zdaję sobie sprawę moi przyjaciele, że podałem wam gorzkie lekarstwo. Nikt nie lubi tego słuchać. O wiele przyjemniej byłoby usłyszeć o czymś prostym lub nieosobistym. Niestety taka informacja nie miałaby nic wspólnego z prawdą. A ponieważ jestem bytem prawdy, bytem świata Boga, daję wam prawdę bez względu na to czy jest wygodna. Mimo wszystko i bez względu na to jak niesmaczne jest to lekarstwo, myślę, że kiedy otworzycie swoje serca to poczujecie miłość, którą darzę każdego z was. Miłość zawsze pochodzi ze świata Boga i tylko jemu należy się wasza wdzięczność. Bez względu na to jak dużą pomoc otrzymacie czy to przeze mnie czy przez inny byt ze świata Boga, każde stworzenie jest niczym bez Pana. Im bardziej będzie rozwinięta istota, tym mniej będzie pragnęła czci i podziwu. One należne są jedynie Stwórcy, bez którego jesteśmy niczym. Dotyczy to zarówno nas bytów jak i was ludzi. Kiedy czegoś dokonujecie – cokolwiek to jest – musicie zrozumieć, że możecie to zrobić tylko dzięki łasce Boga, nie dzięki samym sobie. Bez Boga jesteście niczym. I sam Chrystus, najwyższa stworzona istota, wielokrotnie to powtarzał.

PYTANIE: Rozumiem, że kiedy wcielamy się na ziemi mamy pewne ograniczenia w rozwoju duchowym. Czy możliwe jest pokonanie ich, pójście dalej niż nałożone na nas granice?

ODPOWIEDŹ: O tak. Muszę jednak dodać: Nie da się osiągnąć wszystkiego w jednym wcieleniu. To byłoby niemożliwe. Ale na pewno można wyjść poza ograniczenia, co dzieje się całkiem często. Może się to zdarzyć tylko w sposób, który wyjaśniłem we wcześniejszej odpowiedzi na pytanie dotyczące tej najszlachetniejszej ze ścieżek. Jeśli ktoś naprawdę posiada wolę i skorzysta z niej, znikną ograniczenia i będzie można osiągnąć o wiele więcej w przeciągu jednego życia. Wchodząc na tę ścieżkę w jednym wcieleniu możecie osiągnąć tyle ile normalnie zajmuje dwadzieścia wcieleń. To właśnie jest ta różnica. Ten przykład powinien dać wam pojęcie na temat waszej mocy do pokonania ograniczeń.

PYTANIE: Ale nie każdy trafia na tę ścieżkę. Dotyczy to milionów ludzi…

ODPOWIEDŹ: Po pierwsze, nasza ścieżka nie jest jedyną możliwością, moja droga. Oczywiście, pomoc pochodząca z bezpośredniej komunikacji z bytem ze świata Boga jest bardzo wartościowa. Jednak każdy kto ma najmniejszą nawet możliwość wstąpienia na tę ścieżkę zostanie w jakiś sposób doprowadzony do właściwego miejsca, do osoby lub ducha, i otrzyma materiał potrzebny do pracy. Może się to zdarzyć poprzez kościół lub konkretnego nauczyciela, lub przez byt, lub bardzo silną bezpośrednią komunikację przez inspirację. Duchy rozpoznają, gdzie istnieje taka możliwość; rozpoznają czy pragnienie już powstało, czy można je rozbudzić i będą odpowiednio prowadziły. Możecie być pewni, że każdy otrzyma dokładnie to czego potrzebuje.

Nigdy nie zdarza się, aby osoba gotowa na ścieżkę nie miała możliwości jej odnaleźć. Nie ma takiej sytuacji, drodzy przyjaciele. Prawa boskiego świata pracują zbyt dokładnie, aby mogło się to zdarzyć. Problem znacznie bardziej polega na tym, że ogromny procent ludzi, którzy mogliby wstąpić na ścieżkę i którzy są prowadzeni w miejsce, gdzie mogą to zrobić, w ostateczności nie robi tego. Bardzo często świat Boga próbuje do skutku, proponując różne możliwości, ale ludzie nie rozumieją treści, ponieważ nie chcą. Rozejrzyjcie się wokół – a tak jest wszędzie – przychodzi o wiele więcej osób niż zostaje i faktycznie wstępuje na ścieżkę. Wierzcie mi, nie dzieje się tak kosztem innych, którzy mogą nie mieć takich możliwości. Tutaj lub gdzieś indziej tylko garstka z setek ludzi rzeczywiście i naprawdę wstąpi na ścieżkę. Każda wspaniała osoba, nauczyciel, kapłan – każdy kontakt ze światem Boga – przekaże to samo: wielu ludzi zostaje do nich skierowanych, ale bardzo bardzo mała część wypełni cel tego skierowania. Jednakże, ogromna większość ludzkości nie jest jeszcze gotowa, aby wstąpić na trudną ścieżkę doskonałości. Jeśli w tym życiu nauczą się wystarczająco dużo, aby stać się lepszą osobą, zaakceptować, że być może Bóg jednak istnieje, może ich to przygotować na podjęcie ścieżki w następnym wcieleniu. Widzicie więc, że świat duchów właściwie daje możliwość większej ilości ludzi w oparciu o najmniejszą szansę, że niektórzy z niej skorzystają. Możecie być pewni, że ci, którzy nie są nigdzie kierowani albo nie mają takiej potrzeby, prawdziwego rozumienia, albo najmniejszej możliwości w tym życiu do zmiany lub też już znaleźli to czego potrzebują i co jest dla nich najlepsze w obecnym wcieleniu.

PYTANIE: Czy możesz zarysować wyraźną różnicę pomiędzy duszą a duchem?

ODPOWIEDŹ: Duch to ostateczny byt, niezniszczalna istota, która żyje wiecznie. Dusza to jedno z ciał subtelnych, która w końcu ulegnie dezintegracji. Czy to jest jasne, rozmiecie to? Myślę, że chodzi ci o to, jak się one przejawiają, żebyś wiedział która jest która. Czy to miałeś na myśli? [Zgadza się] Oczywiście trudno jest osiągnąć stan, w którym duch przejawia się w sposób świadomy. Zdarza się to tylko wtedy, kiedy rozwój duchowy dojdzie do pewnego punktu, w którym nastąpił przełom w wyższym ja. Wtedy poczujecie, że coś myśli w was, kieruje wami, wysyła wam wiadomości, daje wam głęboką i niepodważalną wiedzę – a wszystko to nie pochodzi z obszaru waszego mózgu, gdzie odbywa się normalne myślenie, ale z obszaru splotu słonecznego. Dusza przejawia się za to w życiu emocjonalnym, uczuciach i podświadomości. Potrzeba ogromnej ilości samo-wiedzy, aby stać się świadomym własnych uczuć, większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z prawdziwych uczuć i reakcji emocjonalnych, i staje się ich niewolnikami; jest nimi rządzona, zamiast samemu kontrolować i nimi rządzić. Aby osiągnąć ten poziom, niezbędna jest samo-obserwacja, obiektywność i samokrytyka. Jeśli posłuchacie moich rad, zyskacie na początku świadomość duszy, a następnie świadomość ducha.

Drodzy przyjaciele, na resztę pytań odpowiem następnym razem, ponieważ skończył nam się czas. Proszę was wszystkich, szczególnie tych, którzy są tu po raz pierwszy: nie śpieszcie się z wyciąganiem wniosków. To jest bardzo szeroki temat, pod wieloma względami zupełne nowy, nawet dla osób przychodzących bardziej regularnie – przyzwyczajenie się do nowego spojrzenia może wam zabrać trochę czasu. Nie zasłaniajcie sobie widoku przez zbyt pochopne wnioski: przemyślcie wszystko poważnie i dokładnie, i nie pozwólcie, aby nieświadome emocje płatały wam figle przez zaburzony osąd. Uważajcie na to, ponieważ możecie zrobić sobie ogromną krzywdę.

Boże błogosławieństwa obejmują was wszystkich. Przyjmijcie je w świadomości, aby pomogły wam podejmować decyzję, wzmocnić was w rozpoznaniu woli Boga i odpowiednim do niej działaniu. Bądźcie w pokoju, bądźcie w Bogu.