Wykład Pathwork Guide No. 52 | 5 czerwca 1959
Pobierz wykład w PDF: Wyklad_Pathwork_#52-Obraz_Boga
W Biblii jest powiedziane, że nie powinniście tworzyć obrazu Boga. Większość ludzi uważa, iż oznacza to, że nie należy rysować obrazu Boga, czy tworzyć jego statuetki. Jednak absolutnie nie jest to pełne znaczenie tego zdania. Jeśli zastanowisz się nad tym stwierdzeniem trochę głębiej, dojedziesz do wniosku, że nie może to być wszystko, co zostało zawarte w tym przykazaniu. Teraz musisz dostrzec, że odnosi się ono do wewnętrznego obrazu. W dalszym ciągu jesteś tak bardzo zaabsorbowany swoimi własnymi błędnymi wnioskami oraz swoimi nieracjonalnymi wrażeniami, że z pewnością będziesz mieć wewnętrzny obraz Boga oraz wszystkich innych tematów, które są najważniejsze w twoim życiu.Dzieci doświadczają swojego pierwszego konfliktu z autorytetem we wczesnym dzieciństwie. Już dużo na ten temat powiedziałem. Dowiadują się również, że Bóg jest najwyższym autorytetem. Nic więc dziwnego, że dzieci projektują swoje subiektywne doświadczenia dotyczące autorytetu na swoje wyobrażenia o Bogu. Powstaje obraz i bez względu na stosunek dziecka, a później dorosłego, do autorytetu, jego stosunek do Boga będzie najprawdopodobniej tym obrazem zabarwiony i pozostanie pod jego wpływem.Dzieci doświadczają wszelkiego rodzaju autorytetów. Kiedy zabrania im się robić tego, co sprawia im największą przyjemność, doświadczają autorytetu jako czegoś wrogiego. Kiedy władza rodzicielska rozpieszcza dziecko, będzie odczuwana jako coś przyjaznego. Kiedy w dzieciństwie dominuje jeden rodzaj autorytetu reakcją na to będzie nieświadoma postawa wobec Boga. Jednak w wielu przypadkach dzieci doświadczają połączenia obu rodzajów autorytetu. Wtedy to połączenie ukształtuje ich obraz o Bogu. W stopniu w jakim dziecko doświadcza strachu i frustracji w takim samym stopniu będzie podświadomie odczuwało strach i frustrację wobec Boga. Bóg będzie zatem postrzegany jako karzący i surowy, a nawet często jako niesprawiedliwa siła, z którą trzeba się zmagać. Wiem, drodzy przyjaciele, że nie myślicie tak świadomie. Jednak w pracy na ścieżce (przyp. tłum. pathwork) jesteście zaproszeni do odkrycia reakcji emocjonalnych, które zupełnie nie odpowiadają waszym świadomym koncepcjom. Im mniej nieświadomy koncept pokrywa się ze świadomym, tym większy jest szok, kiedy zdamy sobie sprawę z rozbieżności pomiędzy nimi.
Praktycznie wszystko, z czego dziecko cieszy się najbardziej jest zabronione. Wszystko, co sprawia największą przyjemność jest zakazane, zazwyczaj dla dobra dziecka; tego dziecko nie potrafi zrozumieć. Rodzice często zakazują przyjemności kierowani ignorancją i strachem. W ten sposób w umyśle dziecka zapisuje się wrażenie, że za wszystko co najprzyjemniejsze na świecie podlega się karze od Boga – najwyższego i najsurowszego autorytetu.
Ponadto w życiu, zarówno w dzieciństwie, jak i w wieku dorosłym spotkasz się z ludzką niesprawiedliwością. Jeśli te niesprawiedliwości będą popełniane przez ludzi, którzy reprezentują autorytet, a tym samym są podświadomie kojarzeni z Bogiem – twoja podświadoma wiara w surową niesprawiedliwość Boga będzie się pogłębiać. Takie doświadczenia również wzmagają twój strach przed Bogiem. Wszystko to tworzy obraz, który, jeśli zostanie właściwie przeanalizowany, czyni z Boga potwora. Ten Bóg, zamieszkujący twój nieświadomy umysł, przypomina bardziej szatana.
Sam musisz odkryć, w swojej pracy lub w sobie samym, jak wiele z tego odnosi się do ciebie osobiście. Czy twoja dusza jest przesiąknięta podobnymi błędnymi koncepcjami? Jeśli i kiedy dorastająca istota ludzka staje się świadoma tego typu wrażenia często nie rozumie, że ta koncepcja Boga jest fałszywa i że Bóg nie jest tym, czego doświadcza się w psychice. Wtedy człowiek całkowicie odwraca się od Boga, nie chcąc, aby jakakolwiek część odkrytego potwora unosiła się w jego umyśle. Nawiasem mówiąc, bardzo często staje się to prawdziwym powodem czyjegoś ateizmu. Odwrócenie się od Boga jest tak samo błędne, jak przeciwna skrajność objawiająca się strachem przed surowym, niesprawiedliwym, pobożnym, obłudnym i okrutnym bożkiem. Człowiek, który nieświadomie podtrzymuje zniekształcony obraz Boga, słusznie boi się tego bóstwa i ucieka się do nakłaniania do łask. Jest to dobry przykład dwóch skrajności, którym w równym stopniu brakuje prawdy.
Teraz przeanalizujmy przypadek, w którym dziecko w większym stopniu niż strachu i frustracji doświadcza łagodnego autorytetu. Przyjmijmy, że przesadnie pobłażliwi i rozkochani w dziecku rodzice spełniają każdą jego zachciankę. Nie wpajają dziecku poczucia odpowiedzialności, więc wszystko może mu ujść na sucho. Obraz Boga wynikający z takiego stanu jest na pierwszy rzut oka bliższy prawdziwej koncepcji Boga – przebaczającego, „dobrego”, troskliwego, pobłażliwego. To sprawia, iż osobowość nieświadomie myśli, że w oczach Boga wszystko może ujść na sucho, że można oszukać życie i uniknąć odpowiedzialności za siebie. Na początku takie dziecko doświadczy znacznie mniej strachu. Ale ponieważ życia nie można oszukać, ponieważ nie można oszukać własnego planu życiowego, ta niewłaściwa postawa spowoduje konflikty, przez co strach będzie wywoływany przez reakcję łańcuchową niewłaściwego myślenia, odczuwania i działania. Pojawi się wewnętrzny zamęt, ponieważ życie takie, jakie jest w rzeczywistości nie odpowiada nieświadomemu obrazowi i koncepcji pobłażliwego Boga.
W tej samej duszy może istnieć wiele podpodziałów i kombinacji tych dwóch głównych kategorii. Obraz zależy nie tylko od konkretnego rodzaju dominującego autorytetu doświadczonego w dzieciństwie, ale również od cech, które dana istota przyniosła do tego życia. Im bardziej istota rozwinęła się w tym obszarze w poprzednich wcieleniach, tym mniej środowisko będzie oddziaływać na psychikę.
Inne czynniki również odgrywają rolę. Na przykład, jeśli dominującym czynnikiem jest wrogi autorytet w osobie dominującego rodzica dom dziecka jest wypełniony strachem przed tym rodzicem. Drugi rodzic może być kochający i pobłażliwy. Pomimo tego, że ten wpływ jest zewnętrznie słabszy, może odciskać się w duszy znacznie silniej, co może zostać odzwierciedlone w obrazie, który powstanie. To samo dotyczy odwrotnej sytuacji. Pomimo tego, że w dzieciństwie surowość, niesprawiedliwość i strach mogły objawiać się jako słabsze elementy, sposób w jaki odcisnęły się w duszy może być znacznie silniejszy, przez co powstanie również silniejszy obraz.
W większości przypadków można odnaleźć obydwa prądy. Jak, w jaki sposób i dlaczego, jaki był i jaki jest stosunek do rodzica czy rodzica zastępcy – wszystko to musi zostać odkryte i przebadane w pracy z obrazami. Ale pamiętajcie, moi przyjaciele, że należy szukać obydwu alternatyw, nawet jeśli na początku jedna z nich wydaje się silniejsza. Rozpieszczający i pobłażliwy obraz Boga nie jest po prostu dodany do obrazu potwora, ale często jest reakcją i rekompensatą za fałszywą koncepcję. Osobowość może zmagać się z tymi dwoma pojęciami, nieświadomie próbując odkryć które jest właściwe i nigdy tej walki nie wygrywając, ponieważ obydwa pojęcia są fałszywe. W życiu każdego dziecka doświadczane są obydwa rodzaje autorytetu, niezależnie od tego jak przejawia się ten silniejszy. Możesz mieć jednego pobłażliwego rodzica i jednego surowego. Albo możesz mieć nawet dwóch pobłażliwych rodziców, ale surowy nauczyciel wzbudza w tobie strach i ma większy wpływ na twój wewnętrzny rozwój niż ci się wydaje. Albo może to być jakiś krewny, czy rodzeństwo. Nigdy nie istnieje jedynie jeden rodzaj autorytetu.
To bardzo ważne, moi przyjaciele, abyście odkryli jaki jest wasz obraz Boga. Ten obraz jest podstawowy i determinuje wszystkie inne postawy, obrazy i wzorce na przestrzeni waszego życia. Wszyscy powinniście zbadać tę postawę, która może być w was głęboko ukryta. Nie dajcie się zwieść waszym świadomym przekonaniom. W zamian za to spróbujcie zbadać i przeanalizować wasze emocjonalne reakcje na autorytet, na waszych rodziców, na wasze lęki i oczekiwania. Na podstawie tych reakcji stopniowo odkryjecie co czujecie wobec Boga, a nie to co o nim myślicie. Twój obraz Boga odzwierciedla całą skalę pomiędzy dwoma przeciwnymi biegunami, od beznadziejności i rozpaczy – wynikającymi z przekonania, że wszechświat jest niesprawiedliwy – po pobłażanie sobie, odrzucenie odpowiedzialności za siebie i oczekiwanie, że Bóg będzie ci pobłażał i cię rozpieszczał.
Teraz pojawia się pytanie jak rozpuścić taki obraz. W jaki sposób w ogóle rozpuszczasz obrazy? Po pierwsze musisz w pełni uświadomić sobie błędne pojęcie. Nie jest to takie proste czy łatwe do osiągnięcia jakby się mogło wydawać. Pomimo tego, że w pewnym stopniu możesz być świadomy istnienia obrazu, nie ma szans abyś rozpoznawał wszystkie jego konsekwencje, skutki i wpływy na twoją osobowość. Być może nie rozpoznałeś jego znaczenia na wszystkich poziomach swojej istoty. To zawsze musi być pierwszy krok. Często możesz być świadomy istnienia obrazu, ale możesz nie zdawać sobie sprawy z tego, że jest fałszywy. Nawet w swoim intelektualnym postrzeganiu jesteś częściowo przekonany, że twój wniosek dotyczący obrazu jest właściwy. Dopóki tak się dzieje, nie możesz wyswobodzić się ze zniewalających łańcuchów błędnego przekonania. Więc drugi krok to uporządkowanie swoich intelektualnych pomysłów. Najważniejsze to zrozumieć, że właściwe ujęcie intelektualnej koncepcji nigdy nie powinno nakładać się na wciąż utrzymującą się fałszywą koncepcję emocjonalną. To spowodowałoby jedynie tłamszenie. Z drugiej strony nie powinieneś pozwalać, aby błędne wnioski i obrazy, które wypływają na powierzchnię dzięki pracy, którą dotychczas wykonałeś, sprawiły, że wierzysz w to, że są prawdziwe. W subtelny sposób czasami się tak dzieje. Uświadom sobie, że tłumione błędne koncepcje i pomysły muszą jasno ewoluować w świadomość; pielęgnuj ich świadomość w swojej powierzchownej świadomości, ale uświadamiaj sobie, że są fałszywe. Sformułuj właściwą koncepcję. Następnie porównaj obydwie. Potrzebujesz ciągle sprawdzać jak bardzo odbiegasz od właściwej intelektualnej koncepcji.
Rób to spokojnie, bez wewnętrznego pośpiechu czy złości na siebie samego za to, że emocje nie podążają za twoim myśleniem tak szybko jakbyś tego chciał: zauważaj, że twoje emocje potrzebują czasu, aby się dostroić, jednocześnie robiąc co w twojej mocy, aby dać im szansę się rozwinąć. Najlepiej osiągnąć to poprzez stałe obserwowanie i porównywanie błędnej i właściwej koncepcji. Obserwuj również swój opór na zmianę i rozwój. Niższe ja ludzkiej osobowości jest bardzo przebiegłe. Bądź tego świadomy.
Jak powiedziałem, niektóre koncepcje są łatwe do sformułowania. Są oczywiste. Wymagają jedynie przemyślenia. Emocje stawiające opór nie dbają o to czy właściwa koncepcja jest oczywista czy nie. W obu przypadkach znajdą sposoby i środki, aby uniknąć zmiany wewnętrznego nastawienia. Jednak, jeśli chodzi o twoje intelektualne rozumienie musisz rozróżnić dwa rodzaje pojęć: te, które są oczywiste, kiedy o nich pomyślisz oraz te, które wymagają rozwoju od wewnątrz – wewnętrznego oświecenia, na które trzeba zapracować, aby sformułować właściwą koncepcję, nawet jeśli na początku ma to miejsce w obszarze twojego intelektu. Ważna jest modlitwa o to abyś potrafił je rozpoznać. Kiedy się modlisz obserwuj jak szczerze pragniesz odpowiedzi. Możesz modlić się o rozpoznanie swojego błędnego rozumienia, ale wewnątrz istnieje blokada oporu, którą możesz poczuć, jeśli jej poszukasz. Wtedy przynajmniej wiesz, że to ty sam, a nie Bóg, przeszkadzasz światłu i wolności. Wtedy możesz zacząć dyskutować z tą częścią wewnątrz ciebie, która upiera się przy byciu dziecinną i nierozsądną.
Jeśli chodzi o właściwą koncepcję Boga jest to z pewnością jedna z najtrudniejszych do zdobycia świadomości – ponieważ jest najcenniejsza! Niezależnie od tego jaki obraz Boga posiadasz właśnie z tego miejsca musisz zacząć. Jeśli jesteś przekonany o niesprawiedliwości, tak, że nie możesz nawet zobaczyć, że to przekonanie jest błędne lekarstwem jest odkrycie w jaki sposób spowodowałeś w swoim życiu wydarzenia, które wydają się całkowicie niesprawiedliwe. Im lepiej zrozumiesz magnetyczną siłę obrazów oraz potężną siłę wszystkich psychologicznych i nieświadomych prądów, tym lepiej zrozumiesz i doświadczysz prawdy tych nauk i tym głębiej będziesz przekonany, że nie istnieje niesprawiedliwość. Znajdź przyczynę i skutek swoich wewnętrznych i zewnętrznych działań.
Ludzie lubią nadmiernie koncentrować się na pozornej niesprawiedliwości, która im się przytrafiła. Skupiają się na tym jak bardzo inni nie mają racji. To powinno i może być rozpoznane. Ale spróbuj dostrzec swój udział. Jeśli włożysz połowę wysiłku, który zwykle wkładasz w znajdowanie błędów innych, w rozpoznanie własnych, zobaczysz związek własnego prawa przyczyny i skutku. Już to cię wyzwoli, pokaże, że nie istnieje niesprawiedliwość. Zobaczysz, że to nie Bóg, ani los, ani niesprawiedliwy porządek świata, w którym musisz ponosić konsekwencje niedociągnięć innych ludzi, ale twoja ignorancja, twój strach, twoja duma, twój egoizm bezpośrednio lub pośrednio spowodowały to, co pojawiało się na twojej drodze, a czego dotychczas wydawało ci się, że nie przyciągasz. Znajdź tą ukrytą zależność, a zobaczysz prawdę. Zdasz sobie sprawę, że nigdy nie jesteś ofiarą okoliczności i niedoskonałości innych ludzi, ale tak naprawdę panem swojego losu. Głęboko zrozumiesz, nie tylko w teorii, ale w praktyce, że wszystko, co ci się przydarza, jest bezpośrednim lub pośrednim wynikiem twoich postaw, czynów, myśli i emocji. Jeśli chodzi o te ostatnie, są one najpotężniejsze ze wszystkich — a są stale ignorowane, nawet przez moich przyjaciół, którzy poznali, a czasami doświadczyli tej prawdy. Twoja własna nieświadomość wpływa na nieświadomość drugiej osoby. Ta prawda jest prawdopodobnie najbardziej istotna do odkrycia: w jaki sposób przywołujesz wszystkie wydarzenia w twoim życiu, dobre lub złe, korzystne lub niekorzystne.
Kiedy już tego doświadczysz, możesz rozpuścić swój obraz Boga, bez względu na to, czy boisz się Boga, ponieważ wierzysz w niesprawiedliwość i boisz się być ofiarą okoliczności, nad którymi nie masz kontroli, czy też odrzucasz odpowiedzialność za siebie i oczekujesz, że pobłażliwy, rozpieszczający bóg naprawi twoje życie, podejmie za ciebie decyzje i zdejmie z ciebie trudy, które sam sobie zadałeś. Uświadomienie sobie, w jaki sposób wywołujesz wszystko to, co dzieje się w twoim życiu rozpuści jakikolwiek obraz Boga. To jeden z głównych punktów przełomowych.
Jedną z twoich wad jest poczucie winy, a raczej niewłaściwa postawa wobec winy. Aby to zrozumieć, warto byłoby ponownie przeczytać mój wykład na temat uzasadnionego i nieuzasadnionego poczucia winy oraz właściwej postawy wobec niedoskonałości. Jeśli twoje wady przygnębiają cię tak bardzo, że boisz się z nimi zmierzyć, to najpierw trzeba popracować nad tym niewłaściwym nastawieniem, ponieważ to ono utrudnia wyjście z twojego własnego błędnego koła. Im bardziej czujesz się winny z powodu potencjalnych błędów, którym być może będziesz musiał stawić czoła, tym bardziej uciekasz od rzeczywistości i tym samym wyrządzasz krzywdę swojej duszy.
Właściwa i konstruktywna postawa wobec własnych niedociągnięć jest kluczem do rozwiązania tego – i wszystkich innych – błędnego koła, w którym jesteś uwięziony. Zrozum, że żaden z twoich błędów nie jest popełniany z powodu złośliwości; lub dlatego, że życzysz zła innym ludziom. Wszystkie wady, każdy rodzaj samolubstwa, są same w sobie nieporozumieniem i błędnym wnioskiem. Twój strach często sprawia, że jesteś tak sparaliżowany, że nie możesz w prawidłowy sposób wykorzystywać swoich umiejętności. W rezultacie błędy w ocenie, działaniu i reakcji z twojej strony skutkują w twoim życiu czymś, czego nie łączysz już z prawdziwym źródłem twojego lęku. Dopóki unikasz stawiania czoła błędnym reakcjom, z powodu niewłaściwego podejścia do swoich niedoskonałości, nie możesz znaleźć punktu krytycznego, który sam w sobie doprowadzi cię do poczucia, że nie jesteś ofiarą; że masz władzę nad swoim życiem; że jesteś wolny; i że Prawa Boże są nieskończenie dobre, mądre, kochające i bezpieczne! Prawa Boże nie czynią z ciebie marionetki, czynią cię całkowicie wolnym i niezależnym.
Aby pomóc ci znaleźć właściwą koncepcję Boga, postaram się o Nim opowiedzieć. Ale pamiętaj, że wszystkie słowa mogą w najlepszym wypadku być tylko małym punktem wyjściowym do kultywowania własnego wewnętrznego poznania. Słowa zawsze są niewystarczające. O ile bardziej sprawdza się to, gdy chodzi o Boga, który jest niewytłumaczalny, który jest wszystkim, którego nie da się ograniczyć do słów. W jaki sposób twoje postrzeganie i zdolność rozumienia mogą wystarczyć, by wyczuć wielkość Stwórcy? Każde najmniejsze wewnętrzne odstępstwo i wypaczenie są przeszkodą w zrozumieniu. Musimy zaangażować się w usuwanie tych przeszkód, krok po kroku, kamień po kamieniu, bo tylko wtedy dostrzeżemy światło i poczujemy nieskończoną błogość.
Jedną przeszkodą jest to, że pomimo nauk, które otrzymałeś z różnych źródeł, nadal nieświadomie myślisz o Bogu jako o osobie, która działa, wybiera, decyduje, rozporządza arbitralnie i według woli. Na to wszystko nakładasz ideę, że to wszystko powyższe musi być sprawiedliwe. Ale nawet jeśli używasz słowa „sprawiedliwość”, ta idea jest fałszywa. Bo Bóg jest. Jego prawa są stworzone raz na zawsze i działają automatycznie. Emocjonalnie jesteś w jakiś sposób związany z błędną koncepcją, która stoi ci na drodze. Dopóki jest ona obecna, naturalny i prawdziwy koncept nie może wypełnić twojej istoty.
Bóg jest, pośród wielu innych rzeczy, życiem i siłą życiową. Pomyśl o tej sile życiowej tak, jak myślisz o prądzie elektrycznym, obdarzonym najwyższą inteligencją. Ten „prąd elektryczny” jest w tobie, wokół ciebie, na zewnątrz ciebie. Od Ciebie zależy, jak go użyjesz. Możesz używać elektryczności do celów konstruktywnych, nawet do leczenia; lub możesz go użyć do zabicia. To nie czyni prądu elektrycznego dobrym lub złym. To ty czynisz go dobrym lub złym. Ten prąd mocy jest jednym z ważnych aspektów Boga, który dotyka cię najbardziej. Może to prowadzić do myślenia, że Bóg jest całkowicie bezosobowy przez co należy bać się go jeszcze bardziej. Może to zaprzeczać idei Jego nieskończonej miłości. Żadne z tych twierdzeń nie jest prawdą.
Bóg, będąc wszystkim, jest również osobowy, jeśli tak zdecyduje, ale Jego osobowy aspekt nie ma wpływu na pytanie, które teraz omawiamy, ani na jeden z najważniejszych aspektów twojego osobistego życia. Jego miłość jest nie tylko osobowa w tym, jak Bóg się objawia, ale także w Jego prawach, w istnieniu praw. Pozornie bezosobowa miłość do praw, które są — zrozum, co oznaczają słowa, które są! — widoczna jest wyraźnie w fakcie, że są one skonstruowane w taki sposób, aby ostatecznie doprowadzić cię do światła i błogości, bez względu na to, jak bardzo od nich odbiegasz. Im bardziej odbiegasz od nich, tym bardziej zbliżasz się do nich przez nieszczęście, jakie powodują te odchylenia. Te nieszczęścia spowodują, że w pewnym momencie zawrócisz. Niektórzy prędzej, inni później, ale wszyscy muszą w końcu dojść do punktu, w którym zdają sobie sprawę, że to oni sami decydują o swoim nieszczęściu lub błogości.
To jest miłość w prawie, podobnie jak fakt, że odstępstwo od niego jest właśnie lekarstwem na uleczenie bólu spowodowanego przez to odstępstwo i dlatego przybliża cię do celu. Miłość prawa — a tym samym Boga — zawiera się również w fakcie, że jeśli chcesz to Bóg pozwala ci zboczyć z drogi; że jesteś stworzony na Jego podobieństwo, co oznacza, że masz całkowitą swobodę wyboru, tak jak chcesz. Nie jesteś zmuszony do życia w błogości i świetle. Jeśli chcesz, to możesz w nich żyć. Wszystko to oznacza miłość Boga. Nie jest to łatwe do zrozumienia, ale ci z was, którzy mają trudności ze zrozumieniem, pewnego dnia zobaczą prawdę tych słów.
Kiedy masz trudności ze zrozumieniem sprawiedliwości wszechświata i odpowiedzialności za własne życie, nie myśl o Bogu jako „On” — chociaż, oczywiście, Bóg może się również objawiać jako osoba, ponieważ może zrobić wszystko i jest wszystkim. Pomyśl o Bogu jako o Wielkiej Mocy Twórczej, którą masz do dyspozycji. Dlatego to nie Bóg jest niesprawiedliwy, jak może sądzić twoja podświadomość, ale to twoje niewłaściwe użycie potężnego prądu, który masz do dyspozycji. Jeśli wyjdziesz z tego założenia i oddasz się rozważaniom nad nim, i jeśli od tej chwili będziesz starał się dostrzec miejsca, w których nieświadomie nadużyłeś prądu w tobie, Bóg ci odpowie. To mogę obiecać. Jeśli szczerze poszukujesz odpowiedzi i jeśli masz odwagę stawić jej czoła bez niewłaściwego rodzaju poczucia winy – a wszyscy już powinniście to potrafić – zrozumiesz przyczynę i skutek w swoim życiu; zrozumiesz, co sprawiło, że uwierzyłeś — być może nieświadomie, ale tym bardziej mocno — że świat Boży jest okrutny i niesprawiedliwy, że jest światem, w którym nie masz szans, w którym musisz doświadczać strachu i beznadziei; że we wszechświecie łaska Boga spływa na nielicznych wybranych i że ty jesteś z niej wykluczony. Tylko zrozumienie prawa przyczyny i skutku może uwolnić cię od tego błędnego postrzegania Boga, które wypacza twoją duszę i twoje życie.
Wiem, nie myślisz o tym wszystkim. Ale wielu z was czuje to głęboko ukryte w swojej podświadomości. Spróbuj znaleźć w sobie tę część, w której czujesz się w ten sposób, bez względu na twoją jednocześnie szczerą miłość do Boga. Dowiedz się, czy boisz się Boga bardziej niż Go kochasz. Jeśli tak, możesz być pewien, że ten obraz Boga istnieje w tobie i żyjesz w zniekształceniu i złudzeniu, ponieważ wszystkie obrazy są właśnie tym. Wymień niesprawiedliwości własnego życia, ale nie badaj życia innych ani ogólnych warunków, bo tam nie możesz znaleźć odpowiedzi. Następnie spróbuj dowiedzieć się, gdzie nadużyłeś prądu i połącz te przypadki z niesprawiedliwością, na którą się skarżysz. Jeśli nie możesz tego zrobić od razu, pomogę ci, a dalsza praca pokaże całkiem wyraźnie powiązania, pod warunkiem, że naprawdę pragniesz odpowiedzi. Nie masz pojęcia, co to odkrycie będzie dla Ciebie oznaczać. Im większy początkowo opór, tym większe zwycięstwo. Nie masz pojęcia, jak wolny i jak bezpieczny się poczujesz. W pełni zrozumiesz cud stworzenia tych praw, które pozwalają ci, z prądem mocy życia, robić, co ci się podoba, tworząc własne życie. To da ci pewność siebie i głęboką, absolutną wiedzę, że nie masz się czego obawiać.
Istnieje typ osobowości, który jest pod tym względem tak negatywny – choć może tylko podświadomie – że jest on głęboko przekonany o daremności własnego życia i o tym, że dostępna siła życiowa może działać tylko w sposób negatywny. To może brzmieć jak paradoks, moi przyjaciele, ale nim nie jest. Siła życiowa to energia. A w tego typu problemie osobowości energia jest wykorzystywana tylko negatywnie. Oznacza to na przykład, że dana osoba staje się najbardziej żywa w sytuacjach negatywnych — w sytuacjach walki, niepokoju, kłótni i wszelkiego rodzaju dysharmonii. Wtedy coś wibruje wewnętrznie. Jednak, kiedy wszystko idzie gładko, chociaż część osobowości może się tym cieszyć — zwykle świadoma strona — inna część czuje się pozbawiona życia i tak, jakby zeszło z niej powietrze. Wskazuje to, że wypaczenie dotyczące Boga przyjęło znaczny rozmiar. W mniejszym stopniu większość ludzi ma taką reakcję, przynajmniej od czasu do czasu. Zbadaj, czy czujesz się bardziej żywy w negatywnej sytuacji, a martwy w spokojnej. Twoje reakcje będą miały związek z twoim obrazem Boga.
Czy są jakieś pytania dotyczące tego tematu?
PYTANIE: Czy mógłbyś podać nam przykłady nadużycia siły życiowej?
ODPOWIEDŹ: Na nadużywanie prądu mocy twojej siły życiowej składają się wszelkie działania, myśli, postawy i emocje, które odbiegają od boskiej prawdy, które są kierowane przez samowolę, motywowane w duchu odrębności. Krótko mówiąc, odrębność duszy pojawia się, gdy ludzie wycofują się wewnętrznie i otaczają swoją duszę niewidzialnym murem w błędnym przekonaniu, że zapewnia im to bezpieczeństwo. Na przykład lęki ludzi przed życiem i miłością, przed rzeczywistością, przed odpowiedzialnością za siebie prowadzą do oddzielenia. W rzeczywistości oznacza to, że dana osoba uważa się za inną od pozostałych. Most do braterstwa zostaje przerwany. Może się to zdarzyć we wszystkich rodzajach reakcji, które nie zawsze są oczywiste. Każda ludzka wada przyczynia się do oddzielenia i sama w sobie jest błędnym wnioskiem; zatem fałszem, iluzją; tym samym jest daleka od prawdy. Jeśli przeanalizujesz każdą wadę, odkryjesz, że powodem jej istnienia jest przekonanie, że jest czymś ochronnym i przynoszącym korzyści. W rzeczywistości tak nie jest. Nic bowiem nie może być na twoją korzyść, co jest na niekorzyść innej osoby. To jest oddzielenie — a oddzielenie jest iluzją świata manifestacji. Czy to jest odpowiedź na Twoje pytanie? [Tak, dziękuję.]
PYTANIE: W związku z naszą pracą pojawiło się słowo dystans. Czy miałbym rację stwierdzając, że dystans jest tylko kolejnym sposobem wyrażania oddzielenia?
ODPOWIEDŹ: Niekoniecznie. Jeśli chodzi o słowa, ich znaczenie może być często subtelne i mylące. Jak wszyscy wiecie ze swojej pracy, słowo może oznaczać jedną rzecz dla jednej osoby i coś innego dla drugiej. Słowo oznacza ideę i wszyscy wiecie, że każda prawdziwa idea może zostać zniekształcona w nieprawdę, kiedy zostaje doprowadzona do skrajności, która musi być błędna. To zniekształcenie zwykle dzieje się dość celowo, choć nieświadomie. Poszukuje się uzasadnienia dla istnienia problemu w swojej duszy, popadając w skrajności w obszarze właściwej idei. To jest problem wszystkich wielkich nauk religijnych na przestrzeni wieków. Podobnie jest z dystansem. Ludzie, którzy boją się życia i miłości, często uciekają w wypaczoną ideę dystansu. Ale to nie powinno sprawić, że zapomnisz o prawdziwym znaczeniu, właściwym znaczeniu.
Prawdziwe poczucie dystansu to dystans do skupiania się na samym sobie. Dzięki niemu człowiek uzyskuje pewien obiektywizm – i to jest właśnie dystans. Oznacza to, że własne niespełnione próżności, zalety, cele postrzegasz tak samo jak te dotyczące innych ludzi. Wiesz, jak trudno jest to osiągnąć, nawet w niewielkim stopniu. Nie można tego osiągnąć, uciekając od życia i jego ran, jak niektórzy ludzie chcą wierzyć, przez błędną interpretację duchowych idei. Wręcz przeciwnie. Tylko stawiając czoła zranieniom życia we właściwym duchu, nie będąc tak bardzo zaangażowanym w siebie, że nie widzisz nic innego, dojdziesz do punktu zdrowego dystansu i obiektywizmu. Jesteś człowiekiem, więc zrozumiałe jest, że boisz się życia i miłości, ale nie możesz odepchnąć strachu poprzez zły rodzaj praktyki dystansu. Prawdziwy dystans można osiągnąć tylko stopniowo.
Myślę, że to pytanie zostało zadane w kontekście rozmowy, którą odbyliśmy. Czy możesz mi powiedzieć, czy dobrze to rozumiem? Wydaje się, że we wszelkiego rodzaju emocje angażujemy się w sposób negatywny, więc nie chcę się więcej angażować, zanim nie nauczę się dystansu. Chciałbym się zaangażować dopiero, kiedy będę umiał się dystansować, bo wtedy mogę to robić w konstruktywny sposób.
Niestety nie zawsze tak to działa. Byłoby niezwykle wygodne i przyjemne — wielu ludzi próbuje tego, ale im się to nie udaje — uniknąć w ten sposób życiowych rozczarowań. Jak często mówiłem w przeszłości: nie da się tego obejść, trzeba przez to przejść. Dopóki boisz się zranień, nie możesz się do nich zdystansować. Bo strach jest gorszy od tego, czego się boisz. To zawsze się sprawdza. Dlatego trzeba spróbować znaleźć właściwą drogę pośrednią między tymi błędnymi skrajnościami.
Na jednym krańcu znajduje się osoba, która pogrąża się w każdej negatywnej sytuacji. Odpowiedzialne za to mogą być różne czynniki psychologiczne — karanie samego siebie czy jakaś forma agresji wobec innych, karanie ich poprzez unieszczęśliwianie samego siebie – i wiele innych czynników. To ludzie, którzy zawsze angażują się w negatywny i destrukcyjny sposób. Na drugim krańcu znajduje się oddzielenie, postawa, która sprawia, że wierzy się, że można przejść przez życie, unikając jego negatywnych aspektów. Jeśli boisz się zranień tak bardzo, że jesteś gotów zrobić wszystko, aby ich uniknąć, nigdy nie będziesz mógł wznieść się ponad nie, a tym samym nigdy nie będziesz mógł osiągnąć zdrowej formy dystansu. Aby wznieść się ponad cokolwiek, musisz najpierw przez to przejść, aby pozbyć się strachu przed tym czymś. To musi być zrobione we właściwym duchu – ani w postawie masochistycznej, autodestrukcyjnej, ani w postawie strachu i chorej miłości własnej. Tak więc pod tym względem wymaga to znalezienia drogi pośredniej. A to zawsze stanowi trudność. Właściwą drogą pośrednią jest, krótko mówiąc, wierzyć, że życie przynosi różnego rodzaju doświadczenia; że może tylko przynieść ci doświadczenia, o które prosi twoja własna dusza; że nie unikasz szczęścia, bo boisz się nieszczęścia; że nie unikasz zaangażowania pozytywnego, bo boisz się zaangażowania negatywnego.
Wszystkie negatywne doświadczenia powinny cię wzmocnić. Jeśli cię osłabiają, to nie negatywne doświadczenie jest przyczyną twojego osłabienia, ale twój stosunek do tego doświadczenia. Nie wyklucza to pewnej ostrożności. Nie oznacza to, że mamy działać bez namysłu; bez łączenia się z naszą intuicją; bez prób trzeźwego spojrzenia na daną sytuację, drugą osobę i wszystko, co składa się na daną kwestię. Często unikamy zobaczenia czegoś takim jakim jest naprawdę, ponieważ chcemy dopasować drugą osobę do własnych potrzeb; albo chcemy, żeby sytuacja sama się rozwiązała i w ogóle nie odważamy się na nią patrzeć. Dobre rozwiązanie pośrednie wymaga pewnego obiektywizmu. Ale nie zapominaj, że możesz być obiektywny wobec świata, czy danej sytuacji wokół ciebie jedynie w stopniu, w którym uda ci się być naprawdę obiektywnym wobec siebie.
PYTANIE: Ja nie boję się bycia zranionym, ale chciałbym nauczyć się jak się trochę zdystansować.
ODPOWIEDŹ: W porządku. Widzisz, nie udzielam odpowiedzi wyłącznie tobie. One są skierowane do was wszystkich. Tak łatwo jest źle zrozumieć i podtrzymywać chory stan osobowości. Jeśli chodzi o ciebie, musisz znaleźć tę właściwą drogę pośrednią, stale siebie sprawdzając. Niezależnie od tego, jaka była Twoja skrajność, rozsądnie byłoby chwilowo skłonić się nieco bardziej w innym kierunku. Powinieneś być świadomy, że jest to również ekstremalne, ale będzie musiało tak być przez jakiś czas, dopóki nie osiągniesz właściwej równowagi. W tej dyskusji oboje macie dobry pomysł, ale każdy z was musi znaleźć w sobie właściwą równowagę, uświadamiając sobie, w którą z tych dwóch skrajności macie skłonność popadać.
PYTANIE: Jaki byłby związek, podobieństwa i różnice pomiędzy siłą przeciwko życiu a nadużyciu życiowej siły?
ODPOWIEDŹ: Nadużywanie siły życiowej jest siłą przeciwko życiu. Przynosi w swoim zalążku siłę przeciwko życiu. Jest to jedynie zniekształcenie. Nie są to dwie przeciwne siły. Są one jednym i tym samym prądem.
PYTANIE: Czy mógłbym poruszyć temat kłamstwa? Jak duchowość postrzega “białe kłamstwa” – kłamstwa, które są tworzone w celu ochrony czegoś wyższego lub w celu uniknięcia zranień?
ODPOWIEDŹ: Moja odpowiedź nie może zostać udzielona na zewnętrznym poziomie, a wręcz nie wolno mi jej na tym poziomie udzielić. Wielu nauczycieli i wiele nauk pozostaje na poziomie zewnętrznym, na poziomie postępowania. Na tym poziomie odpowiedź nigdy nie może być rozstrzygająca. W rzeczywistości mogłoby to być niebezpieczne. Na zewnętrznym poziomie tworzone są reguły, które stają się sztywne i martwe. I nie można stworzyć jednej zasady. Możliwości jest bardzo wiele i każda z nich jest inna. Tak więc moja odpowiedź może początkowo wydawać się niejasna, a może nawet nieco niejednoznaczna. Nie będzie to tak satysfakcjonujące, jak byłoby gdybym mógł sformułować jedną zasadę i określić postępowanie, które byłoby odpowiednie we wszystkich przypadkach. Jedyna prawdziwa odpowiedź istnieje na poziomie wewnętrznym i brzmi następująco:
Jeśli nauczyłeś się uczciwości wobec siebie w maksymalnym stopniu, do jakiego jesteś zdolny, zawsze będziesz wiedział, co robić i jakie postępowanie jest właściwe — niezależnie od tego, czy dotyczy to tego, czy innego tematu. Jest to długi proces. Tylko wewnątrz siebie możesz znaleźć prawdę, która będzie nawigować twoje właściwe zewnętrzne zachowanie. Jeśli będziesz ze sobą szczery, będziesz w stanie ocenić, czy twój dylemat dotyczy całkowicie bezinteresownych motywów – krzywdy innej osoby, wyższej sprawy lub czegokolwiek innego – czy też te ważne motywy mogą również ukrywać jakiś motyw egoistyczny. Będziesz wiedział, jak to ocenić. Samo odkrycie i poznanie możliwego ukrytego egoistycznego motywu pokaże ci, jaki kierunek obrać. W tym temacie nie można niczego uogólniać. Odkrycie egoistycznego motywu pokaże ci, że zewnętrzne bezinteresowne motywy nie są już ważne. W innych przypadkach zauważysz zewnętrzne, bezinteresowne motywy, pomimo faktu, że odkryłeś motywy egoistyczne; zobaczysz, że chociaż istnieje dla ciebie korzyść wynikająca z brania innych pod uwagę, to nadal skutkuje to dobrem ogółu. Tyle że ty już się nie oszukujesz. Nawet dobre postępowanie byłoby dla ciebie szkodliwe, gdybyś nie był świadomy swojej własnej prawdy. Ciągle muszę powtarzać, że właściwe postępowanie, którego wszyscy szukamy, nie leży w samym działaniu, lecz w samoświadomości i uczciwości. To jest klucz do wszystkich konfliktów, czy to kłamstwa, czy czegokolwiek innego.
PYTANIE: Czy to oznacza z grubsza zmianę z „nie wolno ci” na „nie możesz”?
ODPOWIEDŹ: Wszelkiego rodzaju właściwe postępowanie zawsze jest wynikiem wolnej woli. Ale to nie jest dokładnie to, co tutaj powiedziałem. To, co omówiłem, to waga zdania sobie sprawy z możliwych ukrytych motywów, które mogą być samolubne, podczas gdy zewnętrzny świadomy motyw może być bezinteresowny.
PYTANIE: To pytanie zostało zadane przez kogoś, kto jest nieobecny. Jaki jest związek pomiędzy interakcją na płaszczyźnie ludzkich akcji i reakcji, a wolą Boga, wyższym ja, wolną wolą i samowolą?
Wola wyższego ja jest wolą Boga. Nie ma między nimi żadnej różnicy. Ponieważ jest wolna, wolna wola może być albo wolą Bożą, albo wolą własną. Nawet wola własna może odpowiadać woli Bożej, zmienia się tylko motyw. Innymi słowy, cel może być słuszny. Wola Boża jest zrelaksowana, cierpliwa, obojętna na własne ego. Wola Boża jest elastyczna, podczas gdy wola własna może chcieć osiągnąć te same rezultaty, ale jest sztywna, niecierpliwa, skupiona na sobie.
Interakcja — akcja i reakcja między ludźmi — to znacznie bardziej skomplikowana kwestia. Podejrzewam, że bardziej chodzi tutaj o pytanie — być może nie do końca świadome — czy ktoś jest zależny od tego, co druga osoba tworzy z własnej woli. Innymi słowy: „Jeżeli mój bliźni wybiera dobrowolnie popełnienie zła, a mnie to dotyka, jak ja się do tego przyczyniam? Jak na to zasłużyłem? Czy jestem, czy nie jestem ofiarą arbitralnego wyboru wolnej woli lub własnej woli mojego współbliźniego?” Głęboko skrywany lęk przed uzależnieniem od działań i motywów innych ludzi jest bardzo ważnym problemem ludzkości, który zabarwia nastawienie do życia. Zdaję sobie sprawę, że bardzo trudno jest ci pojąć i zrozumieć, że nigdy, przenigdy nie jesteś zależny od innej osoby, nawet jeśli tak się wydaje. To jest iluzja świata manifestacji. Nauki i ścieżka, które ci pokazuję, muszą ci raz na zawsze udowodnić, że to ty sam tworzysz swoje trudności, konflikty i rany, bez względu na to, jakich przewinień dopuszcza się druga osoba. Jeśli jesteś wolny od obrazów, iluzji, błędnych wniosków i błędnych koncepcji, złe czyny innych nigdy nie mogą na ciebie wpłynąć. Z czasem nauczysz się dostosowywać do świata. Szczęśliwe lub nieszczęśliwe wydarzenia w twoim życiu, korzystne lub niekorzystne wydarzenia będą miały na ciebie dokładnie taki sam wpływ. Oczywiście nie jesteś jeszcze tak daleko. Ale powoli zbliżasz się do tego. A niektórzy z moich przyjaciół, choćby przez krótką chwilę, już doświadczyli tej wielkiej prawdy, choć potem może ona ponownie wyparować. Gdy raz doświadczysz, łatwiej jest odzyskać wiedzę i na tym dalej budować.
Jeśli to, co właśnie powiedziałem, nie jest do końca jasne, możesz poprosić mnie o wyjaśnienie tego podczas następnej sesji. Pomyśl o tym w międzyczasie.
Moi najdrożsi przyjaciele, niech słowa, które dziś do was wypowiedziałem, wniosą światło do waszej duszy, do waszego życia. Niech wypełnią wasze serca. Niech będą narzędziem wyzwalającym was od złudzeń, moi najdrożsi przyjaciele. Błogosławię was wszystkich i każdego z osobna. Świat Boga jest cudownym światem i istnieje tylko powód, by radować się na jakiejkolwiek płaszczyźnie, na której żyjesz, bez względu na złudzenia lub trudności, których czasowo doświadczasz. Niech będą dla ciebie lekarstwem, a ty stawaj się silny i szczęśliwy z czymkolwiek, co stanie na twojej drodze. Bądź błogosławiony. Bądź w pokoju. Bądź w Bogu!
Przekład z języka angielskiego: Katarzyna Hylińska