Wykład Pathwork No. 30 | 23 maja, 1958
Pobierz wykład w PDF: Wyklad_Pathwork_#30-Samowola-duma-i-lek
Moglibyśmy się zagłębić w wyjaśnianie, dlaczego wiedza, którą przekazuję, nie jest łatwo dostępna ludziom pozostającym w cyklu inkarnacji. Mogłabym długo tłumaczyć, dlaczego nie wystarczy wprowadzić medium w stan transu, by uzyskać do niej dostęp. Przyjaciele, zwróćcie uwagę, że gdyby podświadomość człowieka była tą wiedzą przesiąknięta do tego stopnia, że trans wystarczyłby, by do niej sięgnąć, rozbieżność między stanem transu a normalnym stanem nie byłaby tak duża. Nie zamierzam jednak poświęcać więcej czasu na ten temat.
Proszę was po prostu, byście nie sądzili, że ten rodzaj komunikacji jest niemożliwy, tylko dlatego, że otaczająca was większość uważa to za przesąd. Nie wierzcie, że to podświadomość tej istoty ludzkiej przemawia do was dzisiejszego wieczoru. Nie jest tak!Przyjaciele, idźmy dalej. Dzisiejszy wykład może przypominać przekaz z poprzedniego spotkania i początkowo może być wam trudno w tych abstrakcyjnych, filozoficznych treściach odnaleźć związek z codziennym życiem. Niemniej istnieje on naprawdę. W miarę upływu czasu zobaczycie, że wszystko, co mówię – niezależnie od tego, jak odległe od waszego życia by się nie wydawało – będzie miało natychmiastowy i bezpośredni na nie wpływ.W traktacie „Pistis Sophia”, o którym wykłada mój przyjaciel, znajdziecie plan albo – mówiąc waszymi słowami – schemat, na którym przedstawione zostały różne poziomy duchowych sfer. Tuż pod sferą „Niewypowiedzianego” lub, jak mówimy, Domu Bożego, mieści się sfera „Świata Najwyższej Światłości”. W sferze Świata Najwyższej Światłości, w jednym rozległym akwenie, rozlewisku, znajdują się nieprzebrane moce świetliste. Czym one są?Moce świetliste reprezentują wszystkie boskie aspekty stworzenia i wszystkie istniejące dobre jakości i zalety. Każda pojedyncza moc świetlista jest uosobiona przez ducha lub anioła. Na poprzednim wykładzie mówiłam o dwunastu mocach aktywnych i pasywnych i ich personifikacjach. Z mocami świetlistymi jest tak samo, istnieją odpowiadające im duchy lub anioły oraz ich emanacje. Skondensowana w duchowej, niezwykle subtelnej formie emanacja mocy tworzy te istoty, które z kolei emanują konkretną mocą świetlistą. Moce świetliste zbierają się w rozległym akwenie. Wszystko w Bogu jest jednością, dotyczy to również mocy świetlistych. Tworzą one jedną całość. Równocześnie każda z nich jest odrębna, wyjątkowa, obdarzona niepowtarzalnym kolorem, zapachem, tonem i innymi jakościami. Gdybym próbowała wam opowiedzieć, jak różne rodzaje percepcji istnieją w sferach wyższych, nie uwierzylibyście mi – wasza zdolność postrzegania jest bardzo ograniczona. Poszczególne moce wyróżniają się na tle akwenu, a mimo to razem tworzą jedną harmonijną całość. Ze Świata Najwyższych Światłości, gdzie są zebrane, emanują na wszystkie sfery poniżej, oczywiście z odpowiednio zmniejszającą się mocą.Niżej na planie sfer znajduje się „Świat Wyższej lub Pośredniej Światłości”. Tam moce świetliste na powrót się zbierają, koncentrują i formują strukturę – nadal bardzo subtelną, jak na ludzkie standardy, choć już trochę bardziej gęstą. Stamtąd moce świetliste są wysyłane do wszystkich pozostałych światów. W „Świecie Wyższej lub Pośredniej Światłości” byty duchowe i pojedyncze moce świetliste mają swoją zorganizowaną strukturę. Traktat „Pistis Sophia” nazywa ją „Porządkami”. Każdy Porządek reprezentuje jedną z mocy świetlistych, kierowaną przez pojedynczego ducha. Każdy Porządek służy całemu Planowi Zbawienia, w różnym stopniu, zgodnie z pewną hierarchią. Porządki te, albo inaczej mówiąc „Chóry” odróżniają się od siebie określonymi cechami, wyglądem szat itp. Każde stworzenie, każdy z was, każdy człowiek należy do jednego konkretnego porządku mocy świetlistej. Sedno twojej istoty należy do jednej z mocy świetlistych i Porządków. Kiedy osiągniesz określony poziom rozwoju, w stanie głębokiej medytacji będziesz mógł doświadczyć, czym jest twoja podstawowa istota. Jej istnienie nie przekreśla oczywiście istnienia innych zalet, jakości czy talentów. Jednakże każde stworzenie, duch czy osoba odznacza się jednym kluczowym, podstawowym aspektem. Tą podstawową jakością może być odwaga, miłość, dobroć i inne. Jeśli sedno twojej istoty stanowi odwaga, nie znaczy to, że nie ma w tobie miłości czy zdolności do miłości. Najwyżsi aniołowie, reprezentanci każdej z mocy, mają w sobie również wszystkie pozostałe jakości. Jednakże każdy z nich wyróżnia się jedną, podstawową jakością, która zamiast osłabiać czy wykluczać pozostałe boskie aspekty, pielęgnuje je i umacnia. Krótko mówiąc, istnieje możliwość dotarcia do sedna swojej istoty, rozpoznania swojej jakości podstawowej.Z poprzednich wykładów, omawiających kwestię Stworzenia i Upadku, wiecie już, że wszystkie istoty Dzieła Stworzenia są doskonałe w jednym konkretnym aspekcie. Rozumiecie również, że gdyby nie Upadek, boskie, świetliste moce (w które są wyposażone wszystkie istoty) służyłyby doskonaleniu także pozostałych aspektów, umożliwiając osiągnięcie prawdziwego wymiaru boskości. Przed osiągnięciem tego stanu, boskość może być jedynie częściowa. Kiedy wypełni się Plan Zbawienia, nastąpi dalsza ekspansja w kierunku doskonałości. W tym momencie każdy Porządek, wraz z bardzo wieloma istotami przynależącymi do niego, wyróżnia się doskonałością w jednym konkretnym aspekcie. Dotyczy to nawet upadłych duchów. Ich podstawowa, naturalna istota i talent pozostają doskonałe, nietknięte, choć przysłania je niższe ja oraz warstwy niedoskonałości o różnym stopniu gęstości. Proces odkrywania podstawowej doskonałości wiąże się ze ścieżką oczyszczenia. Dla niektórych z was może to być dobry materiał do medytacji. Na obecnym etapie rozwoju musicie się skoncentrować na szukaniu odpowiedzi na pytanie, czym tak naprawdę jest wasze niższe ja. To znaczy, że musicie odnaleźć swoje wady i w pełni zdać sobie sprawę z ich istnienia, ich znaczenia i z wpływu, jaki mają na wasze życie. Ważne jest również, by na pewnym etapie rozwoju rozpoznać, co jest sednem waszego wyższego ja, żeby skorzystać z tej szczególnej jakości w procesie oczyszczenia i aby zrozumieć jej wyjątkową moc.Na poprzednim wykładzie mówiłam o trzech podstawowych, dotyczących każdego, przeszkodach na ścieżce do doskonałości. Są to: samowola, duma i lęk. Te trzy cechy stawały się coraz mocniejsze wraz z pogłębianiem się Upadku; zaciemniają one twoje świetliste sedno. Odnalezienie tego, co stanowi twoje świetliste sedno, jest tylko jednym z celów ścieżki oczyszczenia. Musisz również dotrzeć do samowoli, dumy i lęku w sobie, sprawdzić, jak głęboko są one zakorzenione, zbadać interakcje i zależności między nimi. Tylko poprzez takie samopoznanie zdołasz przeniknąć przez mur ciemności odgradzającej cię od twojego świetlistego sedna.Przyjaciele, możecie zastanawiać się, jak to się dzieje, że samowola, duma i lęk są ze sobą połączone. Dlaczego nie mogą istnieć niezależnie od siebie? Bo nie mogą, przyjaciele. Jeśli masz jedną z tych cech, masz je wszystkie. Jedna może być w tobie silniejsza od pozostałych lub bardziej widoczna, czy też bardziej uświadomiona. Nie sposób jednak mieć dwie z nich i być zupełnie pozbawionym trzeciej. Szczere, otwarte podążanie ścieżką oczyszczenia i zrozumienie roli samowoli, dumy i lęku to niezbędne cechy na tej ścieżce. Nie wierz w to, że jest choćby jedna żyjąca istota ludzka pozbawiona zupełnie samowoli, dumy i lęku. Nie, moje słowa dotyczą wszystkich. Jedyna różnica polega na tym, że niektórzy mają te cechy w większym natężeniu, inni w mniejszym. Przejdę teraz do przykładów, które mogą wam bardzo pomóc w zrozumieniu siebie.Na początku jeszcze raz podkreślę, że między samowolą a wolną wolą jest zasadnicza różnica. Żeby wszystko było w tej materii zrozumiałe, powtórzę: wolna wola może być użyta w imię dobra lub zła. To ważne. Nie można powiedzieć, że wolna wola służy jedynie dobrym celom, ponieważ może być ona wykorzystana również w imię zła (była już o tym mowa). Jednakże jedno jest pewne: bez pełnego wykorzystania wolnej woli rozwój osobisty nie nastąpi. Aby spełniła się wola Boża, musisz, używając swojej wolnej woli, się na nią zdecydować, zaakceptować ją. Wolna wola to największy dar, którym cię obdarzono. Bez niej niemożliwe jest osiągnięcie boskości. Trzeba jednak odróżnić ją od samowoli, czyli woli małego ja, małego ego. Pod wpływem samowoli człowiek dąży do osiągnięcia swoich celów bez względu na konsekwencje i bez oglądania się na szkody, jakie to może przynieść innym, a ostatecznie również samemu sobie. Małe ego jest ślepe na to zrozumienie. Samowola to niedojrzały stan zaślepienia, w którym człowiek niezdolny jest dostrzec, że pragnienia małego ego stoją w sprzeczności z prawem duchowym i doprowadzą do uwięzienia jaźni i przysporzenia jej cierpienia. Weźmy przykład nierozwiniętej duchowo osoby, powiedzmy: kryminalisty. Kryminalista w ewidentny sposób używa samowoli, by uzyskać dla siebie natychmiastowe korzyści, ignorując przy tym wszystkie panujące prawa: duchowe oraz ludzkie. Taka osoba po prostu dąży do tego, co wydaje się być korzystne dla niej.Jednak my nie zajmujemy się teraz tak oczywistymi przypadkami. Przeciętny człowiek nie posuwa się do popełniania przestępstw czy antyspołecznych działań. Rozumie, że są złe. Nawet osoby niereligijne mają wystarczająco rozwinięte poczucie etyki, by hamować pragnienia niższego ja, które nadal mogłoby sobie życzyć takich działań. Z drugiej strony przeciętny człowiek jest często po prostu zbyt przestraszony, by wchodzić w konflikt z otoczeniem. Nie będziemy jednak teraz omawiać działań osób kierujących się w oczywisty sposób samowolą. Nie mielibyście z tego pożytku. Skupimy się na wynikających z samowoli emocjonalnych tendencjach, do których dotrzeć może w sobie każdy z was.
Każda nieoczyszczona istota pragnie, często nieświadomie, rzeczy, które są złe i które stoją w sprzeczności z prawem duchowym. Największą przeszkodą w waszym rozwoju jest konflikt między świadomym a nieświadomym pragnieniem. Dlatego tak ważne jest, byście zdobywali się na odwagę, by sprawdzać swoje uczucia i przekładać je na przejrzyste i zwięzłe słowa. Pomoże wam to uświadomić sobie: „To pragnienie pochodzi z małego ego i mojej samowoli i jest w sprzeczności z inną, równie prawdziwą, częścią mojej natury”.
W jaki sposób łączy się to z lękiem? Gdy wola małego ego jest silna – a tak jest zawsze, gdy jest nieuświadomiona – będziesz żyć w strachu, że jej pragnienia nie zostaną zaspokojone. W ten sposób samowola związana jest z lękiem. W głębi serca wiesz, że nie wszystkie pragnienia twojej samowoli mogą zostać spełnione. Zresztą, większość z nich to nieuzasadnione i nierealne życzenia. To, czego sobie życzysz, nie może zostać spełnione ze względu na przeszkody, które umieściłeś w swojej duszy w czasie swoich poprzednich wcieleń. Spełnienie ich będzie możliwe tylko wtedy, kiedy uda ci się te przeszkody odkryć i usunąć.
Wewnątrz ciebie występują tendencje, które poruszają się w przeciwnych kierunkach. Samowola wyraża bardzo silne pragnienie zła, rzeczy niemożliwych do spełnienia lub rzeczy stojących w opozycji do pozostałych istniejących w tobie tendencji. Tymczasem wewnętrzna mądrość, pochodząca z głębi twojej istoty, z twojego wyższego ja, znakomicie zdaje sobie sprawę z tego, że pragnienia małego ja są niemożliwe do spełnienia. Konsekwencją współwystępowania tego wglądu oraz samowoli, za wszelką cenę domagającej się gratyfikacji, jest lęk.
Pomedytujcie and tymi słowami, przyjaciele. Dzięki nim zyskacie głęboki wgląd w swoją duszę, życie i swoją obecną sytuację. Powtórzę: aby zrozumieć te słowa, jednorazowe wysłuchanie ich nie wystarczy. Musisz pomedytować nad nimi, przyłożyć je do swojego życia. Musisz zacząć szukać w głębi siebie pragnień małego ja, zauważyć, jak ich istnienie automatycznie wiąże się z lękiem. Dzięki temu wykonasz krok w górę na drabinie rozwoju i wyzwolisz się ze swoich własnych więzów. Innej drogi nie ma. Jednak, by podjąć tego rodzaju poszukiwania, potrzebna jest odwaga.
Pomówmy teraz o dumie. Co ona znaczy? Duma wskazuje na to, że twoje ego jest ważniejsze od innych, że pragniesz dla siebie przywilejów i że tkwi w tobie próżność. Jeśli cudze upokorzenie odczuwasz słabiej niż swoje własne, oznacza to, że wciąż zbyt dużo jest w tobie dumy. Kto z was, przyjaciele, tak nie czuje? Kto naprawdę ma tę samą reakcję na cudze jak i na swoje upokorzenie? Nikt z was! Własne upokorzenie boli. Jeśli w ten sam sposób zostanie upokorzony ktoś inny, może będzie ci przykro, ale nie będziesz odczuwać tego samego bólu, niezależnie od tego, co sobie wmawiasz. Zdobądź się na szczerość w stosunku do samego siebie, zaprowadzi cię ona o wiele dalej niż samooszukiwanie się. Uczucia zmieniają się niebezpośrednio, nie pod przymusem, nie poprzez wmawianie sobie, że czujesz coś, czego tak naprawdę nie czujesz! Najlepszym sposobem na stopniową zmianę uczuć, również tych związanych z dumą, jest samoobserwacja.
Twoje starania nie powinny zmierzać w kierunku wydobywania z siebie uczuć zranionej próżności, kiedy ktoś inny dozna upokorzenia. Nie o to chodzi. Musisz nauczyć się, że nie jesteś aż tak ważny, że twoja mała duma i małego ego nie są choćby w połowie tak istotne, jak podpowiadają ci to twoje uczucia. Żeby nauczyć się odpowiedniego wyczucia proporcji w porównywaniu się z innymi, musisz wyrobić w sobie większy dystans do własnej próżności, tylko wtedy będziesz reagować tak samo na innych jak na siebie. Takie jest znaczenie słów: kochać bliźniego jak siebie samego. Tak długo, jak istnieje różnica w twoim współczuciu wobec siebie i innych, tak długo naruszasz duchowe prawa dotyczące sprawiedliwości oraz braterstwa. Twoje reakcje z pewnością nie są sprawiedliwe. Nawet kiedy działasz w słusznej sprawie i innym to wystarcza, tobie nie powinno. Wiesz dobrze, że twoje działania oraz myśli nie wystarczą, by umożliwić czystą emanację sprawiedliwości. Dopóki twoje uczucia nie będą szły w parze z prawami duchowymi, twoja moc świetlista nie zostanie uwolniona. W twoich uczuciach czai się niesprawiedliwość: umieszczasz siebie wyżej niż swoich bliźnich. Wynosi cię twoja duma i próżność. One sprawiają, że trwasz w ciągłym lęku, w obawie, że twoja duma nie zostanie zaspokojona przez ludzi wokół. Jest tylko jeden sposób, by uwolnić się od tego lęku: musisz odpuścić pragnienie, by wynosić się ponad bliźnich, także w emocjonalnym sensie.
Nie muszę szczegółowo wyjaśniać związku między wolą małego ja a dumą. To jest za proste, możesz ten związek odkryć samodzielnie. Potraktuj ten temat jako ćwiczenie medytacyjne. Ważne, by nie uciekać w abstrakcyjne, bezosobowe rozważania; spróbuj raczej od razu przykładać je do siebie, sprawdzać, gdzie w sobie nosisz to uczucie. Jeżeli chodzi o związek między samowolą a lękiem, czy też między dumą a lękiem, już go pokazałam. Każdy dzień przynosi wiele okazji, by obserwować swoje uczucia dokładnie w ten sposób.
Niestety nie korzystasz z większości okazji do samopoznania i oczyszczenia. Pozwalasz, by ci umknęły. Jeśli pojawia się w tobie nieprzyjemne uczucie, bardzo szybko odkładasz je na bok. Szukasz łatwych wymówek: błędy i niedoskonałości innych ludzi mają być odpowiedzialne za twoje poczucie braku harmonii i twoje wewnętrzne konflikty. Jednak zdarzają się momenty, w których nie możesz znaleźć nikogo do obwiniania. Wtedy szybko starasz się to złe samopoczucie czymś przykryć, chwytając się różnych wyjaśnień: po prostu masz zły humor; nie wiesz, dlaczego czujesz się zaniepokojony; życie jest po prostu ciężkie; może to ta pogoda… Nie, przyjaciele, nie tędy droga! Za każdym razem, gdy coś was trapi, odpowiedź na to zmartwienie odnajdziecie w świetle tego, co dziś wam powiedziałam. Przyjaciele, jeśli zaczniecie spoglądać na swoje problemy z przedstawionego tu punktu widzenie, wykonacie wielką pracę w imię samodoskonalenia i swojej wolności. Tak długo, jak pozostajecie w sidłach samowoli, dumy i lęku, nigdy nie będziecie szczęśliwi. To niemożliwe. Możecie walczyć, ile chcecie i angażować się we wszelkie możliwe działania w świecie zewnętrznym. Jednak w ten sposób tylko zwalczacie symptomy, nie uda wam się tak wyzwolić od toczącego was od wewnątrz raka. Przemyślcie te słowa, weźcie je do swojej medytacji. Kryje się w nich cenny, pomocny materiał, klucz do waszych problemów.
Drodzy przyjaciele, teraz przyszedł czas na pytania. Odpowiem na nie, jak najlepiej umiem.
PYTANIE: Czy pragnienie, by służyć Bogu i stać się lepszym człowiekiem nie jest egoistyczne, skoro oznacza odnalezienie szczęścia?
ODPOWIEDŹ: To dobre pytanie, moje dziecko. Niektórzy ludzie rzeczywiście wchodzą na tę ścieżkę powodowani nie do końca czystymi motywami. Jednak lepsze to, niż gdyby mieli nigdy się na niej nie znaleźć. Jeśli podążasz tą ścieżką rozwoju, prędzej czy później uzyskasz zrozumienie, że ty jesteś swoim bliźnim, a on jest tobą. Twoje szczęście sprawi, że inni również będą szczęśliwi. Mówiąc „szczęście”, nie mam na myśli wyobrażonego stanu, który wydaje ci się, że osiągniesz, gdy spełnią się pragnienia woli twojego małego ego. Chodzi o większe szczęście, które jest w twoim zasięgu, jeśli pozostaniesz na ścieżce samooczyszczenia. W pewnym momencie podążania drogą rozwoju twoje własne szczęście przestaje być celem. Staje się środkiem do celu.
Zanim w pełni uświadomicie sobie tę prawdę i dogłębnie ją poczujecie, módlcie się o zrozumienie tego, o czym teraz mówię. Módlcie się także o siłę, oświecenie i wszystko, czego potrzebujecie, by podążać tą ścieżką, dla własnego dobra i w służbie innym. Ostatecznie to ta służba, a nie wasze własne szczęście, jest nadrzędnym celem. Uważajcie, by nie popadać w samooszukiwanie się; dostrzeżcie, jak duża jest rozbieżność między waszymi emocjami a modlitwami. Bądźcie świadomi tej rozbieżności i nie ustawajcie w modlitwach. Podążajcie ścieżką samoanalizy i szczerości wobec samego siebie, a pewnego dnia poczucie jedności z wszystkimi istotami zagości w was.
PYTANIE: Jeśli nasza dusza pobiera nauki w czasie snu, czemu nie pamiętamy na jawie tego, czego się nauczyła?
ODPOWIEDŹ: Są ku temu dobre powody. Z tych samych względów między jednym a drugim wcieleniem zostaje wymazana pamięć o twojej poprzedniej inkarnacji oraz pamięć przebywania duszy w świecie ducha pomiędzy inkarnacjami.
Gdyby wiedza o reinkarnacji i istnieniu duchowych, rozległych światów wykraczających poza sferę ziemską była tak łatwo dostępna, nie znaleźlibyście spełnienia w życiu. Byłoby to za proste.
O najcenniejsze zasoby wiedzy należy walczyć i płacić za nie – ceną jest rozwój osobisty i zwycięstwa odniesione nad niższym ja. Dopóki nie osiągniesz boskiego oświecenia, nigdy nie będziesz w pełni przekonany, niezależnie od tego, ile byś nie przeczytał na ten temat. Boskie oświecenie trzeba sobie wypracować. Musisz na nie zasłużyć i za nie zapłacić, jest bowiem najwyższym darem. Gdyby zwrócono ci pamięć na temat twoich poprzednich wcieleń i innych wydarzeń, lub gdyby ta wiedza w inny sposób po prostu spadła ci z nieba, nie miałbyś okazji o nią zawalczyć, a więc nie miałbyś okazji do rozwoju. Poza tym niektóre informacje na temat twoich poprzednich inkarnacji mogłyby okazać się przeszkodą. Dopóki nie jesteś na nią gotowy − a tę gotowość uzyskuje się wyłącznie na drodze rozwoju – wiedza na określone tematy może ci tylko zaszkodzić.
Kiedy w trakcie snu twoja dusza przebywa w świecie ducha, często masz wgląd w swoje poprzednie wcielenia, przyczyny rządzące twoim obecnym życiem i w to, co powinieneś w nim osiągnąć. Wiedza, której nie mógłbyś wykorzystać w obecnym czasie, okazałaby się bolesna, mogłaby wpędzić cię w depresję i wstrzymać w rozwoju. Dostałeś od Boga szansę na świeży start, bez żadnych obciążeń. Kiedy twoje ciało śpi, a twój duch jest wolny, otrzymujesz instrukcje, przewodnictwo i rady ze świata ducha – zgodnie ze swoimi zasługami w ziemskiej sferze. Ta wiedza pozostaje w twoje podświadomości i w niebezpośredni sposób wpływa na twoje życie na jawie. Pod jej wpływem, nieświadomie, reagujesz w określony sposób i podejmujesz pewne decyzje, sam nie wiedząc, dlaczego. Świadomie musisz walczyć o wszystko, o wiedzę oraz o rozwój duchowy. Przez walkę rozumiem oczywiście walkę ze swoim niższym ja. Dodam, że na pewnym etapie rozwoju możliwe jest wypełnianie podczas snu zadań razem z innymi duchami, które pozostają poza ciałem, albo z innymi śniącymi istotami ludzkimi. To pomaga innym, a więc pomaga w realizacji Planu Zbawienia. Wyraźna pamięć przeszłości zdarza się tylko od czasu do czasu, w wyjątkowych okolicznościach.
PYTANIE: W jaki sposób niedojrzałe duchy postrzegają wyżej rozwinięte istoty ze świata ducha?
ODPOWIEDŹ: Kiedy niedojrzałe duchy wchodzą w kontakt z wyżej rozwiniętymi istotami, nie dostrzegają w nich aniołów czy świetlistych istot. Byłoby to zbyt proste. Znów działa tu to samo prawo. Wyżej rozwinięte duchy schodzą do sfer niższych regularnie, zgodnie z planem; kiedy to robią, zmienia się ich postać i ich światło nie jest widoczne. Gdyby istoty ze sfer niższych miały do czynienia ze słowem Bożym przekazywanym im przez anioły w oczywistej postaci, byłoby to zbyt proste. Sami powiedzcie, ilu z was mówi: „Uwierzę, jeśli tylko zobaczę Boga czy też anioła”. Jednak przyjęcie słów ode mnie nie przychodzi wam łatwo. Tak samo jest w przypadku niedojrzałych duchów. Nie ma żadnej różnicy. One muszą się uczyć. Tak jak i wy również musicie się nauczyć rozróżniać dobro od zła, prawdę od fałszu, tylko biorąc pod uwagę właściwości tej prawdy. To, że ktoś wydaje się autorytetem, któremu łatwo uwierzyć, nie powinno mieć znaczenia. Jak wiele osób przyjmuje na wiarę słowa wypowiedziane przez szanowany autorytet, równocześnie odrzucając te same słowa, jeśli są wypowiadane przez kogoś, na kogo patrzy się z góry! Taka postawa nie świadczy o rozwoju. Rozwój oznacza niezależność, zdolność do rozróżniania prawdy od nieprawdy. Z tego względu duchy z niższych sfer nie postrzegają aniołów takimi, jakimi one są naprawdę. Nie rozróżniają ich i rozmawiają z aniołami tak samo, jak z duchami ze swojej sfery. To do tych duchów należy decyzja, czy chcą uwierzyć w to, co zostanie im zakomunikowane, czy też nie. Muszą ten przekaz zaakceptować ze względu na jego wartość, dlatego dobrze, że wierzą, że pochodzi on od kogoś z ich poziomu.
To samo się tyczy ludzkości; wiele duchów, w różnych stadiach rozwoju, inkarnuje się na tej ziemi, jednak ludzkie ciało czy wygląd zewnętrzny nie świadczy o rozwoju jednostki. Gdyby było inaczej, trudno byłoby wam o prawdziwą wolność i niezależność.
Jednak i w tym względzie zdarzają się wyjątki. Nie obowiązują wyjątki od prawa, które mówi o konieczności niezależnego wyboru i rozpoznania, jednak niekiedy zdarza się, że światło przenika do pewnego stopnia świat ciemności. Wtedy właśnie pojawiają się anioły Pańskie. Zjawiają się one jednak z innych powodów, niezwiązanych z przekazywaniem prawdy istotom ze sfer niższych.
Bądźcie błogosławieni.
Przekład z języka angielskiego: Katarzyna Hylińska