Pathwork Guide Wykład nr 130, 08 stycznia 1965 r.
Pobierz wykład w PDF: Odnajdując prawdziwą obfitość poprzez pokonywanie strachu
Pozdrawiam moich najdroższych, najdroższych przyjaciół. Błogosławieństwa dla każdego z was i niech będzie błogosławiony ten nowy rok. Niech będzie on uwieńczony sukcesem w waszych wysiłkach na rzecz duchowego wzrostu.
Ludzie często są zdezorientowani pozornymi sprzecznościami w duchowych naukach. Omawialiśmy to wiele razy i zawsze wskazuję na wspólny mianownik, który łączy dwie pozorne sprzeczności, a tym samym eliminuje sytuację wyboru albo-albo.
Dzisiejszy temat ma fundamentalne znaczenie dla waszego podejścia do życia. Każdy z was może znaleźć istotną pomoc w tym wykładzie, jeśli głęboko zastanowi się nad moimi słowami. Odpowiedzą one na pytania niezależnie od tego, czy byliście ich świadomi, czy też nie.
Istnieją dwie filozofie dotyczące życia i rzeczywistości duchowej, które wydają się całkowicie sprzeczne. Jedna mówi, że osoba dojrzała duchowo i emocjonalnie musi nauczyć się akceptować trudności w życiu. Aby poradzić sobie z życiem, ludzie muszą zaakceptować to, czego nie mogą natychmiast zmienić, co jest poza ich bezpośrednią sferą wpływu. Mówi się, że brak akceptacji rodzi dysharmonię, niepokój i napięcie, zwiększa trudności i niszczy spokój umysłu. Zdolność do zaakceptowania nieuniknionego – takiego jak śmierć lub inne zrządzenia losu – jest miernikiem dojrzałości i oznacza dobrze rozwiniętą osobowość.
Druga filozofia mówi, że to co jest negatywne nie musi być akceptowane, że wszelkie trudności, nawet śmierć, są niepotrzebne. Mówi, że nie ma innego przeznaczenia niż to, które istoty ludzkie kształtują dla siebie i że kiedy tylko zdecydują, mogą ukształtować nowe przeznaczenie, w którym nie będą już cierpieć. Postuluje, że prawdziwe duchowe przebudzenie charakteryzuje się uświadomieniem sobie, że cierpienie nie musi być akceptowane, że wszechświat jest otwarty, że niezmierzona obfitość jest dostępna dla wszystkich istot ludzkich tu i teraz.
Są to pozorne przeciwieństwa. Niedostrzeganie braku sprzeczności w tych dwóch podejściach musi prowadzić do zamieszania w twoim umyśle, niezależnie od tego, czy jesteś tego świadomy, czy nie. Bez wątpienia znaleźliście oba podejścia we wszystkich wielkich naukach duchowych, a także w moich własnych wykładach.
Teraz, moi przyjaciele, dlaczego te dwa stanowiska nie wykluczają się wzajemnie? Gdzie jest wspólny mianownik, który je jednoczy? Kluczem jest element strachu. Jeśli pragniecie szczęścia, ponieważ boicie się nieszczęścia, szczęście pozostaje nieosiągalne. Jeśli chcecie szczęścia dla niego samego, a nie dlatego, że boicie się jego braku, nic nie zablokuje jego osiągnięcia. To ogromna różnica.
Dopóki odczuwacie strach, czasami nieuniknione jest doświadczanie tego, czego się boicie, aby ten strach utracić. Jeśli możnaby pozbyć się strachu poprzez uświadomienie sobie prawdy, że nie ma powodu do strachu, to doświadczanie go nie byłoby konieczne. Ale często nie jesteście zdolni do takiego wglądu, więc musicie zapoznać się z okolicznościami, których się obawiacie, dopóki nie stracą one swojego groźnego aspektu.
Tak długo, jak pragniecie tego, co pozytywne, głównie dlatego, że boicie się tego, co negatywne, wasz strach zagradza wam drogę do tego, co pozytywne. Planeta Ziemia, ta sfera świadomości, charakteryzuje się tym, że pragnie pozytywu nie dla niego samego, ale ze strachu przed jego negatywnym przeciwieństwem. Przyjrzyjmy się kilku podstawowym pragnieniom większości istot ludzkich.
Zaczniemy od wielkiej dualności życia i śmierci. Pozwoli wam to lepiej zrozumieć wykład, który wygłosiłem kilka lat temu, w którym mówiłem o życiu i śmierci jako dwóch aspektach tego samego procesu.* Powiedziałem, że musicie opanować umiejętność umierania, że zrobicie to poprzez akceptację, a poprzez tę akceptację dowiecie się, że nie ma się czego bać – że tak naprawdę nie ma śmierci. Powiedziałem również, że osoba, która boi się życia, musi bać się śmierci i odwrotnie.
Nie można prawdziwie kochać życia, dopóki boicie się śmierci. Można to stale potwierdzać, obserwując ludzkie reakcje. Im bardziej dana osoba żyje z zapałem i radością, tym mniej obawia się śmierci. Im bardziej ludzie kurczą się ze strachu przed śmiercią, tym bardziej trzymają się życia, nie dlatego, że cieszą się życiem lub są z nim dynamicznie związani, ale po to, by uniknąć śmierci. Tacy ludzie tak naprawdę w ogóle nie żyją. Strach przed śmiercią i umieraniem uniemożliwia im prawdziwe życie, a tylko poprzez głębokie życie można nauczyć się, że jest ono niekończącym się procesem, a umieranie jest tymczasową iluzją. Jeśli ktoś trzyma się życia z powodu strachu przed śmiercią, życie nie będzie miało sensu, ani nie będzie przyjemne. Nie trzeba dodawać, że jest to, jak zawsze, kwestia odpowiedniego poziomu. Ponieważ prawie nikt nie jest całkowicie wolny od strachu przed śmiercią – w przeciwnym razie nie byłby wcielony w tę sferę bytu – prawie nikt nie żyje naprawdę. Ale niektórzy są względnie wolni od tego strachu i dlatego żyją sensownym i przyjemnym życiem.
Ponieważ dla przeciętnej duszy prawie niemożliwe jest uświadomienie sobie, że śmierci nie należy się bać, musi ona przechodzić przez kolejne cykle i wcielenia ucząc się umierać, aż umieranie przestanie być przerażającym doświadczeniem. Kiedy strach przed śmiercią zostanie przezwyciężony, możliwe będzie życie wieczne; tak długo, jak jak trwa obawa, umieranie musi być doświadczane przez człowieka.
Innym wielkim grzechem ludzkiej istoty jest pragnienie posiadania kontroli. W konsekwencji człowiek obawia się utraty kontroli. Podczas gdy nauki duchowe postulują, że śmierć jest niepotrzebna, twierdzą również, że prawdziwie rozwinięta jednostka jest panem wszechświata i tylko ona kontroluje przeznaczenie. Ludzka dusza dąży do tego celu. Ale tak długo, jak istnieje strach przed utratą kontroli, dana osoba musi nauczyć się z niej rezygnować i elastycznie się dostosowywać. Należy nauczyć się delikatnej równowagi między sterowaniem własnym statkiem przez rzekę życia a umiejętnością odpuszczania. Im bardziej człowiek boi się odpuścić, tym większy brak równowagi pojawia się w ruchach duszy, a w konsekwencji tym większa utrata ostatecznej kontroli nad przeznaczeniem. Ścisła kontrola, której się chwytacie, jest pseudokontrolą, która jedynie zwiększa napięcie i niepokój.Nie pozwala ona na spokój i zaufanie do siebie i procesu życia. Jedynym sposobem na wzrost zaufania jest powierzenie się temu, co wydaje się „nieznane”, poprzez porzucenie napiętej kontroli. Takie odpuszczenie ostatecznie prowadzi do pełnego mistrzostwa bez strachu przed jego utratą, ponieważ osoba wie teraz, że nie ma się czego obawiać.
Istoty ludzkie nie są jeszcze zdolne do natychmiastowej kontroli nad sobą i życiem. Nadal muszą tymczasowo akceptować pewne ograniczenia w sobie, które tworzą niepożądane przeznaczenie. Zaprzeczanie tym ograniczeniom poprzez czystą zewnętrzną wolę, która pochodzi ze strachu, tylko pogarsza sytuację. Akceptacja tymczasowych ograniczeń, a w konsekwencji ich skutków, nie oznacza pogodzenia się z tragedią i cierpieniem. Oznacza jedynie przejście przez fazę mniejszej ekspansji, komfortu i błogości, przyjęcie odpowiedzialności za ten stan, a tym samym przezwyciężenie strachu przed nim. Taka postawa otworzy drzwi do kolejnych etapów.
Ponieważ istota ludzka, w swoim najwyższym ewolucyjnym stanie, kontroluje swoje przeznaczenie, zdolność do oddania się w zaufaniu większym siłom musi być przynajmniej potencjalnie obecna w każdej jednostce. W rzeczywistości tylko w ten sposób człowiek może stać się jednością z tymi siłami. Kiedy ktoś odmawia zrzeczenia się kontroli, dzieje się tak ze względu na strach i nieufność. W ten sposób to, co jest najbardziej łagodne, co jest mocą, wyzwoleniem, błogością, zostaje zablokowane.
Kolejnym fundamentalnym celem człowieka jest najwyższa przyjemność. Wszystkie te aspekty – życie wieczne, kontrola nad własnym przeznaczeniem, najwyższa przyjemność – są głęboko wrodzonymi, instynktownymi celami duchowymi. Psychika instynktownie wie, że są one zarówno jej przeznaczeniem, jak i źródłem, i dlatego stara się je odzyskać.
Jeśli pragniecie przyjemności, ponieważ boicie się bólu lub braku przyjemności, drzwi do przyjemności pozostają zamknięte. Kiedy już nauczycie się, że brak przyjemności nie jest otchłanią ciemności, przed którą należy się wzbraniać, strach nie będzie już powstrzymywał was przed spełnieniem.
Każdy aspekt życia jest zgodny z tą zasadą. Jeśli pragniecie zdrowia w duchu strachu przed chorobą, zapobiegacie zdrowiu. Jeśli obawiacie się procesu starzenia, zapobiegacie wiecznej młodości. Jeśli boicie się ubóstwa, nie pozwalacie sobie na obfitość. Jeśli boicie się samotności, uniemożliwiacie sobie znalezienie prawdziwego towarzystwa. Jeśli boicie się towarzystwa, zapobiegacie samoograniczeniu. I tak w nieskończoność.
Strach jest wielkim wrogiem, a najlepszym sposobem na poznanie i pokonanie tego wroga jest najpierw odkrycie go, przyznanie się do niego i wyartykułowanie go. Takie podejście w znacznym stopniu zmniejszy strach i otworzy drogę do dalszych działań mających na celu jego wyeliminowanie. Oczywiście chęć zrobienia tego musi być, jak zawsze, jasno wyrażona w waszym umyśle i intencjach. Jeśli jednak walczycie ze strachem z obawy przed nim, będzie to trudne. Dlatego też spokojne dopuszczenie i chwilowe zaakceptowanie go, zrobi więcej w kierunku jego wyeliminowania niż walka z nim.
Dawno temu rozmawialiśmy o tym, że trzema głównymi przeszkodami w ludzkiej duszy są duma, samowola i strach. Im bardziej dusza jest zespolona, tym bardziej może osiągnąć podstawowy punkt zjednoczenia, gdy napotyka wewnętrzne podziały. To samo odnosi się do tej triady. Duma i samowola są łatwe do przezwyciężenia, gdy nie ma już strachu. Jeśli nie boicie się, że wasza godność zostanie naruszona, nie będzie potrzeby posiadania fałszywej dumy. A jeśli nie boicie się, że będziecie kontrolowani przez czynniki, na które nie macie wpływu, nie będziecie potrzebować samowoli.
Strach jest wielkimi zamkniętymi drzwiami, które uniemożliwiają wam przejście, tu i teraz, do wszystkiego, co jest natychmiast dostępne w momencie, gdy strach zostanie wykorzeniony z waszego serca i duszy.
Na tym polega wasze życie, moi przyjaciele. O to właśnie chodzi w ludzkiej sferze świadomości, z jej powtarzającymi się wcieleniami służącymi jako szkoły doświadczenia. I na tym polega nasza ścieżka: na odkryciu, że strach jest niepotrzebny.
Kiedy słyszycie wskazówkę, że konieczne jest nauczenie się akceptacji, zawsze interpretujecie to jako konieczność zaakceptowania ostatecznego losu cierpienia i niedostatku. Wskazówka, by nauczyć się pozbywać kontroli, oznacza dla was, że musicie pozwolić sobie wpaść w otchłań niebezpieczeństwa, bólu i trudności. Dlatego właśnie wzrasta strach, niechęć i upór. Coraz bardziej kurczycie się przed wyzwoleniem, życiem wiecznym, błogością. W rzeczywistości akceptacja musi doprowadzić was do uświadomienia sobie, że jesteście wezwani do posiadania tego, co jest najbardziej pożądane. Rezygnacja z kontroli – mała samowola – w końcu udowodni wam, że ten krok uwalnia was do nowej wolności, do czegoś pozytywnego i pożądanego, więc nie ma już potrzeby, by się tego bać.
Kiedy dusza jest wystarczająco doświadczona i pozostaje pod głębokim wrażeniem prawdy, że nie ma się czego bać, ludzka osobowość nagle dochodzi do punktu realizacji, w którym akceptacja nie jest już ryzykiem, ponieważ obejmuje cały łagodny wszechświat. Wtedy kwestią nie jest już konieczność przejścia przez strach, aby wznieść się ponad niego. Wtedy jest się przygotowanym na wszelkie spełnienie, obfitość, błogość i najwyższą przyjemność w wyzwolonym życiu i w życiu wiecznym, ze wszystkimi jego dynamicznymi, radosnymi aspektami. Wszystko, czego pragnie ludzkie serce, jest natychmiast dostępne po przezwyciężeniu strachu.
Kiedy uświadomicie sobie tę prawdę, będzie to wyzwolenie, na które czekał wasz duch. To tak, jakby wasz duch zawołał: „Och, tak właśnie jest! Dlaczego wcześniej nie dostrzegałem tej cudownej prostoty? Dlaczego zadręczałem się tymi wszystkimi niepotrzebnymi trudnościami?” I wychodzicie ze swojego zamknięcia. Świat staje się wasz!
Jednak w miejscu, w którym dusza nie jest jeszcze gotowa, wciąż musi poznawać, że nie ma się czego bać. Czyni to poprzez bycie zaangażowanym w świat, który wyraża tę ignorancję – ponieważ tylko poprzez takie prawdziwe zaangażowanie można przełamać ignorancję prawdy, że nie ma się czego bać. Jaźń musi odkryć prawdę, że nawet to, co boli, nigdy nie jest tym, czego się boimy.
Wszyscy mieliście to doświadczenie, moi przyjaciele. Kiedy spodziewaliście się jakiegoś wydarzenia, ile razy odkryliście, że po jego doświadczeniu nie było ono nawet w połowie tak złe, jak się obawialiście .?
Prowadzi nas to do ważnego faktu, że głównym elementem strachu nie jest konkretny niepożądany czynnik lub zdarzenie, ale jego nieznana cecha. Można obawiać się czegoś, czego już się doświadczyło, świadomie lub nieświadomie. Jednak doświadczając czegoś w stanie strachu, wszystkie zdolności i percepcja stają się otępiałe. Prawda tego doświadczenia nie jest w pełni rejestrowana, przyswajana ani postrzegana. Strach zaciemnia nasze spojrzenie i zdolność do obiektywnej oceny. Jest więc bardzo możliwe, że przejdziemy przez jakieś doświadczenie w określonym nastawieniu umysłu i wyjdziemy z wrażeniem, że to doświadczenie nie było takie, jakie było naprawdę, ale raczej takie, jakiego się spodziewaliśmy.
Dlatego dusza potrzebuje tak wielu powtórek, dopóki nie pozbędzie się strachu, szczególnie w doświadczeniu umierania. Zapewniam was, moi przyjaciele, że trauma narodzin jest nieskończenie większa niż trauma umierania. A jednak istnieje specyficzne masowe wyobrażenie o umieraniu, które wywiera głębokie wrażenie na wszystkich duszach, które raz po raz przybywają na sferę ziemską. Kiedy jednostka przechodzi przez wyzwalające wydarzenie zrzucenia materialnego ciała, ten masowy obraz wywołuje taki strach, że osoba jest zbyt niespokojna, aby móc zarejestrować rzeczywistość wydarzenia umierania w pełnej świadomości.
Ponadto świadomy intelekt ignoruje prawdziwe fakty umierania, ale napotyka nieznany element, a strach przed nim na wpół znieczula akt percepcji. Dlatego prawda nie może odcisnąć się na ludzkiej duszy. To, czego się doświadcza, pozostaje „zamglone”, niedostępne z powodu bardzo niskiej świadomości w danym momencie. To, co zostało zarejestrowane, jest łatwo zapominane, ponieważ pamięć zależy również od wolnego stanu umysłu, niezmąconego strachem, uprzedzeniami i błędnymi przekonaniami. To, co dusza pamięta, szybko zostaje zatarte przez siłę masowego obrazu, który ponownie przytłacza jednostkę.
Często zdarza się, że dana osoba rejestruje w momencie przejścia uczucie typu: „Och, czy to właśnie to? Jakie to cudowne!” Jednak masowy obraz nie może zostać wymazany, dopóki prawda nie zostanie doświadczona w pełnej świadomości, a strach blokuje takie pełne doświadczenie. Z każdym kolejnym przejściem coraz więcej prawdy przenika do duszy, aż powoli, ale pewnie, dusza pozbywa się strachu i staje się odprężona w związku z przejściem – tak samo, jak jesteście odprężeni w momencie, gdy kładziecie się spać w nocy lub rozpoczynacie nowy i jeszcze nieznany etap swojego życia, na który czekacie bez obaw. Umieranie jest spowodowane strachem przed nim. Staje się ono zbędne i przestaje mieć miejsce, gdy strach przed nim ustępuje.
Ta sama zasada odnosi się do wielu innych aspektów życia. Gdziekolwiek istnieje strach, wytwarza on okoliczności, których się obawiamy. Okoliczności te są jednocześnie jedynym sposobem na przekonanie siebie, że strach jest niepotrzebny.
Im bardziej dane wydarzenie jest znane, tym mniej się go obawiamy. Wprawdzie istnieje błędne koło, w którym strach przytępia zmysły, ale każde błędne koło można przerwać. Można argumentować, że rzeczywistego bólu można się bardzo obawiać. Ale, moi przyjaciele, pomyślcie o tym: bólu boimy się nadmiernie tylko wtedy, gdy nie wiemy, dokąd doprowadzi, gdy podejrzewamy w nim coś niebezpiecznego, na przykład poważną chorobę, a w końcu śmierć. Jeśli wiesz, że ból nie zagraża twojemu bezpieczeństwu, możesz znieść go w zrelaksowanym stanie umysłu, a tym samym przestaje on być bólem.
Kiedy spotykasz się ze swoimi lękami i szczerze je uznajesz, ważne jest, aby zrozumieć, a konkretnie ustalić, nieznany element z nimi związany. Wtedy masz szansę uczynić ten element nieco mniej nieznanym. W niektórych przypadkach jego nieznany charakter może zostać całkowicie wyeliminowany, podczas gdy w innych możesz świadomie zaakceptować fakt, że jakiś element musi pozostać nieznany na razie, a jednocześnie zaakceptować strach.
Tam, gdzie istnieje niepewność co do tego, co przyniesie przyszłość, pojawia się strach. Niczego, co naprawdę znamy, nawet największych trudności, nie boimy się naprawdę. Aby uczynić nieznane znanym, należy często wejść w nieznane, którego się obawiamy – tak jak w przypadku doświadczenia umierania. Nie może to jednak oznaczać, że powinniście szukać negatywnych, bolesnych doświadczeń.
Kiedy otwieracie całą swoją psychikę na pozytywne doświadczenia, bez śladu strachu przed tym, co negatywne, wtedy nieznane musi stawać się coraz bardziej znane; życie staje się coraz bardziej satysfakcjonujące na wszystkich poziomach.
A teraz, moi przyjaciele, czy są jakieś pytania?
PYTANIE: Czy jest to jedyna sfera, w której przechodzi się przez doświadczenie śmierci, jaką znamy?
ODPOWIEDŹ: Tak jest. W innych sferach są inne doświadczenia, równie ważne dla ewolucji duszy.
PYTANIE: Czy tylko ci, którzy boją się śmierci inkarnują w tej sferze?
ODPOWIEDŹ: Jest to jeden z powodów przyciągania dusz do tej szczególnej sfery świadomości. Ale jeśli ktoś boi się śmierci, ten fundamentalny strach prowadzi do innych stanów duszy i jest związany z wieloma innymi błędnymi koncepcjami. Wszystkie one są ze sobą powiązane. Jak powiedziałem wcześniej, strach przed śmiercią jest również strachem przed życiem – przed nieznanymi elementami obu. Kiedy takie lęki istnieją, oznacza to że w duszy najczęściej istnieją błędne przekonania i wdruki.
Kiedy strach ogranicza duszę, człowiek nie jest w stanie wejść w nurt siły życiowej i stać się częścią tej siły kosmicznej , która delikatnie prowadzi go do urzeczywistnienia i która chce go otoczyć. Walczy z kosmiczną siłą, jakby była wrogiem, ale w rzeczywistości wróg siedzi wewnątrz, jest produktem fałszywych lęków, błędnych przekonań i niepotrzebnych ograniczeń. To właśnie z powodu tych ograniczeń ludzie zwracają się przeciwko sobie i pomimo tego, że część ich ducha nieustannie dąży do ich naturalnego prawa do spełnienia, inna część w rzeczywistości dąży do niespełnienia, bólu i deprywacji. Wielkie niebezpieczeństwo, fałszywie uważane za nieuniknione wydaje się mniej groźne, gdy szybko zostaje wywołane przez nich samych. Przynajmniej nie jest już wtedy nieznane. Jednak negatywne doświadczenia, których można uniknąć, mają gorzki smak. Negatywne doświadczenie wynikające ze strachu i błędu jest znacznie trudniejsze do zniesienia niż negatywne doświadczenie wynikające z wciąż utrzymujących się ograniczeń. W to drugie nie wchodzi się dobrowolnie. Potrzeba głębokiego wglądu w mechanikę własnego życia wewnętrznego, aby nawet to odkryć, ale tylko dzięki takiemu wglądowi możliwe jest zatrzymanie destrukcyjnego, powtarzającego się procesu.
Kiedy nauczysz się rytmu swojego życia, kiedy nie będziesz już walczył, pędził, szedł naprzód na oślep, zakłócając w ten sposób naturalny rytm, staniesz się częścią wielkich kosmicznych mocy, z którymi możesz grać, którymi możesz kierować, a tym samym staniesz się prawdziwym panem wszechświata.
PYTANIE: Co masz na myśli mówiąc o sferach?
ODPOWIEDŹ: Myślę o Sferach Świadomości, Sferach Istnienia. Tam, gdzie jednostki o podobnym stanie świadomości gromadzą się razem – i robią to zgodnie z niezmiennym prawem – ich ogólną świadomość można nazwać sferą. Z punktu widzenia przestrzeni, obszar geograficzny może być wskazany w ten sposób. Z duchowego punktu widzenia czas, przestrzeń i ruch są wyrazem określonych stanów świadomości. Dlatego też jednostce nastawionej na myślenie trójwymiarowe trudno jest zrozumieć wypowiedzi dotyczące świadomości, która obejmuje więcej wymiarów, a także jednoczy te wymiary w jedną większą świadomość.
Dlatego też, gdy omawiane są sfery duchowe, istnieje niebezpieczeństwo, że ludzie zaczną myśleć o nich w zbyt uproszczonych kategoriach obszarów geograficznych, zlokalizowanych gdzieś w przestrzeni kosmicznej. Chociaż nie można uznać za nieprawdę, że cały fizyczny wszechświat jest zamieszkany – cała przestrzeń, cały czas, wszystkie planety, wszystkie układy gwiezdne – prawdziwy wszechświat, ze wszystkimi miriadami sfer, znajduje się wewnątrz jaźni. Nie oznacza to jednak, że istnienie wielu innych duchowych światów jest abstrakcyjną ideą. Są one rzeczywistością, tak jak każda planeta jest rzeczywistością i istnieje zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.
Teraz, kiedy mówię o bytach o porównywalnym ogólnym rozwoju, nie należy tego traktować dosłownie. Nie można zaprzeczyć, że istnieją znaczne różnice w rozwoju między istotami ludzkimi, a także oczywiście między istotami z innych sfer świadomości. Jednak wszystkie one mają pewne punkty wspólne, pomimo wielkich różnic w percepcji i zrozumieniu między starszymi, bardziej rozwiniętymi duchami, a młodszymi, stosunkowo nowymi w tym stanie. Ale wszystkie mogą się lepiej spełniać, gromadząc się razem; dlatego są przyciągane, by tworzyć tak zwaną sferę.
PYTANIE: Nie mogę sobie wyobrazić sfery. Czy mógłbyś podać przykład innej?
ODPOWIEDŹ: W innym wykładzie wyjaśniłem, że warunki w sferze ziemskiej są dokładnym wyrazem sumy świadomości wszystkich zamieszkujących ją istot ludzkich. Obejmuje to oczywiście również jednostki, które w tej chwili nie przebywają w ciele, ale należą do tej sfery poprzez swój ogólny rozwój i które ponownie się tu reinkarnują. Wyjaśniłem, że całe piękno na tej ziemi, w naturze i w tym, co zostało stworzone przez mężczyznę i kobietę, jest bezpośrednim wyrazem tych wewnętrznych cech, które są w harmonii z wszechświatem. I odwrotnie, wszelkie konflikty, takie jak wojny, ubóstwo, kłótnie, wszelkiego rodzaju trudności, choroby i umieranie, są wyrazem zamętu ludzkości, jej stanu świadomości, który trzyma się destrukcyjnych emocji. Innymi słowy, ziemia, z jej warunkami, korzystnymi i niekorzystnymi, wielkością i małostkowością, jest bezpośrednim wynikiem wszystkich świadomości, które ją zamieszkują. Wszystko to można nazwać „sferą świadomości”. Inne sfery również wyrażają sumę wszystkich świadomości. Jeśli ogólna świadomość jest wyższa niż ta, warunki są odpowiednio bardziej harmonijne i mniej trudne. W sferze, w której ogólny poziom postrzegania prawdy jest wyższy, nieuniknionym jest, że powstające okoliczności będą mniej ograniczające.
PYTANIE: Czy reinkarnujemy w tej samej sferze?
ODPOWIEDŹ: Tak, dopóki nie nauczysz się przezwyciężać dysharmonii i błędów, które wyraża obecny stan świadomości. Ze wszystkiego, co powiedziałem wcześniej , a także w tym wykładzie, jest oczywiste, że dopóki świadomość nie zostanie podniesiona do wyższego stopnia postrzegania prawdy, nowa sfera nie może zostać stworzona dla konkretnej jednostki. Środowisko i wewnętrzny stan świadomości istoty są jednym i tym samym.
Nie jesteś reinkarnowany w tej samej sferze, ponieważ jakiekolwiek bóstwo „wysyła” lub „rozkazuje” ci to zrobić; odbywa się to poprzez proces przyciągania i odpychania, zgodnie z prawem, które jest podobne do praw wiązania chemicznego. Nie powinieneś zakładać, że najpierw istnieje sfera, a następnie wciela się w nią istota. Jest na odwrót. Sfera jest wynikiem twojego myślenia, uczuć, postaw i ogólnego stanu – sumą całej twojej osobowości. Sfera wyraża ciebie. Jeśli wyrażasz inne cechy, nie jesteś już przyciągany do tej sfery, ale do sfery, w której większość istot również wyraża twój etap rozwoju.
PYTANIE: Czy inne sfery są również fizyczne?
ODPOWIEDŹ: Istoty ludzkie zbyt arbitralnie rozróżniają sferę fizyczną i niefizyczną. Istota ludzka składa się z wielu poziomów, a każdy z nich jest materią o szczególnej gęstości. Im wyższa świadomość, tym delikatniejsza konsystencja materii. Ale to nie czyni ich bezkształtnymi lub ich istnienie mniej realnym.
Zgodnie z przekonaniami ludzi, będą oni przyciągani do sfer o bardziej fizycznej – to znaczy gęstszej – materii lub drobniejszych wibracjach. Jeśli całe myślenie jest nadal nastawione na bardzo powierzchowną i materialistyczną płaszczyznę, materia, którą jednostka wytwarza jako nośnik swojego ducha, będzie odpowiednio wibrować. Im gęstsza materia, tym większa ignorancja, błąd, nieporozumienie, uprzedzenie, ograniczenie i ciemność – stąd większe cierpienie.
Kiedy ludzie zdadzą sobie sprawę, że ich Prawdziwe Ja nie znajduje się tylko w ciele, ich percepcja poszerzy się, a materia całej ich duszy stanie się znacznie delikatniejsza i bardziej wrażliwa na prawdę. Rezultatem będzie większe poczucie rzeczywistości.
Niezwykle ważne jest, aby wszyscy, którzy podążają tą ścieżką, znaleźli miejsca, w których obawiają się negatywnych zjawisk i w związku z tym sięgają po pozytywną alternatywę. Kiedy znajdziesz obszary strachu i zobaczysz, jak chcesz pozytywów dla negatywnych pobudek, będziesz w stanie zaakceptować obfitość życia z podniesioną głową, jako wolna osoba. To właśnie ten ruch duszy robi różnicę.
Stan nieustraszonej duszy wytwarza przekonanie, że nic negatywnego nigdy nie jest konieczne i że przeznaczeniem istoty ludzkiej jest błogość, rozwój i dynamiczne życie. A tam, gdzie istnieje takie przekonanie, zewnętrzne fakty muszą podążać za nim. Kurczowe trzymanie się alternatywy, której się obawiamy i pragnienie pozytywnej alternatywy z tego powodu sprawia, że ta ostatnia staje się nieosiągalną iluzją. Może to wyjaśniać wielu moim przyjaciołom, dlaczego wiele drzwi pozostało dla nich zamkniętych, pomimo dużego postępu i wglądu. Wymaga to jednak rozszerzonej świadomości, aby zauważyć istnienie strachu i być świadomym drobnego rozróżnienia między pragnieniem szczęścia ze względu na szczęście, a pragnieniem go w celu uniknięcia nieszczęścia.
Omówiłem ogólne cele, ale twoje konkretne pragnienia, wraz ze strachem przed ich przeciwieństwami, muszą zostać ustalone w twojej osobistej pracy. Nic nie jest zbyt duże lub zbyt małe, ważne lub nieważne, jeśli chodzi o ludzką psychikę. Wszystko, co może wydawać się nieistotnym aspektem, jest w ostatecznym rozrachunku związane z wielkimi kwestiami życia. Kiedy znajdziecie te elementy, otworzą się przed wami nowe drzwi, moi przyjaciele. Nawet zanim pozbędziesz się samego strachu, odkrycie go i wiedza o tym, co on oznacza, musi zrobić wielką różnicę w twoim podejściu do siebie, do życia i do konkretnego pragnienia, które pozostało niespełnione, ponieważ przeoczyłeś zmianę jego umotywowania. To bardzo ważny klucz.
Nie należy również zapominać, że obecność strachu przed negatywnym wydarzeniem niekoniecznie unieważnia zdrowe pragnienie pozytywnego działania dla niego samego. Jest absolutnie możliwe – w rzeczywistości jest to częste – że zdrowe pragnienie istnieje jednocześnie ze zniekształconą intencją.
Po wskazaniu palcem lęku można go bezpośrednio leczyć w medytacji. Może to wiele zmienić na waszej ścieżce. Może to być rozwiązanie wielu problemów, które do tej pory pozostawały uparcie zablokowane. Samo uświadomienie sobie: „Nie mogę wkroczyć na drogę wolności, ponieważ pragnę wolności nie dla niej samej, ale dlatego, że boję się być uwięzionym”, przybliży wyzwolenie o wielki krok. Jeśli zdacie sobie sprawę, że nie możecie być wolni, ponieważ boicie się braku wolności, to w tym uświadomieniu sobie, że jesteście wolni, uzyskacie większą wolność. Może to brzmieć skomplikowanie i dość paradoksalnie, ale jeśli głęboko się nad tym zastanowicie, zrozumiecie, jak bardzo jest to prawdziwe.
Błogosławieństwa dla każdego z was, moi przyjaciele. Niech te słowa podniosą waszego ducha i przybliżą was do światła prawdy, do rzeczywistości miłości, do niekończącej się błogości duchowej egzystencji. Bądźcie w pokoju, bądźcie w Bogu!