Pathwork Guide Wykład nr 23, 14 lutego 1958r.
Pobierz wykład w PDF: Pytania i odpowiedzi
Pozdrowienia w Imieniu Boga i Jezusa Chrystusa. Przynoszę błogosławieństwa dla was wszystkich, moi przyjaciele.
Jak obiecałem, dziś wieczorem będziemy mieli sesję pytań i odpowiedzi. Od teraz będę gotowy odpowiadać również na osobiste pytania podczas tych ogólnych sesji, moi przyjaciele, ale tylko ci z was, którzy nie przychodzą na indywidualne sesje, powinni skorzystać z tej okazji. Nie jest to narzucanie się pozostałym słuchaczom. Wręcz przeciwnie. Jeśli jesteście gotowi zapytać o coś osobistego – oczywiście tylko dotyczącego waszego rozwoju duchowego lub trudności psychologicznych – pomoże to innym o wiele bardziej, niż możecie sobie wyobrazić. I zamiast zajmować czas, zadając takie pytania, zaoferujesz innym dar, a jednocześnie sam na tym skorzystasz. Tak więc, ktokolwiek jest gotowy, będzie bardzo mile widziany. A teraz, moi przyjaciele, jestem gotowy na wasze pytania.
Jak obiecałem, dziś wieczorem będziemy mieli sesję pytań i odpowiedzi. Od teraz będę gotowy odpowiadać również na osobiste pytania podczas tych ogólnych sesji, moi przyjaciele, ale tylko ci z was, którzy nie przychodzą na indywidualne sesje, powinni skorzystać z tej okazji. Nie jest to narzucanie się pozostałym słuchaczom. Wręcz przeciwnie. Jeśli jesteście gotowi zapytać o coś osobistego – oczywiście tylko dotyczącego waszego rozwoju duchowego lub trudności psychologicznych – pomoże to innym o wiele bardziej, niż możecie sobie wyobrazić. I zamiast zajmować czas, zadając takie pytania, zaoferujesz innym dar, a jednocześnie sam na tym skorzystasz. Tak więc, ktokolwiek jest gotowy, będzie bardzo mile widziany. A teraz, moi przyjaciele, jestem gotowy na wasze pytania.
PYTANIE: Rozumiem, jak upadłe duchy, poprzez swoje pragnienia, stworzyły dla siebie Ziemię. Ale nie rozumiem, dlaczego konieczne było przeniesienie się na fizyczną planetę i prowadzenie tak bardzo fizycznego i materialnego życia, aby to osiągnąć.
ODPOWIEDŹ: Po pierwsze pojęcie „fizyczny” jest jedynie określeniem stopnia gęstości. Istoty ludzkie często popełniają błąd, myśląc, że na przykład świat ciemności nie jest fizyczny lub że materia duchowa jest materią promienistą. W rzeczywistości tam, substancja jest znacznie gęstsza niż wasza fizyczna substancja. Jest tak gęsta, że również staje się niewidzialna i nietykalna dla twojego stopnia gęstości. Cała skala materii istniejącej we wszechświecie jest w różnym stopniu gęsta lub subtelna. Najniższy jest najgrubszy, najcięższy lub najgęstszy. Im wyższy stopień rozwoju, tym bardziej promienny lub subtelny staje się stopień. Podczas gdy bardziej rozwinięte istoty mogą widzieć i czuć nie tylko swoją własną substancję, zgodnie z ich rozwojem, ale mogą również widzieć i dotykać substancji niższych poziomów, niższe duchy nie mogą tego zrobić. Są one wrażliwe tylko na substancję, która odpowiada ich własnemu poziomowi rozwoju. To samo dotyczy istoty ludzkiej lub substancji fizycznej. Im niższy poziom rozwoju, tym istota musi być bardziej ślepa. Kula ziemska jest tylko stopniem pomiędzy. Warunkiem szczególnego rozwoju sfery ziemskiej jest to, że ludzie zazwyczaj nie widzą żadnej innej substancji niż ich własna. Ta sama zasada dotyczy wszystkich sfer niższych niż sfera ziemska, ale nie dotyczy wyższych sfer duchowych.
Jednym ze szczególnych celów tego świata materii jest to, że na ziemi jesteście otwarci na wpływy zarówno wyższych, jak i niższych sfer, i stoicie, że tak powiem, pośrodku i możecie wybierać. Daje wam to znacznie większą szansę na szybszy rozwój. Jednocześnie żyjecie w otoczeniu ludzi o różnych poziomach rozwoju, co powoduje tarcia. O wiele łatwiej jest żyć z ludźmi z tych samych sfer duchowych, podczas gdy różnice w rozwoju między różnymi ludźmi powodują nieporozumienia, zaślepienie i tak dalej. Ta właśnie trudność może być kluczem do szybszego rozwoju, ponieważ z pewnością można szybciej przezwyciężyć swoje słabości, jeśli są one kwestionowane. A tak właśnie jest, poprzez tarcia i konflikty wynikające z różnic w poglądach i rozwoju. Tak więc warunki tej ziemskiej sfery, z jej stopniem gęstości i okolicznościami z niej wynikającymi, są z pewnością trudniejsze. Ale w tym tkwi możliwość nieskończenie szybszego rozwoju. Czy to jest jasne?
PYTANIE: Tak, dziękuję, ale teraz mam dwa pytania. Jedno to: Czy dobrze rozumiem, że z powodu szczególnego stopnia gęstości świata ciemności nie możemy go zobaczyć i nie możemy go dotknąć?
ODPOWIEDŹ: Zgadza się. Jest zupełnie innego kalibru, z zupełnie innej substancji. Nie jest drobniejsza niż wasza, ale gęstsza. Jest tak gruba, że nie można jej już nazwać fizyczną.
PYTANIE: Drugie pytanie jest następujące: wydaje mi się, że powiedziałeś kiedyś na wykładzie, że duchy, które są w ciemności, w rzeczywistości krzywią się i kurczą i odczuwają fizyczny ból, gdy wchodzą w kontakt ze światłem wyższych duchów. I powiedziałeś, że niższe duchy nie widzą wyższych.
ODPOWIEDŹ: Tak właśnie jest: Z reguły nie mogą ich zobaczyć. Jako manifestacja z wyższych światów, przy wyjątkowych okazjach, wyższe duchy mogą się zamanifestować, albo w formie światła, albo w swojej rzeczywistej formie. Jeśli te wyższe duchy nie podejmą pewnych środków, aby się zamanifestować, niższe duchy nie zobaczą ich normalnie. Ale jeśli takie środki zostały podjęte, niższe istoty będą widzieć, czuć lub postrzegać w jakiś sposób wyższe istoty. To samo dotyczy waszego świata. Możecie zobaczyć materializację lub inne zjawiska, jeśli świat duchów spełni wymagania i zechce dać taki znak. Ale normalnie tego nie zobaczycie. Jeśli więc to światło objawia się tym duchom w ciemności, powoduje to ból lub pewnego rodzaju dyskomfort, ponownie w zależności od ich rozwoju lub jego braku. Czy to jasne? [Tak, dziękuję].
PYTANIE: Ostatnim razem powiedziałeś, że z powodu tęsknoty upadłych duchów stopniowo powstała ta ziemska sfera. Zawsze myślałem, że to Bóg stworzył świat, a nie niższe duchy.
ODPOWIEDŹ: Po pierwsze, celowo powiedziałem, że ta ziemia powstała nie tylko z powodu tęsknoty upadłych duchów, ale także z powodu tęsknoty wyższych duchów, które pozostały wierne Bogu i których tęsknota była skierowana na zbawienie ich upadłych braci i sióstr. Ich tęsknota również pomogła stworzyć ten świat. Ale to wciąż nie odpowiada na twoje pytanie w sposób zadowalający. To, czy Bóg stworzył ten świat, czy tęsknota duchów – zarówno tych upadłych, jak i czystych – jest jedną i tą samą rzeczą, moja droga. Bóg często kreuje poprzez Swoje dzieci, poprzez Swoje duchy, poprzez Swoje prawa. Duchy nie mogą niczego stworzyć, chyba że otrzymają moc, o której ostatnio mówiłem, moc, która może być użyta dla dobra lub zła. Ta twórcza moc, ta siła życiowa, może być skierowana w dowolny kanał i może tworzyć światy piękna i harmonii lub światy brzydoty i bólu. Tworzysz światy przez cały czas, każdego dnia i o każdej godzinie, jak wiesz i jak wielokrotnie mówiłem. Tworzysz światy duchowe. Robisz to automatycznie, ponieważ prawo działa w ten sposób. Dlatego Bóg tworzy poprzez swoją moc, którą dał swoim dzieciom do wykorzystania w szerokim zakresie i poprzez swoje prawo, które to umożliwia.
Ten materialny świat był i nadal jest tworzony w taki sam sposób, jak wiele innych duchowych światów. Powstanie tej ziemi było wyrazem postawy, tęsknoty, wszystkiego, co było i jest częścią zaangażowanych osobowości, zarówno wyższych, jak i niższych. Światy duchowe są niczym innym jak wyrazem ich postaw, ich mentalności, ich tęsknoty, ich celów, ich uczuć, ich czynów i myśli. Czy to jest jasne?
PYTANIE: Czy jest to, że tak powiem, współtworzenie?
ODPOWIEDŹ: Nie, nie powiedziałbym, że to współtworzenie. Można to tak nazwać, ale nie jest to całkowicie poprawne, daje to fałszywe wyobrażenie. Współtworzenie oznaczałoby, że Bóg faktycznie poszedł naprzód i sam stworzył ten świat, podczas gdy inne duchy pomagały i uczestniczyły w stworzeniu. Tak jednak nie jest. Bóg stworzył swoje prawa wszechświata. Stworzył swoje dzieci. Stworzył różne moce i siły i rozdzielił je w taki sposób, że wszystkie żyjące duchy mogą używać tej mocy w wolnym wyborze. Częścią ekspresji tej mocy są różne światy lub sfery, które zaczynają istnieć.
PYTANIE: Tak, rozumiem to. Ale jest coś jeszcze. Powiedziałeś, że w tamtym czasie nie były one tak daleko rozwinięte, aby wytwarzały tylko sfery światła. Kiedy to przeczytałem, pomyślałem, czy ktokolwiek jest teraz w stanie tworzyć tylko sfery światła?
ODPOWIEDŹ: Cóż, są teraz na tej ziemi ludzie, którzy kiedyś należeli do światła i częściowo, powiedzmy, do średnich sfer, ale już nie do ciemnych sfer. W tamtym czasie ta zdolność do tworzenia tylko sfer światła nie istniała, chyba że wzięlibyśmy czyste wcielone duchy. I to był dokładny powód, dla którego czyste duchy były wcielane w odstępach czasu, aby można było nawiązać komunikację ze światem duchowym Boga, do czego konieczne jest, aby istoty, o których mowa, nie wytwarzały już sfer brzydoty i ciemności, ale miały, przynajmniej w pewnym stopniu, własne sfery światła i harmonii. W tamtym czasie bardzo niewiele upadłych duchów posiadało jakiekolwiek sfery światła. Najlepsze, co mogli zrobić, to mieć – ponownie używam tego słowa – średnie sfery. Oczywiście wszystko to jest względne. [Tak, dziękuję].
PYTANIE: Jak to się stało, że dla satanistycznej mocy nadano imię Lucyfer, co oznacza przynoszący światło? Gdzie jest jego biblijne pochodzenie?
ODPOWIEDŹ: Imię Lucyfer nie zostało nadane temu duchowi po tym, jak stał się tym, co nazywacie Szatanem. To było jego imię, gdy został stworzony jako duch światła. Jak wiesz, Lucyfer przyszedł po Chrystusie. Był cudownym i pięknym duchem – przynoszącym światło. To imię pochodzi z tamtych czasów. To, gdzie można je znaleźć w Piśmie Świętym, jest pytaniem, na które nie mam prawa odpowiadać, ponieważ, jak wiesz, duch nie ma prawa odpowiadać na pytania, które możesz znaleźć własnymi siłami. Ale pozwól, że ci to powiem: Lucyfer nie został szczególnie wymieniony z imienia w Piśmie Świętym lub w niektórych tak zwanych literaturach gnostyckich z tego samego powodu, dla którego wiele religii nie odnosi się do Upadku i Stworzenia oraz Planu Zbawienia, tak jak robi to religia chrześcijańska. Już to wyjaśniłem. Jeśli chcesz, mogę odpowiedzieć jeszcze raz, dziś wieczorem lub innym razem. Być może wtedy lepiej to zrozumiesz. Ale jest też wielu jasnowidzów, którzy przynieśli tę wiedzę i umieścili ją w książkach i literaturze. Innymi słowy, ludzie, którzy są otwarci na ten rodzaj wiedzy, na to wyjaśnienie Stworzenia i duchowych faktów, są w stanie otrzymać to oświecenie. A inni, których różne osobowości podążają w innym kierunku, mogą otrzymać wielkie i wspaniałe oświecenie na inne sposoby, dotyczące różnych aspektów duchowej prawdy.
PYTANIE: Czy bóg i bogini Sziwa i Kali są w jakikolwiek sposób związani z Lucyferem?
ODPOWIEDŹ: To jest inna wersja. Z pewnością reprezentują zło. Może nie reprezentują samego Lucyfera, ale siły zła. Więc jest w tym jakaś część.
PYTANIE: Czy Lucyfer był wcielony tak jak Chrystus?
ODPOWIEDŹ: Nie, moi przyjaciele, jak mógłby? Zanim będziesz mógł się wcielić, musisz osiągnąć pewien poziom rozwoju. Jest wiele, wiele, wiele innych duchów, które nie upadły tak głęboko jak Lucyfer, które również nie są gotowe do inkarnacji. Musi upłynąć wiele czasu, zanim będą mogły się inkarnować. Najgorsi przestępcy na tej ziemi muszą mieć już w sobie jakieś poczucie dobra. W przeciwnym razie nie mogliby być ludźmi. Nie byliby gotowi do inkarnacji. Teoretycznie Lucyfer musi być ostatnim, który się inkarnuje. W praktyce, oczywiście, ponieważ będzie ostatnim, jego rozwój będzie przebiegał w inny sposób niż innych i nie przejdzie przez tę formę ludzkiej inkarnacji. Gdyby był jedynym człowiekiem żyjącym na ziemi, nie miałoby to sensu. Z konieczności musi być ostatnim. Pierwszy będzie ostatnim! Był pierwszym, który upadł, więc musi być ostatnim, który powróci. I będzie ostatnim, który powróci, ponieważ w swojej postawie jest najdalej od Boga. Gdyby więc było logiczne, że w ogóle się wcielił, byłby ostatnim. Ale ponieważ nie byłoby celu dla takiej inkarnacji, jego rozwój będzie przebiegał inaczej.
PYTANIE: Czy to prawda, że podczas II wojny światowej istniał niebezpieczny punkt również w bitwie niebios, równoległy do szczytu potęgi Hitlera przed rosyjską klęską?
ODPOWIEDŹ: O nie, moi przyjaciele! O nie! Widzicie, gdyby nadal istniał punkt zagrożenia w tym względzie, zbawienie przez Chrystusa nie miałoby sensu. Od czasu wojny między Chrystusem a Lucyferem i od czasu zbawienia wszystko jest ustalone i przebiega zgodnie z planem. Wolna wola jednostki odgrywa w tym pewną rolę; zawsze pozostaje na to wystarczająco dużo miejsca, w obu kierunkach. Niemniej jednak, do pewnego punktu rozwoju, dopóki ludzie nie znajdą pewnego duchowego światła w ogólnym rozwoju, zbiorowo będą prowadzić wojny na waszej ziemi. Zasadniczo, z duchowego punktu widzenia, ostatnie wojny nie były gorsze od tych, które mieliście setki i tysiące lat temu, ponieważ nie chodzi o to, ilu ludzi zostało zabitych. Kwestią jest ich przyczyna. A motywacje z pewnością oczyściły się w wojnach, nie tylko tych ostatnich.
Nie chcę przez to powiedzieć, że jedna strona ma zawsze całkowitą rację, a druga całkowicie się myli. Z pewnością po obu stronach zawsze jest jakieś zło. W ostatnich czasach, kiedy ludzie prowadzą wojny, mogą się mylić w swoich ideologiach, ale przynajmniej zawsze stoi za tym jakaś ideologia, nawet jeśli istnieją bezwzględni ludzie, którzy są całkowicie samolubni. Większość ludzi podąża za jakąś sprawą, jakąś ideą, podczas gdy w dawnych czasach musieli iść na wojnę jak owce. Zmuszali ich do tego władcy, a oni nie mieli pojęcia dlaczego. Po prostu tak trzeba było robić. Im więcej zabijałeś, tym większym byłeś bohaterem. Władcy mieli po prostu swoje własne korzyści jako cele – zdobyć więcej ziemi, zdobyć więcej władzy. Chociaż ludzie wydają się być tacy również teraz, nawet ci najbardziej bezwzględni mają głębokie przekonania co do własnych idei i ideałów, choć same w sobie mogą być błędne. Gdyby byli całkowicie bezwzględni, dziś nie mogliby już uciec od tego i nigdy nie mogliby skłonić całych narodów do zabijania się nawzajem dla swoich egoistycznych interesów. W głębi duszy wiedzą i wyczuwają to. Są ludzie, którzy twierdzą, że stary sposób nadal obowiązuje, ale całkowicie się mylą.
Z duchowego punktu widzenia nie chodzi o to, jak krwawa jest wojna, jak skuteczna jest broń. Z naszego punktu widzenia liczy się przede wszystkim powód. Nawet jeśli się mylisz, jeśli twój powód ma jakieś ślady przyzwoitości, jest to o wiele lepsze niż to, co działo się w dawnych czasach. Prawdą jest, że szczery, ale błędny zamiar pójścia na wojnę nie uchroni cię przed konsekwencjami, ponieważ ignorancja nie zmienia prawa przyczyny i skutku. Prawdą jest jednak to, że szczery, choć fałszywy powód nie jest oceniany w ten sam sposób, co czysto samolubny i niegodziwy – a zatem i on musi w końcu przynieść skutek. Już samo to powinno być odpowiedzią dla ludzi, którzy twierdzą, że nie ma postępu w rozwoju duchowym. Bo jest! Jest to jeden z wielu dowodów.
Ale ludzie w końcu osiągną – i należy mieć nadzieję, że stanie się to w niedalekiej przyszłości – zrozumienie, że wojna nigdy nie może być rozwiązaniem. Postęp duchowy istniał i istnieje, ale nie jest on mierzony postępem technicznym. Sam fakt, że postęp techniczny i materialny postępuje tak szybko w porównaniu z postępem duchowym, zmusi ludzi do dojścia do tego wniosku i tego oświecenia. Tak długo, jak ludzie nie walczą ze swoją niższą jaźnią, a tym samym stają się zniewoleni przez nią i moce ciemności, zewnętrznym wyrazem tego stanu będzie między innymi wojna. Ale kiedy ta walka w indywidualnym i osobistym rozwoju osiągnie pewien etap, kiedy ludzie osiągną krok bliżej Boga w pewien określony sposób, wojny nie będą już możliwe.
Jeśli tylko pewien procent istot ludzkich – w żadnym wypadku nawet nie połowa światowej populacji, ale tylko niewielka część, jedna dziesiąta, a może nawet nie tyle – naprawdę podążałby za rozwojem duchowym i oczyszczeniem, które popieram, przezwyciężając własne niższe tendencje, rozpoznając w szczerości własną niższą naturę, a tym samym kończąc wojnę, która szaleje w prawie każdej ludzkiej duszy, wylew form energii w postaci działań wojennych przestanie istnieć.
Prawie nie ma osoby, nawet w tym pokoju, w której nie toczy się wojna wewnętrzna, wojna, która nie jest jeszcze rozpoznana, gdzie jeden trend podświadomości chce iść w tę stronę, a drugi w inną. A wasza świadomość o tym nie wie. To tworzy wojny na tej ziemi – nierozpoznaną nienawiść, nierozpoznany egoizm, nierozpoznany brak miłości itd. Kiedy to kontrolujesz – nie oznacza to, że musisz być całkowicie oczyszczony, ale kontrolujesz to, jesteś tego świadomy – nawet jeśli tylko mniej niż jedna dziesiąta całej ludzkiej populacji osiągnie ten etap, zapewniam cię, wojna będzie niemożliwa. Ale stwierdzenie, że ta wojna powstała z powodu wojny duchów, nie może być słuszne.
PYTANIE: Czy mamy rozumieć, że nie ma znaczenia, ilu ludzi zostało zabitych i że nie jest to godne ubolewania?
ODPOWIEDŹ: Moja droga, to zależy całkowicie od sposobu, w jaki na to patrzysz, z jakiego punktu widzenia. Jeśli chodzi o was, istoty ludzkie, powinniście być bardzo odpowiedzialni nie tylko za życie waszych bliźnich, ale także za ich dobrobyt. Jest to wasza osobista odpowiedzialność. Dlatego z pewnością nigdy nie powinieneś przyjmować punktu widzenia, że to, co dzieje się z innymi, nie ma znaczenia. Takie wypaczenie może służyć najniższym instynktom ludzi. Twoim świętym obowiązkiem, podobnie jak robienie wszystkiego, co w twojej mocy dla własnego rozwoju, dla własnego życia, jest również troska o życie każdej innej osoby. W jakiś sposób jesteś związany z każdym innym, nawet ze swoim najgorszym wrogiem. Ta osoba jest tobą, a ty jesteś tą osobą. Ale z duchowego punktu widzenia pytanie, ilu ludzi zginęło na wojnie, nie jest najważniejsze. W tym przypadku ważne jest to, jaki jest powód, jak wyglądają duchowe postawy wszystkich zaangażowanych osób. Nie wolno również zapominać, że zegar praw jest tak doskonały, że nic niesprawiedliwego nie może spotkać żadnej jednostki. Nie oznacza to jednak, że można swobodnie popełniać grzechy, być niedbałym względem życia innych, opierając się w dużej mierze na fakcie, że i tak nikomu nie może przydarzyć się niesprawiedliwość. Nie możesz wyrządzić niesprawiedliwości innej istocie, ale możesz skrzywdzić siebie, naruszając prawa miłości.
PYTANIE: Czy niektóre z nauk okultystycznych są prawdziwe, że istnieje obecnie wcielony Antychryst?
ODPOWIEDŹ: O nie, o nie! Zdecydowanie nie, jeśli przez to rozumie się jednego konkretnego Antychrysta. Oczywiście wszystkie duchy, które pochodzą ze świata ciemności i które nadal są uwięzione w tej ciemności, są Antychrystami. Każdy, kto nie widzi światła Bożego i światła Chrystusa oraz światła dobroci, miłości i prawdy, jest Antychrystem. W tym sensie tak. Wciąż nim są, ale nie zawsze będą. Mogą być narzędziami, świadomie lub nieświadomie, świata ciemności. Ale nie ma konkretnej, pojedynczej postaci reprezentującej Antychrysta.
PYTANIE: Więc idea, która istniała przez pewien czas, że Hitler był Antychrystem, jest błędna.
ODPOWIEDŹ: Jest całkowicie błędna. Hitler pochodził ze świata ciemności. To całkowita prawda. Ale, szczególnie w przypadku Hitlera, istniały szanse, że mógł dobrze sobie radzić w tym życiu. Zanim się wcielił, był w pewnej szkole w świecie duchów. Przez poprzednie wcielenia zasłużył na pewne zasługi i chociaż nadal był bardzo związany ze światem ciemności, zasługi te uzasadniały udzielenie mu pewnych instrukcji. Zanim przybył na ziemię, powiedziano mu, że dzięki zlepkowi wielu okoliczności, które współgrają z boskimi prawami, otrzyma wielką moc i to od jego wolnej woli będzie zależało, jak ją wykorzysta. Miał nawet wielką moc psychiczną. Do pewnego momentu istniały szanse, że mógł wykorzystać te moce w dobry sposób. To może cię zaskoczyć. Nie chcę przez to powiedzieć, że mógł zostać zbawicielem, świętym czy kimś w tym rodzaju. Oczywiście, że nie. Był na to zbyt związany ze światem ciemności, zdecydowanie za mało rozwinięty. Ale mógł osiągnąć pewien postęp w rozwoju duchowym. Mógł przezwyciężyć część ciemności, która wciąż tkwiła w jego duszy. Mógł uczynić coś dobrego.
Był jednak słaby i nie skorzystał z tej szansy. Najpierw używał swoich mocy tylko trochę, nieświadomie, a potem coraz bardziej dla mocy ciemności. Ale to nie było ustalone od samego początku. Był pewien czas w jego życiu, w młodości – i teraz widzimy ten obraz – kiedy był prawie w punkcie przekroczenia granicy. Po prostu nie do końca mu się to udało. A kiedy już trochę uwikłał się w ciemne moce, nigdy nie mógł zebrać siły, by się od nich uwolnić. Nie był więc w żadnym wypadku Lucyferem. Nie mógłby żyć na ziemi, gdyby był do niego podobny. I szczególnie w jego przypadku, bardziej niż w przypadku wielu innych, którzy go otaczali, którzy byli znacznie mroczniejszymi duchami, istniała bardzo silna skłonność – mówiąc porównawczo – do dążenia w górę, do sięgania do świata Boga. Gdybyś dokładnie przestudiował jego życie, znalazłbyś wiele wskazówek, które potwierdziłyby moje słowa.
PYTANIE: Innymi słowy, był postacią tragiczną?
ODPOWIEDŹ: Tak, o wiele bardziej tragiczną niż niektórzy inni.
PYTANIE: A jeśli chodzi o Mussoliniego?
ODPOWIEDŹ: Mussolini nie był do końca takim samym przypadkiem. Jego przypadek był o tyle inny, że nie pochodził z tak mrocznej sfery jak Hitler. Ale z drugiej strony, nie miał tak wielu możliwości światła jak Hitler. Jego osobowość była bardziej „równa”, jeśli mogę użyć tego wyrażenia. Są ludzie – i możesz ich spotkać każdego dnia, a być może niektórzy z was należą do tej samej kategorii – którzy mają bardzo silną skłonność do dobra, ale rozbieżność między dobrem a złem jest u nich znacznie bardziej ekstremalna niż u innych. Są o wiele lepsi niż inni ludzie, ale jednocześnie o wiele gorsi. Odpowiednio, jeden typ osoby będzie miał kilka bardzo ciemnych sfer jako swoje miejsca , ale kilka sfer tego samego typu, z niezbyt dużymi różnicami między nimi, należy do świata średniej szarości. Z grubsza rzecz biorąc, taka jest różnica między Hitlerem a Mussolinim.
PYTANIE: Czy mogę w związku z tym zapytać o Nostradamusa, który przepowiedział niektóre z tych wydarzeń? Czy nie jest to niemożliwe? W ciągu 400 do 500 lat?
ODPOWIEDŹ: Nie. Nie jest to niemożliwe, ponieważ każdy wielki jasnowidz – a oni nigdy nie mają całkowitej racji, zrozumiesz dlaczego – może czasami zobaczyć plan, który istnieje w świecie duchów. Lub, być może, z powodu jakiegoś szczególnego talentu i osobistej wibracji, można być dostrojonym, że tak powiem, aby zobaczyć część takiego planu. Bóg tworzy plan zgodnie z danymi okolicznościami, zawsze w ramach prawa. Ale istnieje kilka planów, spełniających wszystkie ewentualności wynikające z wolnej woli. Albo jeden się spełni, albo inny, albo jeszcze inny, różniąc się tylko nieznacznie elementem czasu w pewnych warunkach. Ale plany muszą być sporządzone i przygotowane na wszystkie możliwe decyzje wynikające z wolnej woli. Jest to ważna część Planu Zbawienia. Wiemy, że pewna liczba możliwości jest otwarta. Kiedy nadchodzi czas, dajemy swobodę dla wszystkich tych możliwości, aby pracować od naszego końca. Czasami zdarza się, że widzący dostrzega tylko jeden taki plan. Jeśli później wolna wola zaangażowanych osób doprowadzi do spełnienia tego planu, jasnowidz miał rację. W przeciwnym razie może to tłumaczyć jego błędy, chociaż inne okoliczności mogą również odgrywać w tym rolę, takie jak fałszywa interpretacja tego, co widziano.
PYTANIE: Czyli przepowiednia Nostradamusa dotycząca końca tego stulecia nie musi się spełnić?
ODPOWIEDŹ: Niekoniecznie.
PYTANIE: Dlatego pytałem, czy można tego uniknąć.
ODPOWIEDŹ: Z pewnością. On widział jeden plan i jeśli wolna wola ludzi będzie działać, aby uniknąć tego konkretnego kierunku, to będzie to konieczny środek do dobrego celu. Ale jeśli wolna wola działa w wielu innych kierunkach, plan jest odpowiednio modyfikowany, dokładnie dopasowując się do okoliczności. Wszystkie alternatywy są przygotowane wcześniej. Nostradamus widział tylko jedną alternatywę, a nie wiele innych możliwości wynikających z wolnej woli.
PYTANIE: Więc jasnowidze, tacy jak Nostradamus, mają wgląd w te zapisy?
ODPOWIEDŹ: W niektóre z nich, w niewielkim stopniu. Jak już powiedziałem, mogą mieć przebłyski jednego planu dla jednej alternatywy, ale nie wielu innych możliwości wynikających z wolnej woli. Dlatego tacy jasnowidze czasami mają rację, a czasami się mylą. I nie wyobrażaj sobie, że taki wgląd jest zawsze celowo przekazywany ze świata duchów. Czasami może tak być, ale generalnie dzieje się to raczej jako produkt uboczny pewnego talentu jasnowidzenia, w którym spotykają się określone długości fal i w ten sposób następuje dostrojenie.
PYTANIE: Czy głęboko zakorzenione problemy psychologiczne, odnoszące się do poprzedniego życia, mogą być rozwiązane wyłącznie za pomocą ludzkich metod hipnozy, czy też wymagają regresji?
ODPOWIEDŹ: Chodzi ci o to, czy pewne problemy, wynikające z poprzedniego życia, można rozwiązać bez uświadamiania ich sobie? [To zależy w dużej mierze od przypadku. Istnieje wiele przypadków, w których problemy psychologiczne można rozwiązać bez regresji, bez wiedzy o konkretnym wcieleniu. Istnieją jednak przypadki, w których wiedza ta jest absolutnie niezbędnym czynnikiem, w których problem można rozwiązać dokładnie tylko wtedy, gdy wiedza ta jest dostępna. Ale te przypadki są w mniejszości. Chciałbym jednak dodać coś jeszcze: Tylko wtedy, gdy dana osoba przejdzie najsurowszy proces samorozwoju i oczyszczenia, tylko wtedy, gdy zostanie obrana najbardziej stroma i bezpośrednia ścieżka, taka wiedza powinna lub nawet może zostać udostępniona bez szkody. Wtedy świat duchowy Boga będzie ingerował, kierował i pomagał we właściwym czasie oraz we właściwym i niezbędnym przewodnictwie i dopilnuje, aby nie więcej niż tylko niektóre sektory wiedzy zostały przywrócone. W przeciwnym razie nie byłoby sensu odbierać wam pamięci, gdy rodzicie się na tej planecie.
Nie należy wierzyć we wszystko, co słyszy się dziś o poprzednich wcieleniach i wiedzy, która rzekomo jest tak łatwo dostępna, moi przyjaciele. Jest to jedna z najtrudniejszych rzeczy do osiągnięcia. Świat Boga strzeże tej wiedzy bardzo starannie. Ta wiedza nigdy nie może do ciebie dotrzeć, czy to poprzez hipnozę, czy poprzez mediumizm, bez świata duchowego Boga. A ten ostatni nie wyciągnie pomocnej dłoni, jeśli nie ma ku temu bardzo dobrego duchowego powodu. Jeśli ta wiedza służy dalszemu oczyszczeniu, to bez tej wiedzy to dalsze i najwyższe oczyszczenie nie może być osiągnięte z powodzeniem. Nie powinna być ona traktowana jedynie jako lekarstwo – nie mówiąc już o zaspokajaniu osobistej ciekawości. Musi być traktowana jako wielka odpowiedzialność. Osoba powinna myśleć i czuć się mniej więcej tak: „Jeśli poznam pewne czynniki dotyczące poprzednich wcieleń, wówczas mam obowiązek spełnić jeszcze więcej w moim własnym rozwoju i w tym co mam do ofiarowania Bogu”. Wiedza ta musi być materiałem do dalszego samooczyszczania – niczym więcej. Zanim wiedza ta zostanie udostępniona, postawa ta musi być już udowodniona, przynajmniej w pewnym stopniu. Nie zostanie ona udostępniona, dopóki nie zostanie udowodnione, że dana osoba podąża tą ścieżką.
Teraz, jeśli chodzi o techniczną i praktyczną procedurę regresji w hipnozie: Tutaj jest moja bardzo silna i zdecydowana rada, aby nigdy nie podejmować się tego bez Boga i Chrystusa. Zarówno podmiot, jak i hipnotyzer powinni czuć się narzędziami i powinni poddać się Bogu oraz prosić o przewodnictwo i inspirację. W przeciwnym razie może to być albo fałszywe – a zatem nie mieć żadnego znaczenia w życiu danej osoby – albo nawet niebezpieczne. Jeśli jednak podejmie się ją z odpowiednim nastawieniem, wówczas świat duchowy Boga pomoże i, między innymi, pokaże hipnotyzerowi, jak się do tego zabrać. Nie ma żadnych konkretnych zasad, które można by zastosować do wszystkich w ten sam sposób. Zależy to w dużej mierze od przypadku, od jednostki. Dlatego z każdym trzeba postępować inaczej. I tylko duchy ze świata Boga są w stanie wejrzeć w duszę, aby wiedzieć, ile wiedzy dana osoba może przetrawić bez szoku, jak należy postępować w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób. Tylko dusza jest w stanie przeprowadzić tę operację. Może to zrobić, jeśli hipnotyzer jest otwarty na to przewodnictwo i inspirację. Taki hipnotyzer będzie również musiał przejść specjalne szkolenie tego rodzaju. Ten rodzaj hipnozy musi być traktowany zupełnie inaczej niż zwykła hipnoza. Nigdy, przenigdy nie należy zaczynać od hipnozy. Dopiero po osiągnięciu znacznego postępu w innych podejściach, w problemach psychologicznych, z którymi można sobie poradzić bez takiej regresji, w oczyszczaniu, w odkrywaniu podświadomych trendów w celu osiągnięcia harmonii w duszy, dopiero po znacznym postępie w rozwoju duchowym, dojrzałości emocjonalnej i stabilności, dopiero wtedy należy rozpocząć to leczenie – jeśli Bóg dał odpowiedź, jak zawsze, w tej sprawie, tak jak w innych. Od czasu do czasu byłbym bardzo szczęśliwy, mogąc udzielić porady w bardziej szczegółowej formie. [Dziękuję].
PYTANIE: Powiedziałeś nam, jak trudno jest światu duchowemu przygotować ducha do inkarnacji w naszym świecie. Muszą być zmienione płyny i tak dalej, nawet w przypadku noworodka, który umiera po dwóch dniach. Po co ta cała praca na darmo?
ODPOWIEDŹ: Och, praca nie jest na darmo. Matka musi przejść przez karmę i to maleństwo zostanie oddane innej matce. [Natychmiast?] Oczywiście. Ono nie wróci do świata duchów, zostanie natychmiast przyprowadzone do matki, która została wybrana dla niego w pierwszej kolejności, ponieważ w świecie duchów wiadomo, że pierwsza matka musi przejść przez tę karmę. To nieszczęście jest w jej planie, które w jakiś sposób zasiała wcześniej, a teraz musi zebrać plon. Jest to dobre dla jej rozwoju i w ten sposób spłaca dług. Wszyscy wiecie, jakie są konsekwencje testów i nieszczęśliwych zdarzeń. Ale praca nie idzie na marne, ponieważ wszystko to jest wcześniej przemyślane i zaplanowane, a ustalenia są podejmowane przed pierwszymi narodzinami. I to niemowlę jest niesione do matki, dla której było przeznaczone w pierwszej kolejności.
PYTANIE: Czy jest to prawdą w przypadku niemowlęcia, które jeszcze się nie rozwinęło i matka poroniła?
ODPOWIEDŹ: W takim przypadku nie ma tam jeszcze ducha. Duch bierze w posiadanie dziecko w momencie, gdy wyda ono pierwszy krzyk.
PYTANIE: Mówisz – i słyszałem to również od innych – że duch bierze w posiadanie dopiero po wydaniu pierwszego krzyku. Wiadomo jednak, że w niektórych przypadkach osoba mogła pamiętać, że słyszała rozmowę rodziców, gdy była jeszcze w łonie matki.
ODPOWIEDŹ: Rozumiem, co masz na myśli. Ale to nie oznacza, że dziecko było w łonie matki. Dziecko nie jest wtedy w łonie matki. Jest na zewnątrz, jest duchem. Oczywiście wśród ludzi istnieją spory dotyczące różnych spraw, w których jedna szkoła myślenia twierdzi jedno, a druga coś przeciwnego i nigdy się z tym nie zgodzicie. Powiem ci, jak jest. Możesz w to wierzyć lub nie. Nie jest prawdą, że duch przejmuje kontrolę w momencie poczęcia. Ruch w łonie matki jest automatyczny, jak już wcześniej wyjaśniłem. Jest to spowodowane przez krwiobieg matki, aby kończyny nie uległy atrofii. Jest to konieczne, ale jest to tylko procedura techniczna. Jeśli takie wspomnienia występują, to w nielicznych przypadkach może się zdarzyć, że duch, przygotowany do narodzin, budzi się w krótkich odstępach czasu, a następnie zachowuje takie wspomnienia. W tym okresie może być blisko rodziców. Ale jest jeszcze bardziej prawdopodobne, że to dziecko jest bardzo zdolne parapsychicznie, jest jasnowidzące lub jasnosłyszące. Po urodzeniu może postrzegać – i pamiętać – pewne formy. Wiesz, że myśli tworzą formy w świecie duchów, a dziecko postrzega je później. Może być również tak, że inne duchy powtarzają te same słowa po urodzeniu, a dziecko może je usłyszeć i zapamiętać. Takie incydenty mogą się zdarzyć i są dozwolone od czasu do czasu, aby pokazać ludziom, że życie nie pochodzi z tej ziemskiej płaszczyzny. Jednak ludzie często błędnie interpretują to w inny sposób, a mianowicie, tak jak w tym przypadku, że jest to pamięć z czasu, gdy dziecko było w łonie matki. Ludzkość ignoruje wiele skomplikowanych i zaawansowanych możliwości dotyczących tych rzeczy.
PYTANIE: Chciałbym zapytać o ideę Ahrimana.
ODPOWIEDŹ: Odpowiedziałem już na to pytanie jakiś czas temu. Wszystko, co musiałbyś zrobić, to poszukać. W skrócie powtórzę tylko, że jest to również duch, który kiedyś miał bardzo wysoką pozycję w świecie Boga i który również uczestniczył w Upadku. Lucyfer dał temu duchowi władzę nad tą ziemską sferą, nad światem materii, nad tą konkretną substancją. Choć duch ten ma tak wielką władzę, nadal jest częścią świata Lucyfera. Zaprzeczanie temu jest wielkim błędem.
PYTANIE: Czy mogę zapytać, w związku z dyskusją na temat „Pistis Sophia *”, czy po przedstawieniu fragmentów i omówieniu materiału w około pięciu lub sześciu sesjach, możemy następnie zadać ci kilka pytań na kolejnym spotkaniu?
ODPOWIEDŹ: Sugerowałbym nawet, że jest całkowicie słuszne, aby nie czekać do końca serii, ale zapytać mnie na naszym następnym spotkaniu. Tak będzie lepiej, ponieważ umożliwi ci to głębsze zrozumienie tego, co przeczytasz i omówisz później.
PYTANIE: Czy mógłbyś wyjaśnić, co Jezus miał na myśli, gdy powiedział do Piotra: „Ty jesteś Piotr i na tej skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą; i tobie dam klucze Królestwa Niebios, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie”. (Mateusz 16:18-20).
ODPOWIEDŹ: Znaczenie jest następujące: Jezus powierzył Piotrowi swoje nauki, aby mógł zorganizować szerzenie Jego nauk. Jest dobrze znanym faktem, że Kościół katolicki opiera się na przekonaniu, że od tego czasu wszystko jest tak ustalone, że nic, co ten Kościół mówi, nie może być błędne – w oparciu o powiedzenie, które zacytowałeś. I tutaj chcę to wyjaśnić: Jezus miał na myśli to, że Piotr powinien rozpowszechniać nauki dokładnie tak, jak On je przyniósł. Ale to zdecydowanie obejmowało komunikację ze światem duchowym Boga. Ta komunikacja istniała bardzo aktywnie w tamtym czasie, w czasach pierwszych chrześcijan. Jezus był zbyt mądry, by sugerować, że jakakolwiek prawda może pozostać nieskażona przez rozprzestrzenianie się z jednego człowieka na drugiego, z pokolenia na pokolenie. Wiedział, że ludzkie wady są wciąż zbyt wielkie, by nie dopuścić do wślizgnięcia się błędów i fałszywych interpretacji – nie mówiąc już o niebezpieczeństwie wypaczenia prawdy, do którego świat ciemności zawsze dążył i które będzie się udawało tak długo, jak długo na ziemi będą istniały nieoczyszczone istoty. Dlatego bezpośrednia komunikacja ze Światem Boga jest jedyną możliwą drogą.
Niestety, istoty ludzkie, czasem nieświadomie, a czasem celowo, błędnie zinterpretowały te słowa – podobnie jak wiele innych. Gdyby te słowa zostały przyjęte w ich prawdziwym znaczeniu, dokładnie tak, jak nauczał Jezus i jak Piotr miał wtedy na myśli, co obejmowało taką komunikację ze światem Boga, wiele rzeczy potoczyłoby się zupełnie inaczej w waszej ludzkiej historii. Wiem, że to zaszokuje niektórych przyjaciół, ale nic na to nie poradzę. Taka jest prawda. A jeśli czytasz Biblię z prawdziwym zrozumieniem i otwartością, znajdziesz wiele, wiele przypadków, w których wypowiedzi Jezusa nie można interpretować w żaden inny sposób. Przekonasz się o tym szczególnie podczas wykładów, które rozpocznie teraz mój przyjaciel. Masz tam jeden dowód na to, że Jezus zawsze chciał, abyś kontaktował się z Jego duchami prawdy. Była to część nauk Jezusa, które Piotr miał rozpowszechniać. A także – co nie zostało opublikowane lub później usunięte – jak się do tego zabrać, jakie są prawa komunikacji z duchami światła i prawdy. A kiedy powiedziano, że Jezus ukazał się swoim uczniom po śmierci, była to również forma komunikacji. Istnieje wiele różnych form. Później Jezus nie ukazywał się już sam, ale wysyłał swoich wysłanników. A kiedy powiedział przed swoją śmiercią: „Jest wiele rzeczy, których nie mogę wam jeszcze powiedzieć, ale powiem wam później”, jak wyobrażasz sobie, że mógłby to powiedzieć, chyba że poprzez taką komunikację, dla której muszą być przestrzegane pewne prawa i przygotowane pewne warunki? Była to integralna część Jego nauk, która niestety z różnych powodów nie została zachowana, a nawet zniekształcona. Co więcej, cytat ten oznacza, że każdy – zarówno wtedy, jak i teraz – kto wiąże się z Bogiem poprzez przestrzeganie nauk Jezusa, które Piotr miał utrzymywać, rozpowszechniać i organizować, będzie również związany z Ojcem w Królestwie Niebieskim i nigdy już nie będzie mógł zostać utracony. Ale każdy, kto odrzuca te nauki i w ten sposób oddala się od Boga, również będzie zgubiony po śmierci – nie na zawsze, ale tak długo, jak taka postawa będzie dominować.
Ta wewnętrzna deklaracja, by stawiać Boga ponad wszystko inne i podążać za Jego wolą pod każdym względem, stanowi decydujący krok w rozwoju duszy – czasami nazywa się to „inicjacją”. Takie jest jego znaczenie w swej istocie, a na pewno nie to, że Bóg i Chrystus mieliby się objawiać tylko poprzez jedną ludzką organizację kościelną, która jako jedyna powinna być odporna na ludzkie niedoskonałości, a tym samym na wpływy mocy ciemności. To nie miałoby sensu. Ktokolwiek podąża za prawdziwymi naukami Chrystusa i dąży do rozwoju i oczyszczenia, dzięki którym możliwe jest przestrzeganie praw Bożych, jest rzeczywiście odporny na wszelkie zło – „piekło nie zwycięży” – i w ten sposób zdobędzie Królestwo Niebieskie. Ale to jest jedyny sposób, w jaki może się to wydarzyć, jedyny sposób, moi przyjaciele! I wierzę, że to musi mieć dla was sens.
A teraz, moi przyjaciele, odejdę do mojego świata i zostawiam was ze szczególnym błogosławieństwem dla każdego z was. Niech da wam ono siłę do odnalezienia siebie naprawdę, a tym samym do życia w błogości i radości! Bądźcie radośni, ponieważ ten, kto szuka Boga z własnej dobrej i szczerej woli, ma wszelkie powody na świecie, by mieć radość w swoim sercu. Bądź w pokoju. Bądź w Bogu!
*„Mądrość Zbawiciela”, gnostycki dokument z II wieku.