+48 697 101 474 kontakt@pathwork.com.pl

Pathwork Guide Wykład nr 204, 20 października 1972

Pobierz wykład w PDF:

Witam i pozdrawiam moich przyjaciół. Błogosławię każdego z was. W tym wykładzie chciałbym opowiedzieć o tym, czym jest Ścieżka, a czym nie jest.

Na początku powinienem zaznaczyć, że ta ścieżka nie jest nowa. Istnieje w wielu różnych formach tak długo, jak długo istoty ludzkie żyją na tej ziemi. Formy i drogi muszą się zmieniać podczas gdy ludzkość ewoluuje, lecz bazowa ścieżka pozostaje taka sama.

Zanim zacznę tłumaczyć czym ona jest  chciałbym was poprosić, moi przyjaciele, abyście nie obawiali się   fenomenu tego rodzaju komunikacji jako takiej. Na początku takiego przedsięwzięcia, jedyną ważną rzeczą do zrozumienia jest to, że istnieją poziomy rzeczywistości, których jeszcze nie odkryliście i których nie doświadczyliście i o których możecie, co najwyżej, snuć teorie. Jednak teoria to nie to samo, co doświadczenie i pozostawienie jej będzie na ten moment o wiele lepsze, niż próbowanie wymuszenia ostatecznego rozstrzygnięcia. Pamiętajcie, że ten głos nie wyraża świadomego umysłu człowieka, przez którego przemawiam. Ponadto, weźcie także pod uwagę fakt, że każda ludzka osobowość posiada  głębię, której jeszcze może nie być świadoma. W tej głębi każdy posiada środki służące  przekroczeniu wąskich  granic  własnej osobowości i uzyskaniu dostępu  do innych obszarów i istot , obdarzonych  szerszą i głębszą wiedzą.

 

To sprowadza nas do kluczowego  pytania czym jest ta ścieżka.

 

Najpierw ustalmy, czym ta ścieżka nie jest.

 

Praca na tej ścieżce  nie jest psychoterapią, mimo, że pewne jej aspekty  muszą dotyczyć obszarów, którymi zajmuje się również psychoterapia. W strukturze pracy na tej ścieżce, podejście psychologiczne jest jedynie  kwestią poboczną, sposobem przejścia przez trudności. Kluczowe jest uporanie się z niejasnościami, wewnętrznymi nieporozumieniami, destrukcyjnymi postawami, alienującymi mechanizmami obronnymi, negatywnymi emocjami  i paraliżującymi uczuciami, czyli ze wszystkim, czym także psychoterapia stara się zajmować , a nawet co stawia sobie za  główny cel. W przeciwieństwie do psychoterapii, praca na ścieżce wchodzi w jej najważniejszą fazę dopiero po tym wstępnym etapie. Druga i najważniejsza faza polega na tym, jak aktywować większą świadomość zamieszkującą  każdą ludzką duszę.

 

Często druga faza zazębia się z  fazą pierwszą, która dotyczy przezwyciężania przeszkód, ponieważ druga faza pracy na  ścieżce jest pomocna, a wręcz niezbędna do autentycznego realizowania pierwszej. Pierwsza część pracy nie odniesie prawdziwego sukcesu o ile  kontakt z duchowym ja  nie jest pielęgnowany  i wykorzystywany.  Jednakże czas i sposób realizowania tego rozwoju bardzo się od siebie różnią i zależą od osobowości i predyspozycji, uprzedzeń i blokad osoby wchodzącej na tą ścieżkę . Im wcześniej  potrafisz korzystać, odkrywać i aktywować w sobie niewyczerpane źródło siły i inspiracji, tym łatwiej i szybciej poradzisz sobie z przeszkodami. Jest więc zatem dość jasne, w jaki sposób ta ścieżka różni się od psychoterapii, mimo, że niektóre ich elementy, czy czasem nawet metody, mogą być podobne.

Pathwork i praktyka duchowa.

Ta ścieżka nie jest też duchową praktyką, która przede wszystkim stawia sobie za cel osiągnięcie wyższej duchowej świadomości. Istnieje  dużo metod i praktyk, które starają się realizować duchowe ja . Pomimo stosowania sprawdzonych metod  osiągnięcia celu, dużo duchowych praktyk nie przywiązuje wystarczającej uwagi do tych obszarów ego, które są przesiąknięte negatywnością  i destrukcyjnością. Jakikolwiek osiągnięty  sukces jest więc krótkotrwały i tak naprawdę jest iluzją,  nawet jeśli niektóre doświadczenia mogą być wystarczająco realne. Ale stan duchowy, osiągnięty w tak jednostronny sposób, nie jest trwały i nie może być utrzymany, jeśli cała osobowość nie zostaje objęta. Ponieważ  istoty ludzkie wzbraniają się przed akceptowaniem i radzeniem sobie z niektórymi częściami siebie, często szukają schronienia na ścieżkach, które obiecują, że człowiek może uniknąć  stawienia czoła tym wewnętrznym problematycznym obszarom. Jeśli myślisz o duchowej ścieżce jako o praktykowaniu medytacji dla samego jej praktykowania,  lub dla osiągania błogich, kosmicznych doświadczeń i świadomości, wówczas ta ścieżka nie jest twoją drogą.

Pokusa do używania praktyk duchowych, aby zdobyć  szczęście i spełnienie, i aby uniknąć już istniejących negatywności, niejasności i bólu, jest ogromna.  Ale ta postawa jest sprzeczna z  celem; pochodzi z i prowadzi do kolejnych iluzji. Jedną z iluzji jest myślenie, że cokolwiek, co istnieje w tobie, może być uniknięte. Inną iluzją jest przekonanie, że to, co jest w tobie ma powodować twój strach i ma  być zaprzeczane.  Niezależnie od tego,  jak jest destrukcyjny, każdy  wewnętrzny aspekt ciebie może zostać przetransformowany. Jedynie, gdy unikasz tego, co w tobie jest, twoja iluzja staje się prawdziwie szkodliwa  dla ciebie i dla innych.

Pozwól, że podsumuję to, co dotychczas powiedziałem. Ta ścieżka nie jest ani psychoterapią, ani ścieżką duchową, w zwykłym tego słowa znaczeniu , a jednocześnie jest i jednym i drugim. Pomocne będzie, zapamiętanie tych punktów, jeśli rozważasz możliwość wejścia na tę konkretną ścieżkę pracy ze  sobą.

Po pierwsze, fenomen tego przekazu, to, czy cię interesuje, czy w niego wierzysz czy  nie, powinien być traktowany drugorzędnie. Pozostaw umysł otwarty na wiele  możliwości, których jeszcze nie rozumiesz. Rozumienie i głębokie oświecenie przyjdą, kiedy zanurzysz się w swojej własnej głębi oraz doświadczysz swojego wewnętrznego bogactwa i połączenia ze wszechświatem.

Po drugie, poprzez wejście na tę ścieżkę pracy, nie rozpoczynasz  terapii.  Wyruszasz w podróż prowadzącą cię na nowe terytoria twojego wewnętrznego wszechświata. Niezależnie od tego, czy przechodziłeś terapię – z pozytywnym skutkiem, czy nie – albo czy masz poważne problemy  i potrzebujesz pomocy, aby wieść spełnione życie,  to i tak będziesz potrzebować przez dłuższy czas skupić się głównie na tych obszarach w tobie, które są negatywne, destrukcyjne i które są w błędzie. Możesz nie chcieć tego zrobić, ale jeśli pragniesz odnaleźć swoje prawdziwe ja, rdzeń swojego istnienia, od którego pochodzi  całe dobro, to owo skoncentrowanie  się właśnie na tym jest niezbędne.

Możesz zapytać: “Jak dużo czasu to zajmie ?”. Potrzebny na to czas zależy od twojego stanu umysłu, stanu emocjonalnego i od tego, jak twoje życie manifestuje się na zewnątrz.  Kiedy przezwyciężysz swoje wewnętrzne negatywności, zostanie to wyrażone w twoim zewnętrznym życiu: nie będzie żadnych wątpliwości. Twoja ścieżka naturalnie poprowadzi  cię w inne obszary i w stronę innych  zagadnień.  Celem tej ścieżki nie jest  wyleczenie ciebie z twojej emocjonalnej albo umysłowej choroby, choć faktycznie zdrowiejesz i ścieżka ma cię uleczyć, jeśli wykonujesz pracę. Lecz nie jest to powód, dla którego powinieneś wkraczać na tę ścieżkę.

Po trzecie, nie wstępuj na tę ścieżkę jeśli oczekujesz, że spowoduje ona, że zapomnisz o swoim smutku i bólu, albo pozwoli ci zatuszować te aspekty twojej osobowości, które lubisz najmniej, bądź których  wręcz nie znosisz. Twoja niechęć  może nie być neurotyczna. Niechęć do tych aspektów może być całkiem  uzasadniona, ale nie masz racji wierząc, że jesteś beznadziejnie zły z ich powodu. Więc ta ścieżka musi nauczyć cię stanąć twarzą w twarz ze wszystkim, co jest w tobie, ponieważ  dopiero gdy to zrobisz, możesz naprawdę siebie kochać. Tylko wówczas możesz odnaleźć istotę siebie  i prawdziwą boska naturę. Lecz jeśli chcesz  spróbować odnaleźć istotę siebie, ale  pod pretekstem podążania za swoimi duchowymi skłonnościami odmawiasz zmierzenia się z czymkolwiek, co w tobie jest, ta ścieżka nie jest dla ciebie.

A teraz przejdźmy do pełniejszego opisu tego, z czym wiąże się ta ścieżka. Każda istota ludzka odczuwa wewnętrzną tęsknotę, która sięga  głębiej niż pragnienie emocjonalnego czy twórczego  spełnienia. Choć są one oczywiście częścią głębszego i podstawowego pragnienia.  Być może najwłaściwszym „tłumaczeniem” tej tęsknoty będzie porównanie jej do wrażenia lub poczucia, że musi istnieć inny, dający poczucie większego spełnienia stan świadomości i większa zdolność doświadczania życia.

Kiedy próbujesz wyrazić  tą tęsknotę  za pomocą bardziej poważnych określeń  możesz zostać wciągnięty w pewne niejasności, a nawet sprzeczności.

Niejasności  i oczywiste  sprzeczności  pochodzą z dualistycznej świadomości przenikającej stan, w którym jest w tym czasie ludzki umysł. Ten dualizm jest zawsze obecny, ponieważ  ludzie postrzegają rzeczywistość w kategoriach  albo/albo, dobre albo złe, właściwe albo niewłaściwe , czarne albo białe. Taki sposób postrzegania życia jest, w najlepszym wypadku, jedynie w połowie prawdziwy. W ten sposób dostrzegamy jedynie fragmenty rzeczywistości – pełna prawda nigdy nie może być  odnaleziona w ten sposób. Prawda zawsze obejmuje więcej niż jest w stanie uchwycić dualistyczny sposób widzenia rzeczywistości.

Jedną z niejasności może stanowić: „Czy ja tęsknię do czegoś nierealnego? Czy nie byłoby bardziej realistyczne i bardziej dojrzałe porzucić tę tęsknotę i zaakceptować, że życie jest tylko płaskim, posępnym i szarym miejscem? Czyż nie słyszymy w kółko, że akceptacja jest konieczna do bycia w zgodzie ze sobą i z życiem? Zatem myślę że powinienem porzucić to pragnienie .”

Sposób na wybrnięcie z tej niejasności może zostać znaleziony jeśli wykonasz krok poza dualizm zawarty w tym dylemacie. To prawda, musisz zaakceptować swój obecny stan. To prawda, że życie, w formie, którą widzimy, nie może być idealne. Lecz ten fakt nie jest tym, co naprawdę czyni ciebie nieszczęśliwym, natomiast jest tym twoje żądanie, że życie powinno być idealne i przekazane tobie w tej idealnej formie. Jeżeli wystarczająco zagłębisz się w siebie samego, nieuchronnie odkryjesz, że jakaś część ciebie  mówi „nie” bólowi i frustracji. Jest to takie miejsce, w którym jesteś wściekły i mściwy, ponieważ nie jest w nim obecny nikt kochający, kto wyeliminowałby dla ciebie te niechciane doświadczenia. Zatem prawdą jest, że twoja tęsknota za tym utopijnym stanem, w pewnym sensie większej szczęśliwości, jest nierealna i powinna zostać porzucona.

FAŁSZYWE PRAGNIENIE

Ale czy naprawdę oznacza to, że  tęsknota per se  wywodzi się z niedojrzałych, zachłannych albo neurotycznych  postaw? Nie, moi przyjaciele, tak nie jest. Istnieje wewnętrzny głos mówiący wam, że wy i wasze życie to znacznie więcej niż to, czego jesteście w stanie doświadczać w tej chwili. Wy i wasze życie jest o wiele, wiele głębsze niż jesteście w stanie doświadczyć w tej chwili. Jak więc możemy znaleźć  jasność dotyczącą tego,  co jest prawdziwe, a co fałszywe  w waszych najgłębszych tęsknotach?

Pragnienie jest fałszywe, gdy twoja osobowość chce miłości i spełnienia, doskonałości i szczęścia albo przyjemności i twórczego  rozwoju  bez poniesienia ceny jaką jest ścisła konfrontacja z samym sobą. Jest fałszywe, gdy nie bierzesz  odpowiedzialności za swój obecny stan, albo za stan, do którego tęsknisz. Na przykład jeśli żal ci siebie z powodu niespełnionego życia oraz jeśli w jakikolwiek sposób obwiniasz innych za swój obecny stan – niezależnie od tego w jak dużym błędzie mogą tkwić ci inni, czy to rodzice, rówieśnicy, współpracownicy, czy  życie jako całość – wówczas nie bierzesz  odpowiedzialności. W takim wypadku w jakiś sposób także chcesz otrzymać nowy i lepszy stan życia jako nagrodę. Możesz próbować być zacnym, dość posłusznym zwolennikiem silnego autorytetu,  aby zostać nagrodzonym. Lecz ponieważ w rzeczywistości nagroda nie może przyjść z zewnątrz,  bez względu na to, co zrobisz, będziesz czuł się rozczarowany, zawiedzony, oszukany oraz wściekły i tak w kółko będziesz uciekał do destrukcyjnych schematów, które, tak naprawdę, są odpowiedzialne za stan, który tworzy twoją niezaspokojoną tęsknotę.

PRAWDZIWE PRAGNIENIE

Pragnienie jest realne, gdy zaczynasz od założenia, że droga do spełnienia prowadzi przez ciebie samego;  kiedy chcesz znaleźć w sobie postawy, które uniemożliwiają ci doświadczanie życia w spełniony i bogaty w znaczenie sposób; kiedy  interpretujesz swoją tęsknotę  jako wiadomość od najczystszej istoty twojego wewnętrznego jestestwa, która wysyła cię  na ścieżkę, która pomoże ci odnaleźć twoje prawdziwe ja.

Jednakże, jeśli, ta, pochodząca z naszego wnętrza,  wiadomość o tęsknocie  jest błędnie  zinterpretowana – przez negatywną, zachłanną, nieumiejącą dawać oraz nastawioną na branie  osobowość – pojawiają się niejasności. Tęsknota zostaje odłożona na półkę, na której znajdują się niemożliwe do zrealizowania, magiczne fantazje. Wierzysz, że spełnienie ma zostać ci dane, a nie osiągnięte przez ciebie dzięki odważnemu i uczciwemu  przyglądaniu się sobie takiemu, jakim aktualnie jesteś; przyglądaniu się nawet tym obszarom w sobie, których wolałbyś uniknąć.  Jeśli to, czego doświadczasz teraz w życiu sprawia ci ból, a ty wściekle się bronisz, narzekasz i stosujesz inne mechanizmy obrony, żeby tylko nie doświadczać bólu, nie jesteś w prawdzie. Lecz gdy tylko pozwolisz bólowi zaistnieć i poczujesz go bez grania w grę w stylu “to mnie unicestwi”, albo “to się nigdy nie skończy”, to doświadczenie to uwolni potężne zasoby twórczych energii, które zaczną coraz intensywniej oddziaływać na twoje życie i otworzą kanały dostępu do twojego duchowego ja. Doświadczanie bólu zrodzi także głębsze, pełniejsze i mądrzejsze zrozumienie połączeń pomiędzy przyczyną i skutkiem. Zobaczysz na przykład w jaki sposób przyciągnąłeś ten właśnie ból. Taki wgląd nie musi pojawić się  natychmiast – im bardziej będziesz starał się do niego dojść na siłę, tym bardziej będzie cię omijał. Ale przyjdzie,  jeśli zaprzestaniesz wewnętrznej walki i oporu.

Nie porzucaj tego pragnienia. Traktuj je poważnie. Kultywuj je, naucz się je  rozumieć, tak, abyś podążał  za informacją, którą dla ciebie niesie i podążał swoją wewnętrzną ścieżką prowadzącą cię do twojej najczystszej istoty. Przejdź przez tę część siebie, której chcesz uniknąć, a która jest prawdziwym sprawcą i to ona jest odpowiedzialna za twój stan, w którym brak spełnienia i radości.

Nie porzucaj pragnienia, które pochodzi z poczucia, że twoje życie mogłoby być czymś znacznie więcej, że mógłbyś żyć bez torturujących cię i sprawiających ci ból niejasności  i funkcjonować na poziomie wewnętrznej odporności, zadowolenia i bezpieczeństwa. To jest stan doświadczania i wyrażania głębokich uczuć i błogiej przyjemności; stan, w którym posiadasz umiejętność stawania do  życia bez strachu, bo nie boisz się już siebie samego. Życie, a nawet problemy, które przynosi, staną się dla ciebie wyzwaniem będącym też źródłem radości. Skoro twoje wewnętrzne problemy mogą stać się wyzwaniem, które dodaje smaku twojemu życiu, to wynikający z tego spokój będzie jeszcze bardziej słodki. Rozwiązanie  tych problemów da ci poczucie twojej własnej siły, zaradności i zdolności twórczych. Poczujesz w swoich żyłach przepływ  twojego duchowego ja; poczujesz je również w swoich myślach, w swojej wizji, w swoim postrzeganiu, a decyzje będziesz podejmować z centrum swojego jestestwa.  Kiedy żyjesz w ten sposób, sporadyczne problemy zewnętrzne są solą twojego życia i stają się niemalże przyjemne. Zewnętrzne problemy będą pojawiały się rzadziej, a spokojne, radosne i kreatywne życie stanie się normą.

 

JAK NAUCZYĆ SIĘ ŻYĆ W STANIE PRZYJEMNOŚCI?

W tej chwili najsmutniejszym  elementem twojej tęsknoty jest to, że w głębi siebie wiesz,  że twoje własne ciało i dusza, na tą chwilę, nie są w stanie  nawet przyjąć  i utrzymać  intensywnej przyjemności. Przyjemność istnieje na wszystkich poziomach: duchowym, fizycznym,  emocjonalnym i umysłowym. Jednakże przyjemność duchowa, oddzielona od obszaru  codziennego funkcjonowania, staje się iluzją, ponieważ prawdziwa duchowa rozkosz obejmuje  całą osobowość. Osobowość musi zatem nauczyć się wytrzymywać stan rozkoszy. Nie może tego osiągnąć dopóki nie nauczy się wytrzymywać wszystkiego, co  jest w tej chwili zamknięte wewnątrz psychiki – bólu, podłości, złośliwości, nienawiści, cierpienia, poczucia winy, strachu, przerażenia. Konieczne jest wyjście poza to wszystko, wtedy i tylko wtedy ludzka osobowość jest w stanie funkcjonować w stanie rozkoszy. Twoja tęsknota za doświadczaniem większej przyjemności jest wiadomością dla ciebie; wiadomością, abyś wyruszył w drogę, która pozwoli ci na życie w rozkoszy.

Ze stanu istnienia, który opisałem nie trzeba rezygnować jako z czegoś co jest idealistyczne lub fantazyjne. Nie ma potrzeby, abyś z niego rezygnował, ponieważ zdobędziesz go i sprawisz, że stanie się on twoim udziałem kiedy zmierzysz się z tym wszystkim wewnątrz ciebie, co powstrzymuje cię przed doświadczaniem go. Ten stan już istnieje  w tobie i ma formę uśpionego potencjału.  Nie jest czymś, co może być ci dane przez innych,  ani czymś, co możesz zdobyć podejmując wysiłki lub ucząc się. Rozwinie się on  naturalnie jako konsekwencja twojej wędrówki ścieżką, którą mam zaszczyt ci pokazać.

Niech cię to nie zmyli: to nie jest łatwa ścieżka. Ale trudności nie stanowi utarta rzeczywistość, oczywisty fakt, czy stan , których nie da się zmienić.  Stopień tej trudności zależy od tego jaki interes ma dana osobowość w unikaniu pewnych aspektów siebie. Trudność znika, gdy podejmiesz się bycia w prawdzie ze sobą poprzez zmierzenie się z każdą cząstką siebie. Choć na początku wydaje się to być trudnością, następnie staje się wyzwaniem, ekscytującą podróżą i procesem, który sprawia, że życie staje się na tyle prawdziwe i pełne, tak bezpieczne i satysfakcjonujące, że za nic nie chciałbyś z niego zrezygnować. Innymi słowy, trudność występuje jedynie poprzez błędne przekonanie, że zmierzenie się z jednym trudnym obszarem w sobie może wpływać na werdykt o całej osobie, jako niemożliwej do bycia tolerowaną i akceptowaną. Mógłbyś na przykład wywnioskować, że skoro pewna negatywna postawa jest prawdziwa, to wówczas cały jesteś zły. Takie przekonanie sprawia, że zmierzenie się ze sobą jest trudne lub nawet niemożliwe. Dlatego niezbędnym jest, aby wyszukać przekonania wywołujące nasz opór lub wstręt wobec  wejścia  w ciemne obszary siebie.

Ta ścieżka wymaga od człowieka tego, co większość ludzi jest mniej chętna dawać: szczerości ze sobą, obnażenia tego  co i jakie jest teraz, wyeliminowania masek i pozorów, i doświadczenia swojej całkowitej bezbronności. Ten cel jest bardzo ambitny, ale przez niego wiedzie jedyna realna droga do prawdziwego spokoju i pełni. Kiedy inwestowanie w zachowywanie pozorów i ukrywanie prawdziwego siebie zostaje zaniechane, wykonywanie tego zadania przestaje być wymagającym celem i staje się naturalnym procesem.

Zatem ta ścieżka jest jednocześnie najtrudniejszą i najłatwiejszą. To, jaka jest zależy  jedynie od tego, z jakiej perspektywy na nią patrzysz i w jaki sposób wybierasz ją doświadczać.  Trudność może być mierzona względem  twojej szczerości z samym sobą. W stopniu, w jakim chcesz być w prawdzie,   ścieżka nie będzie wydawała się ani za trudna, ani nie będzie postrzegana jako taka, która, zdaniem jej krytyków „zbyt mocno koncentruje się na z negatywnej stronie życia i jaźni”. W istocie negatywne jest pozytywne. To, co negatywne i to, co pozytywne to nie są dwa aspekty energii i świadomości: są jednym i tym samym.  Wszystkie cząsteczki energii i świadomości w tobie, które stały się negatywne, muszą zostać z powrotem przekształcone w ich pierwotnie pozytywną formę.  Tego nie da się osiągnąć bez pełnego wzięcia odpowiedzialności za negatywność, która w tobie jest.

Niechęć do bycia szczerym ze sobą dotyczy  nawet najuczciwszych ludzi. Człowiek może być doceniany za swoją uczciwość, szczerość i prawdomówność na jednym poziomie, jednak mogą istnieć poziomy, na których przedstawia się to zupełnie inaczej.  Ta ścieżka prowadzi do dotychczas skrywanych, bardziej subtelnych poziomów, które są trudne do wskazania, ale z pewnością możliwe do rozpoznania.

Jak możesz ocenić, czy ta nieprawda istnieje w tobie na głębszym poziomie? To wybitnie proste. Istnieje niezawodny klucz, który, jeśli tylko zdecydujesz się go użyć, dostarczy ci bezbłędnej odpowiedzi. -. Oto on: jak się czujesz ze sobą i ze swoim życiem? Jak bardzo znaczące, spełnione i bogate jest twoje życie? Czy czujesz się bezpieczny w relacjach z innymi ludźmi? Czy czujesz się dobrze ze swoim najbardziej skrywanym ja w obecności innych osób, chociaż niektórych – tych, z którymi masz wspólny cel? Jak wiele radości jesteś w stanie odczuwać, dawać i otrzymywać? Czy nęka cię rozgoryczenie, niepokój, napięcie, samotność lub poczucie odizolowania? Czy potrzebujesz dużo nadaktywności, aby złagodzić niepokój? W istocie fakt, że świadomie nie odczuwasz niepokoju w żaden sposób nie świadczy o tym, że go w tobie nie ma. Wiele osób zaczyna swoją ścieżkę bez świadomości swojego niepokoju, ale czują się martwi, odrętwiali, apatyczni i sparaliżowani. Może to oznaczać, że niepokój został pokonany poprzez sztuczne stłumienie go. Na ścieżce nie można pominąć kroku, polegającego na tym że  poczujesz swój niepokój, a potem poczujesz wszystko, co ukrywa się za tym niepokojem. Dopiero wówczas poczujesz się naprawdę żywy.

Euforia, entuzjazm, radość i wyjątkowa mieszanka ekscytacji i spokoju, która kojarzy się z duchową pełnią, są wynikiem wewnętrznej prawdy. Kiedy nie doświadczasz tych stanów, nie doświadczasz prawdziwości. To jest takie  proste, moi przyjaciele.

Jeśli wymagasz od swojego życia, i tym samym od jakiejkolwiek ścieżki, na którą planujesz wkroczyć, aby pozwalały ci pomijać uczucie niepokoju i bólu, unikać przyznania się do nieuczciwości, oszukiwania, złośliwości, gierek, i bardziej lub mniej subtelnego udawania, to wówczas lepiej dla ciebie będzie, abyś nie wchodził na tą ścieżkę.  Lecz jeśli spodziewasz się  prawdziwego wysiłku i jesteś gotów rozpocząć podróż w głąb siebie, aby znaleźć, uznać i wydobyć wszystko, co jest w tobie; jeśli przywołasz   całą swą wewnętrzną szczerość i zobowiązanie do tej podróży; jeśli znajdziesz w sobie odwagę i pokorę żeby nie pokazywać się innym niż naprawdę jesteś, nawet w swoich własnych oczach, wtedy rzeczywiście masz pełne prawo oczekiwać, że ta ścieżka pomoże ci zrealizować twoje życie w pełni i zaspokoi twoją tęsknotę w każdy sposób, jaki tylko można sobie wyobrazić. To realistyczna nadzieja. Coraz bardziej będziesz sobie z tego zdawać sprawę.

Krok po kroku zaczniesz funkcjonować ze swojego najgłębszego centrum i będzie to dla ciebie zupełnie inne doświadczanie niż działanie na peryferiach. Jesteś teraz tak przyzwyczajony do tego drugiego, że nawet nie wyobrażasz sobie jak mogłoby być inaczej. Teraz ciągle zależysz od tego, co dzieje się wokół ciebie. Zależysz od uznania i akceptacji  ze strony innych, od bycia kochanym i od osiągania sukcesów – w świecie zewnętrznym. Bez względu na to, czy jesteś tego świadomy czy nie, wewnętrznie dążysz do tego aby upewnić się, że osiągnięcie tego wszystkiego pozwoli ci zyskać  spokój i spełnienie.

Kiedy funkcjonujesz ze swojego centrum, bezpieczeństwo i radość mają swoje źródło   w głębokiej studni wewnątrz ciebie. To absolutnie  nie oznacza, że kiedy tak się dzieje, to jesteś skazany na życie bez aprobaty, uznania, miłości, czy sukcesu. To kolejne dualistyczne nieporozumienie, gdy myślisz: “Albo doświadczam swojego centrum i wówczas muszę zrzec się całej miłości i uznania od innych i być samemu, albo muszę wyrzec się swojego wewnętrznego ja, ponieważ nie mogę nawet pomyśleć o tak samotnym życiu”. Tak naprawdę jeśli działasz ze swojego wyzwolonego centrum twojego najgłębszego ja, to wówczas przyciągasz do siebie wszelką obfitość, ale nie jesteś od niej zależny. Wzbogaca cię to i stanowi spełnienie  podstawowej  potrzeby, ale nie jest substancją życia. Ta substancja jest w tobie.

W zdrowym życiu każdej istoty ludzkiej musi istnieć  wymiana, intymność, komunikacja, dzielenie się, odwzajemniona miłość, wspólna  przyjemność, a także dawanie i otrzymywanie ciepła i otwartości. Tak samo każda istota ludzka potrzebuje czuć się doceniona za to, co robi. Jednakże istnieje ogromna  różnica pomiędzy zdrowym pragnieniem tego  docenienia, a byciem zależnym  od zewnętrznego uznania do tego stopnia, że nie można się bez niego obejść. W drugim przypadku, wewnętrzne ja zaczyna poświęcać swoją integralność w tragiczny sposób i dużym kosztem – zbyt dużym. Wtedy prawdziwe ja zostaje zdradzone, a poszukiwanie uznania  pokonuje samo siebie. Ta ścieżka jest nastawiona na znalezienie centrum, tej głębokiej wewnętrznej duchowej rzeczywistości, a nie iluzorycznej religijnej ucieczki. Wręcz odwrotnie, ta ścieżka jest wybitnie pragmatyczna, ponieważ prawdziwe duchowe życie nigdy nie jest w sprzeczności z z codziennym / praktycznym życiem. Te dwa aspekty tworzące pełnię / całość muszą być w harmonii. Poświęcanie codziennego życia  nie jest prawdziwą duchowością. W większości przypadków jest jedynie kolejną formą ucieczki. Dla wielu łatwiej jest poświęcić coś i ukarać siebie, niż stawić czoła i zmierzyć się z mrocznymi obszarami w sobie.  Poczucie winy wobec tego pójścia na łatwiznę jest stale odpokutowywane poprzez pozbawianie się czegoś, co stanowi drzwi do raju. Tego poczucia winy nie można się pozbyć,  jeśli  osobowość nie mierzy się bezpośrednio z ciemnością w sobie. Kiedy człowiek przechodzi przez ciemne miejsc w sobie, wówczas poświęcenie i pozbawianie siebie czegokolwiek  stają się nie tylko zbędne, ale nawet sprzeczne z prawdziwym duchowym rozwojem. Wszechświat jest bogaty w radości, przyjemności i rozkosze: istoty ludzkie mają ich doświadczać, a nie z nich rezygnować. Żadna ilość poświęcenia nie zmaże poczucia winy wynikającego z  unikania oczyszczenia duszy.

Chciałbym wspomnieć o kolejnym aspekcie jaki pełnią wewnętrze przeszkody, a który musi być spełniony, aby można było przez nie przejść. Niezbędnym jest, aby najpierw zrozumieć, że wszystkie myśli i uczucia są potężnymi nośnikami  twórczej energii, niezależnie od tego, czy myśli są prawdziwe i mądre, czy fałszywe i ograniczone. Podobnie, czy uczucia są kochające, czy pełne nienawiści, złe, czy dobrotliwe, pełne strachu, czy spokoju, ich energia musi tworzyć w zgodzie z ich naturą. Myśli i opinie tworzą uczucia, a jedne i drugie razem tworzą postawy, zachowania i emanacje, które z kolei tworzą okoliczności życia. Te sekwencje muszą być połączone, zrozumiane i w pełni rozpoznane. To kluczowy aspekt pracy w Pathwork.

Twój strach przed twoimi negatywnymi uczuciami jest nieuzasadniony. Uczucia same w sobie nie są straszne, czy nie do zniesienia. Jednakże twoje  przekonania i twoja postawa  mogą je takimi uczynić. Ten proces jest stale weryfikowany przez tych, którzy podążają  tą ścieżką, ponieważ odkrywają, że najgłębszy ból jest pobudzającym do życia  doświadczeniem. Uwalnia zastaną  energię i sparaliżowaną kreatywność. Ból pozwala ludziom odczuwać przyjemność w takim stopniu, w jakim są gotowi go poczuć.

To samo dotyczy strachu. Doświadczanie strachu nie jest samo w sobie niszczące – raz doświadczony staje się natychmiast tunelem, przez który podróżujesz, nie odpuszczając uczucia strachu dopóki nie zaniesie cię  na  głębszy poziom rzeczywistości. Strach stanowi odrzucenie  innych uczuć. Kiedy pierwotne  uczucie jest akceptowane i doświadczane, supeł się rozwiązuje. Tak więc nigdy nie jest tak, że to  emocji nie da się przeżyć, czy wytrzymać.  jest  Jednakże twój stosunek do tej emocji  może ją taką  uczynić.

Strach przed twoimi uczuciami sprawia, że odcinasz się od nich.  W ten sposób odcinasz się od życia. Twoje duchowe centrum nie może ewoluować , manifestować się  i scalać z twoim ego jeśli  nie nauczysz się w pełni akceptować wszystkich swoich uczuć, nie pozwolisz sobie być przez nie niesionym i brać za nie odpowiedzialności. Jeśli odpowiedzialność za swoje uczucia  przerzucasz na innych, uwikłasz się jeszcze bardziej, ponieważ albo będziesz im zaprzeczał, albo będziesz używał ich w sposób destrukcyjny dla innych. Żadna z tych dwóch możliwości nie jest pożądana, ani nie może przynieść rozwiązania.

Twoje duchowe ja nie może być uwolnione, dopóki nie nauczysz się odczuwać wszystkich swoich emocji, akceptować każdej części swojego istnienia, niezależnie od tego,  jak destrukcyjna może być w tej chwili. Nie ma znaczenia jak bardzo  negatywne, złośliwe, próżne, czy egoistyczne wydają ci się pewne zakątki ciebie samego – w przeciwieństwie do innych, bardziej rozwiniętych części twojej osobowości- absolutnie konieczne jest, abyś poświęcał uwagę każdemu aspektowi twojego istnienia i żeby każdy z tych aspektów był przez ciebie akceptowany. Żaden z twoich aspektów  nie powinien  być pomijany, ani ukrywany w nadziei, że straci na  znaczeniu lub w jakiś sposób odejdzie.. Każdy z aspektów ciebie  ma znaczenie, mój przyjacielu. Nic, co  w tobie istnieje nie jest czymś, co nie miałoby mocy. Nieistotne, jak bardzo ukryty może być ciemny aspekt ciebie,  tworzy on warunki twojego życia, nad którymi ty później musisz ubolewać. To jeden z powodów, dla których  musisz nauczyć się akceptować  te części w sobie, które tworzą to, co negatywne. Inny powód jest taki, że nieważne jak destrukcyjny, okrutny czy zły może być ten twój aspekt, każdy aspekt energii i świadomości jest w swojej naturalnej istocie zarówno piękny, jak i pozytywny. Zniekształcenia muszą ponownie powrócić do swojej pierwotnej istoty. Energia i świadomość znowu mogą stać się twórcze w pozytywny sposób, jedynie kiedy światło świadomości i pozytywne intencje, zostaną na nie sprowadzone.

Jeśli tego nie zrobisz, nie dotrzesz do istoty swojej kreatywności.

 

Porzucenie iluzji

Na tym właśnie polega praca na ścieżce.  Ta ścieżka jest zatem trudna dlatego że, w swej próżności, ludzie mają mylne wyobrażenie tego, jakimi już powinni być. Jedyną trudnością jest twoja iluzja o tym, jaki jesteś i jaki być powinieneś oraz twoja iluzja, że nie możesz, nie wolno ci było i jest ci nie wolno mieć pewnych problemów i przyjmować pewnych postaw. O ile nie wyzbędziesz się tych iluzji i nie zrobisz bilansu wszystkiego tego, co jest w tobie, pozostaniesz odizolowany od swojej własnej duchowej esencji. Ta esencja nieustanie się odnawia; wciąż godzi pozornie nierozwiązywalne konflikty. Twoja duchowa esencja wypełnia cię tym wszystkim, czego mógłbyś kiedykolwiek potrzebować do przeżycia  życia i wykonania zadania, które przez swoje narodziny przyszedłeś wykonać. To właśnie twoje boskie centrum. Jesteś zatem wyrazem wszystkiego, co istnieje – świadomością wszystkiego. Pozostajesz odłączony  od tego, ponieważ zbyt bardzo obawiasz  się zrezygnować ze swojej próżności. Dlatego właśnie twoja tęsknota nigdy nie może zostać zaspokojona, ponieważ, niezależnie od tego, co jest ci obiecywane, nie istnieje rozwiązanie które może dać ci to, czego potrzebujesz i czego słusznie sobie życzysz, bez przejścia ścieżki prze twoją własną ciemność.  Same duchowe praktyki nie wypełnią twojej tęsknoty, obojętnie jak długo  siedzisz koncentrując się i medytując.

Takie praktyki mogą być jedynie pomocnymi narzędziami, używanymi jako dodatek w połączeniu z konfrontowaniem się z tym, czego za wszelką cenę chcesz  uniknąć. Jeśli nie zaakceptujesz tego obecnego siebie  w swojej nagości, z całą związaną z nią brzydotą wraz z twoim już istniejącym pięknem,  nie możesz  odkryć jak bardzo już jesteś pięknem, którego jeszcze nie jesteś świadomy, ale do którego tęsknisz, żeby się z nim połączyć, żeby je realizować i wyrażać.

Taka jest praca na ścieżce, moi przyjaciele. Bardzo niewielu ludzi na tej planecie jest chętnych na tą ścieżkę wejść.  Jeszcze mniej pozostaje na niej przez całą drogę / przez cały czas. Większość jedynie myśli życzeniowo, że mogliby znaleźć inną drogę do osiągnięcia spełnienia – taką, która prowadziłaby ich wokół ich ciemnych miejsc. Nie chcą oni  wiedzieć, że to te ciemne miejsca czynią ich nieszczęśliwymi i samotnymi.  Niektórzy się do nich zbliżają, lecz kiedy zbliżają się do tych ciemnych miejsc wycofują się z obrzydzeniem do samych siebie i całą swą destrukcyjną energię kierują przeciwko tym, którzy pomagają im odnaleźć ich drogę. Nie chcą wykorzystać tej okazji – dać sobie szansy i znaleźć drogę poprzez ich własną ciemność.

Ale jakaż chwała czeka w najgłębszym wnętrzu własnego centrum tych, którzy mają odwagę przejść całą drogę,  niestrudzenie i cierpliwie.

Osoby, które wzbraniają się przed przebyciem całej  drogi są zazwyczaj powstrzymywane przez błędne przekonanie, że jeśli nie są odzwierciedleniem ich iluzorycznej perfekcji, są  beznadziejnie źli. Ta pomyłka  powinna zostać zakwestionowana, przeanalizowana i przepracowana. Jeśli to zrobisz, wyeliminujesz ważną przeszkodę.  Zrób miejsce na możliwość, że to nie są dwie jedyne alternatywy. Bądź otwarty na znalezienie  drogi, która pozwoli ci na bycie zupełnie szczerym i zobaczenie w sobie tego, co najgorsze ,  bez utraty wiary w siebie. Pomimo, że wygląda to na cud, to naprawdę jest dość logiczne.  Stanie się tak, że dokładnie dzięki temu, że przyznasz się i staniesz wobec najgorszego, znajdziesz swoją prawdziwą wartość.

Każdy, kto wkracza na tę ścieżkę powinien być przygotowany na urzeczywistnienie się tego cudu. Nie jesteś tak perfekcyjny, jak chciałbyś być. Nieważne jak dużo mógłbyś poświęcić dla nieszczerego poparcia twoich ludzkich ograniczeń, płacisz ogromną cenę widząc siebie w sposób perfekcjonistyczny. Ta skłonność  musi zostać  zakwestionowana. Następnie musisz się zmierzyć ze strachem doświadczania niektórych emocji – być może jest to  twoje ukryte przekonanie, że polegniesz, jeśli doświadczysz niektórych  twoich głębszych   emocji, które są w istocie twoją życiodajną siłą. Zakwestionuj ten strach. Jeśli jesteś chętny i przygotowany do doświadczania całego siebie, wówczas wyruszasz w przepiękną drogę, której piękno nie oznacza jednak, że jest drogą łatwą. Chwilowy ból i trudności okażą się być najbardziej wartościowym portalem  do światłości i pełni życia.

Ścieżka jest niezwykła jeśli wyjdziesz  poza początkowy etap, gdzie mierzysz się z własnymi mylnymi wyobrażeniami, które zawsze tworzą dwie nieakceptowalne alternatywy. Kiedy ścieżka  otwiera się jakby z wnętrza ciebie, zaczynasz doświadczać, być może po raz pierwszy w życiu, swojego potencjału do przyjemności i bezpieczeństwa, świadomości samego siebie i innych, a jednocześnie swojej bezgranicznie większej siły do tworzenia relacji z ludźmi, rozumienia i bycia z nimi bez lęku. Poczujesz swój potencjał do odczuwania przyjemności i bezpieczeństwa, świadomości siebie i innych, a tym samym swojej nieskończenie większej siły odnoszenia się do innych, rozumienia i bycia z nimi bez strachu.

Początkowa decyzja, aby wejść na ścieżkę taką jak ta, musi być podjęta realnie, jeśli twoja praca ma odnieść sukces. Czy jesteś  gotowy  porzucić swoje iluzje o sobie samym, iluzje będące  skutkiem twojego sprzeciwu wobec porzucenia złudzeń o sobie samym. Czy jesteś gotowy porzucić swojego oczekiwania dotyczące tego, co inni powinni dla ciebie zrobić.  Czy jesteś gotowy pozbyć się  swoich fałszywych obaw dotyczących tego, których emocji powinieneś a jakich nie powinieneś, możesz lub nie możesz doświadczyć?.  Jeśli podejmiesz zobowiązanie wobec samego siebie i zdecydujesz się  w pełni akceptować wszystko, czym teraz jesteś i dalej poznawać siebie, w miejscach, w których  jeszcze siebie nie znasz, to odkryjesz, że jest to najbardziej ekscytująca i najważniejsza podróż w głąb siebie. Otrzymasz wszelką  potrzebną ci pomoc, ponieważ nikt nie może przejść tej drogi  sam.

Kiedy twoje duchowe centrum zacznie się pokazywać, twoja świadomość ego zintegruje się z nim i dusza zacznie przejawiać się przez ciebie.  Twoje życie stanie się spontanicznym, swobodnym przepływem.

PYTANIE: W jaki sposób ta ścieżka była inna w poprzednich epokach i kulturach?

ODPOWIEDŹ: Rozwój ludzkości we wcześniejszych czasach  wymagał  innego podejścia. Ludzie w Średniowieczu, na przykład, mieli  skłonności do realizowania swoich okrutnych impulsów. Nie byli w stanie zdystansować  się  do swoich impulsów na tyle, aby je rozpoznać, przyznać się do nich i wziąć za nie  odpowiedzialność. Czuli się zmuszani do dawania im ujścia i stali się całkowicie przez nie ogarnięci. Dlatego też, aby trzymać swoje instynkty na wodzy, ludzie wymagali surowej władzy z zewnątrz. Następny ewolucyjny krok mógł nastąpić dopiero, gdy ludzka osobowość stała się zdolna do samokontroli. Kontrola z zewnątrz musiała zostać odpuszczona.

W dawnych czasach przeciętna osoba była zbyt oddalona od swojej najczystszej istoty, żeby szukać życia duchowego  wewnątrz siebie – musiało ono być narzucone z zewnątrz. Ta nieumiejętność przyjmowania odpowiedzialności za siebie doprowadziła do stworzenia zewnętrznego diabła, który miałby zawładnąć człowiekiem i zewnętrznego Boga, który miałby pomóc.

Teraz wszystko się zmieniło. Teraz największą trudnością dla  ludzkości jest na przykład egoistyczna duma. Ludzie tak dużo osiągnęli z pomocą ego. Potrzebowali rozwinąć te siły, aby nie byli już dłużej nieodpowiedzialnymi, nieporadnymi dziećmi. Ale te siły muszą teraz być wydobywane z wewnętrznego duchowego centrum i nie być przypisywane ego. Duma ego sprawia, że jest to trudne. Rodzą się pytania: “Co powiedzą inni? Czy pomyślą, że jestem naiwny? Głupi? Nienaukowy?” Każdy musi przezwyciężyć tę dumę i tę zależność od opinii innych. Jakże często ludzie zdradzają swoją duchową prawdę, poprzez głoszenie  tego, co jest uważane za  inteligentne, i nigdy nie ośmielają się pozwolić swojemu boskiemu ja ich zainspirować? To są dzisiaj kryteria ścieżki.

Każdy etap  ewolucji duchowej świadomości potrzebuje innego podejścia, ale cel jest zawsze taki sam. Jednakże z jednym wyjątkiem. W każdej epoce była taka mniejszość ludzi, których poziom rozwoju znacznie wyprzedzał poziom rozwoju przeciętnej osoby. Dla nich ścieżka zawsze była taka sama. Te grupki tworzyły tajne stowarzyszenia, które były nieznane innym. Taka grupa, jak wasza, również może nie być znanym ruchem, ponieważ, nawet dziś jest tak niewiele osób chętnych lub zdolnych do podążania  tą ścieżką. Dzisiaj ludzi zdolnych do pracy na ścieżce jest z pewnością dużo więcej niż w przeszłości; wielu z nich mogłoby wejść na tą ścieżkę, jednak niewielu to uczyni.

Odłożę teraz to narzędzie, przez które wolno mi przemawiać. Ogromna duchowa siła chroni tę grupę. Może się to wydawać niezrozumiałym lub prymitywnym przekonaniem dla niektórych z was, ale jednak jest to rzeczywistość, moi przyjaciele. Istnieje  jeszcze cały świat ponad światem, który znacie, którego dotykacie i który widzicie. Poznacie ten świat jedynie odkrywając siebie i docierając do swojej istoty. Wówczas odsłoni się w swej surowej  rzeczywistości i całkowitej chwale. Ten świat istnieje wewnątrz i wokół was i będzie on was inspirował swoją własną  mądrością, gdy tylko po niego sięgniecie.

Bądźcie błogosławieni, każdy z was. Ci z was, którzy chcecie podjąć zobowiązanie wobec swojego wewnętrznego istnienia i chcecie skorzystać z pomocy, którą może przynieść ta konkretna ścieżka, jesteście błogosławieni i prowadzeni we wszystkich waszych działaniach; a ci z was, którzy jeszcze nie chcecie wykonać tego kroku, lub którzy czujecie się wołani gdzieś indziej, również jesteście błogosławieni. Bądźcie w pokoju.