+48 697 101 474 kontakt@pathwork.com.pl

Wykład Pathwork Guide Nr 213 | 19.09.1973

Pobierz wykład w PDF: Wykład #213

Pozdrowienia i boże błogosławieństwo dla was wszystkich tutaj, moi najdrożsi przyjaciele. Z radością i miłością wznawiam nowy sezon pracy, aby zapewnić wam wszelką pomoc i wskazówki, jakich możecie potrzebować. Twój wzrost trwa w takim stopniu, w jakim naprawdę tego pragniesz. Przyniosło to już wspaniałe owoce i nadal będzie je przynosić. Każdy z was może znaleźć w słowach, które mam zaszczyt wypowiedzieć dzisiejszego wieczoru, to, czego teraz najbardziej potrzebuje. Jeśli spróbujesz słuchać wewnętrznym uchem, zobaczyć wewnętrznym okiem, spróbujesz poczuć swoją najgłębszą istotą i pozwolić wątpiącemu umysłowi odpocząć, znajdziesz dokładnie to, czego najbardziej potrzebujesz do swojego rozwoju.

Często wypowiadałem słowa: „Puść, pozwól Bogu”; kiedy medytujesz, od czasu do czasu również wypowiadasz te słowa. Zbadajmy prawdziwe znaczenie „Puść, pozwól Bogu”, ponieważ w tym przykazaniu jest o wiele więcej niż się wydaje, moi przyjaciele.

Odpuszczenie oznacza oczywiście puszczenie ograniczonego ego z jego własną wolą, jego wąskim zrozumieniem i jego uprzedzeniami. Oznacza to uwolnienie się od lęków, nieufności, nieporozumień i podejrzeń. Jednak oznacza to również porzucenie natarczywej postawy, która w efekcie mówi: „Mogę być szczęśliwy tylko wtedy, gdy coś działa tak, jak ja tego chcę i jeśli życie biegnie dokładnie tak, jak ja postanawiam”. Często objawia się to jako niechęć do rezygnacji z czegoś cennego, co samo w sobie jest uzasadnione i co rzeczywiście powinno się mieć. Czy odpuszczenie sobie samowoli małego ego oznacza konieczność zadowolenia się nieszczęściem i niespełnieniem? Czy dążenie do spełnienia, które mieści się w kategorii „odpuszczania” jest złe? Te pytania są ważne i teraz zajmiemy się nimi.

„Pozwolić Bogu” z centrum twojej istoty, z twojego serca, z twojego wnętrza, gdzie Bóg przemawia, jeśli chcesz go słuchać ‒ to jest naprawdę ostateczny cel. Zanim ten najwyższy, najbardziej błogi i bezpieczny stan będzie mógł zaistnieć, zawsze muszą zostać usunięte przeszkody i dualistyczne niejasności.

Zwykle o wiele łatwiej jest pojąć filozoficzną koncepcję lub duchowe przesłanki w kategoriach ogólnych niż w ich codziennych zastosowaniach. Wasze przyziemne reakcje wydają się często zbyt małe i nieistotne, aby wiązać je z większymi obszarami życia. A jednak właśnie w tworzeniu połączenia w tym tak zwanym nieistotnym obszarze możesz znaleźć klucz do swoich nieporozumień i konfliktów, które uniemożliwiają ci rzeczywiste zastosowanie wielkich prawd duchowych w twoim codziennym życiu.

Zajmijmy się zatem dezorientacją, o której wspomniałem. Wielkie prawdy, jak wszystkie rzeczy, mogą być zniekształcone i wyrażone w fałszywy sposób. Tak więc wielu ludzi jest świadomych prawdy, że wszechświat jest łagodny i dający, i że prawo boskie nie wymaga od nich cierpienia, a będąc w tym stanie, starają się swoją własną wolą doprowadzić do spełnienia, którego tak gorąco pragną. Mówienie tym ludziom, że muszą puścić swój narzucający prąd, wydaje się oznaczać rezygnację z pustki, cierpienia, bólu i niespełnionej tęsknoty. Aby tego uniknąć, trzymają się w napięty, ściśnięty sposób, który uniemożliwia przypływ strumienia wyższego świata, który jest światłem, prawdą, miłością, obfitością i wszelkim wyobrażalnym spełnieniem. Boski strumień może płynąć w swoim własnym harmonijnym rytmie tylko wtedy, gdy jest uwolniony. Energetycznie nie może być żadnych sztywnych węzłów. Samowola, niepokój, naleganie, wymuszane prądy i nieufność tworzą klimat energetyczny, uniemożliwiający boski przepływ. Stan świadomości, który wytwarza te ciasne, nieufne, nalegające postawy, jest przeciwieństwem boskiej świadomości. Mamy tu do czynienia z brakiem równowagi zaufania, ponieważ ufa się małemu ograniczonemu ego, podczas gdy większe boskie ja jest negowane. Nie oznacza to, że należy negować ego, ale potrzebne jest aby rozwijało ono swoją kreatywność i mądrość właśnie poprzez pozwolenie na boski napływ.

Jak wiecie, wszystkie postawy tworzą systemy energetyczne. Wstrzymywanie na siłę tworzy zamknięty system energetyczny. Można to łatwo zaobserwować na poziomie zewnętrznym. Wszędzie tam, gdzie istnieje tyrania i dominacja, ponieważ wola kilku jednostek napędzanych władzą narzuca się innym – tłumiąc ich i budząc więcej strachu – tłumiona jest twórcza iskra. Zamknięty system zawsze stwarza opór, nawet jeśli tymczasowo niektórzy ludzie zewnętrznie poddają się sile z powodu własnych lęków i słabości. Ale musi nadejść czas, kiedy ostatnia, przerażona jednostka wstanie i zrzuci kajdany.

Historia zawsze to potwierdzała. W zdezorientowanym, ludzkim umyśle ten zdrowy ruch jest często rozumiany jako ogólny bunt połączony z dziecinną wolą obalenia prawdziwego autorytetu, prawdy, przewodnictwa, jak również pominięcia potrzeby samodyscypliny i odpowiedzialności.

Wewnętrznie jednak ludzie buntują się przeciwko chwilowej niepewności wejścia w pozorną próżnię powstałą po tym, jak porzucili swoją wymuszającą samowolę i zaczęli odpuszczać. Zamiast ufać procesowi puszczania, ludzie ufają swoim fałszywym bogom.

W relacjach łatwo jest zaobserwować, że wewnętrzny nacisk subtelnego prądu wymuszającego, który mówi: „Musisz mnie kochać”, tworzy dokładnie przeciwną reakcję do pożądanej. Jako jednostka możesz czuć, że niemożliwością jest zrezygnować z tego żądania, ponieważ nie możesz znieść braku miłości. Czy nie masz prawa do miłości? Czy wszechświat nie gwarantuje ci tego potrzebnego spełnienia? Jak możesz zrezygnować z żądania i zadowolić się ponurą pustką, której się obawiasz, gdy wyrzekniesz się tego żądania miłości? A przecież jest jasne, że sama postawa „musisz” wywołuje u drugiej osoby wszystko inne niż miłość. Miłość nie może rozkwitnąć w zamkniętym systemie energetycznym, który wynika z nieufności, braku miłości, władzy i zniekształcenia prawdy. To nie może zrodzić miłości.

Wy, którzy wykonujecie wewnętrzną pracę na ścieżce, nieustannie napotykacie w sobie to wstrzymywanie, tę lękliwość, to forsowanie. Możesz nazwać to oporem lub nazwać inaczej. Zasadniczo opór nie jest przeciwko jakiejkolwiek istocie ludzkiej, pomocnikowi, terapeucie

czy nauczaniu, ani nawet przeciwko jakiejkolwiek aktualnej dominacji. Nie musicie bowiem mocno wstrzymywać się przed nią. Forsowne trzymanie, nie puszczanie, zawsze wskazuje na wewnętrzną, duchową walkę o to, czemu ufać: małemu ego czy Bogu wewnątrz. Aby zrobić to drugie, należy przebrnąć przez przejściowe stany świadomości, które umysł wytworzył i których chce uniknąć. Jednostka chce uniknąć tego, co wykreowała, czy to będzie ból, zamęt, pustka czy strach. Niezależnie od tego, jaki jest stan przejściowy, musisz go objąć, aby go zbadać, zrozumieć i w ten sposób rozpuścić.

Istnieje ogromna różnica między wiarą, że ten tymczasowy stan jest ostateczną rzeczywistością, którą należy trzymać na dystans, a wiedzą, że jest to stan tymczasowy. Tak długo, jak wierzysz, że ten stan jest ostateczny, albo będziesz opierać się przeciwko puszczeniu go, albo popadniesz w rezygnację z bycia bezradnym i nieszczęśliwym.

To jest powód dla którego tak silny jest opór przed odpuszczeniem. Wolicie status quo, w którym unikacie wpadnięcia w te inne stany świadomości waszej kreacji, które musicie pokonać, zanim będziecie mogli odpuścić i zacząć tworzyć i rozszerzać swoje życie. Wolicie status quo, mimo że stan odpuszczenia i oddania się w ręce Bogu odczuwa się w sposób cudowny, bogaty, lekki, radosny i bezpieczny. Wielu z was zaczęło tego częściej doświadczać. W ten sposób opór przed odpuszczeniem stopniowo maleje. Nigdy nie można tego zrobić poprzez jedną decyzję. Jest to decyzja i zobowiązanie, które musi być powtarzane wiele, wiele razy.

Napięcie, które czujesz, jest często związane z prądem, który mówi: „Rozpaczliwie tego chcę”. Jednak desperacja jest o wiele bardziej konsekwencją postawy wymuszania, która wyklucza Boga, niż tego, że nie ma się tego, czego się chce. To nastawienie, wynikające z lęku, nieufności i pojęcia ubóstwa wydaje się usprawiedliwiać twoje trzymanie się jej kurczowo. Powtarzam to, o czym wspomniałem wcześniej: rezygnacja z samowoli zakłada przede wszystkim odpuszczenie natarczywości waszego pragnienia. Pragnienie musi być chwilowo odpuszczone, co jest zupełnie czymś innym, niż wyrzeczenie się go na zawsze. „Kto, gdzie, co, kiedy i jak” musi być chwilowo porzucone. Kiedy już odpuścisz, możesz nawet wrócić do tego samego „kto, gdzie, co, kiedy i jak”, ale te pragnienia będą się wtedy manifestować w innym emocjonalnym i duchowym klimacie. Często twoje naleganie na spełnienie pragnienia w ten jeden konkretny sposób, który teraz sobie wyobrażasz, ogranicza rzeczywiste spełnienie. Daj procesowi twórczemu swobodę i margines, a wtedy przekonasz się, że znacznie przewyższy on twoje nadzieje i wizualizacje w szczęściu i spełnieniu. Ponieważ twój umysł często nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie bogactwa wszechświata, musisz nauczyć się w danej chwili stać się pustym i pozwolić boskiemu procesowi ujawnić się tobie. Oznacza to „pozwolić Bogu”.

Czasami prawdą jest, że musisz zrezygnować z pragnienia własnej woli, którego nie chcesz puścić. Ale to tylko chwilowa prawda. Jeśli wewnętrznie zgromadziłeś negatywny obraz swojego życia, w którym możesz tylko cierpieć, musisz zbadać i usunąć ten obraz, aby dezaktywować jego energetyczną moc. To nie może się zdarzyć w stanie wstrzymywania się i walki z tym samym najskrytszym negatywnym przekonaniem.

Jeśli wysyłasz prądy dominacji nad innymi, z którymi jesteś zaangażowany w relacje, jeśli walczysz z ich niedoskonałościami i niedojrzałością, które cię ranią, to tylko dlatego, że nie ufasz, że twój wewnętrzny Bóg może wykreować dla ciebie spełnienie bez konieczności narzucania swoich pomysłów innym, bez względu na to, jak słuszne mogą być te idee w teorii.

Ludzkość jest uwikłana w ten konflikt: albo trzyma się pustki, bólu i opuszczenia, których się obawia, że będą jej przeznaczeniem, jeśli odpuści albo rezygnuje z tego ponurego stanu, aby się go nie trzymać. Ten uniwersalny konflikt jest nieodłączną częścią dualistycznego stanu umysłu, który dominuje w waszym wymiarze świadomości. Często słyszeliście, jak wyjaśniam, że istnieje wiele innych nieporozumień i konfliktów, z których ludzkość musi mozolnie znaleźć wyjście. W tym konkretnym przypadku konflikt ludzkości toczy się zarówno między użyciem prądu forsującego lub pełnym rezygnacji zaakceptowaniem negatywnego stanu, a popadnięciem w beznadziejność i ukrywaniem negatywnej koncepcji życia. Ten konflikt rzadko odnosi się do wszystkich obszarów ekspresji życia, ale prawie zawsze dotyczy niektórych.

Zewnętrznie możesz bardziej skłaniać się ku jednej z tych postaw, ale druga również żyje w tobie, ukryta nawet przed twoją własną świadomością. Powiedzmy, że jesteś zewnętrznie silny, agresywny i masz temperament, który pozwala ci na przejęcie kontroli nad innymi za pomocą siły, sprytnej perswazji lub nieuczciwej manipulacji. W takim przypadku używasz niektórych swoich zasobów, aby ukryć rezygnację, rozpacz i brak zaufania do życia, choć robisz to tylko w niektórych obszarach. Albo możesz być zewnętrznie typem osobowości, który chce ponad wszystko żyć w dobrych relacjach z innymi, który chce na nich polegać i nie chce kreować antagonizmów. Wtedy odnajdziemy tu, ukrytą pod spodem, chęć dominacji. Często taką dominację uzyskuje się przez uległość. „Zrobię to, co powiesz, dzięki czemu będziesz związany ze mną i będziesz musiał spełniać moje życzenia. Będziesz czuł się zbyt winny, aby mnie obrazić, kiedy udowodnię, że jestem ci tak posłuszny”. Ośmielam się powiedzieć, że musieliście znaleźć takie ukryte postawy w trakcie waszej pracy na ścieżce.

Bez względu na to, jaka może być zewnętrzna manifestacja tych dwóch sposobów reagowania w życiu, przeciwieństwo jawnego wyrażania się musi również istnieć w tobie. Być może stałeś się całkiem świadomy tej okazywanej postawy, ale nadal możesz się łudzić, myśląc, że nie istnieje w tobie coś przeciwnego. Ktokolwiek jest zewnętrznie dominujący, będzie miał trudności z radzeniem sobie z wewnętrzną beznadzieją. Ktokolwiek jest zewnętrznie negatywny, zależny, słaby i uległy, będzie miał trudności z radzeniem sobie ze swoimi ukrytymi, dominującymi i manipulacyjnymi cechami. Są to nieuchronnie dwie strony tego samego medalu.

Na początku ścieżki samopoznania możesz nie być świadomy nawet swojego jawnego aspektu osobowości. Ale krok po kroku, gdy obserwujesz siebie, staniesz się świadomy najpierw jawnej, a potem ukrytej strony.

Kiedy twoja osobowość jest bardzo biegła w swoim wybranym sposobie radzenia sobie ze światem, najtrudniej będzie ci rozpoznać ukryty aspekt. Jeśli jesteś z natury silny i masz aspekty siły, które częściowo oddajesz w służbę wymuszającemu prądowi, to przez długi czas może ci się udawać takie rozwiązanie dla odpędzenia katastrofy, której potajemnie oczekujesz. Jeśli z natury jesteś miękki i ustępliwy, ale używasz tych atutów, aby manipulować innymi i ukryć dominację, którą chcesz sprawować, może być ci niezwykle trudno zrezygnować z pierwszego i stawić czoła drugiemu. Jeśli wydaje ci się, że dostajesz to, czego chcesz, poprzez wybraną przez siebie drogę, która dominuje w twojej osobowości, znacznie trudniej jest ci dostrzec to, co ci umyka. Dopiero gdy życie w końcu uświadomi ci, że twoje powodzenie jest iluzją i że tak naprawdę walczysz z już istniejącym stanem pustki, który jest wynikiem wybranego przez ciebie rozwiązania, będziesz miał wystarczającą motywację, by zmierzyć się z tą walką.

Może chwilowo wydawać się, że faktycznie otrzymujesz to, czego chcesz, ale tak naprawdę nie dostajesz tego, za czym tęsknisz. Nie dostajesz prawdziwego spełnienia, które ciągle blokujesz przez samo użycie tych pseudorozwiązań. Załóżmy, że pragniesz miłości i bliskości z drugim człowiekiem, ale czujesz się niepewnie, że uzyskasz to pragnienie dzięki wolnej woli tej drugiej osoby. Załóżmy dalej, że działasz wtedy poprzez zaborczość, dominację, zazdrość, przymus i żądania. Pamiętaj, że może się to odbywać w sposób jawny lub ukryty i że równie dobrze możesz działać poprzez uzależnienie, obwinianie i wzbudzanie w drugiej osobie poczucia winy. Jeśli ta osoba częściowo naprawdę cię kocha, a częściowo neurotycznie potrzebuje cię lub chce cię wykorzystać, podda się twoim rządom, ale będzie miała też do ciebie pretensje, będzie cię obwiniać, nienawidzić i przeciwstawiać się tobie, mimo że jest stroną tego układu. W ten sposób, nawet gdy odniesiesz sukces, niewiele on znaczy, ponieważ ciągle walczysz z tymi reakcjami, za które jesteś współodpowiedzialny. Te negatywne reakcje u drugiego tylko wzmacniają twój negatywny obraz życia. I tak to trwa i trwa.

Ale co się stanie, jeśli będziesz miał odwagę i uczciwość, aby puścić wodze, nie zważając na strach, że możesz stracić tę osobę? Jeśli przegrasz, „co straciłeś”? Ale jeśli wygrasz, znajdziesz ogromną radość z odkrycia, że druga osoba chce cię kochać swobodnie, bez twojego przymusu, manipulacji i dominacji. To jest prawdziwe bogactwo, za którym tęsknisz. A nawet jeśli stracisz tę osobę, czy to naprawdę musi oznaczać, że musisz na zawsze być sam? Z pewnością nie. Ale być może będziesz musiał tymczasowo zanurzyć się w swojej niepewności, aby rozpuścić jej moc tworzenia przeszkód. W ten sposób możesz „pozwolić Bogu”, „pozostawić to w Jego rękach”

Boska kreacja chce, żebyś miał wszystkie wyobrażalne dobrodziejstwa. Jeśli potrafisz zmierzyć się ze swoimi wątpliwościami, że to, co najlepsze, rzeczywiście może być twoje, wtedy możesz ustanowić zaufanie. Ale zaufanie i wiara nie mogą być zbudowane na zgniłym fundamencie nieufności i braku wiary. Jeśli cała energia, której używacie teraz, by wymuszać i naginać swoje otoczenie, zostałaby wykorzystana do ustanowienia prawdziwej wiary w obfitość życia, w jego bogactwo, to rzeczywiście stworzylibyście takie bogate życie. Ukrywanie waszego braku wiary, waszej nieufności, waszej negatywnej perspektywy, a następnie ukrywanie środków, których używacie do ich przezwyciężenia, pochłania cenną, w gruncie rzeczy twórczą energię.

Szczególnie sugeruję, abyście wszyscy przyjrzeli się zarówno jawnym, jak i ukrytym w was przejawom tej walki i zobaczyli, w jakich obszarach waszego życia one występują. Przyjrzyjcie się swojemu brakowi wiary, kiedy nie pozwalacie Bogu, kiedy odpuszczanie wydaje się oznaczać rezygnację z niespełnionego stanu. Poczuj wewnętrzny ruch w sobie, kiedy przestajesz się tego chwytać, a następnie zobacz się w pewnym siebie, cierpliwym, pokornym stanie umysłu, w którym wszechświat może dać ci to, co najlepsze.

Niezależnie od tego, czy doświadczasz: swojego zewnętrznego wstrzymywania, czy zewnętrznej beznadziei, staraj się nawiązać kontakt z ukrytą postawą przeciwną. Oba oblicza powinny znajdować się na powierzchni, abyś mógł stać się ich w pełni świadomy. Tylko wtedy będziecie mogli znaleźć klucz, który wam teraz przedstawię. Jednak samo usłyszenie o tym kluczu nigdy nie może być wystarczające, choć z pewnością pomoże ci znaleźć właściwy kierunek. Abyś mógł użyć tego klucza, potrzeba wiele wewnętrznej pracy.

Najpierw chciałbym powiedzieć trochę więcej o „odpuszczaniu i pozwalaniu Bogu” w twoich interakcjach z innymi. Wspomniałem już o widocznym konflikcie polegającym na tym, że chcesz być kochany, szanowany i doceniany, i twoim wymuszaniu tego. Mówiłem też o twoim dylemacie związanym z tym, że pozornie musisz zrezygnować z tego życzenia i o twoim zakłopotaniu związanym z tym, czy masz do tego prawo, czy nie. Jest to tak ważne, aby powtórzyć, że żadne słuszne roszczenie, które wysuwasz w stosunku do Stworzenia, nie może być przyjęte przez wszechświat, gdy twój stan jest napięty, zmuszający, beznadziejny, negatywny. Postawa „musisz mnie kochać” nie jest też wyrazem prawdziwej miłości z twojej strony. Miłość i konieczność są antytetyczne. Zmuszanie nie daje wolności drugiej osobie, podczas gdy otwarty system energetyczny zawsze funkcjonuje w wolności.

Postawa charakterystyczna dla otwartego systemu energetycznego wyglądałaby mniej więcej tak: „Chciałbym, żebyś mnie kochała. Wydajesz się być osobą, z którą chciałbym podzielić się całym sobą i której chciałbym dać całego siebie. Jeśli jesteś tą osobą, wiem, że musisz przyjść do mnie w wolności, z własnej woli. Nawet jeśli moje zmuszanie mogłoby wpłynąć na ciebie, nie chciałbym, aby tak się stało. Ufam wszechświatowi, że da mi to, co mi się należy. Jeśli nie życzysz sobie tego dobrowolnie, mogę pozwolić ci odejść z głębi duszy i czekać z wiarą, że przyjdzie do mnie osoba, która doceni i dobrowolnie zechce tego, co mam do zaoferowania.” Taka postawa odzwierciedla otwarty system energetyczny i jest zgodna z dostępną obfitością. Obfitość nieustannie unosi się wokół ciebie, ale twój zablokowany system energetyczny wznosi mur, który zamyka cię przed wszechobecną obfitością. Oczywiście ta sama zasada odnosi się do wszystkich innych rodzajów relacji: do chęci posiadania konkretnej pracy, chęci posiadania przyjaciół, chęci posiadania ludzi, którzy kupią to, co masz do sprzedania, którzy otrzymają to, co masz do dania, lub którzy dadzą ci to, czego szukasz.

Zamknięty system energetyczny z postawą kurczowego trzymania się jest tak naprawdę twoją fałszywą i nieskuteczną bronią przeciwko negatywnej wizji wszechświata, w którym żyjesz ‒ lub przynajmniej przeciwko wizji życia dla ciebie. Broń ta jest wymierzona z jeszcze większą siłą, gdy okazuje się nieskuteczna: stajesz się bardziej stanowczy, bardziej zaborczy, wymagający, zazdrosny i dominujący. W ten sposób system energetyczny zamyka się coraz szczelniej na bogactwa życia. Twoja iluzja negatywnej natury życia zostaje wzmocniona, a ty walczysz z tą iluzoryczną negatywną wizją, żeby nie wpaść w dołek rezygnacji i poddania się, zamiast po prostu odpuścić.

Musisz żyć w otwartym systemie energetycznym, aby sięgnąć po życie i z łatwością, a nawet pewnością, sięgać po jego bogactwa. Musisz sam być bogaty, aby być energetycznie kompatybilnym z bogactwami wszechświata. W zamkniętym systemie energetycznym wierzysz, że jesteś biedakiem i nigdy nie korzystasz ze swoich zasobów. Znajomość swojego bogactwa implikuje, jako pierwszy znaczący krok, bycie wystarczająco silnym, hojnym, pokornym i uczciwym, by nie wywierać siły na innych, bez względu na to, jak subtelnie ta siła może być pokazywana. Niepuszczanie implikuje prąd wymuszający; wymuszanie, nieważne jak ukryte,

równa się kradzieży, ponieważ wiesz, że nie musiałbyś niczego wymuszać, gdyby rzeczywiście było ci to dane dobrowolnie. Ironia polega na tym, że często to, co chce być dane ci swobodnie, staje się niedostępne, gdy wymuszasz. Nieodpuszczanie, narusza twoją integralność na głębokim poziomie, co następnie powoduje, że wątpisz w siebie i swoje prawo do bycia szczęśliwym. Nieodpuszczanie może być utożsamiane z byciem kradnącym żebrakiem. Odpuszczanie może być utożsamiane z poznaniem swojego ostatecznego bogactwa i chęcią ustanowienia tego faktu w swojej świadomości. Odpuszczenie oznacza zatem twarde, uczciwe spojrzenie na swoje iluzje, udawanie i nieuczciwość.

Jak wiecie, myśli i energie nieustannie tworzą. Istnieje ogromna różnica między stworzeniem zamkniętego systemu poprzez manipulowanie innymi, faktami, wydarzeniami, twórczymi energiami wokół ciebie, a tworzeniem otwartego systemu energetycznego poprzez zaufanie.

Kluczem jest pozwolenie sobie na zaufanie. Aby zaufać, musisz najpierw ustanowić pewne więzi pośrednie, których nie można pominąć. Tworzą one pomost do stanu prawdziwie pozytywnego oczekiwania na życie, w którym nie ma presji, niepokoju i wątpliwości. Zamiast tego, jest głęboka wiara, że wszechświat jest łagodny i że możesz mieć to, co najlepsze na wszystkich poziomach istnienia. To jest klucz, którym się tutaj zajmujemy.

Otwarty system energetyczny, w którym pozytywnie tworzysz spełnienie i wzbogacenie wymaga, abyś odkrył swoje wewnętrzne bogactwo. Musisz stać się bogaty. Jeśli zaczniesz od swojej biedy, nigdy nie uda ci się stworzyć otwartego systemu energetycznego. Możesz co najwyżej stworzyć zamknięty system energetyczny, w którym bezpośrednio lub pośrednio rządzisz, przymuszasz, naciskasz, rozkazujesz, żądasz i manipulujesz ‒ i oszukujesz!

Otwarty system energetyczny, który tworzy bogactwo płynące do ciebie zarówno z wewnątrz, jak i z zewnątrz, musi pochodzić z twoich własnych zasobów, na którego utratę możesz sobie chwilowo pozwolić. Wtedy możesz przystać na tolerowanie chwilowego bólu związanego ze znalezieniem tego, co naprawdę przeszkadza w realizacji niespełnionej potrzeby i ostatecznie usunąć to poprzez zmianę wewnętrznego nastawienia. To jest sposób na stworzenie bogactwa z ubóstwa.

W tym procesie należy podjąć określone działania. Krok numer jeden: rozpoznaj konflikt, o którym właśnie mówiliśmy, w którym walczysz pomiędzy uciekaniem się do beznadziei a popychaniem, trzymaniem i stosowaniem nacisku z zewnątrz. Krok numer dwa: zobacz, że ten konflikt istnieje, ponieważ działasz z założenia w wyimaginowanym ubóstwie, przekonany, że nie mógłbyś mieć tego, czego potrzebujesz, gdybyś zrezygnował z walki z forsowaniem, trzymaniem i naciskaniem. Wierzysz, że jesteś skazany na to, by nigdy nie doświadczyć spełnienia, za którym tęsknisz, a bez którego twoja osobowość nie może się rozwijać. Krok numer trzy: zaangażuj się całkowicie w rozpracowanie prawdziwych przyczyn swojego niespełnienia w zwykły sposób, którego nauczysz się na tej ścieżce. Należy to zrobić w duchu uczciwości, wytrwałości, cierpliwości i pokory. Pokora oznacza nie obwinianie wszechświata za twoje ubóstwo w konkretnym obszarze twojego życia, ale zamiast tego szukanie twoich wypaczeń, które stworzyły to ubóstwo.

Większość ludzi ma w sobie obszary, w których czuje się bogata i takie, w których czuje się zubożała, a więc potrzebująca. Prawie nigdy nie jest to tylko jedna droga. Odkryj więc obszary, w których czujesz się bogaty i w których czujesz się ubogi. Być może czujesz się bogaty, posiadając pewne twórcze talenty, gdzie czujesz się całkowicie pewny siebie i gdzie czujesz, że masz w sobie tę nieograniczoną obfitość jak strumień, który nigdy nie przestaje płynąć. Ale w tym samym czasie możesz czuć się biedny w odniesieniu do znalezienia jakiejkolwiek prawdziwej wzajemności w relacjach. Inna osoba może czuć się bardzo bezpiecznie w tym obszarze, ale czuje się bardzo wątpliwa w kwestii posiadania kiedykolwiek obfitości i bezpieczeństwa na poziomie finansowym. Wszyscy już wiecie, jak szukać błędnych przekonań, negatywnych intencji i destrukcyjnych postaw, które leżą u podstaw takiego zablokowanego stanu. Musisz mieć zupełną jasność, gdzie czujesz się bogaty, a gdzie biedny. Tam, gdzie czujesz się bogaty, zawsze będziesz bogaty, ponieważ tam również masz postawę dawania i szczerości. Ale tam, gdzie czujesz się biedny, będziesz nadal biedny, dopóki nie ustanowisz bogactwa wewnątrz poprzez dawanie i uczciwość.

W rzeczywistości bogactwo zawsze istnieje u każdego. Ale jeśli nie wiesz, że posiadasz to bogactwo i jesteś na nie ślepy, będziesz naprawdę wierzył i doświadczał tylko swojego ubóstwa. Im bardziej czujesz się biedny, tym bardziej będziesz reagować tak, jakbyś nie miał nic do dania. Czy nie odkryliście wszyscy w swojej pracy na ścieżce, że trzymacie swoje uczucia w ryzach, ponieważ dawanie ich na zewnątrz stworzyłoby w was pustkę nie do zniesienia, pustkę, którą mogą wypełnić tylko inni?

Zobaczmy, co się stanie, gdy czujesz, że jesteś biedny. Powiedziałem wcześniej, że każdy rodzaj presji, dominacji, wymuszania czy manipulacji jest oszustwem. Przełożenie takiej postawy na zwięzłe słowa brzmiałoby: „Zmuszę cię do dania mi tego, czego nie chcesz dać dobrowolnie. Jeśli zwykła siła nie jest wystarczająca, zrobię to podstępem. Sprawię, że poczujesz się winny, kiedy nie dasz mi tego, czego od ciebie chcę. Oskarżę i obwinię cię o to, że jesteś ofiarą. Odwrócę wszystko i oskarżę cię o robienie tego, co ja potajemnie robię tobie. Na przykład będę twierdził, że dominujesz nade mną, ponieważ odmawiasz podporządkowania się mojemu celowi, jakim jest zmuszenie cię do podporządkowania się mnie.” Łatwo zauważyć, że taka postawa nie ma nic wspólnego z miłością. Taka postawa jest niesprawiedliwa, oszukująca, zakazująca i narusza wolność drugiej osoby, a przynajmniej próbuje to robić.

Wolna, kochająca postawa charakterystyczna dla otwartego systemu energetycznego mówi: „Byłbym szczęśliwy, mając twoją miłość. Ale, kochając cię, dam ci wolność, abyś przyszedł do mnie, kiedy tak zdecydujesz. Jeśli nie chcesz mnie kochać, nie mam prawa wzbudzać w tobie poczucia winy, udając, że to mnie wyniszcza.” To jest prawdziwa szczerość, przyzwoitość i uczciwość, która tworzy bogactwo. Masz prawo chcieć być kochanym, mieć pieniądze lub spełnienie, ale jeśli podchodzisz do tego w inny sposób, twoje środki stają się zaporowe i w najgłębszym sensie nieuczciwe. Ponieważ czujesz się biedny, myślisz, że musisz kraść; ponieważ kontynuujesz kradzież, pozostajesz biedny, ponieważ tylko uczciwi mogą czuć, że zasługują na bogactwo. Energetyczna forma wymuszającej, powstrzymującej postawy to jak ciasne więzienie lub krótka smycz.

Kradzież rodzi poczucie winy, a poczucie winy rodzi wątpliwości, czy jesteś uprawniony do otrzymywania w sposób wolny. Właśnie tutaj tworzysz dla siebie klimat zubożenia, w którym rzeczywiście wątpisz w swoją zdolność do tworzenia bogactwa. Naruszasz również prawo duchowe i jest niezwykle ważne, aby dowiedzieć się, w jaki sposób.

Podczas procesu samopoznania odkryjesz również swój brak wiary we wszechświat, który chce wam dać. Uniemożliwiasz wszechświatowi dawanie ci z powodu zamkniętego systemu energetycznego, który ustanowiłeś. Dokładnie tak samo jest w relacjach. Nawet w najlepszym związku, jeśli najprawdziwsza miłość jest wymuszana i przymuszana, zostanie automatycznie wstrzymana. Twoje żądanie miłości spotka się z niechęcią nawet tych, którzy podporządkują się z własnych neurotycznych pobudek. Nie możecie otrzymać istniejącej lub rosnącej miłości, ponieważ wasza zakazująca forma energetyczna nie pozwala na to. Postawa niesprawiedliwości i nieuczciwości jest zawsze obecna, gdy chwytasz i nie „puszczasz i nie pozwalasz Bogu”. Presja tworzy kontrpresję. Puszczenie daje możliwość doświadczenia autentycznego boskiego prawa, doświadczenia tego, co jest. Jakakolwiek ciemność lub negatywność, która by istniała, musi być dostrzeżona taka jaka jest, aby mogła się ujawnić jej ostateczna esencja światła i piękna. Tylko wtedy, gdy odpuścisz, inni mogą być wolni, by cię kochać.

Możecie rzeczywiście być uwikłani w związek, z którego miłość nie wypływa swobodnie. Ale dzieje się tak tylko dlatego, że twoje wypaczenia i twoje pojęcie zubożenia przyciągną do ciebie kogoś, kto nie jest w stanie dać ci miłości. Być może będziesz musiał najpierw odpuścić to, czego chcesz od konkretnej osoby i zaakceptować chwilowy pozorny stan zubożenia i pustki. Przemierzaj ten przejściowy stan, dopóki nie przekonasz się poprzez własne wzrastające zdrowie wewnętrzne, wolność i bogactwo, że miłość jest ci dana po prostu. Kiedy już posmakujesz różnicy pomiędzy tym, co otrzymujesz poprzez presję i kontrolę, a tym, co otrzymujesz, kiedy pozwalasz sobie na wolność, nigdy już nie będziesz pragnął tego pierwszego. To pierwsze jest rzeczywiście bez znaczenia. Nie może was wzbogacić, ponieważ wydobywaliście je z własnego poczucia ubóstwa ‒ fałszywego poczucia ubóstwa, ale jednak poczucia ubóstwa.

Bogactwo, które jest niezbędne do posiadania, bycia i życia w otwartym systemie energetycznym, gdzie ludzie, miłość, obfitość i wszechświat przychodzą do ciebie swobodnie, może być stworzone przez ciebie tylko wtedy, gdy dajesz tak w pełni, jak chcesz otrzymać. Te słowa były często wypowiadane przez wszystkie religie i filozofie wartości. Z pewnością nie są one niczym nowym. Ale dawanie jest tak często fałszywą maską, sztuczką, która tylko ukrywa oszustwo, targowanie się, nieuczciwość, zaprzedanie się i negatywność, które są obecne w sercu. Ponieważ nie można oszukać wewnętrznego świata prawdziwego współdziałania, zbierasz to, co istnieje w tobie zgodnie z twoimi przekonaniami. Dlatego też puszczanie tak często oznacza na początku zanurzenie się w ten wewnętrzny negatywny świat, który stworzyłeś i ukryłeś zarówno przed innymi, jak i przed własną świadomością. Ale powinieneś też przypomnieć sobie, że to nie jest ostateczne Ty, na które jesteś skazany albo przed którym musisz się ukrywać. Przyznając się do istnienia tej negatywnej części, możesz ją zmienić.

Szczera konfrontacja z samym sobą zawiera w sobie odwagę i pokorę, i nigdy nie wywołuje beznadziei, nawet jeśli najpierw zbadasz świat biedy, który stworzyłeś w swojej świadomości. Doświadcz jego bólu jako tunelu, przez który podróżujesz w duchu stawiania czoła własnemu stworzeniu. Kiedy zaprzeczasz temu procesowi i zamiast tego wybierasz uczucie bycia ofiarą życia z powodu bólu, który sam stworzyłeś poprzez ignorancję, nieuczciwość i negatywność, nie pomaga ci, ale sprawia że pozostajesz biedny.

Z tej odwagi, by naprawdę zrozumieć siebie, nieuchronnie wyrasta dalsza postawa odpuszczania. Ta postawa mówi: „Jeśli inni chcą tego, co mam do zaoferowania, chętnie im to dam. Jeśli nie chcą, pozwolę im odejść. Jeśli jest to bolesne, zaakceptuję ten ból i zbadam jego źródło we mnie. Będę ufał w ostateczną łagodną naturę życia, która da mi to, czego potrzebuję, nawet jeśli w danej chwili nie jestem jeszcze w stanie tego doświadczyć.”

Ta medytacja, moi przyjaciele, musi być ostatnim krokiem w sekwencji, którą nakreśliłem, abyście mogli wyplątać się z niewiarygodnie bolesnej i beznadziejnej dychotomii, w którą uwikłana jest cała ludzkość. Jedna osoba może być w to bardziej zaangażowana niż inna, nawet jeśli niektórzy są w to uwikłani tylko w niewielkim stopniu. Niemniej jednak każdy człowiek próbuje wydostać się z tego schematu. Tworzysz bogactwo i otwarty system energetyczny, widząc jak twoje żądania i twoje napięte trzymanie uniemożliwiają twoje spełnienie i oznaczają obrazę dla wszechświata. Żądanie mówi: „Nie wierzę, że mogę mieć, chyba że będę napierał, naciskał, oszukiwał, manipulował i zmuszał, żeby to do mnie przyszło”.

Kiedy podejmiesz te kroki, uwolnij najpierw to, co wstrzymujesz, a następnie puść to, co nabyłeś poprzez tę wymuszającą postawę samowoli i presji. To znaczy, że nie możesz natychmiast otrzymać z zewnątrz tego, czego pragniesz. Musisz najpierw stworzyć wewnętrzną postawę, w której możesz zaakceptować z gracją ‒nieposiadanie i nadal czuć, być może nawet dzięki temu, swoje wewnętrzne bogactwo. Zdolność do obejścia się bez tego, czego pragniesz, wzmocni twoje poczucie własnej wartości i integralności. To zacznie cię wzbogacać od wewnątrz, z poziomu twoich własnych zasobów. Wtedy spełnienie z zewnątrz staje się niemal drugorzędne ‒ mimo, że często istnieje autentyczna potrzeba zewnętrznego spełnienia pragnień. Jednak takie spełnienie musi stać się naturalnym produktem ubocznym twojego wewnętrznego stanu. Nie powinno być też czymś, bez czego nie możesz się obejść. Jeśli tak jest, to jesteś skupiony na innych, a nie na swojej własnej istocie. Zewnętrzne spełnienie, jakkolwiek ważne, jest po prostu organicznym rozwojem waszego wewnętrznego stanu. Najpierw musisz osiągnąć taki stan wewnętrzny, w którym będziesz mógł pozwolić sobie na to, co chcesz mieć, nawet jeśli będzie to powodowało uczucie pustki, bólu i potrzeby. Nie traćcie jednak z oczu innego stanu świadomości, do którego moglibyście wejść, gdybyście nie stawiali oporu swojemu obecnemu stanowi. Jest to sposób na ustanowienie wewnętrznego stanu bogactwa, który jest zgodny z uniwersalnym prawem w Stworzeniu na zawsze gotowym dać ci to, czego naprawdę potrzebujesz do szczęścia.

Teraz chcę powiedzieć kilka słów o poczuciu winy, szczególnie ważnym temacie w związku z tym co omawiamy, i wyjaśnić różnicę między winą, wstydem i wyrzutami sumienia. Często odnosiłem się do uzasadnionego i nieuzasadnionego poczucia winy. Mówiłem też o destrukcyjnej naturze winy, która niszczy jaźń i zabrania wizji waszej ostatecznej boskiej istoty. Zobaczmy teraz, w jaki sposób wina, wstyd i wyrzuty sumienia różnią się od siebie.

Kiedy czujesz się winny, mówisz w efekcie: „Jestem poza odkupieniem. Zasługuję na to, by zostać zniszczonym”. Ponieważ jesteś integralną częścią Stworzenia, wszechświata, Boga, ubliżasz w ten sposób sobie, tak jak to robisz, gdy nie ufasz życiowej obfitości, dobroci, bezpieczeństwu, sprawiedliwości, bogactwu i pięknu. Bez względu na to, jak bardzo negatywna, destrukcyjna, podła, złośliwa, nieuczciwa i manipulująca jest część ciebie, jest to tylko jedna część, tylko tymczasowy aspekt, który prawdziwe ja wprowadziło w materialną manifestację, abyś mógł go rozpoznać i zmienić. Nigdy nie myśl, że to jesteś cały ty. Musisz wystrzegać się tego niebezpiecznego zniekształcenia.

Istnieje bezpośredni związek pomiędzy wyniszczającą winą i twoją nieufnością do życia. Istotne jest, abyś uporał się z tym obosiecznym zniekształceniem i naprawił je. W tym rodzaju winy nieuchronnie odcinasz się od swojego własnego boskiego przepływu. Dlatego czujesz, że musisz natychmiast przejść do przeciwnej skrajności, wybielając swoje rzeczywiste wady i błędy, te obszary, z którymi musisz się szczerze zmierzyć. Obrona przed swoimi wadami jest zawsze powiązana z samo destrukcyjnym poczuciem winy. A wyniszczające poczucie winy jest połączone z zaprzeczeniem prawdziwej natury wszech dającego, kochającego i wypełniającego wszechświata dostępnego dla wszystkich stworzonych istot. Strzeżcie się tego poczucia winy, moi przyjaciele, ponieważ nie prowadzi ono do samooczyszczenia. Nie jest to realistyczne ani konstruktywne nastawienie.

A co ze wstydem? Wstyd jest emocją związaną z próżnością i aparycją. Być może wstydzisz się odsłonić coś przed innymi, ponieważ chcesz udawać, że jesteś inny niż jesteś. Wyidealizowany obraz ego bierze górę nad tym, co jest prawdziwe. W ten sposób tracisz kontakt ze skarbem swojego prawdziwego ja. Istnieje więc różnica między winą a wstydem. Wina odnosi się do twojego wewnętrznego „ja”; niszczy cię i wyolbrzymiasz ją, grając w grę z samym sobą. Wstyd dotyczy twojego wizerunku, twoich pretensji wobec świata zewnętrznego.

Prawdziwe wyrzuty sumienia nie mają nic wspólnego ani z winą, ani ze wstydem. Po prostu to uznanie twoich braków, ograniczeń, wad, nieczystości i negatywów. Przyznaje, że są w tobie części, w których naruszasz prawo duchowe, a tym samym naruszasz swoją najgłębszą integralność. Odczuwanie żalu, przyznanie się do prawdy, że te nieprawidłowości są bezużyteczną stratą energii i wyrządzają krzywdę innym i sobie, szczere pragnienie zmiany poprzez konfrontację z samym sobą, jest zupełnie inne niż wyniszczające poczucie winy czy wstyd. Wyrzuty sumienia pozwalają powiedzieć: „Tak, to prawda, mam w sobie tę czy inną nieuczciwość, małostkowość, fałszywą dumę, nienawiść, złośliwość czy cokolwiek innego, ale to nie jestem cały ja. Sam fakt, że mogę to rozpoznać, żałować tego i chcieć to zmienić, sprzymierza mnie z moją boską jaźnią, która ostatecznie pokona wszelkie negatywne cechy, z powodu których mam wyrzuty sumienia.” „Ja”, które nie lubi i chce zmienić destrukcyjne, nieprawdziwe, wypaczające aspekty pozostaje w zasadzie nienaruszone, nawet podczas zauważania, że coś jest nie tak. Dokonaj więc rozróżnienia pomiędzy winą, wstydem i wyrzutami sumienia i zobacz, że wina jest w dużej mierze częścią braku wiary i zaufania we wszechświat i we wszystko co istnieje.

Moi najdrożsi ukochani przyjaciele, jest wielu duchowych asystentów wokół was i wokół każdego, kto odważy się na taką ścieżkę samorozwoju. Niektórzy z was mogą wątpić w realność duchowej egzystencji poza ciałem, ale niezależnie od tego, czy macie te wątpliwości, czy nie, jest to fakt. Istnieje cały świat, który dla was jest niematerialny, ale który w rzeczywistości jest niezwykle namacalny. W rzeczywistości jest on o wiele bardziej namacalny niż świat, który znasz jako rzeczywisty. Świat, który znasz jako prawdziwy, jest odbiciem, lustrzanym odbiciem, zewnętrzną projekcją, w którą twoje prawdziwe ja jest wepchnięte, aby wypełnić swoje zadanie. Ofiaruj wolny dar prawdziwej miłości, pozwalając innym być, nawet jeśli w danej chwili oznacza to stratę. Odpuść w zaufaniu i wierze, że życie chce cię obsypać swoimi darami. Im bardziej ustanowisz w sobie postawę prawdy, tym bardziej poznasz wewnętrzne piękno, wewnętrzny świat rzeczywistości, który nigdy nie może zginąć.

Gdy wytrwale podążasz swoją autentyczną ścieżką, twój wzrost staje się coraz bardziej namacalny. Postępuje w coraz większym pięknie, w miarę jak opanowujesz trudności, rozwiązujesz swoje problemy w coraz głębszy sposób, a twoje doświadczenie radości i bezpieczeństwa, pokoju i przyjemności staje się głębsze, trwalsze i mniej obarczone kolejnymi lękowymi ograniczeniami. Stajesz się bardziej zdolny do spełnienia, ponieważ uczciwie zainwestowałeś w konfrontację z samym sobą w prawdzie.

Niech Boskie błogosławieństwa będą z tobą.  Bądź w pokoju.