+48 697 101 474 kontakt@pathwork.com.pl

Pathwork Guide Wykład nr 239 | 01 marca 1976 r.

Pobierz wykład w PDF: Wykład Bożonarodzeniowy

Witajcie, moi ukochani.  Błogosławieństwa płyną obficie z waszej najgłębszej istoty do świata zewnętrznego i ze świata zewnętrznego wokół was z powrotem do waszej najgłębszej istoty.  Narodziny Chrystusa celebrują i symbolizują narodziny – nie tylko narodziny istoty, człowieka, ale narodziny nowych ekspresji, nowych sposobów wyrażania Boga w życiu, narodziny nowych poziomów świadomości.  Świętowanie narodzin zawsze następuje po świętowaniu tego, czego doświadczamy jako śmierci.  Jest to niekończący się łańcuch, kontinuum świadomości, ale każde narodziny zawsze dają początek nowej radości.  Śmierć jest niczym innym jak kolejną formą narodzin.  Jest to po prostu odwrotna strona, symbolizowana w waszej historii religijnej przez Wielkanoc, gdzie zmartwychwstanie następuje po śmierci.

Kiedyś w waszej historii narodziny musiały być celebrowane i symbolizowane przez pojawienie się istoty ludzkiej.  W tamtym czasie ludzka świadomość wciąż znajdowała się na bardzo zewnętrznym poziomie.  Wszystko musiało być skierowane na zewnątrz.  Teraz pojawił się człowiek o takiej czystości, że Chrystus mógł zamanifestować się w całości, rzadko, jeśli w ogóle, doświadczanej w takim stopniu na płaszczyźnie materii.

Nieporozumieniem jest jednak zakładanie, że nowe przyjście Chrystusa przybierze taką samą formę. Chrystus żyje w każdym i we wszystkim, co oddycha i ma świadomość. Chrystus narodził się dzięki waszej pracy, moi ukochani przyjaciele.  Na każdym kroku waszej ścieżki, gdzie napotykacie błędne przekonanie, negatywność, blokadę, destrukcyjność, problem, ignorancję, napotykacie bezpośrednią przeszkodę dla Chrystusa wewnątrz.

W erze New Age energia, impet, moc Chrystusa na nowo zmartwychwstała. W żadnym wypadku nie jest to sentymentalna, łagodna siła. Ma ona olbrzymią moc.  Jej siła przepełnia waszą ziemską sferę, a ci z was, którzy są gotowi i mają odwagę, wewnętrzną odwagę, by zrobić miejsce dla radości, dla przyjemności, by zrobić miejsce dla ekstazy, mogą doświadczyć Chrystusa wewnątrz. Możecie zrodzić w sobie Chrystusa. Jednocześnie tej radości, tej ekstazy, tego całkowitego pokoju nie można doświadczyć, jeśli nie oczyści się swojej duszy, ponieważ w przeciwnym razie człowiek staje się niespokojny i skurczony w negatywny sposób i odrzuca doświadczenie radości i ekstazy. Nie może go znieść. Tworzysz wokół siebie okoliczności, które wydają się usprawiedliwiać twoje nieszczęście i ciemność, ale to ty musiałeś zabiegać o to nieszczęście i ciemność. W stopniu, w jakim odmawiasz oczyszczenia, brakuje ci odwagi, by zmienić się na lepsze , by wybrać nowe drogi, drogi wewnątrz ciebie, które przychodzą z potężnym rozmachem.  One pokazują ci, że życie jest dobre.

Możesz pozwolić sobie na bycie szczodrym. Możesz pozwolić sobie na to, by inni byli najlepsi. Stać cię na porzucenie małych egoistycznych interesów. Możesz pozwolić sobie na bycie w stanie miłości. Możesz pozwolić sobie na odwagę i zaryzykować bycie w prawdzie. Stać cię na pokorę, a to, co najlepsze, spłynie na ciebie, ponieważ potrafisz to przyjąć.

Twoje dary, symbolizowane przez ozdoby na choince, są bardzo realne. Powinny one być często powtarzane, być może w codziennej medytacji, w sesjach , w doświadczeniach grupowych, w interakcjach między sobą. Można je odnowić, gdy ktoś wskazuje drugiemu to, co obserwuje, i gdy słucha się bardziej tego, co jest prawdą, niż z postawą odrzucenia, zranienia i błędnej oceny. Kiedy słuchasz prawdy, znajdziesz w sobie Chrystusa.  Doświadczysz o wiele więcej pełniejszego życia, prawdziwego życia, którego jesteś częścią, swojej większej istoty, swojej wiecznej rzeczywistości.  Będziesz wiedział, że nie ma się czego bać i nie ma czego opłakiwać.

Wy, moi przyjaciele, którzy jesteście nośnikami i instrumentami w tym ważnym historycznym momencie ewolucji, w rzeczywistości żyjecie jednocześnie w dwóch światach. Na początku wierzycie tylko w ten materialny świat, który jest dla was bardzo realny. I jest to naprawdę ważne, ponieważ waszym zadaniem jest nasycenie świata materii większą duchową rzeczywistością, w której jesteście znacznie mocniej zakorzenieni, niż zdajecie sobie z tego sprawę. Tylko oddzielonej świadomości udaje się o tym nie wiedzieć, ale w miarę postępów na ścieżce, powoli, ale pewnie, twój umysł rozszerza się, twój umysł robi przeskok i nagle znajdujesz inną świadomość, która jest o wiele bardziej realna.

Być może odkryjesz ją najpierw, tworząc kanał, jak to nazywasz. Coraz więcej z was zaczyna tworzyć kanał i w ten sposób dowiaduje się, kim naprawdę jesteście.  Jaki większy dar mógłbyś dać samemu sobie niż podjęcie wysiłku stworzenia kanału do tego, co w tobie jest Chrystusem?  Chrystus w tobie jest twoją prawdziwą tożsamością, która wie wszystko, nie boi się niczego i żyje wiecznie.  To ten w tobie, który jest zawsze skąpany w świetle, który jest ciałem świetlnym, ciałem energetycznym, prawdziwie niezniszczalnym.

Twoja świadomość jest zakorzeniona w obu tych światach i to jest twoje zadanie – przenieść świat, który jest rzeczywistością, do sfer zewnętrznych i w ten sposób wlać światło nowo narodzonego Chrystusa do materii. Chrystus rodzi się w każdej minucie, w każdej sekundzie. Każde nowe osiągnięcie, każdy poryw nowej świadomości, każdy oddech miłości, każda zmiana postawy rodzi Chrystusa, aż wszystkie te małe światełka, które zapalacie w swoich duszach, rozprzestrzeniając się na dusze innych, zbiegają się i wyłaniają w jedno ogromne morze światła, w morze miłości, w morze intensywnej radosnej świadomości.

Wasza wspólnota wzrasta w głębi, w pięknie, w prawdzie, w miłości i w obfitości, a więc coraz bardziej robicie miejsce dla Chrystusa, aby was prowadził, napełniał, chronił i kochał. I odkrywacie nową jedność ze sobą, chociaż zaczynaliście jako obcy, z murami wokół siebie.  Ale te mury zaczynają się kruszyć, a to, co było iluzorycznym oddzieleniem, okazuje się tym, czym zawsze było i naprawdę jest, jednością świadomości, miłością między różnymi aspektami Boga. Każdy z was jest pięknym aspektem i indywidualizacją Boga.  Kiedy uczycie się to odkrywać, uczycie się nie umniejszać swojej osobowości, a zamiast tego tworzyć most, piękny złoty most od jednego do drugiego. To przesłanie, moi umiłowani, wprowadzi was w waszą wewnętrzną istotę i być może stworzy większą jej świadomość niż kiedykolwiek mieliście. Możecie przetłumaczyć te słowa na własną nową świadomość waszej prawdziwej tożsamości i odkryć  wieczną rzeczywistość, waszą wieczną miłość, piękno i bezpieczeństwo, ponieważ nie musicie się bać ani strzec przed nikim ani niczym.

PYTANIE: Grupa terapeutów, która pracuje z dziećmi na ścieżce , rozpoczęła coś, co nazywamy seminarium dla dzieci, na którym omawiamy problemy związane z pracą z dziećmi.  Jednym z tematów dyskusji na naszym następnym spotkaniu jest seksualność u dzieci.  Zastanawiałem się, czy mógłbyś przemówić dziś do dzieci na ten temat i pomóc tym, którzy pracują z dziećmi.

ODPOWIEDŹ:  To oczywiście wspaniała rzecz, że stare tabu są usuwane.Stare ograniczenia, które sprawiają, że seksualność jest brudnym, winnym sekretem, już nie istnieją.Ważne jest, aby dorastająca istota ludzka wiedziała i nauczyła się akceptować tę piękną siłę, tę boską siłę.  Jednocześnie równie ważne jest uświadomienie sobie, że im większa siła – czy to siła seksualności, czy jakakolwiek inna siła duchowa – tym bardziej wymaga ogromnej dojrzałości – a młodzi ludzie mogą być dojrzali – co oznacza poczucie odpowiedzialności i samodyscypliny.  Samodyscyplina nie jest tutaj rozumiana w sensie odmawiania sobie przyjemności, ale w sensie ciągłego procesu samooczyszczania, uczciwości, prawdomówności, zaangażowania w rozwój. Jeśli brakuje tego głębokiego, szczerego zaangażowania w samodyscyplinę, siła seksualna nie może zostać podtrzymana i zamieni się w destrukcyjność.Ważne jest, aby to zrozumieć.Ważne jest również, aby zdać sobie sprawę, że bez kochającego serca seksualność staje się płytka, niespełniająca, pusta i zawsze będzie wywoływać poczucie winy, bez względu na to, jakie są obyczaje twojego zewnętrznego społeczeństwa. Poczucie winy jest wtedy wewnętrznym poczuciem winy za chęć czerpania przyjemności w egoistyczny sposób, bez miłości Tylko wtedy, gdy postawa miłości jest kultywowana, może istnieć brak poczucia winy, a tym samym pełna zdolność do cieszenia się wszystkimi przyjemnościami, w tym przyjemnością seksualną.

PYTANIE (Dziecko):  Chcę wiedzieć, dlaczego idę przez życie w pośpiechu.?

ODPOWIEDŹ:  Spieszysz się , ponieważ chcesz odciąć się od swoich obaw i lęków, mój synu.  Nie musisz tego robić.  Masz wokół siebie ludzi, którzy pomogą ci poczuć i zbadać twoje lęki. Lęk, który wytwarzasz, negując lęk, jest znacznie większy niż pierwotny lęk. Moja sugestia jest więc następująca: kiedy chcesz się pospieszyć, zatrzymaj się i pozwól sobie poczuć swoje lęki, zmartwienia, negatywne myśli i wyraź je swojemu terapeucie.  Omawiaj je podczas sesji i z przyjaciółmi na ścieżce, którzy mają więcej doświadczenia, aby cię poprowadzić. Uwolni cię to od lęków, dzięki czemu będziesz mógł być spokojny.  To wspaniałe, że zadałeś to pytanie.

PYTANIE: Moja córka ma bardzo niski poziom energii, szczególnie rano, bardzo trudno jest jej się poruszać wtedy.  Wiem, że jest ku temu jakiś charakterologiczny powód, ale chciałabym wiedzieć, czy mogę coś z tym zrobić i jakie jest głębsze znaczenie tego problemu?

ODPOWIEDŹ:  Znaczenie jest takie, że ona zużywa dużo energii w sztuczny sposób. Jest w niej dużo energii seksualnej, z którą nie wie jak sobie poradzić i to tworzy nadmierne pobudzenie, które następnie jest doprowadzane do nadaktywności, która nie jest całkiem organiczna lub harmonijna, więc wtedy powstaje brak równowagi i w pewnych momentach brakuje energii. Teraz możesz nie być w stanie natychmiast coś z tym zrobić. Jednocześnie twoje zrozumienie, po prostu twoja świadomość tego, może już mieć wpływ na inny poziom rzeczywistości.

PYTANIE: Zauważyłem, że jestem pełen nieufności, podejrzliwości i strachu, co objawia się paraliżowaniem mojej kreatywności i zdolności do pracy oraz ekonomicznego łączenia rzeczy w moim życiu osobistym.  Zastanawiam się, czy mógłbyś mi pomóc?

ODPOWIEDŹ:  Ten  wczesny etap na twojej ścieżce jest najtrudniejszą walką. Im dalej idziesz, tym staje się to łatwiejsze. Ale w tej pierwszej fazie trudno jest zdjąć maskę  i spojrzeć na swoje niższe „ja”, nie tracąc z oczu tego, że masz również wyższe „ja”. Jednak to wyższe ja nie może być mylone z maską, z którą identyfikowałeś się przez długi czas.  Mylisz tę maskę ze swoją wyższą jaźnią. Usunięcie maski jest skomplikowane, ponieważ jeśli skupiasz się tylko na niższym ja, rozpaczasz. W tym samym czasie, jeśli powrócisz do swojej maski, wrócisz do punktu wyjścia. Twoja rozpacz polega na tym, że nie potrafisz odróżnić maski od prawdziwego wyższego „ja” i wierzysz, że jeśli maska zostanie ci odebrana, rozpadniesz się i staniesz się złą osobą.  Niższe ja istnieje; nigdy nie jest piękne; nie może być; jest zniekształceniem piękna. Musisz jednak modlić się o odwagę, siłę i wiarę, aby przez to przejść, aby znaleźć prawdziwe wyższe ja, a nie jego fałszywą wersję. W tej początkowej fazie zmagań moją sugestią jest, abyś był dostępny dla wszelkiej pomocy tutaj dla ciebie; oddaj się każdemu aspektowi, który oferuje ci ścieżka, a przejdziesz przez to. Potrzebujesz również praktyki medytacyjnej, aby w pełni zaangażować się w odwagę i zaufanie do narodzin Chrystusa w tobie, gdy przechodzisz przez swoje niższe ja a nie unikasz go przez iluzoryczne myśli. Twoja nieufność jest zewnętrzną manifestacją twojego wewnętrznego braku zaufania, że istnieje w tobie prawdziwe wyższe ja. Twoja nieufność wynika z tego, że w głębi duszy wiesz, że twoja maska nie jest autentyczna i projektujesz ten brak autentyczności na świat zewnętrzny. Albowiem słabością istot ludzkich jest zawsze sądzić o innych to, co czują o sobie. Nie można zakładać, że inni są kimś innym.  Możesz pokonać te przeszkody i jeśli naprawdę chcesz, możesz to zrobić.

PYTANIE: Czuję również, że mocno nie ufam mojemu wyższemu ja i nawet proszenie o pomoc ciebie jest dla mnie bardzo trudne, ponieważ jest we mnie część, która uparcie chce wątpić i nie tylko nie ufać, ale naprawdę udowodnić nierealność piękna. A ja bardzo chcę zrobić ten krok i poprosić cię o pomoc.

ODPOWIEDŹ:  Otwórz swoje serce, a błogosławieństwo, które tu jest, spłynie do niego. Wypowiedz słowa: „Chcę porzucić moją negację. Chcę zobaczyć prawdę Boga wewnątrz”. Wypowiedz te słowa.  Tak będzie, tak musi być, ponieważ takie jest twoje przeznaczenie, taka jest twoja prawdziwa natura. To drugie jest tylko tymczasowym złym snem, ale snem z głębokim celem i znaczeniem, snem, który jest zadaniem. Wasze ziemskie życia są snami, które są zadaniami.

PYTANIE: Chciałbym prosić o wskazówki dotyczące naszego programu pomocy w sytuacjach kryzysowych. Staraliśmy się podążać za twoimi sugestiami tak ściśle, jak to możliwe. Ale jeśli o mnie chodzi, istnieją dwa rodzaje postaw: jedna, która jest nadmiernie ostrożna i bada wszystko, zabijając spontaniczność, i druga, która poddaje się raczej beztrosce niż zaufaniu do spontanicznego wzrostu. Uważam, że kiedy omawiamy poszczególne przypadki, wpadamy w tego rodzaju dylemat.

ODPOWIEDŹ:  Przedstawię następujące obserwacje i sugestie: Kiedy osoba w kryzysie prosi o pomoc, wtedy trudności są relatywnie niewielkie. Kiedy osoba odmawia uznania swojego stanu kryzysu, nie należy jej starć się pomagać na siłę. Jednocześnie ważne jest, aby powiedzieć tej osobie: „Uważamy, że jesteś w kryzysie.  Jesteśmy gotowi udzielić ci pomocy, jeśli sobie tego życzysz. Jeśli tego nie chcesz, to twoja odpowiedzialność” i na tym zakończyć. Jeśli chodzi o ludzi, którzy są na to otwarci i o to proszą, do tej pory zawsze widzieliście, że było to bardzo pomocne i bardzo skuteczne. Jedyną rzeczą, którą mogę zasugerować, jest to, że kiedy zostaniesz uwikłany w te sprzeczne prądy, porzuć to natychmiast i płyń razem, koncentrując się na swoich wewnętrznych kanałach w kierunku Bożej woli, a ona nadejdzie. Znajdziesz wtedy właściwą równowagę między dawaniem, wyciąganiem ręki i poruszaniem się, między spontanicznością i ostrożnością. Czasami możesz omówić problemy z osobą, która potrzebuje pomocy, niekoniecznie czyniąc z tego sesję. Innym razem po prostu bądż przy niej z miłością, modlitwą i jednością. Nie ma żadnych zasad. Tylko intuicyjne połączenie będzie ważne i niezawodne. I przyjdzie poprzez modlitwę.

PYTANIE: Znajduję się w momencie, w którym jestem bardzo świadomy tego, jak moje osądy ranią mnie i zatruwają moje życie. Nie potrafię jednak powstrzymać ciągłego pojawiania się tych osądów.  Zastanawiam się, czy mógłbyś mi pomóc.

ODPOWIEDŹ:  Kiedy obserwujesz siebie w tym stanie, po prostu zatrzymaj się i zadaj sobie pytanie: „Co by się stało, gdybym zrezygnował z osądzania?”. Eksperymentuj z tym. Możesz odkryć wtedy różne stany. Na przykład; może pojawić się czarna dziura pustki, której się obawiasz, coś, czego nie możesz nazwać, oznaczyć ani przypiąć do czegokolwiek. Jest to twórcza pustka, w którą musisz się zagłębić, z której wyłonią się prawdziwe uczucia. Twoje negatywne uczucia, strach na bardziej powierzchownym poziomie, są maskowaniem tej pustej czarnej dziury lub tego, co wydaje się nią być. Musisz mieć odwagę, by tam wejść i nauczyć się jej ufać, pozwolić sobie na bycie z nią, by poznać prawdziwego siebie.

Moi najdrożsi przyjaciele, oto co mam wam dziś do przekazania.  Będzie jeszcze wiele okazji, abyście wszyscy mogli przyjść i zadać swoje pytania oraz otrzymać moją pomoc i przewodnictwo.

Zakończmy głębokim skupieniem się na Jednym, jedynej mocy, która motywuje, jedynym życiu, którego jesteście wyrazem, jedynej miłości, która zabarwia wszystko w promienne piękno, jedynym pokoju, który przewyższa wszelkie zrozumienie, jedynej radości, która wibruje i rezonuje przez pory wszechświata, którego jesteście częścią. Kontynuujcie swoje zadania samooczyszczania, rozprzestrzeniając w ten sposób to wielkie światło i będąc nośnikami Chrystusa. Miłość, która otacza wszechświat, która przenika wszechświat, może być niesiona przez wasze oczyszczone dusze. Stajecie się do tego odpowiednio przygotowani. Pozwólcie tej miłości przepłynąć przez was i bądźcie z nią jednością.  Bądź swoim Bogiem.  Bądźcie Chrystusem.